|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Ateizm i Ateologia
W poszukiwaniu filozofów ateistów starożytnej Grecji [1] Autor tekstu: Michał Wagner
Whitehead powiedział kiedyś, że cała filozofia jest jedynie
„dopiskiem do Platona". Jeżeli wzięlibyśmy ten cytat dosłownie, można
by się zapytać czy również ateistyczne poglądy Feuerbacha, Marksa lub
Nietschego mają swoją genezą w dziełach tego genialnego filozofa? Oczywiście
teza ta byłaby trudna do obrony zwłaszcza, ze względu na mistyczny charakter
wielu jego dzieł. Może więc i Platon nie rozpoczął ateizmu, ale za to współcześni
mu filozofowie już głośno się zastanawiali czy bogowie istnieją, a jeżeli
tak, to czy wyglądają tak jak każą im wierzyć święte księgi. W artykule
tym spróbujemy wskazać starożytnych greckich filozofów którzy głosili właśnie
takie poglądy.
Uwagi wstępneZanim
jednak do tego przejdziemy, zwróćmy uwagę na parę przeszkód natury
metodologicznej, utrudniających nam rozpoznanie wśród antycznych filozofów — ateistów. Pierwszą trudnością na którą się natkniemy przy każdej
analizie starożytnej filozofii jest problem źródeł i wiarygodności
przedstawianych w nich faktów. Szczególnie gdy dotyczą one mniej popularnych
filozofów, których dzieła nie przetrwały próby czasu. Koronnym przykładem są
trudności w rekonstrukcji myśli Sokratesa, którego znamy głównie poprzez
dialogi Platona. Historyk filozofii analizując je może zadać sobie pytanie na
ile relacjonują one rzeczywiście jego poglądy, a na ile Platon używa postaci
swojego mistrza do głoszenia własnych koncepcji. O ile sprawa Sokratesa może
zostać rozwiązana przez porównanie kilku innych źródeł również opisujących
jego poglądy (o tym wielkim filozofie pisali także Arystoteles, Ksenofont i Arystofanes), to problem powstaje wtedy gdy mamy do dyspozycji tylko jedno dzieło, w którym w dodatku autor nie tyle stara się drobiazgowo opisać jakąś doktrynę,
ale z nią polemizuje. W ten sposób o wielu filozofach dowiedzieliśmy się z dzieł Arystotelesa, który w charakterystyczny sobie sposób starał się
przedstawić wszelkie poglądy na dany problem filozoficzny, za nim podał swoje
własne rozwiązanie. O ile trudno
podejrzewać Arystotelesa o jakiekolwiek przeinaczenia w ich przytaczaniu, to
nietrudno zauważyć, że nawet dzisiaj filozofowie wchodzą w polemikę nie
tyle z czyimiś rzeczywistymi poglądami, a często z ich własnymi wyobrażeniami o nich.
Problem nie jest trudny do rozwiązania jeśli możemy je skonfrontować z materiałem źródłowym, co nie jest jednak w wielu wypadkach możliwe w przypadku tekstów starożytnych. Jest to jak sytuacja w sądzie, w którym mamy
możliwość poznania tylko wersji oskarżyciela. Ponadto większość tekstów, z których będziemy korzystać, nie ma charakteru podręcznika do historii, w którym wiarygodność przytaczanych faktów jest najważniejsza. Dzieło
Diogenesa Laertiosa Poglądy i żywoty słynnych filozofów, które będzie
jeszcze wielokrotnie przytaczane, pomimo że uważane jest za jedno z najlepszych źródeł wiedzy o antycznej filozofii, cierpi na przypadłość
mieszania prawdy z fikcją (mylenie autorów danego cytatu, a nawet postaci, które
wzięły udział w danym wydarzeniu), a przedstawieni w nim myśliciele częściej
będą się nam jawić jako bohaterowie folkloru greckiego, niż prawdziwe
postacie historyczne. Pomimo, że problem źródeł wydaje się nam wystarczającym
utrudnieniem, to niestety muszą do niego dojść kolejne — tym razem wynikające
jedynie ze specyfiki podejmowanego przez nas tematu. Omawianie poglądów starożytnych
ateistów, jest o tyle trudne, iż sam stosunek Greków do bogów był o wiele
bardziej skomplikowany niż mogło to by się nam wydawać. Jak pisze Giovanni
Reale, filozofowie greccy mieli sporą swobodę w swoich rozważaniach na temat
bóstw, co według niego wynikało z tego iż, po pierwsze: religia urzędowa
oparta głównie na dziełach Homera i Hezjoda nie miała stałego dogmatu, którego
musieliby przestrzegać, po drugie zaś: nawet jeśli by go miała to i tak nie
zdołała wykształcić takiej kasty kapłańskiej, która stałaby na jego straży.
Toteż odwoływanie się do bóstw Olimpu w rozwiązywaniu danych problemów
filozoficznych było czymś wyjątkowo rzadkim (żeby nie powiedzieć że nie
istniało). Ambiwalentny stosunek Greków do religii publicznej, jak twierdzi
Ethienne Gilson w swym Bogu i filozofii, można również wytłumaczyć
odwołując się do charakteru samych bóstw, które jako istoty niewiele różniące
się od podlegających im śmiertelników, nie mogły być przez filozofów
uznane za zadowalające wyjaśnienie funkcjonowania świata. Stąd też, na
przykład konkluzja Platona, że to nie bóstwa olimpijskie są najwyżej w jego
hierarchii bytów — a idea Dobra (która sama bogiem nie było, ale mogła
począć boga — w tym wypadku słońce, które Platon uważał za bóstwo).
Ten specyficzny związek filozofów i ich religii, utrudnia rozpoznanie wśród
nich nie tylko prawdziwego ateisty ale również teologa. Weźmy przykład
filozofów jońskich, którzy w wyjaśnianiu świata nie odwoływali się do sił
boskich, a do arche [ 1 ] — naturalnej zasady, z której wszystko się składało, z której wszystko
powstało i w którą wszystko się miało rozpaść. Najczęściej była ona
utożsamiana z jakimś żywiołem, którym w przypadku pierwszego filozofa
przyrody (i w ogóle pierwszego filozofa) Talesa z Miletu była woda.
Arche dla
Talesa było czynnikiem konstytuującym świat i to z niego wyprowadzał dalsze
hipotezy na temat jego funkcjonowania. Lecz czy to oznacza że możemy uważać
go również za pierwszego ateistę? Według Fritiofa Capry nie — gdyż Tales
nie był pierwszym filozofem ateistą — a pierwszym filozofem mistykiem. Ślady
domniemanego mistycyzmu Talesa możemy odnaleźć w jego słynnej sentencji: „Świat
jest pełen bogów". Czy to jednak rzeczywiście dowód na mistycyzm Talesa?
Jak tłumaczy większość historyków filozofii (w tym wcześniej wspomniani
Gilson i Reale) Tales mówiąc o świecie pełnym bogów nie miał na myśli bóstw
Homera i Hezjoda, a właśnie przenikającą wszystko arche- wodę. Arche nie była
sama w sobie bogiem, choć Tales ją tak nazywał. Co podkreślają badacze i co
zauważali już mu współcześni, wyjaśnienie to nie było oparte na namyśle
teologicznym, a pierwszym w historii rozumowaniu naukowym. Jednak z powodu braku
źródeł trudno jest nam określić czy arche Talesa eliminowało konieczność
istnienia bóstw, czy też współistniało z nimi jako siła, również ich
obejmująca swoim zasięgiem. Ale nawet jeśli okazało by się, że Tales
rezygnował z bogów na rzecz arche, to nadal sprawa jego ateizmu byłaby
otwarta. Jak podaje Arystoteles — Tales wierzył w nieśmiertelność duszy — Reale proponuje dwie interpretacje tego faktu: według pierwszej, miałoby
to oznaczać że dusza również składa się z wiecznej zasady arche, druga zaś,
że Tales mógł być pod wpływem wierzeń orfickich. Orficy uważali, że w każdym
człowieku mieszka demon, który wygnany z raju został skazany na uwięzienie w ludzkim ciele, w którym odbywa pokutę. O ile wpływ orfików na Talesa stoi
pod znakiem zapytania, to na pewno inspirował on inne wielkie nazwisko
antycznej filozofii — Pitagorasa. Pitagoras również nie uznawał bóstw
olimpijskich za ache — dla niego były nią liczby, zresztą oddawanie się
nauce i rozmyślaniom teoretycznym (szczególnie matematyce) miało przerwać krąg
reinkarnacji i wyzwolić duszę. W pitagoreizmie jak widać próba rozróżnienia
tego co było myśleniem naukowym, a co mistycznym jest nie tyle trudna, co
niemożliwa. I tym trudniej jest je zakwalifikować jako przykład myślenia
jednego lub drugiego — a interpretacja opowiadająca się po stronie któregokolwiek z nich byłaby krzywdząca i nie oddałaby całej prawdy o tej doktrynie.
Wpływ
orfizmu i specyficzny stosunek filozofów do religii publicznej nie będą
jedynymi naszymi problemami — kolejna aporia, wiążę się z samym słowem
ateista. Nawet w dzisiejszych czasach mamy trudność z określeniem poglądów
danego myśliciela jako ateistycznych czy też nie, co pokazuje przykład
Einsteina, którego ateizm zależeć będzie od autora go interpretującego. I tak według
Richarda Dawkinsa, Einstein wyrażając chęć poznania „zamysłu Boga", używa
poetyckiej metafory, zaś już według Michała Hellera — ma naprawdę na myśli
Boga ukrytego za prawami przyrody. Pomimo że mamy dostęp do wszystkich dzieł
Einsteina, to nadal ich interpretacje potrafią być skrajnie różne. Trudności w interpretacji urastają do niewiarygodnych rozmiarów gdy analizujemy poglądy
filozofa, którego nie dość że żadne z dzieł się nie zachowało, to w dodatku znamy go jedynie z krótkich notek w książkach innych autorów! Nie każdy
więc myśliciel nazywany ateistą, czy też bezbożnikiem będzie nim rzeczywiście — takim „nie-słusznym" ateistą był m.in. Sokrates. Został on jak
powszechnie wiadomo skazany na śmierć przez Ateńczyków, którzy jako jeden z powodów jego oskarżenia poddali właśnie bezbożność. Jak napisał w swojej
mowie oskarżycielskiej Meletos: „Sokrates jest winien nieuznawania bogów, których
uznaje państwo, i wprowadzania kultu jakichś nowych bóstw; jest też winien
psucia młodzieży. Za co powinien ponieść karę śmierci." [ 2 ]
Oczywiście nie był to prawdziwy powód skazania Sokratesa, przyczyną
wytoczenia procesu najprawdopodobniej był jego zwyczaj prowadzenia dialogów z wysokimi urzędnikami, kapłanami i poetami ateńskimi, w których to wykazywał
ich ignorancję i zaściankowość. Oskarżenie o ateizm i psucie młodzieży było
jedynie wymówką użytą by zamordować go zgodnie z literą prawa. Filozofia
Sokratesa (pomimo zakładania istnienia — jak twierdził Meletos — „duchów")
nie wykluczała istnienia bóstw, co zresztą on sam podkreślał w swojej mowie
obronnej:„(...) duchy to
potomstwo bogów gdzieś tam z boku, z nimi czy z jakichś tam innych, jak to
opowiadają, to któryż człowiek mógłby wierzyć w istnienie dzieci bożych, a w bogów samych nie? Toż to by było podobne głupstwo, jak gdyby ktoś
istnienie potomków koni przyjmował i osłów, a mianowicie muły, a w
istnienie samych koni i osłów nie wierzył." [ 3 ] O ile w przypadku Sokratesa mieliśmy do czynienia ze zwykłym pomówieniem,
to w przypadku innego filozofa — Ksenofanesa — problem z interpretacją jego
myśli będzie bardziej skomplikowany. Jeżeli założymy że wyznacznikiem
ateizmu jest krytyka obowiązującej religii, to Ksenofanes będzie podpadał
pod tą kategorię. Bo jak dowiadujemy się z przekazów historycznych, myśliciel
ten zarówno religie urzędową jak i jej bogów uważał za fałszywych,
twierdząc że antropomorfizując bóstwa Grecy popełniają błąd, gdyż:
„Gdyby woły, konie i lwy miały ręce i mogły nimi malować i tworzyć dzieła
tak jak ludzie, to konie malowałyby obrazy bogów podobne do koni, a woły
podobne do wołów i nadawałyby bogom kształty takie, jaka jest ich własna
postać" [ 4 ].
Problem w tym, że krytyka ta ograniczała się do samego sposobu przedstawienia
bogów, a nie negacji ich istnienia. Ksenofanes miał własną koncepcję boga, którą
Stefan Świeżawski w Dziejach europejskiej filozofii klasycznej, nazywa
„panteistyczną". Pamiętajmy przy tym, że za panteistyczne poglądy, nowożytny
filozof Baruch Spinoza był określany mianem ateisty, pytanie czy tak samo możemy
postąpić z Ksenofanesem? Żeby rozwiązać tą kwestię musimy ustalić
kryterium rozstrzygające o tym kogo zakwalifikujemy jako ateistę, a kogo nie.
Samo stwierdzenie — „ateistą jest ten kto przeczy bogom" nie będzie
wystarczające, bo jak w takim razie sklasyfikować przeczącego bogom
Ksenofanesa, który opowiada się za koncepcją panteistyczną, a nawet chrześcijan
którzy odrzucali bóstwa Olimpu na rzecz swojego Boga [ 5 ]?
Możemy rozszerzyć nasze kryterium sięgając po sformułowaną przez Dawkinsa
„hipotezę Boga" mówiącą iż: „(...) elementem rzeczywistości którą
zamieszkujemy, jest też pewien ponadnaturalny byt, który stworzył Wszechświat i nadal go kreuje, a nawet dokonuje bieżących interwencji w jego kształt
poprzez cuda stanowiące czasowe pogwałcenie rządzących nim, a w innych
sytuacjach nienaruszalnych praw" [ 6 ].
Wtedy za ateistę uznalibyśmy po prostu osobę przeciwstawiającą się
hipotezie Boga — lecz kryterium to ma kilka wad — po pierwsze, nie możemy z całą pewnością stwierdzić czy proponowane przez filozofów koncepcje boga
rzeczywiście pokrywają się z hipotezą sformułowaną przez Dawkinsa, zaś po
drugie, wiemy że były formułowane takie koncepcje boga, które jeśli
rozpatrywać je pod kątem naszego kryterium pozwalałyby zakwalifikować ich
autorów jako ateistów. Tak będzie np. z Arystotelesem i jego koncepcją
„Pierwszego poruszyciela" — bytu który nie tylko nie ingerował w świat,
ale nawet nie wiedział o jego istnieniu. Należałoby więc sformułować inny
znacznie węższy wyznacznik bycia ateistą. Biorąc wszystkie wcześniej
wspomniane problemy pod uwagę, najrozsądniejsze będzie przyjąć iż: za
ateistę uznamy każdego kto otwarcie [ 7 ]
przeczy istnieniu bóstw oficjalnego dogmatu religijnego, oraz nie proponuje żadnej
innej alternatywy, którą określałby mianem boga. Takie kryterium pozwoli nam
ograniczyć prawdopodobieństwo błędu do minimum i skupić się jedynie na
tych filozofach, którzy bezpośrednio stwierdzali że bogowie nie istnieją.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Oczywiście arche nie zawsze było jakimś naturalnym żywiołem — według
np. Anaksymandra był to „apeiron" czyli — bezkres. [ 2 ] Diogenes
Laertios, Żywoty i poglądy
słynnych filozofów, s. 99 [ 3 ] Platon, Obrona Sokratesa, 28 d-e [ 4 ] Diels-Kranz, 21 B 15 [ 5 ] Oczywiście dziś czymś niedorzecznym byłoby nazwanie chrześcijan
ateistami ale pamiętajmy że w pierwszych latach ich istnienia, sprawa ta
była traktowana poważnie i odnosił się do niej m.in. Athenagoras z Aten
poświęcając temu zagadnienia cały rozdział w swoim „Usprawiedliwieniu
Chrześcijan". [ 6 ] Richard Dawkins, Bóg urojony, s.
94 [ 7 ] Przez „otwartość" mamy tu na myśli, możliwość wskazania
historycznego dowodu, że ta kwestia była poruszana przez daną osobę, a nie oparta jedynie na konsekwencjach filozoficznych z których mogła by ona
wynikać, a które nie były explicite omawiane przez danego myśliciela. Z powodu braku materiału źródłowego w wielu przypadkach, warunek
„otwartości" rozciągniemy na informacje, które nie będą bezpośrednio
pochodziły od danego filozofa ale również na różnego rodzaju „pośredników"
(ten wyjątek nie będzie się odnosił do współczesnych analiz z zakresu
historii filozofii). « Ateizm i Ateologia (Publikacja: 21-03-2013 )
Michał Wagner Absolwent filozofii chrześcijańskiej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Obecnie magistrant filozofii i socjologii stosowanej i antropologii społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8843 |
|