|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Światopogląd Nietzsche: Polska esencją ateizmu i renesansu [4] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Ziemniak nim przyjął się jednak jako roślina spożywcza
przez długi czas był przede wszystkim rośliną ozdobną. Ze względu na to, że
spożywali ją heretycy — była też rośliną heretycką, diabelską. W Niemczech nie
tylko bracia polscy sadzili ziemniaka, ale i waldensi, którzy w 1701 przybyli
wygnani z Piemontu do Badenii. Księża straszyli przed „bulwą Belzebuba",
uważano, że powodują trąd. Lęk przed ziemniakiem starali się przełamać francuscy
Encyklopedyści. W Polsce katolickiej ziemniaki sprowadzić miał dopiero Jan III
Sobieski, kiedy po bitwie pod Wiedniem odkrył je w namiocie wezyra. Poza
ciekawostkę to jednak nie wyszło. Dopiero w XVIII w. sytuacja uległa zmianie:
„Zjawiły się najprzód (w Polszcze) za Augusta III w ekonomiach
królewskich, które samymi Niemcami, Sasami osadzone były, a ci dla swojej wygody
ten owoc z Saksonii z sobą przynieśli i w Polszcze rozmnożyli. Długo Polacy
brzydzili się kartoflami, mieli je za szkodliwe zdrowiu, a nawet niektórzy
księża wmawiali w lud prosty takową opinię" (Kitowicz,
Opis obyczajów za panowania Augusta III) W Szlichtyngowej ziemniaki wprowadził Jan Szlichtyng.
Poza tym od 1653 funkcjonował tam skład płótna na eksport. Co ciekawe,
Szlichtyng (1597-1658) z pochodzenia był Niemcem, do swego miasta ściągnął
głównie niemieckich luteranów, którym w przywileju lokacyjnym zagwarantował
wolność wyznania. O ile miasto było generalnie niemieckie, o tyle dwór
Szlichtynga był ostoją języka i kultury polskiej. Widać mit Złotego Wieku
Rzeczypospolitej wciąż jeszcze był żywy, przynajmniej pośród arian.
1572-1772 czyli gnicie
W niewielu krajach kontrreformacja miała tak destruktywne skutki jak w Polsce.
Zapoczątkowała rozkład kraju. Kontrreformacyjne toksyny do dziś obecne są w kulturze polskiej. Kościół był bezpośrednio zaangażowany w wydarzenia, które
doprowadziły do rozbiorów państwa: nie tylko torpedował kluczowe reformy
Poniatowskiego, ale i dostarczył Prusom i Rosji idealnego pretekstu do
ingerowania w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej, dzięki czemu wszystko mogło
odbyć się niemal w białych rękawiczkach przy aplauzie oświeconych kręgów Europy.
Zdumiewa skala kontrastu pomiędzy tępotą polityczną w Polsce przed rozbiorami
oraz geniuszem politycznym carycy i Fryderyka. Największą tragedią
Rzeczypospolitej zdecydowanie nie były rozbiory, lecz radykalna zapaść kultury,
która z pionierów europejskiego postępu w XVI w. uczyniła z Polski krainę
kompletnego szaleństwa religijnego, które na arenie międzynarodowej było tym
jaskrawsze, że Europa wchodziła wówczas w apogeum Oświecenia, okres gwałtownego
postępu kulturowego. Odwracanie skutków kulturobójstwa w Polsce zajmie nam
jeszcze długie lata.
W 1581 ma miejsce masowe palenie ksiąg w Wilnie. W 1584 aresztowano krakowskiego
drukarza odpowiedzialnego za książkę
Chrystiana Franckena Wykład głównych
przyczyn dla których chrześcijanie… w utrzymaniu dogmatu Trinitas są najstalsi.
Cały jej nakład spłonął na krakowskim rynku. Od 1603 z inicjatywy biskupa
Bernarda Maciejowskiego wydawano Index
librorum prohibitorum in Polonia editorum (kolejne wydania: Zamość 1604,
Kraków 1617).
Drukowano też nowe księgi. W 1616 naprawiono wreszcie
bodaj największe zapóźnienie wydawnicze poprzez wydanie części
Młota na czarownice w języku polskim.
Dołączyliśmy tym samym do grona czujnych narodów Europy: obok Niemiec (16
wydań), Francji (11 wydań), Anglii (6 wydań) i Włoch (2 wydania).
W 1689 Sejm skazał na ścięcie i spalenie na stosie za ateizm Kazimierza
Łyszczyńskiego (1634-89) za traktat De
non existentia Dei (O nieistnieniu Boga). Na Zachodzie palono czarownice,
heretyków, bluźnierców, upadłych Żydów, fałszerzy pieniędzy i in. Nie palono
ateistów. Nie znamy też wcześniejszych analogicznych traktatów jak ten
Łyszczyńskiego.
Kontrreformacja sukcesywnie osłabiała Polskę przez cały XVII w., lecz największe
plony zaczęła zbierać w XVIII w. , w okresie Nocy Saskiej, kiedy Rzeczpospolita
Obojga Narodów, będąc niegdyś pionierem europejskiej tolerancji, stała się
krajem skrajnej nietolerancji. To w Oświeceniu odebrano w Polsce prawa
polityczne innowiercom. W 1717 konstytucja sejmowa odebrała
dysydentom
prawo publicznego sprawowania nabożeństw oraz budowy nowych świątyń w miastach
królewskich. W drodze interpretacji kler katolicki rozszerzył ten zakaz także na
remontowanie i odbudowywanie zniszczonych świątyń innowierczych. W pozostałych
świątyniach dysydenckich nie można było sprawować sakramentów, po które wyznawcy
innych religii mieli udawać się do kleru katolickiego. Zawarte w tych
świątyniach małżeństwa były anulowane, a dzieci z nich ogłaszano bękartami.
Miało miejsce odbieranie dzieci innowierczym rodzicom i umieszczanie ich w przybytkach klasztornych. Z czasem w drodze kreatywnej wykładni
pozwolono klerowi dysydenckiemu udzielać sakramentów jakby w zastępstwie kleru
panującego, co objawiało się tym, że za każdy mieli przekazywać opłatę dla
katolickiego kleru. Ordynariusz wileński Konstanty Kazimierz Brzozowski w 1717
wezwał, by wykluczyć ich z funkcji deputatów, w konsekwencji czego wyrugowano 6
deputatów z Trybunału. Konwokacja z 1733 sformalizowała to wykluczenie, dodając
zakaz obejmowania urzędów centralnych i lokalnych. Wprowadzono zakaz wszelkich
praktyk innowierczych. Kwestię zobowiązań międzynarodowych „załatwiono" w ten
sposób, że prośby o wstawiennictwo zagraniczne uznano za zdradę stanu.
Instrukcja trocka z 1750 zakazywała nadawania innowiercom urzędów, starostw,
hibern.
Z całego dziedzictwa dawnej tolerancji Rzeczypospolitej
zachowano jedynie absurdalny listek figowy: tolerancję dla innowierców bez
tolerowania innowierczej religii. Kwestię dysydentów w Polsce często przedstawia
się jako formułowanie czysto politycznych nacisków na równouprawnienie polityczne
innowierców, choć nie był to wcale ówczesny standard europejski. To
zniekształcony obraz tej kwestii. Prawa polityczne były tylko jednym z postulatów, nie zawsze występującym. Podstawą było dążenie do odzyskania
utraconych praw religijnych, zwrotu bezprawnie zagrabionych świątyń, możliwości
spokojnego praktykowania innowierczej religii, powstrzymanie ekscesów i naporu
katolicyzmu na mniejszości religijne. Zestawienie tych krzywd zawiera wydana w 1767 w Londynie broszura (Reflections on the affairs of the dissidents in
Poland).
Naturalnie religie były tylko instrumentem chaosu i politycznymi sprężynami. Katolicyzm, protestantyzm i prawosławie były siebie
warte. Po zniszczeniu Braci Polskich nie zasługiwały na tolerancję.
Rzym, Rzeczpospolita, Turcja — europejskie oazy tolerancji i renesansu zostały
zniszczone. (Kontr)reformacja pchnęła w XVII w. Polskę i Turcję do
wykańczających wojen przeciwko sobie, które zakończyły dzieje obu tych imperiów.
Politycznie i kulturalnie. W Rzymie władzę odzyskała ciemnota, choć zdarza się,
że przebija się i Antychryst…
1 2 3 4
« Światopogląd (Publikacja: 18-08-2013 Ostatnia zmiana: 19-08-2013)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9201 |
|