|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluchy, zaplanować inwazję, ubić wieprza, zbudować statek, zaprojektować dom, napisać sonet, poprowadzić księgę rachunkową, zbudować mur, nastawić złamanie, pocieszać umierających, wydawać rozkazy, przyjmować rozkazy, działać w grupie, działać samemu, rozwiazywać równania, analizować nowe problemy, roztrzasać nawóz, zaprogramować komputer, ugotować smaczny.. | |
| |
|
|
|
|
Kultura » Historia
U schyłku I RP Polska była centrum wampiryzmu [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Do końca sierpnia 2013
antropolodzy mają rozstrzygnąć, czy
szczątki odkryte na budowie Drogowej Trasy Średnicowej łączącej śląskie
aglomeracje to grób wampirów czy skazańców. Chodzi o odkryty w Gliwicach grób z kilkoma szkieletami, szacowanymi na XVII-XIX w., pochowanymi poza regularnym
cmentarzem. Ich głowy były odcięte i ułożone między kolanami. Osobiście sądzę,
że alternatywa jest iluzoryczna. Nie wiem czy na Śląsku były jakiekolwiek
procesy o wampiryzm lub pogromy wampirów. Pogromy prawdopodobnie były,
ale odkryty przypadek najprawdopodobniej dotyczy innej sytuacji: grobu jakichś
przestępców, który następnie rozkopano dla obcięcia głowy i egzorcyzmów
antywampirycznych. To było wówczas nierzadko spotykane na tych ziemiach
zjawisko: grupy prowadzone przez księdza rozkopywały groby domniemanych
wampirów. Kogo najprościej uznać za wampira? Tych z niepoświęconej ziemi.
Wampiry w naszej kulturze to dziedzictwo Oświecenia. Były z jednej strony
„następcami" czarownic, z drugiej — reakcją religijną na Oświecenie. Głównymi krzewicielami
wiary w wampiry byli bowiem zakonnicy, zwłaszcza jezuici.
Epidemie wampiryzmu rozpoczęły się w Polsce, na Węgrzech, Morawach, Śląsku. Choć dzisiejsze kino utrwaliło legendę Transylwanii jako źródła
wampiryzmu, jednak Zachód poznał wampiry najpierw poprzez Polskę. Już w 1659, w czasie „potopu szwedzkiego", o polskim wampiryzmie pisał do Francji Pierre Des Noyers, sekretarz królowej Polski, Ludwiki Marii Gonzaga. W 1693 francuski
tygodnik Mercure Galant opisywał
plagę wampirów w Polsce i w Rosji
Osiemnastowieczni lingwiści sądzili, że słowo wampir ma
pochodzenie greckie. W XIX-XX w. ustaliło się tureckie pochodzenie dzięki
wpływowej pracy słoweńskiego językoznawcy Franza Miklosicha. W Etymologie
der slavischen Sprachen dowodził on, że słowo pochodzi od słowiańskich
synonimów: upior, upper, upyr, które pochodzą od
tureckiego uber oznaczającego wiedźmę. Współczesny folklorysta z Uniwersytetu Kalifornijskiego, Alan Dundes, jeszcze bardziej przesuwa to na
Bliski Wschód: upior, upper, upyr mają być słowami o tureckim
pochodzeniu oznaczające wiedźmę. [ 1 ] Znaczna część literatury
angloamerykańskiej wiąże słowo z Węgrami (Węgry — Transylwania — Drakula).
Jakkolwiek współcześni lingwiści przeważnie zgadzają się z opinią o słowiańskim
źródle słowa. [ 2 ].
Ich polska nazwa brzmiała
upier,
wąpir.
W 1728 o polskich wampirach pisał Michael Ranft (De
Masticatione Mortuorum...). Apogeum wampiryzmu w Europie przypadło na
lata 1730-35. W 1753 Benito Jerónimo Feijóo stwierdził, nie bez ironii, że w ostatnich dekadach w środkowej Europie zdarzyło się więcej zmartwychwstań niż w ciągu siedemnastu wieków od czasu narodzin Chrystusa.
Za pionierów wampirologii uchodzą polscy jezuici związani ze
Lwowem: Jerzy Gengell i Gabriel Rzączyński, którzy "o
nich mówią i zwą Upierów cadavera incantata, to jest trupy zczarowane,
dowodzą historiami, relacjami od godnych ludzi czynionymi" (Chmielowski) -
Gengell w Eversio atheismi
(Braniewo 1716), Rzączyński w Historia naturalis curiosa Regni Poloniae
(Sandomierz 1721).
Rzączyński, który napisał pierwszą historię naturalną Polski, uchodzi za
prekursora polskiej zoologii, ks. Chmielowski zwie go „nowym Pliniuszem
Naturalistą".
W 1738 biskup morawski Wolfgang Hannibal von Schrattenbach
problem z wampirami przedłożył w Rzymie, prosząc o radę. Odpowiedzią był
traktat Antonio Davanzati (1665-1755), oświeconego arcybiskupa Trani,
specjalizującego się w naukach ścisłych i przyrodniczych. Davanzati w przeszłości musiał zmagać się z buntem podległego mu
kleru, kiedy jako nowy ordynariusz zaczął tępić największe przesądy katolickie. W 1742 był autorem petycji do papieża o redukcję liczby świąt dla dobra
gospodarki. W ramach swojej rozprawy doktorskiej badał tarantyzm w Apulii
(zjawisko z pogranicza religii i psychiatrii). W
Dissertazione sopra i vampiri z 1739 przyjął całkowicie naturalne
wyjaśnienie wampiryzmu, związane z psychologią społeczną targanej licznymi
niepokojami Europy Środkowej, końca XVII i początku XVIII w. Wampiry są więc
wytworem rozedrganej wyobraźni, zbiorowego urojenia. Co ciekawe, arcybiskup
podejrzewał w tym znaczącą rolę kleru żerującego na lękach społecznych. Przede
wszystkim jednak zauważył, że nie jest to zjawisko ogólnoeuropejskie, lecz
uboższej części Europy, a tutaj — najuboższych i najciemniejszych warstw.
Dlaczego wampiry widywane są jedynie w biednych Morawach czy północnych
Węgrzech, a nie spotykamy ich we Włoszech, Hiszpanii czy Francji — pytał.
W Polsce
polemizował z tym punktem widzenia lider nowego pokolenia kościelnych
wampirologów, Benedykt Chmielowski, pisząc w Nowych Atenach: "Niektórzy
Scioli albo Mędrkowie, co to swego zdania trzymają się, jak rzepiak
kożucha, albo cudzym rozumem niedoskonałym są zwiedzeni, powiadają, że w cudzych
krajach, takoto we Włoszech, Francji, Hiszpanii, Anglii, Niemczech nie masz
czarów i Upierów… A dajmy to, że czarów, upierów nie masz w cudzych krajach,
nie idzie konsekwencja, że i w Polszcze, osobliwie na Rusi nie masz ich". Polski
encyklopedysta poświęcił Upierom cały rozdział swojej encyklopedii (Lwów
1745-46, 1754-56), gdzie opisuje rosnący problem epidemii żywych trupów. „A jako
Bóg przez kości świętych sług swoich czyni cuda, tak czart przez trupy umarłych
wymyślił sobie sposób cudowne wyrabiać złości". Jako szczepionkę przeciwko
zarażeniu się wampiryzmem zaleca wkładanie pod język relikwii lub
egzorcyzmowanie dzieci , a także polewanie się przed snem wodą święconą i sypianie z krzyżem. Wampirami stać się mogą nie tylko ludzie, ale i „konie,
bydło, wieprze, kury, gęsi". Zarażonym należało obcinać głowy, względnie prawą
nogę, kołek w serce lub spalenie. Na dużą skalę wówczas rozkopywano
groby, by obcinać podejrzanym trupom głowy, przebijać je osinowym kołkiem lub
palić. Kościół polski zajmował się natomiast egzorcyzmowaniem wampirów.
O ile pierwsza
polska encyklopedia i historia naturalna krzewią przesądy o wampirach, to
ówczesna wielka encyklopedia niemiecka (Grosses Universal-Lexicon Zedlera,
1731-1754) oraz wielka encyklopedia francuska (Encyclopédie, 1751-1766)
były dziełami sceptyków, którzy podważali naiwną wiarę w wampiry. Nasz kraj, otępiony przez wódkę i zakonników, musiał
upaść.
We Lwowie, gdzie
działał Chmielowski, kwestia wampirów wywoływała spory pomiędzy katolikami
łacińskimi oraz greckimi (unitami), czytamy u niego: „Gdyby Kościół Grecki
negował, że czarci w trupach wiele złego broją, na co by ich zaklinał?" Katolicy
łacińscy reprezentowali opcję projezuicką, grekokatolicy byli tutaj bliżej
oświeceniu. Biskup unicki Leon Szeptycki (1717-1779) po ukazaniu się
prowampirycznych Nowych Aten zwrócił się więc do Sorbony z zapytaniem o stanowisko w sprawie, lecz otrzymał odpowiedź niejednoznaczną. W końcu zwrócił
się do samego Rzymu.
Tymczasem od 1740 papieżem był Lorenzo Lambertini, któremu
Voltaire dedykował swojego Mahometa. Był on jednym z pierwszych
krytycznych badaczy mesmeryzmu, który był zdania, że w większości zjawisk
paranormalnych nie ma nic boskiego lub diabelskiego, lecz są niepoznanymi
jeszcze zjawiskami naturalnymi lub efektem nadzwyczajnych, lecz całkowicie
naturalnych zdolności ludzkich. Lambertini jeszcze jako członek Kongregacji
Obrzędów w 1727 zablokował wprowadzenie nowego kultu „Najświętszego Serca", za
którym lobbowali jezuici powołując się na francuską dewotkę, Małgorzatę Marię
Alacoque, która przeżywała liczne halucynacje paraseksualne dot. Jezusa.
Lambertini odpisał wówczas, że jest już aż nadto świąt a pomysłodawcom zarzucił
prymitywny fizjologizm. W książce O beatyfikacji sług Bożych i kanonizacji
błogosławionych (1734-38) kard. Lambertini wskazywał, że uzdrowienia lub
zakonserwowanie zwłok mogą być wytłumaczone naturalnie. Dlatego
najpierw należy każde podanie o cudzie zbadać metodami naukowymi. Ostatni
rozdział jego poradnika beatyfikacyjnego omawia potęgę wyobraźni. Gdy więc
polski hierarcha zwrócił się się doń z problemem wampirów, papież odpisał mu językiem Woltera:
„Pośród wielkich
wolności Polski jest niewątpliwie i ta, która uprawnia do spacerowania po
śmierci. Jednocześnie przyznaję, że nasi zmarli są tak cisi, jak milczenie...
Van Swieten, lekarz, szczególnie wiarygodny z uwagi na swe gruntowne
wykształcenie, mówi nam, że zaczerwienienie niektórych nieboszczyków nie ma
innej przyczyny aniżeli rodzaj ziemi, która pęcznieje i wpływa na barwę. Masz w samym Kijowie wiele doskonale zachowanych zwłok, z elastycznymi kończynami,
których oblicza są rozjaśnione. Pisałem o tym w mojej książce o kanonizacji
świętych, opisując dobrze zachowane zwłoki, które nie były cudowne. Do ciebie
jako arcybiskupa należy w szczególności wykorzenianie takich przesądów.
Ustalając ich źródło możesz odkryć, że stoją za tym księża, którzy korzystając
ze swego kredytu zaufania, wykorzystują naturalnie łatwowierny lud, by im w tych
sprawach płacił za egzorcyzmy i msze. Polecam, by niezwłocznie obłożyć
interdyktem tych, którzy są odpowiedzialni za takie nadużycia; modle się, byś
się przekonał, że jedynymi szkodnikami są tutaj żyjący".
Pokłosiem tego listu apostolskiego było m.in.
pozbawienie przez biskupa krakowskiego urzędu przełożonego klasztoru o którym
było wiadomo, że brał udział w spaleniu zwłok rzekomego wampira w Lublinie.
Wobec szaleństwa czy też mody na punkcie wampirów, Benedykt
XIV w 1749 zdecydował się na drugie wydanie swego poradnika o beatyfikacji i kanonizacji, w którym dopisał dwie strony poświęcone wampirom (De
vanitate vampyrorum), jako że dwa zjawiska nierzadko łączyły się także z nierozpadającymi się zwłokami. W rozdziale tym papież dyskredytował wiarę w wampiry, jako efekt paniki i fantazji.
Również cesarzowa Maria Teresa zajęła się problemem
wampirów na jej dominium. Na jej zlecenie, lekarz Gerhard van Swieten zbadał
problem i napisał krytyczny traktat o wierze w wampiry (Remarques
sur les vampirisme, 1755). W konsekwencji cesarzowa w marcu 1755 wydała
Dekret o wampirach, w którym potępiła
wiarę w nie jako „zabobon i oszustwo", wskazując, że dochodzenie nie odkryło w zjawisku niczego nienaturalnego. Zakonnicy oraz lokalne władze dostali zakaz
zajmowania się takimi sprawami, jako wytworami fantazji.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Alan Dundes, The Vampire: A Case Book.
Madison, WI: University of Wisconsin Press, 1998. [ 2 ] Katharina M. Wilson,
The History of the Word „Vampire", Journal of the History of Ideas, Vol. 46,
No. 4 (Oct. — Dec., 1985), pp. 577-583. Brian Cooper, The Word „vampire": Its
Slavonic From and Origin, Journal of Slavic Linguistics 13(2): 251-270, 2005. « Historia (Publikacja: 13-08-2013 Ostatnia zmiana: 14-08-2013)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9187 |
|