|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Młodzież, szkoła, studia
Dlaczego polska szkoła nie lubi filozofii [1] Autor tekstu: Tomasz Kalbarczyk
O
nieporozumieniach wokół lekcji etyki, czyli dlaczego polska szkoła nie lubi
filozofii
Apostoł,
gdy pisze do Kolosan (2,8) w szczególności wskazuje na filozofię, że należy
się jej wystrzegać [...]. Był Paweł w Atenach i poznałz obcowaniaz
filozofami tę mądrość ludzką, która rości sobie pretensje do poznania
prawdy, a w gruncie rzeczy fałszuję ją i sama rozpada się na wiele swoich
herezji. [...] Nam nie
jest potrzebna ciekawość po Chrystusie Jezusie ani
badanie po Ewangelii. Kiedy wierzymy, nie pragniemy nic ponadto. Najpierw
bowiem wierzymy w to, że nie ma nic więcej, w co byśmy mogli wierzyć.
Tertulian, O przesądach heretyckich
Podobnie jak Tertulian niechęć do filozofowania odczuwają chyba współcześnie
dyrektorzy, gdy chwytają się różnych sposobów, by nie dopuścić do
uruchomienia lekcji etyki w zarządzanych przez nich szkołach. Znamy przypadki,
gdy zabraniano zainteresowanym rodzicom nawet wywiesić ogłoszenia w celu
poinformowania szkolnej wspólnoty o możliwości utworzenia zajęć z etyki,
gdzie indziej umieszczano etykę w planie lekcji w piątek późnym popołudniem,
by w ten sposób ukarać lub zniechęcić zuchwalców, którzy umknęli
katechetizacji. Taka determinacja wskazuje, że chodzić może o coś więcej niż
uniknięcie wysiłku zorganizowania nieistniejących wcześniej w placówce
lekcji. Zresztą nie jest to chyba wysiłek znaczny, pieniędzy gmina nie może
odmówić, a nauczyciele gotowi do pracy sami pukają do drzwi dyrektorskich
gabinetów, by usłyszeć, że pracy dla nich nie ma. Dlaczego więc nie
organizuje się w polskich szkołach lekcji etyki?
Indoktrynacja i dyskryminacja
„W mojej szkole wszyscy są katolikami", tak zdają się twierdzić
dyrektorzy szkół, wychowawcy, którzy przekonują, że w ich placówkach nie
ma żadnych chętnych na lekcje etyki. Jak interpretować taką wypowiedź jeśli
dotyczy dużej szkoły w wielkim mieście? Może mamy do czynienia z bardzo
silnym przekonaniem dyrektora lub nauczyciela o własnych racjach i jednocześnie
gotowością do narzucania swojego światopoglądu innym (w tym wypadku podległym i bezbronnym często uczniom) wszelkimi sposobami. W pewnych przypadkach powodem
może być strach przed księdzem czy katechetą, szkolnym środowiskiem,
lokalnymi władzami. Odnotowane przypadki organizowania lekcji etyki po kryjomu,
bez wpisywania zajęć do planu lub w czasie spowodowanej chorobą nieobecności
katechety, wskazują na takie wyjaśnienie. Przyczyną może być wreszcie zwykłe
lekceważenie, brak wrażliwości, która pozwoliłaby zauważyć i uszanować
potrzeby mniejszości. Pierwsza i trzecia z wymienionych przyczyn występują
nieraz wspólnie, prowadząc krótką drogą do indoktrynacji religijnej i dyskryminacji mniejszości.
W polskiej szkole świat opisany przepisami prawnymi stanął na głowie,
teoretycznie powinno się organizować lekcje religii lub etyki dla zgłaszających
zapotrzebowanie, w praktyce katechezę planuje się z góry i wymaga się od
rodziców pisemnych oświadczeń, że wypisują dziecko z religii. Możemy mieć
do czynienia z szeregiem różnych problemów skutkujących brakiem realizacji
prawa do uczęszczania na lekcje etyki. Znamy jednak wystarczająco wiele
przypadków wskazujących na wymienione przeze mnie trzy przyczyny, by poważnie
się niepokoić. Istnieją w naszym kraju szkoły prawdziwie przyjazne uczniom,
dyrektorzy i nauczyciele, którzy poważnie podchodzą do osób nie deklarujących
chęci uczestnictwa w katechezie, jest ich jednak wciąż niewiele. Samo
zorganizowanie lekcji etyki niekoniecznie zresztą rozwiązuje problem, nie należy
zapominać o możliwości wystąpienia sytuacji, w której etyka prowadzona
nieumiejętnie, przez niekompetentną osobę lub użyta świadomie jako narzędzie
katolickiej indoktrynacji będzie „drugą katechezą".
Lekceważenie prawa
Polska Konstytucja gwarantuje rodzicom
prawo do wychowania i nauczania dzieci zgodnie z ich przekonaniami, a instytucjom publicznym nakazuje bezstronność w sprawach religijnych, światopoglądowych i filozoficznych. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia
1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych
przedszkolach i szkołach zapewnia uczniom i rodzicom możliwość wyboru między
lekcjami religii i etyki. Tymczasem liczba szkół, które proponują uczniom
lekcje etyki nie przekracza pięciu procent wszystkich placówek.
Nieprzestrzeganie prawa na taką skalę jest okolicznością wyjątkową, odbywa
się w warunkach wad systemowych, w atmosferze przyzwolenia i całkowitego braku
woli politycznej, by tę sytuację zmienić. Wymienione rozporządzenie
ogranicza się do ustanowienia lekcji etyki jako alternatywy dla katechezy i określenia minimalnej liczby osób wymaganych dla uruchomienia kursu. Brak
jednoznacznej i szczegółowej instrukcji dla dyrektorów szkół sprawia, że
postępują oni dowolnie i w nieskończoność odsuwają realizację próśb o zorganizowanie lekcji etyki. Najbardziej spektakularnym przykładem lekceważenia
tematu przez władze ministerialne jest zignorowanie wyroku Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Grzelak przeciwko Polsce. Nagłaśniane od czasu do czasu patologie z omawianego obszaru nie spotykają się ze zdecydowanymi reakcjami władz,
bezkarność ujawniona w ten sposób zachęca do dalszego łamania prawa.
Co to jest etyka?
Przyczyną opisywanych problemów jest również powszechny brak
zrozumienia czym są lekcje etyki, a czym katecheza. Nawet nietuzinkowy
intelektualista ksiądz Adam Boniecki uważa, że nie należy rezygnować z lekcji religii w szkole, ponieważ „ignorancja w kwestiach religijnych jest
kulturowym kalectwem". [ 1 ].
Jeśli rozumujemy w ten sposób, to dalej może być tylko gorzej. Przykładem
jest niedawna wypowiedź prymasa Polski abp Józefa Kowalczyka, który stwierdził,
że „katecheza jest niezbędna w kształceniu ogólnym i dlatego powinna być
obowiązkowa". [ 2 ].
Propozycja ta jest tak rażąca w warunkach liberalnej demokracji, że nie widzę
właściwie potrzeby jej komentowania.
Katecheza nie jest religioznawstwem, a przede wszystkim nauczaniem zasad
obowiązujących dla danej religii, w związku z czym w skrajnych przypadkach może
być nawet przyczyną ignorancji w kwestiach religijnych i kulturowych. Fakt, że
na lekcjach religii pojawiają się elementy religioznawstwa, nie znosi tego
zastrzeżenia. Wpływ chrześcijaństwa na kulturę europejską omawiany jest na
lekcjach języka polskiego i historii, elementy religioznawstwa znajdują się w podstawie programowej etyki i tam mają większą szansę na realizację w postaci bezstronnego przekazania uczniom.
Pod tym względem można mieć jednak pewne zastrzeżenia również do
wspomnianej podstawy programowej, która w trzecim etapie edukacyjnym wymaga
znajomości wskazań moralnych w religiach chrześcijańskich oraz „norm społecznych
wynikających z nauki społecznej Kościoła". W kolejnym punkcie
wymienia jeszcze wskazania moralne w „innych religiach świata", ale o etyce
świeckiej czy humanistycznej nie wspomina już ani słowem. Pojęcie etyki świeckiej
pojawia się dopiero w podstawie programowej dla nauczania etyki w liceum.
Kompetentny i świadomy nauczyciel może jednak zapowiadać treści dalszych
etapów nauczania w klasach młodszych. To drobny problem w obliczu błędów
systemowych. Polska ustawa o systemie oświaty na wstępie deklaruje wychowanie
„respektujące chrześcijański system wartości" (ciekawe, co powiedzieliby
na ten temat konstytucjonaliści, interpretując powyższe twierdzenie i zestawiając je z odpowiednimi paragrafami ustawy zasadniczej). Dla polskiej
edukacji charakterystyczne jest przedstawianie katolicyzmu jako jedynego
dysponenta wartości, w najlepszym razie dostrzega się istnienie innych
religii, etyka świecka bywa zwyczajnie pomijana. [ 3 ]
Szkolna etyka jest zakładnikiem katechezy
Jeśli jakaś ideologia jest w programach nauczania nadmiernie reprezentowana i bez uzasadnienia na różne
sposoby wyróżniania, to dzieje się tak ze szkodą dla rozwoju krytycznego myślenia. Z wymienioną kompetencją u polskiego ucznia jest wciąż nienajlepiej i to
stanowi moim zdaniem kluczowy argument za wprowadzeniem do szkół lekcji
filozofii. Dlaczego filozofii, a nie etyki? Etyka w formie w jakiej występuje w naszym systemie edukacyjnym jest zakładnikiem katechezy. Została wprowadzona
do szkół rozporządzeniem, którego zadaniem było przeniesienie katechezy z parafii do szkoły, nie poświęcono tam organizacji lekcji etyki należytej
uwagi i nie zmieniono tego do dziś. Fakt, że religia i etyka wymieniane są
razem jest szkodliwy i dla wielu osób mylący.
Etyka nie jest czymś, co można prosto zestawić z katechezą, nie jest
„antykatechezą" ani „katechezą ateizmu", jak sądzą niektórzy.
Trzeba więc przy wszystkich możliwych okazjach tłumaczyć i przypominać,
że katecheza i lekcja etyki to dwa całkowicie różne byty, pierwszy z nich jest wykładnią przekonań określonej religii, drugi jest dziedziną
wiedzy, działem filozofii, refleksją nad moralnością. Moralność, na którą
składają się nasze przekonania i nasze zachowania dotyczy wszystkich ludzi:
religijnych i niereligijnych, jest ona przedmiotem badań nauki zwanej etyką.
Po co nam etyka w przedszkolu?
Fakt, że etyka jest działem filozofii wiąże się z pewnymi
nadziejami, które pokładają w niej niemal wszyscy, którzy uważają, że
przedmiot ten jest w szkole potrzebny. W intelektualnych kręgach związanych z filozofią uważa się czasem, że jeśli nie ma dla niej miejsca w systemie
szkolnym, a jest rozporządzenie wprowadzające etykę, to należy w pierwszej
kolejności walczyć o jego realizację, ponieważ może ona przynieść wiele
korzyści, których spodziewamy się po wprowadzeniu filozofii do szkoły. Jest
to założenie o tyle słuszne, że lekcje etyki powinny stymulować myślenie,
jak każdy kurs filozoficzny. Gdyby nawet ministerialne rozporządzenie, o którym
mowa było realizowanie, względem kursu filozofii w szkole, który nam się
marzy, byłoby to wciąż rozwiązanie nieadekwatne, niepełne, zastępcze.
Etyka w formie, w jakiej występuje w polskiej szkole przynosić może mało
korzyści, a jednocześnie nastręcza pewnych kłopotów.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 3 ] Powyższe uwagi dotyczące podstawy programowej oraz ustawy o systemie oświaty
zawarłem już w artykule, który pod tytułem Nauka
krytycznego myślenia ukaże się w pierwszym na rok 2014 numerze
czasopisma „Analiza i Egzystencja". « Młodzież, szkoła, studia (Publikacja: 07-09-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9263 |
|