|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Ateizm i Ateologia
Nowa forma ateizmu [2] Autor tekstu: Lucjan Ferus
Wierzę, iż
Stary Testament jest zlepkiem mitologii egipskiej i mezopotamskiej; egipskie
przykazania moralne, egipskie i mezopotamskie prawa — zwłaszcza te zasadnicze, zaczerpnięte z kodeksu
Hammurabiego, sumeryjskie fragmenty mitu o potopie jako karze za grzechy
ludzkie, oraz przeróżne wątki teologiczne. Zawiera też egipską ideę boga
poprzez słowo: "Słowo, które stało
się ciałem rzeczy z woli bogów, z pomocą tego, co pomyślało serce boże",
jak opowiadał stary tekst z pocz. III tys. p.n.e. Ta teologiczna myśl po kilku
tysiącach lat weszła do Biblii jako: „Słowo Boże, które stało się ciałem".
Wierzę, iż prawdziwe początki
biblijnego Boga Jahwe, były takie, jak przedstawia to poniższy fragment z wyżej
cytowanej publikacji: „Mały wojowniczy Bóg Jahwe (postać prawdopodobnie
zrodzona z egipsko-mezopotamskiego boga Jao i bogini Jahu), długo nie mógł się
równać z bogami Syrii, z wpływami Ela, Baala pod różnymi imionami czy z Panią Baalat z Byblos. Jego religia długo musiała czerpać ze starych
znakomicie opracowanych teologii egipskich i mezopotamskich, zanim gdzieś tak w VI w. p.n.e objawi się jako monoteistyczna, to znaczy wyłączająca wszystkich
innych bogów jacy rządzą światem i człowiekiem".
Wierzę, iż Jezus Chrystus
nie był „jednorodzonym" (czyli jedynym) synem Boga Jahwe. Miał on już
wcześniej jednego syna Aszima (lub Aszam) a boginią Anat, jednakże reforma
monoteistyczna w VI w. p.n.e. pozbawiła go tegoż potomka, włącznie z bożą małżonką.
Wierzę, że idea oczekiwania przez ludzi na jakiegoś zbawiciela,
mesjasza, sotera, połączyła teologię Starego Testamentu z Nowym Testamentem.
Na życiorys Jezusa składają się bogate stare mity i rytuały świata starożytnego,
sięgające nawet w prehistorię. Znano już dużo wcześniej bogów (także śmiertelnych),
którzy dzielili chleb i wino, umierali i zmartwychwstawali. Były ich nawet całe
rodziny. Np. zbawienie mieli uzyskać wtajemniczeni w misteria Izydy i Ozyrysa.
Idea tych misteriów zapisana w Egipskiej Księdze Umarłych: „Jak prawdą
jest to, że żył Ozyrys, tak i on (zmarły) żyć będzie. Jak nie umarł
Ozyrys, tak i on też nie umrze", została przeniesiona przez św. Pawła do
Nowego Testamentu: „Jeśli Chrystus nie powstał, próżne jest przepowiadanie
nasze i próżna nasza wiara".
Wierzę, iż mimo to, że
przedstawiłem tu tylko niektóre fragmenty rozlicznego systemu wątków
religijnych, przetwarzanych w różnych kulturach i mitach od tysięcy lat, to
fakty te mówią z ilu mitologii musieli czerpać autorzy Nowego Testamentu. Np.
Sąd Boży chrześcijan był zapożyczeniem Sądu Ozyrysa, mitu starszego o tysiące
lat. W istocie cała historia Judasza, Sądu Żydowskiego, wydanie Jezusa
Rzymianom i Golgota, czyli droga męki i ukrzyżowanie — były przenośnią
literacką tej nowej filozofii religijnej, nowego mitu.
Wierzę, iż nie ma żadnych dowodów na istnienie historycznego
Jezusa. Co zresztą i tak nie ma znaczenia, bo gdyby nawet były, to byłyby
dowodami na istnienie człowieka, a nie
Boga, którym to Jezus został dopiero
na soborze nicejskim w 325 r. (np. biskup Atanazy walczył przez 40 lat swego życia o ubóstwienie Jezusa, gdyż uważał, iż tylko Bóg może zbawić człowieka, a nie jego przybrany syn), a zażarte spory chrystologiczne trwały jeszcze
przez parę stuleci, nim okrzepły zręby doktryny chrześcijańskiej. Zatem
jego „boskość" (jak i jego matki) wykształtowała się w procesie
historycznym na pierwszych siedmiu soborach powszechnych Kościoła kat.
Wierzę, iż prawowitym „założycielem"
chrześcijaństwa był św. Paweł, a nie Jezus, który w ewangeliach zapowiadał
rychłe nadejście królestwa bożego na ziemi: „Idźcie i głoście:
"Bliskie już jest królestwo niebieskie" Mt 10,7. „Nie zdążycie obejść
miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy" Mt 10, 23. „Zaprawdę powiadam
wam: Niektórzy z tych co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego,
przychodzącego w królestwie swoim" Mt 16, 28. Po cóż więc miałby Jezus
zakładać jakikolwiek Kościół na te kilkanaście, najwyżej kilkadziesiąt
lat?
Wierzę, iż to św. Paweł
zamienił oczekiwanie na nadejście królestwa bożego na ziemi, w oczekiwanie
życia wiecznego po śmierci biologicznej człowieka. Czyli na coś, czego w żaden
sposób nie można zweryfikować pod kątem prawdziwości, w przeciwieństwie do jezusowego królestwa na ziemi,
które do dziś nie nastąpiło. Więc mylił się on w tym aspekcie, albo świadomie
wprowadzał w błąd swych bliźnich, a ci późniejszych jego wyznawców.
Wierzę, że Kościół chrześcijański
(a szczególnie katolicki), stopniowo przyjął to wszystko, co Jezus Chrystus
zdecydowanie odrzucił: bogactwo, władzę i sławę. Niemal od samego początku w szeregi kościelne zaczęła wkradać się demoralizacja. I tak np.: pod
koniec II wieku biskup Lyonu, Ireneusz wymyślił tzw. „sukcesję apostolską",
która posłużyła Kościołowi do uzurpacji władzy nad resztą chrześcijaństwa. W V w. biskup Rzymu był już największym posiadaczem ziemi w cesarstwie
rzymskim. Masowo rozkradane było mienie świątyń pogańskich i wszystkich
pogan, oraz majątki wygnanych albo zabitych Żydów, dobytek spalonych kacerzy i osób oskarżonych o czary. Okradani byli też nie tylko ludzie inaczej myślący,
ale i wierni tego Kościoła — poprzez coraz wyższe podatki, świętopietrze,
sprzedaż odpustów, rzekome cuda, fałszywe relikwie i interdykty. W VIII
stuleciu wskutek wielkiego
oszustwa, tzw. Donacji Konstantyna, zostało założone państwo kościelne.
Wierzę, iż krucjaty stały
się wkrótce dla świata katolickiego jedną wielka klęską. Całe armie znikały
niemalże bez śladu (zniknęło nawet 50 tys. dzieci). Umocnił się natomiast
islam i to był najtrwalszy efekt wypraw krzyżowych. Mimo to, papieże nie
ustawali w nakłanianiu do wypraw krzyżowych. W imię Ewangelii
wymordowano i spalono miliony niewinnych ludzi. Konkwista ze znakiem krzyża
odbywała się tak brutalnie, że liczbę ludności w Ameryce Południowej i Środkowej
zredukowała o ponad 60 mln osób. Jest
to „kropla w morzu" opisów wydarzeń, dotyczących krwawej i pełnej
przemocy historii Kościoła kat. Aby nie ciągnąć zbyt długo tej ponurej
historii, dopiszę tylko coś w rodzaju podsumowania.
Wierzę, iż autorzy poniższych
fragmentów przedstawiają w nich prawdę historyczną:
"Z całą
pewnością i bez żadnego uproszczenia można by stwierdzić, że Kościół, w tym szczególnie Kościół kat., stworzył najstraszniejszy w dziejach ludzkości
mechanizm struktur władzy i właściwą temu doktrynę moralną, której metodą
była zbrodnia. Zbrodnicze i antyludzkie systemy polityczne XX w. hitleryzm i stalinizm, całymi garściami
czerpały z doświadczeń i tradycji Kościoła, dokonując eksterminacji całych
narodów, a zwłaszcza wszystkich tych, których posądzono o nieposłuszeństwo i nieprawomyślność. Getta, żółte gwiazdy, obozy eksterminacyjne, a nade
wszystko myśl usprawiedliwiająca zbrodnię i uzasadniająca potrzebę zbrodni,
nie są wynalazkiem dwudziestego stulecia. Wszystko to dobrze jest znane z dziejów
Kościoła"
„Przyjrzyjmy się świadectwom historii: miliony trupów na wszystkich
kontynentach, miliony mordowanych przez długie stulecia w imię Boga. Siepacze z Biblią w jednej i mieczem w drugiej ręce. Inkwizycja, tortury, sąd Boży,
krucjaty, masakry, rabunki, gwałty, szafoty, eksterminacje. Handel
niewolnikami, poniżenia, wyzysk, pańszczyzna, sprzedawanie mężczyzn, kobiet i dzieci. Ludobójstwa, mordy etniczne chrześcijańskich konkwistadorów /../
Wspieranie wszystkich dwudziestowiecznych systemów faszystowskich /../ Rzymski
Kościół apostolski przewodzi w niszczeniu cywilizacji /../ Miliony ofiar miłości
bliźniego".
„Teoretycznie chrześcijaństwo jest najbardziej pokojową, ale w praktyce najkrwawszą religią w dziejach świata /../ Angielski historyk Wiliam
E. H. Lecky nie uważa bynajmniej za przesadne stwierdzenia, iż "Kościół
zadał ludziom więcej niezasłużonych cierpień niż jakakolwiek inna
religia". A niemiecki teolog Bruno Bauer przyznaje: „Żadna religia nie pochłonęła
tylu ofiar w ludziach, i tak haniebnie ich wymordowując, jak ta, która szczyci
się przezwyciężeniem śmierci na zawsze".
Wierzę, iż
powyższy system wierzeń, napisany według następujących pozycji (włącznie z cytatami): Jak człowiek stworzył bogów,
J. Cepik. Zbrodnie w imieniu
Chrystusa, R.A.Haasler. Traktat ateologiczny, M.Onfray. Opus diaboli, K.Deschner. Oblicza religii chrześcijańskiej, E.Lewandowski), jest nie
mniej wiarygodny, niż systemy wierzeń
religijnych oparte na „świętych" księgach, sprzed tysięcy lat.
Myślę iż najlepszym podsumowaniem powyższych faktów (czy też świadectw) dotyczących historii wierzeń
religijnych, będą te oto cytaty autorstwa wielkiego filozofa Bertranda
Russela:
"Religia jest oparta przede wszystkim i głównie na strachu
/../ strach rodzi okrucieństwo,
nic więc
dziwnego, że okrucieństwo i religia szły zawsze ręka w rękę. Lęk
jest podstawą ich obu /../ Można skonstatować ciekawy fakt, że im
intensywniejsza była religijność danego okresu, im głębsza wiara w dogmat,
tym większe było okrucieństwo i tym gorszy ogólny stan rzeczy. W tak zwanych
wiekach wiary, gdy ludzie rzeczywiście wierzyli we wszystkie twierdzenia
religii chrześcijańskiej, mieliśmy tortury inkwizycji, miliony nieszczęśliwych
kobiet spalono jako czarownice i nie było okrucieństwa, którego by się nie
dopuszczono na wszelkiego rodzaju ludziach w imię religii".
„Największe i najstraszliwsze zło jakie człowiek wyrządza człowiekowi,
bierze się z niezłomnej wiary w słuszność fałszywych przekonań /../ Oświadczam
po dojrzałym namyśle, że religia chrześcijańska w postaci, jaką jej nadały
Kościoły, była i jest jeszcze głównym nieprzyjacielem moralnego postępu świata".
Podobnych do powyższych wierzeń,
a także dotyczących innych religii, które ze zrozumiałych względów
musiałem pominąć, znalazłoby się jeszcze dużo w zestawie mojego ateistycznego systemu wierzeń. Jednakże poprzestanę na tych, które
stanowią zaledwie reprezentacyjną próbkę, dając mimo to możliwy do wyobrażenia
sobie obraz całego aspektu moich areligijnych poglądów. W tym miejscu może
ktoś niezorientowany spytać całkiem rozsądnie: Jakież to korzyści ma
przynieść ta „nowa forma ateizmu", dla tych, którzy zdecydowaliby się na
nią? Możecie mi wierzyć (Tak, tak! Teraz już do woli będzie można szafować
tym słowem-wytrychem), iż daje ona wyłącznie
same korzyści.
1 2 3 Dalej..
« Ateizm i Ateologia (Publikacja: 21-08-2013 )
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9209 |
|