|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Antropologia kulturowa
Wpływ roślin psychoaktywnych na ewolucję człowieka [2] Autor tekstu: Michał Zinowik
Wymienione powyżej, potwierdzone naukowo skutki zażywania grzybów
zawierających substancje psychoaktywne, odnajdują swoją rolę w torowaniu
drogi do sukcesu adaptacyjnego, jaki osiągnęli nasi ewolucyjni przodkowie.
McKenna w zarysowanym przez siebie scenariuszu ujmuje historię naszego rodzaju w trzech zasadniczych etapach. W pierwszym z nich, przypadkowo spotykane grzyby
zawierające psylocybinę, stały się z czasem obiektem pożądania z uwagi na nabywane dzięki nim umiejętności.
Jak w eksperymencie Fischera, poprzez poprawę ostrości widzenia i poszerzenie
jego spektrum, nasi przodkowie skutecznie zdobywali pożywienie, zarówno polując,
jak i szukając go wśród traw sawanny. W drugim etapie McKenna kładzie nacisk
na korzyści płynące z właściwości stymulowania układu nerwowego, objawiających
się podenerwowaniem i podnieceniem seksualnym, co miało skutkować zwiększoną
reprodukcją. W trzecim etapie rozwoju linii homo
stymulowanym psylocybiną chodzi o przyjmowanie dawek skutkujących silną
intoksykacją tym alkaloidem. Jest to stan nazywany ekstazą, osiągany również
współcześnie przez szamanów w społecznościach nadal stosujących
halucynogeny w rytuałach magicznych na całym świecie. Podczas ekstazy szamańskiej,
substancje wprowadzone od organizmu wywołują nieartykułowalną rozkosz,
poczucie obcowania z kimś lub czyś Innym, a także doświadczenie scalenia ze
wszechświatem i rozumienia go [ 8 ].
Zdaniem McKenny suma tychże doświadczeń skutkowała sukcesem w polowaniu dzięki
wyostrzeniu zmysłu wzroku, zacieśnianiem
więzów społecznych w łowiecko-zbierackich grupach, poczuciem istnienia
transcendentalnego Innego oraz rozwijaniem umiejętności językowych mózgu.
Scenariusz zaprezentowany powyżej, jest równie fantastyczny co możliwy.
Jednakże należy zapytać o to, jak zdaniem autora Pokarmu
Bogów stymulowane psylocybiną lepszy wzrok, częstsza reprodukcja i kształtowanie
się języka miałyby się „przedostać" do ludzkiego genomu i stać typowo
ludzką cechą? Zdaniem McKenny: "Obecność psylocybiny w diecie istot człekokształtnych
zmieniła same parametry przebiegu naturalnej selekcji poprzez zmianę wzorów
zachowań, którymi posługiwała się ta selekcja. Eksperymentowanie z wieloma
typami pokarmów powodowało ogólny wzrost liczby przypadkowych mutacji
poddawanych później procesowi naturalnej selekcji, podczas gdy poprawa wzroku,
wykształcenie się języka i rozwój aktywności rytualnej przyczyniły się do
powstania nowych wzorów zachowań. Jedno z nowych zachowań, czyli posługiwanie
się językiem, wcześniej funkcjonujące zaledwie w formie zalążkowej, stało
się nagle bardzo pożyteczne w kontekście nowego, zbieracko-łowieckiego stylu
życia. [ 9 ]"
Zatem włączenie psylocybiny do diety naszych przodków przesunęło parametry
ludzkich zachowań faworyzując te, w których istotną rolę odgrywało posługiwanie
się językiem [ 10 ].
Ta nowa umiejętność wpływała także na powiększanie się pamięci i abstrakcyjnego myślenia. Hipoteza McKenny znajduje swoje potwierdzenie w badaniach ojca współczesnej etologii, Konrada Lorenza. W Regresie
człowieczeństwa, pisze on: "(...) w toku stawania się kultury
niezmienione przekazywanie pewnych, przez tradycję przejętych, zatem nie
genetycznie utrwalonych, norm zachowania odgrywa bardzo podobną rolę jak
niezmienione przekazywanie genetycznych informacji w filogenezie. [ 11 ]"
Dzięki zetknięciu się z grzybami halucynogennymi wykształciły się nowe
style zachowań wraz z wzmacniającymi je genami, co zdaniem McKenny sugeruje
wzajemne genetyczno-kulturowe ewolucyjne oddziaływanie.
Podobnie argumentuje badacz przeszłości Człowieka Współczesnego,
Edgar Morin. Zaznaczając, że ważnym czynnikiem wpływającym na proces uczłowieczenia
(sapientyzacji) naszych przodków była zmiana środowiska bytowania, wymuszająca
pionizację postawy, konstatuje on, że powstanie rodzaju homo
sapiens sapiens było wynikiem wieloaspektowych interferencji genetycznych,
ekologicznych, mózgowych, społecznych i kulturowych [ 12 ].
Natomiast w samej koncepcji tworzenia „paleojęzyka" wskazuje na mutacje
genetyczne prowadzące do przekształceń mózgoczaszki, obdarzających ją możliwościami
akustycznymi, co wraz z rozwojem mózgu, prowadzi do wykształcenia ośrodka właściwego
językowi. Ten proces rozwoju ludzkiego mózgu szedł, zdaniem badacza, wespół z narastającą złożonością organizacji społeczeństwa, dla którego
komunikacja słowna stała się coraz ważniejsza, umożliwiając realizację
coraz bardziej złożonych działań wymagających współpracy jego członków
[ 13 ].
Co ciekawe, Morin wskazuje, że pierwsze formy języka pojawiają się na 500 000
lat przed homo sapiens, pozwalający
społecznościom homo erectus na dość
skomplikowaną komunikację, dzięki czemu nasz bezpośredni przodek (homo
sapiens) odziedziczył w pełni gotowy mózgowo-krtaniowy aparat mowy.
Zdaniem badacza: "(...) sensowniej jest zakładać, że język stworzył człowieka,
nie zaś, że człowiek stworzył język, pod warunkiem , iż doda się, że język
stworzyły człowiekowate. [ 14 ]"
Te z kolei wykształciły wszystkie narządy, układy i ośrodki mózgowe, dzięki
pionizacji postawy i odpowiedniej diecie, w której zdaniem McKenny znajdował
się stymulant, o którym można powiedzieć, że wręcz
wymuszał na naszych przodkach wypowiedzenie pierwszego słowa.
Świat
złożony z języka
Mircea Eliade w swojej pracy badawczej nad szamanizmem, zauważył wspólny
mianownik dla wszystkich pierwotnych kultur, wciąż występujących w Australii, wśród plemion afrykańskich, mieszkańców obu Ameryk oraz w regionach podbiegunowych. Tym co łączy wszystkie te z pozoru różniące się
kręgi kulturowe jest szamańska ekstaza [ 15 ].
Powszechność występowania szamanizmu, jako zrytualizowanej formy osiągania
stanu ekstazy i za jej pomocą łączenia się ze światem ponadzmysłowym,
wskazuje na fakt powszechnego stosowania tego typu praktyk przez wszystkich
ludzi w odległej przeszłości. Co ciekawe, w kolebce cywilizacji europejskiej,
starożytnej Grecji, stan ekstazy osiągany przez spożycie odpowiednich roślin
lub wdychanie oparów ze spalanych liści i żywic, był powszechnie stosowany
jeszcze 2500 lat temu w delfickiej wyroczni, czy podczas świąt ku czci
Dionizosa (mania) [ 16 ].
Natomiast w północnej Europie istnieją przekazy pochodzące z okresu
wczesnego średniowiecza mówiące o skandynawskich wojownikach, berserkerach ,
którzy po spożyciu muchomora czerwonego (Amanita
muscaria) bogatego w bufoteninę,
wpadali w ekstatyczny szał bojowy, podczas którego nie odczuwali bólu ani zmęczenia.
Szamanizm, którego rdzeniem jest stan ekstazy, jest praktyką pochodzącą z górnego paleolitu, a dokładniej z okresu od pięćdziesięciu do dziesięciu
tysięcy lat temu. Jest on pochodną tradycji uzdrowicielskich, wróżbiarskich i ceremonialnych, odwołujących się do magii przyrody [ 17 ].
Warunkiem zostania szamanem jest przebycie inicjacji , podczas której nowicjusz
dzięki odpowiedniej stymulacji, wchodzi w stan transu. We wszystkich wizjach
zebranych z całego globu uderzająca jest spójność scenariusza jaki ukazują
wizje ekstatyczne. Każdy bowiem, kto po raz pierwszy wchodzi w stan ekstazy
przeżywa swoją symboliczną śmierć i odrodzenie, co w połączeniu z odczuwaną
przez niego jednością ze światem i rozumieniem go, prowadzi zazwyczaj do
radykalnej transformacji człowieka w nadczłowieka — szamana. Od tej pory
posiada dostęp do nadludzkiej płaszczyzny rzeczywistości, podróżuje po świecie
duchów, kontroluje ekstazę, wróży i leczy. Przechodzi on ze świata świeckiego w sferę sacrum, stając się bramą do kontaktu z rzeczywistością
transcendentalną. By wprawić się w stan transu nie zawsze potrzebne są
substancje psychoaktywne, ale każda podejmowana przez szamana aktywność
prowadzi do osiągnięcia ekstazy. Wraz z rozwojem kultur szamańskich
wypracowano takie techniki, jak bębnienie, odpowiednie oddychanie, medytacja, głodówki,
czy długotrwała abstynencja seksualna. Jednakże, żadna z tych technik nie
jest tak stara i silna jak spożywanie roślin zawierających składniki
chemiczne wywołujące wizje [ 18 ].
Na czym opiera się świat szamańskiej ekstazy? Okazuje się, że jest
to rzeczywistość zbudowana z języka. Z punktu widzenia szamana
psychodelicznego, świat przypomina opowieść. W stanie halucynacyjnym odnosi
się bowiem wrażenie, że język posiada zobiektywizowany, widzialny wymiar.
Szaman snuje opowieść, podczas której, dzięki panowaniu nad językiem, może w transie wpływać na świat transcendencji, oddziaływujący bezpośrednio
na nasz świat realny. Szamańska podróż przez kolejne etapy wyższej
rzeczywistości pozwala mu chociażby na leczenie chorych, przebiegające w dość
nietypowy sposób. Oto szaman zażywa świętą roślinę, by odnaleźć duszę
chorego podczas transu i uleczyć ją, lecząc zarazem ciało [ 19 ].
Tzw. „szamański lot" jest zatem niczym innym, jak odczytywaniem
ukrytych dla świadomości struktur ludzkiego umysłu i sposobu postrzegania świata,
czyli struktur języka. Tym co umożliwia ów wgląd jest odpowiednia, czasowa
modyfikacja funkcjonowania układu nerwowego, człowieka odurzonego substancją
psychoaktywną. Dla naszych przodków przypadkowe osiąganie stanu ekstazy było
otwarciem ich zwierzęcej świadomości na nowe, nieznane doświadczenia,
zmuszające do refleksji, a także autorefleksji.
Przełom
ewolucyjny
Tym co umożliwiło wykształcenie typowo ludzkich aktywności
poznawczych i językowych, było odpowiednie przeorganizowanie i zwiększenie
rozmiaru ludzkiego mózgu. Przeorganizowanie to, wynikało ze wspomnianych już
środowiskowych, kulturowych i genetycznych interakcji. Z kolei wykształcenie
się w mózgu pola Broca, odpowiedzialnego za przetwarzanie symboli i języków
było warunkiem konicznym do powstania skomplikowanych struktur społecznych,
kultury i cywilizacji. Wykształcenie się języka, miało być zdaniem McKenny
skutkiem spożywania przez hominidy alkaloidów psychoaktywnych, a w szczególności
jednego z nich, psylocybiny, posiadającej katalityczny wpływ na rozwój umiejętności
językowych. Język cechuje zaś skłonność do nadawania wszystkiemu
znaczenia. Pod wpływem działania grzybów halucynogennych, ten który je zażył
jest wręcz zalewany słowami, przez co zawarte w nich substancje aktywne
uwalniają nie tylko spontaniczność percepcji, ale i języka próbującego
wyrazić przeżywane stany. Z doświadczeń szamanów wynika, że odczuwają oni
stan ekstazy tak, jakby cały wszechświat chciał przez nich przemówić [ 20 ].
Dla McKenny, to właśnie przemożna chęć wypowiedzenia tego, co wykraczało
poza zwykłe, zwierzęce doświadczenie sprawiło, iż uzyskaliśmy narzędzie,
które przyczyniło się do rozwoju komunikacji i działalności poznawczej
naszych przodków. Znajduje to potwierdzenie w przytoczonym już fragmencie książki
Edgara Morina.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 8 ] McKenna, dz. cyt., s 47-48. [ 10 ] O genetycznych uwarunkowaniach zdolności językowych, por. Hamer
D., Copland P., Geny a charakter, CIS, Warszawa 2005, s. 234-237. [ 11 ] K. Lorenz, Regres człowieczeństwa,
PIW, Warszawa 1986, s. 50. [ 12 ] Morin E., Zagubiony paradygmat -
natura ludzka, PIW, Warszawa 1977, s. 83. [ 15 ] Por. Eliade M., Joga. Nieśmiertelność i wolność, tłum. Bolesław Baranowski, PWN, Warszawa 1997, s. 330. [ 16 ] Por. Hasenfratz H-P., Religie świata
starożytnego a chrześcijaństwo, WAM, Kraków 2006, s. 118-119. [ 17 ] Zob. Eliade M., Szamanizm i archaiczne
techniki ekstazy, PWN, Warszawa 1994. [ 18 ] McKenna T., dz. cyt., s. 24-25. « Antropologia kulturowa (Publikacja: 30-04-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8935 |
|