Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.419 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jałmużna przynosi ulgę temu, kto ją daje, a wyrządza zło temu, kto ją otrzymuje.
 Państwo i polityka » Energetyka

Wirusy umysłu a krajowa energetyka [3]
Autor tekstu:

Prywatyzacja stworzyła potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Państwa, restrukturyzacji sektora elektroenergetycznego, wdrażania rynku energii, pogorszenia walorów prywatyzacyjnych elektrowni krajowych, utraty możliwości sprzedaży towarów i usług przez krajowych dostawców STOEN SA [ 7 ].

Zalecenia: Rząd nie powinien się wyzbywać efektywnej kontroli nad sieciami przesyłowymi. Sieci te stanowią kluczową infrastrukturę bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz wdrażania mechanizmów rynkowych w obrocie energią, których zapewnieniem prywatne monopole lokalne nie muszą być zainteresowane. Należy przerwać dalszą prywatyzację dystrybutorów energii i zająć się najpierw stworzeniem warunków dla funkcjonowania rynku.

Rząd odrzucił wszystkie te zarzuty. W odpowiedzi 15 stycznia 2004 minister Piotr Czyżewski wskazywał np., że RWE może zesłać nam łaskę usług multi utility, czyli przejąć także dostawę gazu, wywóz śmieci, zaopatrzenie w wodę miejską, telekomunikację etc. Kilkudziesięciostronicowa odpowiedź ministerstwa utrzymana była w podobnym stylu. Komentując tę odpowiedź, 23 stycznia 2003 wiceprezes NIK Krzysztof Szwedowski, zarzucił ministerstwu manipulację, ignorancję i bełkot (np. „stwierdzenie Ministra że podnoszenie przez monopolistę opłat za energię elektryczną 'chroni interesy odbiorców', nie wymaga komentarza").

Ponieważ nie było zgody pomiędzy NIK a rządem, niewiele naprawiono błędów wytkniętych w raporcie i dziś przychodzi czas zbierania owoców tej polityki.

Regulator rozregulowany

W marcu 2013 Andrzej Dryszel pisał w Przeglądzie o działaniach stołecznego energodilera: „Jej kontestacja jest bardzo skuteczna, bo gdy cenniki pozostałych dostawców są nadzorowane przez prezesa URE, RWE Polska od sześciu lat narzuca klientom takie taryfy, jakie sama uznaje za stosowne" (Konflikt o cenę prądu).

Naturalnie, to nie jest tak, że to zagraniczny koncern ustawia sobie nasz aparat państwowy wedle własnej woli. Przynajmniej częściowo cała ta wieloletnia szamotanina wydaje się nieco dętą batalią. Spór obraca się bowiem wokół kwestii, czy RWE została skutecznie zwolniona przez państwo polskie spod reżimu regulacji. RWE uważa, że tak, a URE uważa inaczej. Zamiast latami spierać się o skuteczność zwolnienia, można by np. skutecznie odwołać owo zwolnienie (przy założeniu racjonalnego charakteru norm prawnych). Gdyby rządowi naprawdę zależało na zablokowaniu windowania cen energii, to wprowadzono by regulacje, które pozwalają to skutecznie przeprowadzić.

Na obecnym etapie tego efektownego dramatu, zbliża się czas na ogłoszenie końca regulacji cen dla gospodarstw domowych. Jeśli Stoen niemal już wywalczył to sobie sądownie, to pozostali gracze nie zgodzą się dalej na upośledzone położenie. Wydaje się, że przejawem gromadnego buntu wobec regulatora była sprawa niezatwierdzenia wszystkim czołowym operatorom zmienionych instrukcji ruchu i eksploatacji sieci dystrybucyjnej (tzw. IRiESD [ 8 ]) w sierpniu 2012. Co takiego wymyśliły spółki energetyczne? Postanowiły otóż jeszcze bardziej utrudnić zmianę sprzedawcy energii. Ustaliły gorsze warunki przyłączania do sieci odnawialnych źródeł energii. A na dodatek ograniczyły kompetencje prezesa URE w zakresie rozstrzygania sporów o przyłączenie nowego źródła energii do sieci. Uderzenie było więc mocne: wobec konsumentów, wobec rządu i wobec regulatora. I bez tego rząd nie umie sobie poradzić ze sprostaniem wymogom unijnym odpowiedniego udziału odnawialnych źródeł energii (OZE) w systemie energetycznym kraju. Jako że operatorzy solidarnie zignorowali pretensje URE, prezes chce zatem kar dla spółek-córek należących do Enei, RWE, Tauron, Energi i PGE. Stopień bezradności regulatora wobec potentatów obrazuje język jakim komentuje swoje działania przeciwko operatorom: „Mam nadzieję, że ta decyzja dotykająca sześciu największych operatorów, jest na tyle wymowna, że przemówi im do rozsądku". Przedstawiciel Taurona odpowiedział, że „kompromis" jest możliwy.

Kapitulacja regulatora zasygnalizowana została 4 marca 2013: Prezes zapowiada, że czas na uwolnienie cen. Uwolnienie nie powinno być jednak wprowadzane przed realnym stworzeniem warunków wolnej konkurencji, która póki co jest czysto teoretyczna. Prezes Woszczyk wywodzi jednak, że sytuacja gospodarcza kraju jest tak zła, że „niewielkie jest ryzyko, że po uwolnieniu ceny prądu wzrosną". Wydawać by się mogło, że trudna sytuacja gospodarcza skłaniać powinna raczej do ochrony konsumentów niż do pokładania nadziei w „rozsądku" energodilerów. Rozumowanie regulatora poszło jednak innym torem.

Dwa bratanki?

Na Węgrzech RWE nie poszło tak pomyślnie jak w Polsce. W marcu 2013 rząd Orbana, domagający się 10% obniżki cen energii dla odbiorców detalicznych, przegrał przed sądem z niemieckim RWE i francuskim GDF Suez. Premier określił koncerny energetyczne jako „pozbawione skrupułów i chciwe" a proponowane przez nie ceny uznał za „niesprawiedliwe brzemię" dla Węgrów. Rząd się nie ugiął i w odpowiedzi zwiększono uprawnienia Urzędu Nadzoru Energii. Szef urzędu ma być wybierany na 7letnią kadencję. Zniesiono możliwość kwestionowania sądowego cen energii ustalanych przez urząd. Racje dla takiej polityki są mocne: węgierski sektor usług komunalnych został zdominowany przez koncerny francuskie i niemieckie; w latach 2002-2010 ceny energii na Węgrzech wzrosły o 200 procent i doprowadziły do poważnego zubożenia obywateli. Przed szczytem UE Orban mówił: „Musimy chronić naszych obywateli przed pazernością zagranicznych koncernów". Od 1 czerwca 2013 obniżeniu mają ulec także opłaty za usuwanie śmieci. W Polsce tymczasem szykuje się znaczna podwyżka.

Jako że polski rząd zrobił krok w tył, więc dostał pochwałę od prezesa RWE Polska, Filipa Thona: "Polski rynek jest dla nas bardzo przejrzysty i przewidywalny… Mamy przejrzyste, zdefiniowane zasady, więc dla naszych wielkich inwestycji jest to właściwy kraj, i będziemy je kontynuować... Słowacja ma lekko rosnące PKB, w Czechach jest spadek. Podobnie jak na Węgrzech, które mają nie tylko ujemny wzrost PKB, ale i bardzo negatywne regulacje i ingerencje rządu w nasze operacje. Nie widzimy takich negatywnych interwencji w Polsce". Istny raj...

Niestety: istnieje on tylko na ekranach telewizorów, czyli jest wymyślony. W ramach przygotowań do oddania energetycznej polityki cenowej w ręce miłościwych koncernów i grup kapitałowych, „Przyjazne Państwo", poprzez swój PAP, zaklina rzeczywistość i umysły wypuszczając newsy z „informacją": Mamy niższe ceny energii niż większa część Europy. Zaiste, mamy nieco niższe ceny bezwzględne, które nie mówią nic o cenach realnych. A te prezentują się żałośnie. W rzeczywistości ceny energii już dziś mamy prawie najwyższe w Europie, a to dlatego, że przeciętnie w całej Europie za średnie wynagrodzenie netto można zakupić ok. 7 MWh. W Polsce: ok. 5,2 MWh. [ 33 ] Podczas gdy we Francji: 24,5 MWh, w Finlandii: 21 MWh, w Anglii: 15,5 MWh, w Niemczech: 12 MWh, w Czechach: 8 MWh. Jesteśmy w ogonie Europy razem z Rumunią, Węgrami i Bułgarią. Rząd węgierski rozumie jednak problem. Bułgarzy wyszli w lutym na ulice (były nawet samospalenia) i pomogli rządowi zrozumieć, na czym polega problem z rachunkami za prąd pożerającymi skromne wynagrodzenia. Tylko nasz rząd udaje, że jest super. Zatem tylko kwestią czasu jest aż wylądujemy na samym dole tego niechlubnego rankingu.

Strachy na Lachy

Dla niemieckiego RWE, który przywykł w ostatnich latach, że z wolności cenowej dla gospodarstw korzysta samodzielnie, rozciągnięcie przywileju na innych nie bardzo jest na rękę. W każdym razie Fakt/Axel Springer, a za nim Onet/Axel Springer wypuściły największe Strachy na Lachy w związku z zapowiedzią uwolnienia cen: Ceny prądu w górę. Podwyżki mogą być drastyczne (27.4.2013): „I właśnie to nam szykuje się rząd… Podwyżki są murowane — faktury urosną nawet o 40 procent". Oczywiście czterdziestoprocentowa podwyżka to dmuchany smok, opiera się wyłącznie na tym, że kiedy w 2007 uwolniono ceny dla przedsiębiorców, to o tyle skoczyły, niemniej z wielu względów nie jest to analogiczne: energia zużywana przez przedsiębiorców to 75% całego zużycia w Polsce, nadto nie istniała wówczas jeszcze giełda energii. Z drugiej strony mało prawdopodobne są uspokajające zaklęcia prezesa URE, który stwierdził wręcz: Ryzyko podwyżki jest zerowe.

Aktualnie sprzedawcy wywodzą, że przez cugle URE są do tyłu o ok. 500 mln zł rocznie. Biorąc pod uwagę, że rząd planuje dofinansować najuboższym rachunki za prąd w wysokości ok. 150 mln zł rocznie, można przyjąć, że pozostałe 350 mln zł przy uwolnieniu przerzucone zostanie na odbiorców indywidualnych (tzw. Grupa G). To na początek, bo z czasem dojdą koszty zwiększania OZE w systemie energetycznym. Jeszcze większym problemem wydaje się rosnące zużycie energii przy konieczności zamknięcia w ciągu najbliższych lat szeregu starych bloków węglowych w elektrowniach, przy niesamowitej nieudolności w rozbudowie funkcjonujących elektrowni o nowe bloki. Oznacza to prawie nieuchronny sukcesywny wzrost importu od sąsiadów: Rosji, może także od Czech i Niemiec. A to oznaczać będzie dodatkowe koszty dla odbiorców.


1 2 3 4 Dalej..
 Zobacz komentarze (8)..   


 Przypisy:
[ 7 ] Np. w 2011 RWE ukończył budowę stacji elektroenergetycznej RPZ Stadion, o mocy 2x40 MVA, na powierzchni 700 m2, działającą w ramach Stadionu Narodowego, która zasilać będzie także część Pragi Południe. Inwestycja kosztowała ok. 20 mln zł. Wyposażenie stacji, w tym rozdzielnice i transformatory mocy trójuzwojeniowe zamówiono u niemieckich producentów: Siemens i ABB. W Polsce mamy lub mieliśmy bardzo dobrych producentów tego typu transformatorów. Fabryka ELTA z Łodzi zaopatrzyła swego czasu Elektrownię Turów w transformator blokowy o mocy 240 MVA i sieciowy 250 MVA. W 1992 fabryka została sprywatyzowana i przejęta przez ABB, która obecnie dominuje na polskim rynku transformatorów. Drugim dostawcą jest Energoserwis z Lublińca (fabryka sprywatyzowana w 1995, należy do Westinghouse Modelpol oraz Siemensa).
[ 8 ] "W sieciach przesyłowych, tak jak w ruchu drogowym, obowiązuje kodeks postępowania (zwany najczęściej instrukcją ruchu i eksploatacji sieci), który określa: co można, kiedy, w jaki sposób, za czyją zgodą, w jakiej kolejności itp." (Stefania Kasprzyk)
[ 33 ] Przeciętne gospodarstwo domowe w Polsce zużywa ponad 2 MWh energii rocznie

« Energetyka   (Publikacja: 30-05-2013 Ostatnia zmiana: 02-06-2013)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8988 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365