Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.636 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Cieszę się, gdy ktoś jest blisko Boga, ale lękam się, gdy staje się zbyt pewnym siebie rzecznikiem Pana Boga wobec innych.
 Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza » Radio Maryja

Jeszcze się z tą panią policzymy. Radio Maryja w sądzie [2]
Autor tekstu:

Radio Maryja przestało być nietykane.

Choć póki co „dotyk sprawiedliwości" jest raczej symboliczny, ale dobre i to. W 2011 został skazany za nielegalną zbiórkę pieniędzy na antenie Radia Maryja na finansowanie Telewizji Trwam, Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej oraz wierceń geotermalnych realizowanych przez Fundację Lux Veritatis. Obecnie dama Radia Maryja została skazana za pomoc w uniknięciu odpowiedzialności.

Zawiadomienie w pierwszej sprawie złożył Rafał Maszkowski, badacz Radia Maryja i do sądu skierowała ją nie prokuratura, lecz policja. W zgłoszonej przez nas sprawie też przekazano to policji, która przed sądem wystąpiła przeciwko Annie Sobeckiej.

W czasie procesu Sobecka zmieniła taktykę. Okazało się, że jednak wcale nie zapłaciła za Rydzyka, tylko „użyczyła" mu na grzywnę, bo przecież skąd biedny zakonnik od razu ma wziąć parę tysięcy złotych? Jako świadek stawił się o. Jan K., który zaświadczył, że ta prawda jest prawdziwa, a „użyczka" [ 6 ] była 1-dniowa, gdyż już następnego dnia jego szef spłacił posłankę. Oto ich wyjaśnienia...

Dodatkowo Sobecka zażądała, aby sędzia rozważyła, czy zawiadomić prokuraturę o przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariuszy policji, którzy postawili ją przed sądem. Nie potraktowano tego serio, lecz ludzie Radia są pamiętliwi...

Po dwóch miesiącach miał miejsce cud jurysdykcyjny: przed sądem stawił się sam Tadeusz Rydzyk, mistrz Polski w ignorowaniu wezwań wszelakich, który nie pojawiał się w sądzie nawet gdy go skazywano w jego własnej sprawie. Wyraźnie lekceważył młodą sędzinę. Na pytanie czy by karany za fałszywe zeznania, odpowiedział: „Gdzieżbym śmiał". Starał się przekonać sąd, że Sobecka spełnia kryteria osoby bliskiej: „To bardzo bliska mi osoba. Mówię serio", i później: „Znamy się od początku istnienia Radia Maryja. Zawsze była mi bliska i usłużna." Gdy jednak sędzina zapytała o „wspólne pożycie", odparł: „Nie mieszkamy razem". Powiedział też, że o wpłacie nie wiedział a pieniądze zwrócił (widać komornik słabo szukał, skoro ich nieco wcześniej nie wypatrzył u ojca Tadeusza...)

Zarówno Sobecka, jak i Rydzyk usiłowali przekonać sąd, że bajerowali dziennikarzy: Rydzyk — butnym stwierdzeniem, że nie zamierza płacić grzywny, na jaką go skazano; Sobecka — że płaci grzywnę za Rydzyka, bo niegodziwością jest zabierać pieniądze Radiu Maryja. Sędzina uznała jednak, że bajerują, ale sąd.

Jak bowiem sąd może dać wiarę stwierdzeniu, że udzieliła jedynie pożyczki, skoro sama powiedziała, że płaci, bo wyrok był niegodziwy (na konferencji prasowej 27 lutego 2012 mówiła: „Zapłaciłam dlatego, że niegodziwością byłoby ściąganie tych pieniędzy, które mają przeznaczenie na rozbudowę i funkcjonowanie Radia Maryja lub też Telewizji Trwam"), a sam Rydzyk oświadczył, że grzywny płacić nie zamierza nie dlatego, że go nie stać, lecz dlatego, że: „to było bezprawie". Wszak gdyby chciała pokazać, że państwo gniecie biednego zakonnika, nie musiała robić przedstawienia pt. „zapłaciłam za ojca dyrektora". Wystarczy, że oświadczyłaby, że Rydzyk od niej pożyczył pieniądze, bo sam nie ma. Wersja z pożyczką padła zresztą w zeznaniach Rydzyka, który powiedział, że o wpłacie nie wiedział, a nie można pożyczyć komuś pieniędzy bez jego zgody, bo to umowa dwustronna.

W uzasadnieniu wyroku sędzia toruńskiego sądu rejonowego, Aleksandra Marek-Ossowska [ 7 ], wyjaśniała:

"Sąd wymierzył karę 3,5 tys. zł, dokładnie taką samą, na jaką uprzednio skazał o. Tadeusza Rydzyka, uznając, że ta kara o charakterze wolnościowym jest wystarczającą reakcją na popełniony czyn przez obwinioną i spełni to cele związane z karą, przekona obwinioną, nie tylko obwinioną, o nieopłacalności popełnienia tych czynów, ale również będzie miał wymiar społeczny.

Przy wymiarze kary jako okoliczność obciążającą sąd wziął pod uwagę przede wszystkim znaczny stopień społecznej szkodliwości czynu, a poza tym to, że obwiniona jest posłem na Sejm, a co za tym idzie osobą publiczną. Naruszanie porządku prawnego przez taką osobę niesie szczególnie negatywny wydźwięk społeczny, tym bardziej, że obwiniona dopuściła się wykroczenia, które stanowi przejaw lekceważącego stosunku do ostatecznych orzeczeń sądowych...

Z wyrokami można się nie zgadzać, krytykować je, jednak to nie uprawnia nikogo do łamania prawa i nierespektowania orzeczeń, bo to prowadzi do anarchii. Obwiniona okazała lekceważący stosunek do prawa i rozpropagowała go na swojej konferencji, mówiąc o niesprawiedliwym wyroku dla o. Rydzyka i słuszności swojego postępowania. Tymczasem od osób pełniących funkcje publiczne należy oczekiwać, by dawały dobry przykład."

Odniosła się (oczywiście nie wprost) również do komentarzy osób, które nie rozumieją dlaczego karze się za zapłacenie grzywny za drugą osobę. Należy się zastanowić, co to jest kara i jakie są jej funkcje. Nie można płacić kary grzywny za inną osobę, tak jak nie można np. wynająć sobie bezdomnego, by za nas odsiedział wyrok więzienia lub popracował społecznie.

Orzeczony został również przepadek kwoty, którą Sobecka wpłaciła za T. Rydzyka. Sąd przekazał ją na Zespół Opieki Paliatywnej im. Jana Pawła II — Hospicjum „Światło" w Toruniu.

Nie wiem czy sędzina miała złudzenia, że orzeczona kara osiągnie wobec skazanej skutek wychowawczy i przekona ją, by respektować obowiązujące prawo. W każdym razie zaraz po wyroku Sobecka zaczęła rzucać kalumnie pod adresem sędziny i lamentować, że wyrok przeciw niej to walka z Kościołem:

„To jest wyrok polityczny. Jestem rozgoryczona. To jest niemiłosiernie niegodne. Ręce opadają. Przepraszam za to wzburzenie, Chodzi o to, żeby nie było miejsca dla katolików w życiu publicznym. To jest walka z Kościołem, stawiania nas do kąta. Wszyscy narzekają na laicyzującą się Europę, a jak traktuje się katolików w Polsce? Czy ja mogę dziś liczyć na sprawiedliwość w sądzie? Jeśli sędzina mówi, że to była wielka szkodliwość społeczna to ona o sobie wydaje świadectwo, a nie o mnie. Odbieram jednak wiele słów sympatii, posłowie nawet mówili, że zrzucą się na moją grzywnę. Jednak nie o to chodzi. Będę się odwoływać jak najszybciej od tej decyzji sądu."

Sędzia nie mówiła o „wielkiej szkodliwości" lecz o „znacznym stopniu społecznej szkodliwości", który wcale nie wynika nawet z tego, że ktoś płaci za drugą osobę grzywnę w wysokości 3,5 tys. zł. Tutaj chodziło o to, że osoba publiczna, tworząca prawo jednocześnie je sabotuje. Martyrologiczne lamenty zaczęła już po decyzji policji o wszczęciu procesu, w sierpniu 2012.

Muszę stwierdzić, że osobiście nie wykluczam, że ich wersja z wyłożeniem kasy i jej zwrotem może być teoretycznie prawdziwa. Mimo pozornej absurdalności (w świetle ich publicznych słów) manewr ma pewien sens: Rydzyk ogłasza, że ma w głębokim poważaniu orzeczenie sądu o grzywnie, jaką ma zapłacić, po czym pokrywa ją wielbicielka, odstawiając przy okazji cyrk o ściganiu biednego zakonnika, po czym kasę jej cichaczem zwracają. Operacja jest sprzeczna z tym, co publicznie głoszą, bo choć grzywnę płaciłby faktycznie Rydzyk, jednak na zewnątrz wszystko wygląda tak jakby nie płacił — i dzięki temu udaje mu się utrzymać publiczne przekonanie, że jest on nietykalny, że jego nie można skazać i lepiej mu nie podskakiwać.

O tym, jak bardzo tej kompanii zależy, by lud nie widywał ich przed sądami, świadczą ich zabiegi o utajnienie całego procesu (kto wie, może wówczas powiedzieliby rzeczy, których nie mogli powiedzieć na rozprawie jawnej, które doprowadziłyby do uniewinnienia Sobeckiej). Kiedy i to się nie udało wywalczyli utajnienie swych personaliów. Nie ma znaczenia, że i tak wiadomo, kto jest ojcem Janem K., aniołem stróżem radiomaryjnej kasy, ważne że jego nazwisko i facjata pozostały w cieniu. Zabawna historia była z Tadeuszem R. Ojciec dyrektor przed sądem to dziennikarska gratka nie lada, więc błyskawicznie zamieszczono jego zdjęcia z sali sądowej. Później się okazało, że ojciec Rydzyk się „utajnił" (mimo że przecież nie był tam oskarżonym, lecz jedynie świadkiem!) i jakąś godzinę czy dwie później pozamieniano zdjęcia na takie z zamazaną facjatą. Zdążyłem zapisać pierwotne, jeszcze sprzed „utajnienia" wizerunku. Sobecka usprawiedliwiając się z nieobecności na ogłoszeniu wyroku podkreśla, że dotąd była wobec sądu cierpliwa: „Cierpliwie wskazywałam na dowody mojej niewinności".

Sąd jednak nie miał podstaw, by przyjąć taką wersję, gdyż oni naturalnie taką „linią obrony" nie pójdą, nie dysponują też dowodami zwrotu pieniędzy Sobeckiej (zeznania podwładnego skazanego nie stanowią takich dowodów), zaś ich publiczne słowa wskazują ewidentnie, że chcąc storpedować karę wobec Rydzyka, do jego wykroczenia dodała jedynie swoje.

Prawicowe fora zaroiły się od zniewag pod adresem sędziny. Środowiska prawicowo-katolickie starają się zagospodarować wzrost frustracji społecznych, by zrealizować swe przedwojenne marzenie, by „na drzewach zamiast liści wisieli komuniści. Główna ich pasja to onanizowanie się własnymi "krzywdami" i sprężanie nienawiści w społeczeństwie. Zniewaga to objaw bezsilnej złości. Coraz częściej zastępują oni zniewagi pogróżkami. Wypisane tylko z pierwszej strony komentarzy na Frondzie i wpolityce.pl: „Przyjdzie czas na tę Panią"; „sędzia ,który wydał ten idiotyczny wyrok też stanie przed takim Trybunałem, że szlaban go trafi"; „...przyjdzie kryska i na tego Matyska, oj! przyjdzie…"; „To są sądy POkraczne. Przyjdzie czas na rozliczenie tej bandy postsowieckich agentów, ich potomków i bękartów"; „Tacy sędziowie jak Marek-Ossowska to prosta kontynuacja sędzi Gurowskiej, Stefana Michnika et consortes… Polska nie zapomni o tych indywiduach".


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (39)..   


 Przypisy:
[ 6 ] To swoisty wynalazek radiomaryjny. Początkowo Sobecka mówiła o pożyczce, kiedy się zorientowała, że zaraz jej mogą dojść jeszcze problemy z urzędem skarbowym, zaczęła mówić o użyczeniu.
[ 7 ] Córka profesora prawa karnego, Andrzeja Marka (z jego podręcznika i ja uczyłem się prawa karnego).

« Radio Maryja   (Publikacja: 22-03-2013 Ostatnia zmiana: 24-03-2013)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8847 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365