Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.219 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Polacy potrafią się wykończyć sami, bez pomocy ościennych mocarstw.
 Kultura » Historia

Cudka herbu Mądrostka czyli słowiański renesans [2]
Autor tekstu:

W 1368 Kazimierz ogłosił statut Żup Krakowskich — który stał sie pierwszym polskim prawem górniczym, m.in. król brał w opiekę górników, gwarantowano pomoc materialną dla górników i ich rodzin w razie wypadków przy pracy, wprowadzał składki na rzecz samopomocy. Dochody z eksportu soli miały być przeznaczone na powołaną cztery lata wcześniej Akademię Krakowską.

Polskie ziemie stawiane były wówczas jako wzorcowe jeśli idzie o przemysł wydobywczy. We Francji pierwsze prawo górnicze powstało ponad wiek później, za Ludwika XI, który w 1471 polecał, by „fachowców ku tym przedsięwzięciom ściągali z krain, co doświadczenia w tym rzemiośle mają najwięcej, jako to z Węgier, Polski i Niemiec".

Żupy Krakowskie wyrosły na największe przedsiębiorstwo Królestwa Polskiego, główne źródło dochodów królewskich i jedno z największych w Europie do XIX w, zarówno pod względem liczby pracowników, jak i skali wydobycia. Przez większość swego funkcjonowania były krakowskie żupy jednymi z pięciu największych kopalń soli na świecie, z rocznym wydobyciem sięgającym 30 tys. ton. Żupy ustanowiły jeszcze jeden rekord: najdłużej funkcjonującego zakładu wydobywczego, który nieustannie działał od połowy XIII wieku do końca XX wieku, czyli niemal 750 lat! Jeszcze do niedawna mieliśmy najstarszy zakład przemysłowy w Europie, jedyne obiekty górnicze, działający od średniowiecza aż do czasów obecnych. Wieliczka zaprzestała produkcji dopiero w 1996 i to nie dlatego, że skończył się surowiec.

W 1978 władze polskie zgłosiły do wpisania na Listę światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO trzy polskie miejsca: Auschwitz, Kraków, Kopalnie Soli. UNESCO wpisało wówczas jedynie Kopalnię Wieliczka. Od 2005 ściąga tam ok. milion turystów — znamienite, że w 2006 aż 58% to obcokrajowcy. Widać w Polsce nawet nie bardzo promowano obiekt, jego wyjątkowość w skali światowej. http://whc.unesco.org/en/tentativelists/5498/

Etos i afirmacja

Budowanie poczucia wartości grupowej ułatwiało przełamywanie egoizmów rodowych i poczucia niższości wobec zachodnich sąsiadów. Być może zresztą wiązało się to z rozwojem innowacyjnego górnictwa soli? W każdym razie dało to świetne efekty, których symbolem pozostaje Zawisza Czarny z Garbowa — mistrz Europy turniejów rycerskich i symbol rycerskich cnót. Łużyczanin Spycimir Leliwita, dawny wychowawca Kazimierza Wielkiego, reprezentując za granicą Królestwo Polskie, wywołał swoisty skandal polityczny na dworze ówczesnego Świętego Cesarza Rzymskiego, Króla Czech, Niemiec, Włoch i Burgundii — Karola IV Luksemburskiego, któremu wytknął, że koronę dostał od papieża, podczas gdy król polski obywał się bez takiego pośrednictwa. Jak relacjonował tę scenę kanclerz cesarski, biskup Litomyśla i Ołomuńca, Jan ze Środy, w liście do wielkiego mistrza krzyżackiego Ludgera z 23 kwietnia 1357:

"[Polacy] Odrzucają autorytet cesarski i nie chcą mieć cesarza swoim rozjemcą. Należą oni do tych barbarzyńskich narodów (barbaras gentes), które nie uznają majestatu cesarzów ani prawa rzymskiego. Był u nas Spytko z Melsztyna, ambasador króla, nieokrzesany ignorant. Odrzucił wszystko, co cesarz Fryderyk (III) i inni cesarze uczynili dla waszego Zakonu. Czymże wasz cesarz?' — prawi ten nieszczęśnik. 'Nam — sąsiad, a królowi naszemu - rówien'. Gdyśmy przed nim wykładali prawo monarchiczne o pełności władzy cesarskiej, przypominając mu związki z cesarstwem i wyświadczone Polsce dobrodziejstwa cesarza Ottona, odparł zuchwale: 'Gdzież Rzym! W czyich jest rękach? Odpowiedz. Wasz cesarz niższym jest od papieża. Składa przed nim przysięgę. Nasz król ma od Boga swoją koronę i miecz swój, a własne prawa i obyczaj przodków przenosi nad wszelkie prawa cesarskie'. Przebóg! Cóż dla nich świętem! Miejmy nadzieję, że nadejdą czasy, kiedy ich karki ugną się pod autorytetem" [ 2 ]

Spytko słusznie nie czuł kompleksów wobec nieznajomości prawa rzymskiego. Zarówno w naukach historycznych jak i prawnych do dziś mocno się trzyma propagandowy mit adorujący prawo rzymskie jako pochodnię postępu cywilizacyjnego w Europie. Polska w owym czasie stworzyła jeden z najlepiej działających systemów, który z jednej strony wyróżniał się jasnością, z drugiej zaś wyprzedzał swoją epokę ideowo. Janusz Bogoria Skotnicki nim został czołowym prawnikiem Kazimierza Wielkiego, głównym autorem jego kodyfikacji statutowej, był rektorem Uniwersytetu w Bolonii.

Statuty Kazimierza Wielkiego były pierwszą kodyfikacją prawa zwyczajowego i miały dwa nadrzędne cele: wyeliminować wszelkie sprzeczności i niejasności a także wziąć w ochronę słabych. Jak wiadomo, gospodarka rozwijała się pod tym prawem wyśmienicie, nigdy też wymiar sprawiedliwości nie był oceniany tak pozytywnie jak w tym właśnie okresie. Była tam odpowiedzialność zbiorowa: jeśli sąsiedzi odmówili pomocy w gonieniu złodzieja. Przewidywano nie tylko obronę konieczną, ale i pomoc konieczną: udzielenie pomocy napadniętemu.

W Polsce w dużej mierze wybiło się wówczas liczne grono najzdolniejszych, którzy potrafili czerpać ze skarbów kultury światowej, bez ślepego naśladownictwa. Prawo rzymskie było dobre? OK, weźmy z niego to co może ulepszyć nasze prawo! Przykładem twórczej recepcji zachodnich wzorców była Akademia Krakowska. Przed jej utworzeniem Kazimierz wysłał do Włoch Suchegowilka, by zbadał organizację uczelni włoskich. Nadał im statut będący mieszanką uniwersytetów Bolonii, Padwy i Neapolu — bez wydziału teologicznego.

Wyparte Odrodzenie, wykarlone Oświecenie

List o wyczynach Spycimira na dworze cesarskim został ujawniony przez Tadeusza Czackiego herbu Świnka (1765-1813), oświeceniowego historyka, ważnego odkrywcę dziejów gospodarczych dawnej Polski, który zapoczątkował opracowanie dokładnej mapy hydrograficznej Polski i Litwy. Ponadto był także członkiem KEN, Komisji Kruszcowej, Kompanii Solnej, współtwórcą działającej w Odessie firmy żeglugowej Czacki, Drzewicki i Spółka, współzałożycielem warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, ojcem Liceum Krzemienieckiego, zwanego Atenami Wołyńskimi — aktywności były próbą syntezy tego co najlepsze w dziejach Polski. Wiadomo, że Stanisław August podszedł do tego poważnie i rozpoczął poszukiwania polskich surowców, na których mógłby odbudować fundament (pisał o tym Czacki w artykule Raport o poszukiwaniach solnych za Stanisława Augusta od r. 1780).

Oni położyli te fundamenty na których w XIX w. mogli stanąć mocno Polacy, stając się wówczas pionierami wydobycia ropy naftowej! Później po ponownym wpadnięciu we władzę Rosji, popularyzowano usilnie rzekome decydujące wpływy i znaczenie romantyków w procesie odbudowy, wmawiano romantyczną naturę Polaków, co było oczywiście wygodne, bo upośledzało siły społeczne. Tymczasem polskie odrodzenie i siła opierały się nie na szaleństwie, lecz rozumie, nauce, wolności, rozwijanych na gospodarczym fundamencie.

Faktem jest, że przekonanie o dziejowym posłannictwie Polski występowało nie tylko wśród romantyków, ale odwoływało się do najlepszych tradycji renesansu, np. w powstałej w 1664 w Amsterdamie pracy Historia Reformationis Polonicae Stanisław Lubieniecki, były minister zboru wygnanych braci polskich w Czarkowach, głosił wiarę w dziejowe posłannictwo Polski. Zaraz potem napisał najważniejsze dzieło o kometach w XVII w. Działał wśród luteranów. Został otruty rtęcią wraz z dwiema córkami: Katarzyną Salomeą i Gryzeldą Konstancją. W 1935 Międzynarodowa Unia Astronomiczna nazwała na cześć dwóch Polaków kratery na Księżycu: jeden Lubieniecki, drugi Witelon.

Molestowanie romantykami, bagatelizowanie polskiego Oświecenia, doskonale jest dziś widoczne. Oto czytam, że świętokrzyska Kopernia, gdzie Wstydliwy lokował Kraków, swą nazwę prawdopodobnie zawdzięcza „dużym upraw kopru". Pewnie i z Kopernika mogliby zrobić potomka hodowców kopru…

Co dokładnie wydobywano w Koperni — nie wiem, lecz jako że nieopodal leżała wieś Wierciczów (dziś to część Pińczowa), Wola Górna, Kowala, Koniemłoty, mogły to być rudy żelaza. W nieodległym Grzybowie w 1966 otworzono pierwsza w Europie otworową kopalnię siarki, pobliska wieś Złota miała pewnie kopalnię złota (dziś jest to zwykła wioska, w której jednak zachował się park dworski , wczesnośredniowieczne cmentarzysko). Dziś w tym rejonie znajduje się jedno z największych centr produkcji gipsu, działa kilka kopalń, lecz generalnie podziemne zasoby pozostają mizernie zagospodarowane, co wcale nie dziwi jeśli się widzi wypisywanie banialuków o koperku w dawnym ośrodku górniczym. Ta nasza ignorancja o krajowych zasobach sięga jeszcze XVII w., zniszczeń wojny trzydziestoletniej, potopu szwedzkiego i wielu innych ówczesnych wojen. Wiele tego odkryto ponownie w okresie rozbiorowym. Wydana w 1955 przez Wydawnictwa Geologiczne książka Stanisława Staszica O ziemiorództwie Karpatów i innych gór i równin Polski daje naprawdę fascynujące opisy.

W 2013 na zebraniu Rady Miejskiej Pińczowa pewien radny podniósł chroniczny problem nadużywania ochrony przyrody:

„posiadamy największy skarb na świecie — oczywiście wody siarczkowe. Dowiaduję się, że od Pińczowa do Koszyc zalega morze, ocean wód siarczkowych [ 1 ]. Jest tego około dziesięć miliardów metrów sześciennych na dzień dzisiejszy. Chcę powiedzieć dla porównania obszar, z którego korzysta Busko to jest dziewięćdziesiąt tysięcy metrów sześciennych i tam jest takie porównanie, że ma się to tak jak kałuża do oceanu (...) myśmy sobie zafundowali tutaj różnych parków krajobrazowych Natura 2000 i w sytuacji kiedy cokolwiek Urząd Gminy czy też zakład chce zrobić to podnosi się krzyk, bo to jest szczeżuja i trzeba ją chronić, bo trzeba chronić jakiegoś tam pasikonika czy też miłka wiosennego".


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (24)..   


 Przypisy:
[ 2 ] Tadeusz Czacki, Dzieła t. III, str. 112
[ 1 ] Stosowane m.in. w leczeniu łuszczycy i łojotokowego zapalenia skóry, za terapeutyczne działanie wody odpowiada disulfan (H2S2).

« Historia   (Publikacja: 02-09-2013 Ostatnia zmiana: 03-09-2013)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9248 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365