|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła
Cena świętego spokoju [3] Autor tekstu: Lucjan Ferus
„Wolter obliczył, że w imię wiary 9 468 800 chrześcijan
straciło życie za sprawą chrześcijan. Większość z nich to ofiary
inkwizycji". /../ "Nie należy zapominać o monstrualnych zbrodniach krzyżowców
czy inkwizycji. W imię Ewangelii wymordowano i spalono miliony niewinnych ludzi. Sam
fanatyczny Torquemada posłał na śmierć ok. 9 tys. osób! Owoce „świętej"
inkwizycji są przerażające". /../ „Konkwista ze znakiem krzyża odbywała
się tak brutalnie, że liczba ludności w Ameryce Południowej i Środkowej
spadła z 60 mln na pocz. XVI w. do 19 mln w końcu XVIII w. Przed podbojem
hiszpańskim Meksyk liczył 25 mln, a w latach siedemdziesiątych XVI w.
zaledwie 4,5 mln ludności".
"Kościół nie wzdragał się przy tym, przed wykorzystaniem anonimów i wręcz zachęcał do denuncjowania. Każdy katolik zobowiązany był wydać
znanego mu innowiercę. Dzieci, które by nie doniosły na swych
heretyckich rodziców, musiały liczyć się z utratą wszelkiej własności
/../ Imiona świadków przed oskarżonym zatajano /../ Mienie straconych było
konfiskowane przez Kościół, a ich wydziedziczeni potomkowie przez trzy
pokolenia uchodzili za ludzi niegodnych /../ Kanonicznie zatwierdzone przez
Innocentego IV tortury były ściśle określone /../ Odtąd obok ławy tortur
wisiał zawsze krzyż, a w czasie torturowania, służące do tego celu narzędzia
były wielokrotnie polewane wodą święconą /../ do wykazania winy wolno się
było uciekać do wszelkich oszustw, istniało jednoznacznie sformułowane
przyzwolenie na stosowanie takich metod".
Zachowało się też wiele przerażających opisów, bestialskich zachowań,
jakich dopuszczali się np., chrześcijańscy konkwistadorzy w stosunku do
tubylców z Nowego Świata. Oto przykłady:
„Chrześcijanie — pisze Las
Casas (naoczny świadek, dominikanin) — wdzierali się między ludzi, nie
oszczędzali ani dzieci, ani starców, ani kobiet brzemiennych, ani tych w połogu,
rozpruwali im ciała i rozrywali wszystkich na kawałki, nie inaczej niż gdyby
napadli na stado owiec". /../ „Nowo narodzone istotki — opowiada Las Casas — odrywali, chwytając je za nogi, od piersi matek i rzucali je na skały,
rozbijając im głowy". /../
„Inne dzieci włóczyli ze sobą po ulicach, trzymając je za ramiona,
śmiali się przy tym i żartowali, a w końcu wrzucali te dzieci do wody i mówili:
"Teraz tam się miotaj, ty małe, nędzne ciało!" /../ „Robili też
szerokie szubienice, takie, że stopy prawie dotykały ziemi, na każdej z tych
szubienic wieszali na cześć i chwałę Zbawiciela i dwunastu apostołów, po
trzynastu Indian, potem podkładali drewno, rozniecali ogień i palili
wszystkich żywcem". /../ „Wszystkich pozostałych, razem z ich świtą,
chrześcijanie zabili lancami i szpadami; ale królową Anacoanę przez respekt
powiesili".
Można by jeszcze długo
przytaczać podobne przykłady chrześcijańskiej „miłości bliźniego",
gdyż lista zbrodni Kościoła kat. jest bardzo długa. Nie chciałbym jednak
wystawiać cierpliwości czytelników na zbyt ciężką próbę. Dlatego ten wątek
zakończę takim oto cytatem:
„Ludzie znajdują chyba szczególną przyjemność w tym, że pozwalają
się wciąż ogłupiać, sprzedawać, unicestwiać /../ Tak, to chyba szczególna
przyjemność przez tyle stuleci nurzać się w ludzkiej krwi i wołać
"Alleluja"! To chyba szczególna przyjemność od bez mała dwóch tysiącleci
kłamać, fałszować, oszukiwać /../ Gdzie znajdziemy tyle frazesów o wszechogarniającej miłości i taką pochłaniającą właściwie wszystko,
nienawiść? Gdzie znajdziemy religię, która z miłości zabija, torturuje,
kradnie, szantażuje, pozbawia czci, oczernia, wyklina? /../ Ujmijmy to krótko:
chrześcijaństwo stało się antychrystem. Ono samo stało się owym ukazywanym
przez siebie diabłem! Ono samo było złem, które rzekomo zwalczało! Tym piekłem,
którym straszyło, było właśnie ono! /../
A tymczasem sami kapłani umywali ręce, dbali o własną skórę, napełniali
kiesy i nauczali:
„Nie zbierajcie skarbów na ziemi", „Nie sądźcie
innych", „Kochajcie się nawzajem", „Czyńcie dobro tym, którzy was
nienawidzą". Oni czynili zło tym, którzy kochali Jezusa, którzy chcieli
przestrzegać jego przykazań; takim ludziom wyrywali języki, wykłuwali oczy,
miażdżyli kończyny. Takich ludzi grzebali żywcem, rozpinali na krzyżach,
palili, zamurowywali na resztę życia, nie oszczędzali im niczego, żadnej hańby,
żadnego bólu, mścili się na ich dzieciach i wnukach, czując się dobrymi i uprawnionymi do owych czynów — i nadal tak się czują. A przecież ukrzyżowali
ludzkość! /../ Od czasów Konstantyna cechami, po których rozpoznaje się ten
Kościół, są obłuda i przemoc; codzienną praktyką tej religii stała się
masowa zagłada. Surowo zakazywano zabijania pojedynczych
osób, ale uśmiercanie tysięcy ludzi było dziełem miłym Bogu. To
nie obłęd, to jest chrześcijaństwo". (cytaty z Opus
diaboli K. Deschner,
Zbrodnie w imieniu ChrystusaR.
A. Haasler).
Pytanie jakie mi się narzuca w związku z powyższym jest następujące:
Jeśliby
przyjąć, iż stopień otępienia wrażliwości
sumienia na zło i krzywdę wyrządzaną bliźniemu, wynosi 1
na przykładzie zaprezentowanym przez F. Dostojewskiego (przy wyrażeniu
zgody) — to ile tych stopni wyniesie w przypadku wierzącego
katolika, aprobującego działalność Boga opisaną w Biblii (czyli godzącego
się na takiego Architekta), oraz historię Kościoła kat. (czyli godzącego się
na takich wykonawców bożego projektu)? Czy znajdzie się chętny by to obliczyć?
Można też sformułować je inaczej (bardziej w stylu Dostojewskiego),
na przykład tak:
Wyobraź
sobie, iż dano ci możliwość zadecydowania o swoim pośmiertnym „być albo
nie być". Musisz tylko w tym celu ocenić/osądzić czy metody, którymi posługiwał
się twój Bóg (opisane w Biblii), oraz jego Kościół (kat.) podczas swej
wielowiekowej krwawej, pełnej przemocy i obłudy historii, sprowadzające się
do bezwzględnej realizacji hasła jezuitów „Cel uświęca środki" -
wydają ci się dobre, słuszne i sprawiedliwe dla wszystkich bożych stworzeń,
oraz konieczne by uzyskać zbawienie duszy? Pamiętaj: jeśli twoja odpowiedź będzie
niewłaściwa, nie dostaniesz się do Królestwa Bożego,.. chcesz zaryzykować?
A tak już całkiem na koniec pozwolę sobie zadedykować aforyzm Oscara
Wilde’a tym, którzy starają się „oświecać" czytelników i autorów
Racjonalisty: „Błogosławieni, którzy nie mając nic do powiedzenia, trzymają
język za zębami". Gdyby jednak to było za trudne, proponuję wziąć sobie
do serca inną sentencję (której autora niestety nie znam): „Nie uczta
Baltazara — uczta się sami". To tyle.
----- // -----
„Człowiek nigdy nie czyni zła tak starannie i tak chętnie jak wtedy,
gdy działa z pobudek religijnych".
B. Pascal
„Do tego aby dobrzy ludzie zaczęli popełniać złe uczynki, niezbędna
jest religia".
James A. Hawght
1 2 3
« Historia Kościoła (Publikacja: 07-07-2013 )
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9086 |
|