|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Krucjaty i gnębienie
Ewangelizacja Indian Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
"Bóg uczynił Hiszpanów swoim narodem
wybranym, a cesarza-Mesjasza w osobie Karola V
wywyższył ponad cały świat.
Nadchodzi tysiącletnie królestwo Apokalipsy"
o. G. de Mendieta,
Historia eclesiástica indiana, 1597
"Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu
stworzeniu !" — głosi Ewangelia Marka (16,15). Poszli więc. Uzbrojeni po zęby.
Zaopatrzeni w papieskie pełnomocnictwa. 4 maja 1493 r. papież wydał bullę
Inter caetera w której podzielił Nowy Świat między Portugalię i Hiszpanię.
Tej ostatniej przyznał „Indie Zachodnie", czyli wszystkie już zajęte oraz
jeszcze nie odkryte obszary na półkuli zachodniej. Portugalii przypadły „Indie
Wschodnie", zaś linię demarkacyjną między nimi ustalił 100 mil na zachód od
Azorów i Zielonego Przylądka. Jednocześnie zobowiązał obie potęgi do nawrócenia
tubylców na chrześcijaństwo. 12 października 1492 Krzysztof Kolumb „odkrył Amerykę", otwarł
chrześcijaństwu tereny, w które herezją było wierzyć. Istnieniu antypodów
zaprzeczali znamienici Ojcowie Kościoła, tacy jak Laktancjusz oraz św. Augustyn.
Na przekór jednak postanowieniom myślicieli chrześcijańskich antypody okazały
się istnieć. Być może tak samo się kiedyś okaże, że na przekór ich mniemaniom
inne rzeczy nie istnieją...
Relacja Krzysztofa Kolumba z pierwszej wyprawy odkrywczej
(Haiti): "Nie posiadają żelaza ani stali, ani broni i nie umieją się nią posługiwać. A przecie są to ludzie pięknie zbudowani i rośli, są jednak niesłychanie
trwożliwi. Całą ich bronią są trzciny ścinane w chwili, kiedy sypią ziarno, na
ich szerszym końcu przymocowują kawałek zaostrzonego mocno drewna; ale nie mają
odwagi się nimi posługiwać. [...] Nie mają żadnej religii ani bałwochwalstwa.
Wierzą jedynie, że w niebie mieszka wszelka moc, wszelkie dobro; wierzą
niezbicie, że ja z moimi okrętami i moi ludzie zstąpiliśmy z nieba [...] Tak
tedy Zbawiciel dał owo zwycięstwo Naszym Najjaśniejszym Królowi i Królowej oraz
ich królestwom, rozsławionym dzięki tej sprawie tak ważnej, że całe
chrześcijaństwo powinno się radować i uroczyście to obchodzić, aby złożyć
dziękczynienie Trójcy Przenajświętszej w licznych uroczystych modłach nie tyle z powodu chwały, która przez to spadnie na nie przez nawrócenie wielkiej liczby
ludów na naszą świętą wiarę, ale również z powodu bogactw materialnych"
Okazało się, że ziścił się tylko drugi powód do modłów. Indianie nie byli skorzy
do przyjmowania Trójcy bądź to z powodu przywiązania do religii ojców, bądź też
dlatego, że ich zabito. W chwili przybycia katolików na Haiti mieszkało tam ok.
1,1 mln mieszkańców. W 1510 zostało ich już zaledwie 46 tys., zaś w 1517 -
tysiąc.
Wraz z kolonizatorami ściągali do Nowego Świata także
funkcjonariusze kościelni. W 1502 r. wraz z gubernatorem na Haiti ściągnęło 17
franciszkanów, w 1509 ściągnęli pierwsi dominikanie, w 1511 do Puerto Rico
przybyło 24 misjonarzy. W 1516 Ximenes postanowił, że do Nowego Świata nie może
odpłynąć żaden statek bez księdza na pokładzie. Zaczęli oni chrzcić tysiącami.
Bez pytania o zgodę zainteresowanych. Wychwalany przez papieża „apostoł
Brazylii", José de Anchieta z Towarzystwa Jezusowego, głosił dewizę: „Miecz i żelazny pręt to najlepsi kaznodzieje". Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym w rok po wstąpieniu na tron. Inny wysławiany misjonarz, franciszkanin Juan de
Zumárraga, pierwszy meksykański arcybiskup, wyróżnił się w niszczeniu miejsc
kultu lokalnego. W 1531 r. donosił o zburzeniu ponad pięciuset świątyń i ponad
dwudziestu tysięcy „wizerunków bożków".
Zniszczenie Azteków
Ferdynand Cortez również poważnie potraktował nakaz Pana. W roku 1519 wraz z armią uzbrojoną w broń palną, krzyże i Biblie wyruszył głosić Ewangelię Indianom
meksykańskim. Było im o tyle łatwiej, że wśród Indian krążył mit o białym bogu,
używającym znaku krzyża, który przybył na te ziemie, by nauczyć ludzi uprawy
roli, rzemiosła, zapoznać ich z pismem, przekazać wiedzę, a podstępnie zmuszony
do opuszczenia kraju obiecał, że kiedyś powróci. Jako bogowie swoją hekatombę w imieniu Ewangelizacji narodów prowadzili łatwo i szybko. Podobnie jak w przypadku Sasów „Bóg wszechmogący zatriumfował". Tylko znów ewangelizowanych
zostało jak na lekarstwo.
Zniszczenie Inków
Podboju imperium inkaskiego dokonał niepiśmienny poszukiwacz
przygód, Franciszek Pizarro. W latach 20. XVI w. opanował wybrzeże Peru,
docierając do granic państwa Inków. W roku 1531 wraz grupą chrześcijan, jeszcze
mniejszą niż oddział Corteza, wyruszył w głąb lądu. "Władca Inków, Atahualpa,
mógł w każdej chwili zetrzeć ich z powierzchni Ziemi, zamiast tego jednak, słał
do nich pokojowe posłannictwa, zorganizował także spotkanie z przybyszami. Nigdy
nie dowiemy się czy motywem jego działania był strach o podłożu religijnym, czy
też przeświadczenie o własnej sile. W otoczeniu ogromnej świty, która na znak
pokojowych intencji przyszła na spotkanie nieuzbrojona, Atahualpa przywitał
Pizarra. W ciągu następnych kilku minut rozpoczęła się masowa masakra
bezbronnych Inków, a ich władca został wzięty do niewoli. Ponownie, Indianie
pozbawieni swojego przywódcy nie byli zdolni do jakichkolwiek działań. Atahualpa
zorganizował własny wykup — ogromne ilości złota i srebra, których zebranie
zajęło wiele miesięcy. Po uiszczeniu zapłaty, Hiszpanie osądzili władcę Inków i skazali na śmierć. W dowód łaski za to, że przeszedł on na wiarę chrześcijańską,
Atahualpa nie został spalony na stosie, lecz uduszony" (Świat Wiedzy).
Zniszczenie Majów
Głównym odpowiedzialnym za zniszczenie kultury i religii Majów jest
franciszkanin Diego de Landa (1524-1579) — ten sam, który napisał o Majach znane
dziełko Relacion de las cosas de Yucatan.
Oto fragment publikacji naukowej opisującej działalność
inkwizycyjno-destrukcyjną Landy:
"Był to dokładnie rok [1562], kiedy o. Diego de Landa, zwierzchnik misji
franciszkańskiej w Jukatanie, wezwał Święte Oficjum Inkwizycji w odpowiedzi na
raporty o odstępstwach wśród chrześcijańskich konwertytów.
Zakonnicy pod dowództwem Landy, uzbrojeni w kwestionariusze, prowadzili
inspekcje poza granicami Jukatanu. Wielka liczba podejrzanych „idolatrów", czyli
wyznawców majańskich bogów, została w ich wyniku aresztowana i oskarżona. Jeśli
nierychliwie składali zeznania, zakonnicy 'wybierali na ogół zamiast tortur
zawieszenie delikwenta za rozciągnięte ręce na linie', jak napisał Landa,
jakkolwiek był on opisywany jako „królowa tortur" [ 1 ].
Kiedy zachodziła dalsza potrzeba, zakonnicy używali bata, mocowali do stóp
wiszących na linie kamienne obciążenia, pryskali na skórę gorący wosk lub
gotującą się wodę, wiązali powrozy wokół ramion i ud, które następnie były
zaciskane przez obroty desek lub kół pasowych. Czasami wyprowadzali człowieka na
dwór, gdzie rozwierano mu usta za pomocą kołków, by następnie wlewać w nie tak
wiele wody, aż do spuchnięcia brzucha, po czym stali nad nim, dopóki woda
zmieszana z krwią nie wypływała ustami, nosem, uszami. Po uzyskaniu przyznania
zapadał wyrok, który mógł oznaczać 200 batów, nakaz noszenia do trzech lat
wyróżniającego stroju — żółtej koszuli z czerwonym krzyżem lub uczynienie
niewolnikiem na okres do pięciu lat". [ 2 ]
W toku jego dalszej działalności, na postępowanie inkwizytora Landy złożono
liczne skargi do pierwszego biskupa Jukatanu, Francisco Torala, który powołał
komisję do ich zbadania.
„Na podstawie danych, które zebrali, wobec 6330 osób zastosowano kary
kościelne [grzywny — przyp. MA], kolejne 4549 zostało poddane torturom. W wyniku
tortur 32 osoby zostały ranne lub okaleczone, 157 osób zmarło, 13 osób popełniło
samobójstwo tuż przed aresztowaniem a 18 osób zaginęło" (Tedlock).
Biskup Toral stwierdził, że dowody zebrane przez Landę w jego postępowaniach w ogromnej mierze były fałszywe. W konsekwencji uwolnił wszystkich jego
więźniów. Działalność inkwizycyjna Landy w Jukatanie zakończyła się w 1564 r.,
kiedy został odwołany do Hiszpanii. W następstwie jego działalności król Filip
II pozbawił zakony mnisze uprawnień jurysdykcyjnych w sprawach wiary oraz wyjął
wszystkich Indian spod jurysdykcji Inkwizycji. Ostatecznie jednak Landa został
rozgrzeszony dzięki inkwizytorowi Pedro de Guzmanowi i w 1573 r. triumfalnie
wrócił na Jukatan, gdzie objął biskupstwo po nieżyjącym Toralu.
Głównym momentem destrukcji kultury Majów było sławetne auto-da-fé
zorganizowane przez o. Landę w mieście Mani na Jukatanie w dniu 12 lipca 1562 r.
Spalono wówczas ponad 40 ksiąg Majów (do dziś zachowały się jedynie 4), ok. 20
tys. świętych obrazów i rekwizytów religii Majów. Wydarzenie to miało
traumatyczny wpływ na Indian. Jak przyznał sam Landa:
„Ludzie ci również korzystali z pewnych znaków lub liter, za pomocą których
zapisywali w swych księgach pradawne sprawy i nauki. Znaleźliśmy wiele ksiąg
spisanych tymi znakami, a że nie było w nich nic innego jeno przesądy i diabelskie łgarstwa, przeto wszystkie je spaliliśmy, co wywołało zadziwiający
ich żal oraz ogromną boleść" [ 3 ].
Dziś w miejscu tym stoi restauracja „Auto da fe", która
zawiera tablicę upamiętniającą zbrodnie o. Landy oraz obrazy ilustrujące
niszczenie kultury Majów przez zakonników franciszkańskich.
Dziedzictwo
Relacja o wyniszczeniu Indian, Bartolome de Las Casas, 1552 r. "[...] Między te łagodne owce, obdarzone przez swego Stwórcę wspomnianymi
zaletami, weszli Hiszpanie, a skoro tylko je poznali, stali się jako wilki i tygrysy i lwy najsroższe, wygłodniałe od wielu dni. I od czterdziestu lat do
dziś — a dziś również nie robią nic innego — ćwiartują ich, zabijają, niepokoją,
gnębią, męczą i niszczą mnóstwem dziwnych, nowych różnorodnych, nigdy nie
widzianych i nie słyszanych sposobów i okrucieństw. [...]
Wiemy na pewno, że na stałym lądzie nasi Hiszpanie okrucieństwami swymi i niegodziwymi czynami wyludnili i zniszczyli przeszło dziesięć królestw i sprawili, że królestwa te, pełne ongi istot rozumnych, są dziś opustoszałe, a są
one rozleglejsze od całej Hiszpanii, licząc razem z Aragonią i Portugalią, i mają dwa razy więcej ziemi niż jest między Sewillą a Jerozolimą, to znaczy
przeszło dwa tysiące mil. [...]
Ci, którzy tam pojechali i którzy nazywają się chrześcijanami, posługiwali się
głównie dwoma sposobami wyplenienia i głodzenia z oblicza ziemi owych
pożałowania godnych narodów. Jeden sposób — to niesprawiedliwe, okrutne, krwawe,
tyrańskie wojny. Drugi sposób to — po wybiciu wszystkich, którzy mogliby pragnąć
wolności, wzdychać do niej, myśleć o niej albo szukać wyjścia z mąk, które
cierpią, a więc po wybiciu wszystkich prawowitych władców oraz dorosłych
mężczyzn (bo zwykle podczas wojny pozostają przy życiu jedynie młodzież i kobiety) — wyniszczanie również pozostałych trudami najsurowszej,
najstraszniejszej i najcięższej niewoli, w jaką kiedykolwiek mogli dostać się
ludzie czy zwierzęta. Do tych dwóch sposobów piekielnej przemocy sprowadzają
się, ograniczają i podporządkowują im jako rodzajom wszelkie inne, różnorodne
metody wyniszczania ludów, a ilość metod jest nieskończona. [...]"
W ciągu pierwszych stu pięćdziesięciu lat „ewangelizacji"
Ameryki Południowej zginęło 70 mln jej pierwotnych mieszkańców [ 4 ].
| 2. Apacze składają pokłon Janowi XXIII, 1961 |
Jan Paweł II nie zdobył się na prawdę o tym podboju i zniszczeniu, za które odpowiadają przecież nie tylko katoliccy władcy, ale i katolickie duchowieństwo. Przeciwnie, uświęcił huczne obchody „500-lecia
ewangelizacji Ameryki Łacińskiej", kiedy postępowe środowiska katolickie
domagały się, aby papiestwo wykorzystało tę rocznicę do przeproszenia za
zbrodnie wobec Indian (zob. np. akt końcowy Trzeciej Europejskiej Konferencji na
Rzecz Praw Człowieka w Kościele pkt 7 z 12 stycznia 1992, Chur).
Niesmak budzą słowa Jana Pawła II podczas kazania na Santo
Domingo w 1992 r. podczas otwarcia Latarni Kolumba (w kształcie olbrzymiego
krzyża): "Zgromadziliśmy się przed latarnią Kolumba, która swą formą krzyża
ma symbolizować krzyż Chrystusa wbity w tę ziemię w 1492 roku. W ten
sposób chciano zarazem uczcić wielkiego admirała, który dał pisemny wyraz swojej
woli: «Ustawiajcie krzyże na wszystkich drogach i traktach, żeby im Bóg
pobłogosławił (...świętym mieczem najeźdźców-eksterminatorów — przyp.)»
(...) Tak rozpoczęła się siejba cennego daru wiary" (Kazanie z 11
października 1992). A jak się zakończyła — wszyscy wiemy.
Niektórzy pasterze kościoła zdobyli się na wyznanie prawdy o owej „siejbie cennego daru wiary", np. Biskup Xingu (Brazylia) Erwin Kräutler,
jak podawała Katolicka Agencja Informacyjna z 6 marca 1991 r., powiedział, że
Kościół katolicki wtargnął przed 500 laty do Ameryki Łacińskiej, „w europejskim
stroju, bez respektu dla indiańskich kultur", i stał się współwinny „największej
masakrze w dziejach ludzkości", zaś jego misjonarze potępili wszelkie uczucia
religijne Indian jako „pochodzące od szatana". Rok później Jan Paweł II
przemawiając na tym kontynencie skwapliwie przemilczał tę okrutną prawdę.
Słusznie więc w odpowiedzi na te kościelne obchody y 1992 r. pewna Indianka
powiedziała, że od czasów Kolumba zaczął się „proces eksterminacji, który nigdy
nie ustał", a rok 1992 nie jest żadnym powodem do świętowania, gdyż „Holocaustu
popełnionego na Żydach też się przecież nie celebruje, tylko oddaje cześć
pamięci ofiar ludobójstwa".
Dziś wypaczanie tego „dziedzictwa chrześcijańskiego"
kontynuuje popularny katolicki fundamentalista, Mel Gibson, który po
przedstawieniu śmierci Chrystusa, zabrał się za okres schyłkowy Majów.
Gwatemalski pełnomocnik ds. rasizmu, Ricardo Cajas, powiedział, że "Apocalypto"
przedstawia Majów w bardzo niekorzystnym świetle. Uznał, że najnowsze dzieło
Gibsona cofa rozumienie cywilizacji Majów o 50 lat. Film przedstawia Majów
jako barbarzyńców i morderców, których uratować może jedynie przybycie Hiszpanów
— powiedział.
Przypisy: [ 1 ] Inkwizytorzy kierowali się
zasadą, że „przyznanie się jest królową dowodów", zaś za „królową
tortur" uważali strappado, wahadło, rozciąganie człowieka na linie za
ręce — przyp. MA. [ 2 ] Dennis Tedlock,
Torture in the Archives: Mayans
Meet Europeans, American Antropologist, New Series, Vol. 95, No. 1
(Mar., 1993), 139-152. [ 3 ] za: T. Laughton, Majowie. [ 4 ] Jakkolwiek duża część zmarła w wyniku chorób przywleczonych przez kolonizatorów. « Krucjaty i gnębienie (Publikacja: 02-07-2002 Ostatnia zmiana: 03-07-2011)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 900 |
|