|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo » Protestantyzm » Arianie (socynianie)
Bracia polscy w XVI-XVII w. Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
"Jakkolwiek jesteśmy głęboko
przekonani o prawdziwości
naszej nauki, któż jednak nam zaręczy albo da dostateczną
rękojmię, że nie błądzimy"
Samuel Przypkowski
"Wiemy dobrze, że nie
jesteśmy prorokami i apostołami, i dlatego
możemy błądzić tak jak inni. Tym tylko różnimy się od innych
(kościołów), że nikogo nie potępiamy za jego przekonania"
Krzysztof Ostorodt, uczeń Socyna
BRACIA POLSCY, zwani są również socynianami, arianami,
chrystianami lub unitarianami (rzadziej rakowianami — tak
po zjeździe rakowskim, lub pogardliwie nurkami — od formy chrztu).
Najsłuszniejsza zdaje się być nazwa pierwsza, gdyż pochodzi od nich samych.
Socynianami zwani byli od Fausta Socyna, jako zwolennicy jego
poglądów. Arianami nazwani zostali przez katolików oraz innych
protestantów, jako zwolennicy jednego z pierwszych antytrynitariuszy — biskupa
Ariusza. Jest to najradykalniejszy, a zarazem najbardziej postępowy odłam wśród
protestantów.
Niewątpliwie bardzo pozytywnie zapisali się w polskich
dziejach tak kulturowych jak i religijnych. Bracia Polscy wyodrębnili się w latach 1562-1565 jako tzw.
zbór mniejszy z Kościoła ewangelicko-reformowanego (kalwińskiego). Przyczyną
tego kroku stała się coraz większa dominacja wewnątrz Kościoła kalwińskiego
bogatej szlachty oraz magnaterii (w 1560 odsunięto plebejuszy do wpływu na
zarządzanie zborem). Nauki ich dawniej szerzyły się głównie między drobną
szlachtą na Podkarpaciu, Kujawach, Podlasiu, a zwłaszcza na Litwie. Byli przy
tym tępieni zarówno przez katolików, jak i przez kalwinistów. Ich ciężką
sytuację pogarszał dodatkowo fakt, że również w ich łonie toczyły się ciągłe
spory. W wyniku tego nie potrafili wywalczyć sobie szerszego uznania i stałego
miejsca wśród polskich wyznań (nie zostali np. dopuszczeni do ugody toruńskiej z 1645 r.). Pierwszy, najtrudniejszy okres formowania się poglądów Braci
Polskich, zakończył się wraz z przybyciem do Polski Fausta Socyna, który wpłynął
na ujednolicenie ich nauki. Do tej pory „eksperymentowano" zarówno
dogmatycznie, społecznie, jak i filozoficznie. Ujednolicony ruch Braci Polskich
zwany był odtąd częściej (polskim) socynianizmem lub unitarianizmem (najważniejszym
źródłem wiary miało pozostać Pismo Święte, którego ramy jednak zakreśla
rozum, ostatecznie odrzucono bóstwo Jezusa). Socynianizm w znacznej mierze
przyczynił się do racjonalizacji religii oraz do ostatecznego
wykrystalizowania się deizmu (zwłaszcza Crell). Jak pisał L. Szczucki, świetny
znawca dorobku Braci Polskich, "przewodnim rysem doktryny socyniańskiej
jest minimalizacja doktryny (...), jej humanizacja." Mnie bliscy są z uwagi na pewien wątek sceptycyzmu, jaki cechuje ich wyznanie. Jak podaje o Braciach Polskich Encyklopedia PWN 2000: "odegrali wybitną rolę w sporach teologicznych XVI-XVII w., rozwoju szkolnictwa oraz nauki i literatury
polskiej". Swoje ośrodki edukacyjne posiadali w Pińczowie,
Lubartowie, Lublinie oraz w Rakowie (Akademia Rakowska, do której uczęszczali
również dzieci katolickie, z uwagi na wysoki poziom nauczania oraz całkowitą
tolerancję dla innych wyznań). Do osiągnięć na polu literatury możemy
zaliczyć liczne przekłady Biblii, katechizmy, wiersze religijne i pieśni,
dzieła teologiczno- polemiczne. Na polu naukowym zabłysnął Piotr
Statorius-Stojeński, który stworzył pierwszą gramatykę polską oraz Jan Mączyński,
autor świetnego słownika łacińsko-polskiego.
Najważniejszymi cechami tego wyznania są:
Tolerancja religijna — było to hasło bardzo postępowe w tamtych
czasach, w dobie nasilającej się kontrreformacji i zaściankowości szlachty.
Jak pisał o tym sławny polemista kalwiński, Jurieu: "Ten socyniański dogmat
(tolerancja) jest najniebezpieczniejszy ze wszystkich dogmatów sekty socynian, prowadzi bowiem chrześcijaństwo do ruiny wprowadzając doń religijny indyferentyzm". Kalwinista ten dawniej sam domagał się tolerancji dla swego wyznania we
Francji, teraz zaś niewiele się różni w swych opiniach od jednego ze swych
katolickich oponentów, słynnego biskupa z Meaux, wedle którego nie istnieje bardziej niebezpieczna iluzja niż przedstawianie tolerancji jako cechy charakteryzującej prawdziwy Kościół. Bossuet,
teolog katolicki, dodaje, że spośród chrześcijan jedynie socynianie i anabaptyści podtrzymują to mniemanie.
Nawet w łonie samych braci spotykały się różne poglądy religijne, które
jednak często były zalążkiem wielu sporów i niejednolitości tego ruchu.
Taką kwestią był np. stosunek do żydowskiego Prawa i do szabatu. Szymon
Budny, który wyraźnie „judaizował", był przez wielu odrzucany
Antytrynitaryzm — zaprzeczanie
dogmatowi o Trójcy Świętej, jako nauce nie wynikającej z Biblii, a już tym
bardziej z rozumu, na który często w ówczesnych sporach teologicznych się
powoływali. Jednocześnie odrzucali boskość Jezusa. Antytrynitaryzm wypływał z poglądów mających oczyścić religię z wątków irracjonalnych
Etyka chrześcijańska ma dominować nad dogmatyzmem -
uważali, że zbawionym może być nawet ten, kto nie jest członkiem ich Kościoła
(Bracia polscy nie uważają się więc za Kościół jedynozbawczy),
byle tylko stosował etykę wypływającą z Biblii (niektórzy dopuszczali
nawet łaskę Boga dla mahometan, jednak nie rozciągali jej na niewierzących).
Nie uznawali jedynie słusznej interpretacji Biblii, każdy z członków Kościoła
mógł ją wykładać, byle tylko zgodnie z rozumem. "Pogląd, według którego o zbawieniu decyduje nie to, w co człowiek wierzy, a więc nie doktryna religijna ani tym mniej zewnętrzne obrządki i ceremonie religijne, lecz postępowanie zgodne z zasadami etyki ewangelicznej, był prawdziwym przełomem, i tak też patrzyli nań współcześni piętnując go jako zdradę chrześcijaństwa, jako damnosissima
haeresia. Interesującego w tym przedmiocie świadectwa dostarcza Jan Amos Komeński, zdecydowany zresztą przeciwnik
socynianizmu. Opisując w liście do Wolzogena rozmowę, jaką miał w roku 1632 z Joachimem
Stegmanem, rektorem Akademii Rakowskiej, Komeński tak charakteryzuje socyniańską teologię: „Teologia wasza wydaje mi się bardzo podobną do astronomii Kopernikańskiej. Kopernik bowiem widząc, że zjawiska niebieskie nie zgadzają się w dostateczny sposób z hipotezami
Ptolemeusza, odwrócił cały schemat świata nakazując słońcu spoczywać, a obracać się ziemi (...). Podobnie wasz
Socyn. Ponieważ osądził, że sposób życia chrześcijan nie jest wystarczająco zgodny z hipotezami uznanej teologii, odwrócił je
[stil. hipotezy] : w miejsce usprawiedliwienia przez wiarę postawił usprawiedliwienie przez uczynki, w miejsce zasług Chrystusa — zasługi własne [ludzi]…". W następnych wierszach dodaje jednak Komeński z satysfakcją opinię, jaką o tym porównaniu wydał wojewoda bełski, [Rafał Leszczyński] : „porównanie o tyle jest niestosowne, że hipotezy Kopernika
zawierają ingenium, a hipotezy Socyna bluźnierstwa. Pierwsze przeto warte są badania, drugie batoga". W podobny mniej więcej sposób ocenił socynianizm Pufendorf, kiedy pisał, że socynianie zmienili religię chrześcijańską w filozofię czysto moralną."
(Zbigniew Ogonowski [ 1 ]).
Jak zauważa Jan Wierusz Kowalski: "Chrystianizm Braci Polskich
zarysowuje już drogę, którą kroczyć będzie później wiele kościołów
wywodzących się z reformacji, a mianowicie drogą do antydogmatycznej
reinterpretacji chrystianizmu ewangelicznego, sprowadzającego całość nauki
Chrystusa do zbioru zasad etycznych" (Zarys dziejów religii,
Iskry, 1986, s.735)
Racjonalizm - „Według Socyna żaden autorytet zewnętrzny nie może i nie ma prawa zmuszać człowieka do wierzenia w to, czego jego rozum nie uznaje za słuszne. Rozum bowiem — jak to określa inny przedstawiciel
socynianizmu, Andrzej Wiszowaty — jest lumen naturale: ŤJak oczy są narzędziem do widzenia rzeczy cielesnych (...), uszy do słyszenia dźwięków, nos do
odczuwania zapachów, podniebienie do smakowania (...), tak rozum jest narzędziem danym przez Boga rozumnej istocie ludzkiej do widzenia i spostrzegania prawdy oraz oddzielenia jej od fałszu; jest on jak gdyby wewnętrznym okiem człowiekať.
Zanim się zacznie wierzyć — mówi dalej Wiszowaty — trzeba wpierw zrozumieć. Wiara bez
rozumu nie jest właściwie wiarą, lecz mniemaniem. Subiektywizm socyniański, żądający bezwzględnej autonomii dla rozumu ludzkiego w sprawach wiary, a przeto najsrożej potępiony i wyklęty przez wszystkie istniejące kościoły, musiał z natury swej stanąć na stanowisku bezwzględnej wolności sumienia. Subiektywizm ten jednak miał pewne granice, gdyż socyniańska koncepcja religii przyjmowała konieczność Objawienia. Jak więc kształtował się w socynianizmie stosunek rozumu do Objawienia i czy nie taił on w sobie niebezpieczeństwa skostnienia doktryny w sztywne schematy?
Po pierwsze. Przy pomocy rozumu, który jest niejako pomostem między człowiekiem a bóstwem, człowiek sprawdza, czy Objawienie naprawdę jest objawieniem. Socyn mniemał, że wykazał to dostatecznie w traktacie De auctoritate
Sanctae Scripturae. Dopiero na tej podstawie, że dowiedziona została przez rozum autentyczność Objawienia, uznano je za źródło wiedzy religijnej i za normę postępowania. Objawienie jest więc normą, wedle której rozum feruje wyroki.
Po drugie. Uznanie wiarygodności Objawienia bynajmniej nie zwalnia rozumu od aktywności. Objawienie bowiem zostało przekazane na piśmie. Ludzie, którzy je pisali, mogli się w rzeczach mniej ważnych mylić;
poza tym dostosowywali oni prawdy religijne do ówczesnych pojęć. Należy przeto poddać Objawienie krytyce rozumu i to tylko uznać za prawdę, co nie sprzeciwia się zdrowemu rozumowi.
Po trzecie. Wśród prawd religijnych występujących w Objawieniu są tzw. prawdy konieczne
(res cognitu necessaria), w które bezwzględnie należy wierzyć, i takie, które są pożyteczne, ale co do których wolno mieć wątpliwości. Lecz prawd koniecznych jest bardzo niewiele i są one tak jasno i zrozumiale wyrażone, że ktokolwiek ma zdrowy rozum, nie może ich nie pojąć. Sprowadzają się one w istocie do kilku najbardziej ogólnych założeń chrześcijaństwa.
Co do pozostałych rzeczy, każdy niech wierzy tak, jak uważa za stosowne.
Teoria prawd koniecznych, z którą nota bene spotykamy się już u Castelliona, sprzyjała z jednej strony racjonalizacji religii, z drugiej — rozwojowi idei tolerancji, gdyż stwarzała tak szerokie ramy doktrynalne, iż mogło się w nich wówczas zmieścić każde niemal wyznanie chrześcijańskie."
(Zbigniew Ogonowski [ 2 ])
Odrzucili chrzest dzieci, uważając, iż tylko świadomy
wybór religii może być szczery i odpowiedzialny. Chrzest i eucharystia mogą
być co najwyżej użyteczne, ale nie konieczne
Odrzucili naukę o grzechu pierworodnym
Odrzucili możliwość zmartwychwstania ciał na sądzie
ostatecznym, uznając zmartwychwstanie duchowe ludzi dobrych, a zniweczenie
ludzi złych
Odrzucili obrzędy i przedmioty kultu — łączyło się
to z odrzuceniem pustego ceremonializmu, kultu obrazów, relikwii
itd.
Początkowo (do schyłku XVI w.) wykazywali radykalizm
polityczno-społeczny anabaptystów (odmawiając np.
sprawowania urzędów, służby wojskowej [czasami jako symbol tego nosili
przypasane drewniane szable], posiadania majątków ziemskich
korzystających z pańszczyźnianej pracy chłopów, odrzucali karę śmierci
oraz podział na stany), który wynikał z głoszonych zasad braterstwa między
ludźmi, wyrzeczenia się dóbr na rzecz ubogich oraz pokoju. Z czasem ów
radykalizm nieco zmalał (m.in. pod wpływem Szymona Budnego), choć nigdy nie
wyrzekli się go do końca
Przez swoją niechęć do
państwa mogli się stać łatwym celem dla szermierzy kontrreformacji. Tak się
stało w roku 1658, kiedy Sejm, nie bez wpływu jezuitów, uchwalił prawa
wymierzone przeciwko tej wspólnocie (Oczywiście najważniejszą przyczyną
niechęci katolików do braci polskich była ich krytyka dawnej tradycji kościelnej).
Cześć wyznawców została zmuszona do przejścia na katolicyzm, luteranizm lub
kalwinizm (czasami było to lepsze rozwiązanie niż emigracja, gdyż za granicą,
wśród protestantów, zagrożenia dla zwolenników socynianizmu, były na pewno
nie mniejsze), reszta opuściła granice Polski i udała się do Holandii oraz
Siedmiogrodu. Tam ciągłość myśli teologicznej została zachowana w Kościołach
unitariańskich, na które wpływ wywarła teologia polskich socynian. Kościoły
unitariańskie współcześnie ograniczają swą wiarę do głoszenia i stosowania zasad miłości Boga i bliźniego, głoszą swobodę wyboru wyznania
oraz tolerancję religijną
Lektura uzupełniająca:
-
A. BRÜCKNER Różnowiercy polscy, Kraków 1905;
-
Raków, ognisko arianizmu,
oprac. S. CYNARSKI, Kraków
1968;
-
J. TAZBIR Arianie i katolicy, Warszawa 1971;
-
Wokół dziejów i tradycji arianizmu,
red. L. SZCZUCKI, Warszawa 1971
- "O wolność sumienia" — Jan Crell, PWN,
Kraków 1957
Przypisy: [ 1 ] Ze Wstępu do: „O wolność sumienia" — Jan Crell, PWN, Kraków 1957; s.24-25 « Arianie (socynianie) (Publikacja: 30-06-2002 Ostatnia zmiana: 12-11-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 892 |
|