|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Kościół w Polsce
Koła historii. Kilka kartek z Głosu Polskiego [3] Autor tekstu: Jerzy Neuhoff
Że było o co w Watykanie zabiegać, świadczy
choćby zestawienie stanu posiadania duchowieństwa w samej tylko Małopolsce [ 4 ].
Okazuje się, że duchowieństwo rzymsko-katolickie na tym terenie posiadało
226.459 morgów (ok. 56.614 ha) ziemi, zaś grecko-katolickie 31.011 hektarów.
Wśród klasztorów 'przodowali': dominikanie -
15.039 ha, bazyljanie — 3.563 ha, karmelici — 2.047 ha, cystersi — 1.892 ha,
franciszkanie — 1.000 ha, siostry miłosierdzia — 8.817 ha, siostry opatrzności -
6.145 ha, benedyktynki — 4.513 ha i norbertanki — 3.558 ha. Nic więc dziwnego,
że autor tego artykułu, przedrukowanego z „Chłopskiego Sztandaru" pisał z wyrzutem:
(...) Te
suche cyfry mają dobitną wymowę. Byłaby ona bardziej jeszcze wyrazista, gdyby
ktoś kompetentny zechciał zapoznać społeczeństwo ze stanem posiadania
duchowieństwa katolickiego w dobrach ziemskich na całym obszarze
Rzeczypospolitej. W samej Małopolsce — 226.459 morgów. Jest czego bronić, jest o co walczyć. Duchowieństwo jako agrarjusz, musi kształtować swój stosunek do
społeczeństwa z punktu widzenia interesów posiadacza. Nie może być on objektywny i opierać się na idealnych przesłankach Pisma Św., nie może wypływać ze źródeł
niezmąconej miłości bliźniego tam, gdzie ten bliźni występuje jako
przedstawiciel klasy społecznej, domagającej się ziemi dla bezrolnych lub
małorolnych.
Któż z ludzi potrafi przeprowadzić ścisłą granice pomiędzy sumieniem kapłana i interesem obszarnika — reprezentowanymi w jednej osobie i kto potrafi
wytłomaczyć szerokim masom ludowym, że takie rozgraniczenie jest możliwe?
226.459
morgów to 22.645 dziesięcio-morgowych racjonalnych warsztatów pracy dla rolników
nie posiadających ziemi, to zabezpieczenie dla tyluż rodzin. Ten fakt decyduje o racji posiadania ziemi przez duchowieństwo.
22.645
rodzin chłopskich w Małopolsce nigdy
już teraz nie przestaną dążyć do wyrwania ziemi z rąk kleru. Stosunek ich do
każdego księdza nie będzie inny, jak tylko wrogi. Chłop i ksiądz będą i być
muszą stronami walczącemi o to, co podnieca najgorsze instynkty ludzkie, o ziemię. Przeciwstawić się skutecznie zaogniającym się nastrojom walki można
jedynie przez usunięcie jej istotnych przyczyn. Duchowieństwo musi wybierać
pomiędzy interesem kościoła i własnej kieszeni. Na to nie pomogą sofizmaty jego
przedstawicieli, ani opinja Watykanu. Watykan jest w Rzymie, a księża ziemia
razi codziennie oczy bezrolnego chłopa polskiego i byłoby bardzo nierozważnem
narażanie na ogniową próbę Stolicy Apostolskiej w tej sprawie.
"Także i każdy z was, ktoby się nie wyrzekł wszystkich majętności swoich, nie może być
uczniem moim." Czas najwyższy, czas przypomnieć naszemu klerowi te słowa
Chrystusa, zapisane przez świętego Łukasza.
Na czym stanęło w Łucku, jeszcze sobie nie
wyjaśniłem, sądzę jednak, że wszystko poszło po myśli biskupa. Bomba pękła 23
czerwca, kiedy to prasa przyniosła wiadomość na tyle rewelacyjną, że „Głos
Polski" wydrukował ją na całą szerokość strony, wielkimi, wytłuszczonymi
czcionkami:
Biskup
Dubowski zgłosił rezygnację. Sensacyjne powody tego kroku.
-
Dowiadujemy się, że biskup łucko-żytomierski Ignacy Dubowski przesłał do papieża
rezygnację ze swej godności. Katedra w Łucku wakuje.
Powodem
tej dymisji jest ujawnienie dokumentów, stwierdzających, że za dawnych carskich
czasów biskup Dubowski w korespondencji z władyką Eulogjuszem denuncjował swoich
podwładnych kapłanów. [ 5 ]
Biskup natychmiast wyjechał do Rzymu, gdzie
przebywał aż do swej śmierci w 1953 roku. W ten sposób znikł wszystkim z oczu,
gen. Sosnkowskiego nikt też specjalnie nie nagabywał o dawnego protegowanego. A trzeba przyznać, że władyka Eulogjusz cieszył się zasłużoną opinią
niezmordowanego rusyfikatora i pogromcy kleru innych wyznań, był też
zdecydowanym zwolennikiem przymusowego nawracania na prawosławie unitów. Nie bez
powodu w 60. rocznicę śmierci, metropolita warszawski i Polski, abp. Sawa uczcił
jego pamięć zasłużonego krzewiciela prawosławia na Lubelszczyźnie i Chełmszczyźnie.
Również i w tym przypadku, historia powtórzyła
się, na tyle, ile to możliwie w historii, w naszych czasach.
1 2 3
Przypisy: « Kościół w Polsce (Publikacja: 31-05-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8990 |
|