|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Słupska pierestrojka i młode wilki PZPR [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Rola Zygmunta Czarzastego w transformacji 1989 była tyleż doniosła, co i niewdzięczna, choć dziś wstydliwie
obrócona w groteskę: stał się ucieleśnieniem naiwności upadającego PRLu, jako
ten, który martwił się, by wygrana obozu władzy w wyborach 1989 nie była zbyt
przygniatająca, bo zachodni obserwatorzy mogą się stać podejrzliwi. Naiwnym ten,
kto wierzy w naiwność Czarzastego. Aby to zrozumieć, trzeba jednak wiedzieć co
działo się wówczas w Słupsku. Zaczęło się wkrótce po
tym, jak Gorbaczow rzucił hasło pierestrojki. Skłonna
podążyć tą drogą część aktywu partyjnego postanowiła najpierw wypróbować
śmiercionośne prawidła wolnego rynku na poligonie doświadczalnym, którym stało
się województwo słupskie: by rozpoznać szanse i zagrożenia.
W styczniu 1986 przybył
do Słupska Zygmunt Czarzasty, którego centrala wysłała, by objął posadę I Sekretarza KW PZPR. Wkrótce stworzył on
„cud słupski",
jak zaczęto nazywać słupski eksperyment gospodarczy ostatnich lat PRL, który
zmierzał ku tworzeniu zrębów gospodarki rynkowej w ramach starego ustroju. Z.
Czarzasty (ur. 1942) za młodu był szefem gdańskiego ZMS, później prokuratorem w Gdańsku, który specjalizował się w ściganiu zagarnięć mienia społecznego. Skala
patologii w gospodarce była mu więc dobrze znana.
W lipcu 1986 X Zjazd PZPR
rzucił hasło „II etapu reformy gospodarczej". We wrześniu Kiszczak rozpuścił
więźniów politycznych.
„Eksperyment słupski",
jak go początkowo określano, rozpoczął się od listopada 1986. Pierwszym jego
elementem był „cud budowlany", czyli zwiększenie o 10% liczby budowanych
mieszkań (poza budownictwem komunalnym i spółdzielczym dopuszczono także
budownictwo indywidualne czy Międzyzakładowy Pracowniczy Zespół Mieszkaniowy). W tym czasie słupskie było województwem, gdzie budowano najwięcej nowych mieszkań w Polsce (w zakresie budownictwa indywidualnego: w latach 1987-88 oddano do
użytku 1330 domków jednorodzinnych).
Dążono do usprawnienia PGRów, osuszenia doliny Łeby, rozwinięcia potencjału
turystycznego regionu. W czerwcu 1987 zapoczątkowano program ochrony środowiska.
Rozpoczęto budowę oczyszczalni ścieków, postanowiono sadzić w województwie 20
tys. drzew i 200 tys. krzewów. Zezwolenie na prywatną inicjatywę zaowocowało
dwunastoma spółkami polonijnymi w regionie. Działały spółki
joint venture, z udziałem kapitału zagranicznego (np. w Niemierzynie, gdzie
budowano chłodnię-zamrażalnię owoców jagodowych). Przygotowano projekt uchwały, w którym stwierdzono, że ludzie powinni mieć możliwości dorabiania się. W Ustce
planowano stworzenie strefy wolnocłowej.
| 1. Czarzasty i Jaruzelski |
Słupski eksperyment w przekonaniu liberałów partyjnych miał unaocznić elitom władzy konieczność zmian
gospodarczych i politycznych. Niewykluczone zresztą, że projekt ten zrodził się
gdzieś w Warszawie, wszak główni jego ojcowie: Zygmunt Czarzasty i Czesław
Przewoźnik, pełnili wcześniej urzędy centralne. Nim został I Sekretarzem KW
Słupska, Czarzasty był zastępcą kierownika Wydziału Społeczno-Zawodowego KC. Nim
został wojewodą słupskim, Przewoźnik był wiceministrem budownictwa, prezesem
Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii, wiceministrem administracji, gospodarki
terenowej i ochrony środowiska. Obaj wrócili później do Warszawy — Przewoźnik na
swe dawne stanowisko wiceministra budownictwa, które pełnił w rządach
Rakowskiego, ale i Mazowieckiego; Czarzasty natomiast znalazł się na szczycie
Partii, jako sekretarz KC.
W 1987 utworzono urząd
Rzecznika Praw Obywatelskich. W lutym 1987 USA zniosły sankcje gospodarcze wobec
Polski, która wkrótce przystąpiła do Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Władze ludowe składały wówczas na zachodnich salonach
zapowiedzi zaprowadzenia w Polsce kapitalizmu „terapią szokową" (w The Wall
Street Journal z 30 lipca 1987 ukazał się wywiad z Jaruzelskim, który zapowiadał
ogólnopolskie referendum na temat wprowadzenia programu radykalnych reform w gospodarce, które mają prowadzić do powstania rynku na jakim
„towary czekałyby na kupujących, a nie odwrotnie"). W październiku tegoż roku
rząd ogłosił II etap reformy. Problemem był jednak beton partyjny, który był
zdania, że to obywatele winni się zreformować ku systemowi, a nie system ku
obywatelom. Twardogłowi mieli zostać rozegrani głosem ludu poprzez referendum.
Pytania były tak sformułowane, że dorzeczne wydawały się jedynie odpowiedzi
twierdzące:
1) Czy jesteś za pełną realizacją przedstawionego
Sejmowi programu radykalnego uzdrowienia gospodarki, zmierzającego do wyraźnego
poprawienia warunków życia, wiedząc, że wymaga to przejścia przez trudny
dwu-trzyletni okres szybkich zmian?
2) Czy opowiadasz się za polskim modelem
głębokiej demokratyzacji życia politycznego, której celem jest umocnienie
samorządności, rozszerzenie praw obywateli i zwiększenie ich uczestnictwa w rządzeniu krajem?
Dodatkowo jeszcze przetoczyła się rządowa kampania reklamowa dla „nowego
myślenia", m.in. na pl.
Konstytucji w Warszawie pojawiła się wielka plansza z napisem „TAK dla nowego
myślenia". Środowiska studenckie czynnie postanowiły wykorzystać szumnie
zapowiadane włączenie czynnika obywatelskiego w sprawowaniu władzy i organizowały antyreferendalne happeningi (np. odziani w łachmany potrząsali
tekturowymi urnami, wykrzykując: „Wrocław miastem 200-procentowej frekwencji!").
Referendum odbyło się 29 listopada 1987. Choć władza mogła ogłosić, że przy
frekwencji 67% większość głosujących opowiedziało się za rządowymi propozycjami,
to jednak była to porażka, bo w wartościach bezwzględnych uprawnionych do
głosowania 'za' opowiedziało się jedynie 44 i 46%, co nie dawało rozstrzygnięciu
mocy wiążącej. Telewizja państwowa w komentarzu wskazując, że obywatele nie chcą
terapii szokowej, zadawała pytanie: „Tylko czy stać nas na wolniejszy i dłuższy
marsz?".
Rząd Messnera przyznał się jednak do przegranej i zapowiedział realizację
złagodzonej wersji II reformy. Młode wilki partyjne na tyle się jednak zapaliły
się do projektu kapitalistycznego, że nie zamierzali składać broni. W 1988 mieli jeszcze nadzieję, że uda się
przekonać partię do autoreformy. Uznając słupskie eksperymenty za obiecujące,
opracowano tam projekt reformy całego PZPR pod hasłem „uspołecznienia partii",
który m.in. przewidywał zastąpienie wydziałów KW — komisjami społecznymi (takie
rozwiązanie w Słupskiem zaowocowało zmniejszeniem liczby stanowisk kierowniczych
podlegających akceptacji Komitetu Wojewódzkiego z 1120 do 123).
KC powołał Komisję
Wewnątrzpartyjną, która miała sprawdzić, czy projekt jest do pogodzenia ze
statutem partii czy wymaga zgody Biura Politycznego. Na jej czele postawiono
Leszka Millera, wówczas I Sekretarza KW w Skierniewicach. W październiku 1988
wizytowała ona zakłady słupskie dyskutując o nowym modelu działania partii z załogami robotniczymi.
Komisja orzekła, że choć są pewne rozbieżności, jednak idea jest dobra. W tym
samym czasie, gazeta partyjna Słupska i Koszalina, Głos Pomorza, wydawana wciąż
jeszcze pod hasłem „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!", nie cofała
się przed sceptyczną oceną decyzji rządowych: „Jesteśmy już raczej wystarczająco
znieczuleni na uroki słów-zaklęć" (Marek Kluczek,
Krok ku wolnemu rynkowi, GP, 25
października 1988)
Kolejnym i kluczowym
etapem miała być wielka prezentacja słupskiego eksperymentu całej elicie
partyjnej. Na dwa dni listopadowe 1988: 23 i 24, do Słupska zjechała cała
wierchuszka partyjna: cały Komitet Centralny wraz z Wojciechem Jaruzelskim oraz
sekretarze Komitetów Wojewódzkich z całej Polski. Przedstawiono dotychczasowe
dokonania oraz szeroko zakrojone plany. Jaruzelski w ciągu jednego dnia
odwiedził kilkanaście zakładów i, jak podawała prasa,
był bardzo zadowolony. Cóż
jednak z tego, skoro Partia pogrążona była w zupełnym odrętwieniu. Oleksy się
skarżył, że towarzysze „uchylają się" i „przemilczają" nałożone zadania.
Nadzieje Czarzastego na odnowę poprzez partię prysły wówczas doszczętnie.
Odbetonowanie
Zaraz potem zostawił
Słupsk i wrócił do Warszawy, by tutaj wraz z ekipą „liberałów" Jaruzelskiego
przejąć władzę centralną. Już miesiąc później na X Plenum w grudniu 1988
Jaruzelski przeprowadził głęboką rekonstrukcję kierownictwa Partii, w ramach
której awansowali m.in. L. Miller, Z. Czarzasty, S. Ciosek, J. Reykowski, co
umożliwiło w drugiej części Plenum, w styczniu 1989, podjęcie decyzji o wprowadzeniu pluralizmu politycznego i rozpoczęciu rozmów z Solidarnością.
Rząd Mieczysława Rakowskiego 1988-1989 wprowadził wolny rynek
(momentami nawet frywolny).
Główny autor tej reformy, Mieczysław Wilczek, od połowy lat 80. był już doradcą
komisji sejmowych, sam będąc wówczas czołowym polskim przedsiębiorcą. Ludzie
Solidarności mieli nierzadko więcej chęci na reformowanie socjalizmu, aniżeli
„młode wilki" PZPR.
| 2. Marek Piniański informuje o stanie robót przy budowie szpitala wojewódzkiego. Za stołem siedzą (od prawej): Zygmunt Czarzasty, Ryszard Kurylczyk, Czesław Przewoźnik, Stanisław Januchta (przewodniczący KW ZSL), Jerzy Mazurkiewicz (przewodniczący KW SD). Fot. Jan Maziejuk/Zbliżenia. |
W marcu 1989 Czarzasty i Przewoźnik uczestniczyli w Wojewódzkiej Konferencji Sprawozdawczej PZPR w Słupsku, z udziałem 205 delegatów wojewódzkich, na której podsumowano 28
miesięcy realizacji „eksperymentu". Wskazywano wówczas, że w tym okresie do
partii w Słupskiem przystąpiło ok. 3,6 tys. kandydatów, „w większości ludzi
młodych". Wskaźnik ten był najwyższy w kraju. Mimo tego mówiono o dystansie
między partią a młodzieżą, wątek ten przewijał się w kilku wystąpieniach. Stale
postępował proces wzrostu średniej wieku w partii. Podkreślano „radykalizację
postaw młodzieży, której ogromna większość pozostaje poza wpływem organizacji
młodzieżowych". Jednocześnie: „Przeciwstawiano się tworzeniu odrębnej,
opozycyjnej organizacji, która postawiłaby dzieci i młodzież przed koniecznością
wyboru światopoglądu, co nie może być jeszcze ich udziałem" (Z wojewódzkiej konferencji sprawozdawczej PZPR w Słupsku, Głos Pomorza,
6 marca 1989). W tym samym numerze GP podawano, że obradom okrągłego stołu towarzyszyły
intensywne demonstracje i były to generalnie demonstracje młodzieży. 5 marca w Gdańsku w czasie przyjazdu Wałęsy „grupy młodych ludzi usiłowały zakłócić
porządek w centrum miasta", krzyczano
MO-Gestapo, Precz z komuną,
judasze. Milicjantów obrzucono
monetami, milicja przystąpiła do „rozpraszania demonstrujących", co trwało
blisko godzinę. Manifestowali również studenci w Łodzi i Krakowie.
1 2 3 Dalej..
« Historia (Publikacja: 15-06-2013 Ostatnia zmiana: 19-12-2017)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9033 |
|