Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.419 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Precz upiory! Będę teraz mówił o człowieku, którego samo imię ma już moc egzorcyzmu, będę mówił o Immanuelu Kancie! Powiadają, że nocne mary pierzchają z przerażeniem, gdy ujrzą miecz katowski. Jakaż więc trwoga musi je ogarniać, gdy wyciągnie się ku nim dłoń uzbrojoną w Kanta "Krytykę czystego rozumu"! Księga owa to miecz, którym w Niemczech dokonano egzekucji na deizmie. (...) Immanuel..
 Światopogląd » Życie świeckie

Magiczna rzeczywistość czyli przez wertepy, meandry i habździe świata oświaty
Autor tekstu:

Duchy, upiory i strzygi miały niezbywalną właściwość: gdy tylko w dziecięcym pokoju znikało światło, wypełzały ze szczelin, zakamarków i kącików. Kiedy zapalano lampkę, tchórzliwie chowały się w szczelinach i zakamarkach — nie można było ich wypatrzeć. Gdy zapadał zmrok, przynosiłam moim dzieciom niezwykłe światło, taki kaganek oświaty. Okazało się, że skutecznie rozprasza wszystkie mroki. Czytałam moim dzieciom jak na Matkę Polkę przystało. Czytałam, jako cała Polska czyniła.

Pewnego dnia zorientowałam się, że moje prywatne (hodowane przeze mnie od nasionka) dzieci nie boją się ciemności! W ciągu zaledwie kilku książkowych podróży dokonały czegoś, co mnie zajęło ponad trzydzieści lat: strzygi, upiory i dydka oraz straszydła wszelakiej maści spakowały manatki i wyniosły się z dziecięcego pokoju i umysłów na dobre. Tych literackich wycieczek-wspomożycieli było kilka — przygody Jerzego, o których opowiadał pan Hawking z żoną, kilka książeczek o tym, czym jest Świat i Wszechświat. Dzieci dały się uwieść i oczarować temu, jak działa natura. Może właśnie dlatego najważniejszą książką jest dla nich Magia rzeczywistości Richarda Dawkinsa.

Czytam płynnie. To chyba zanikająca umiejętność. (Nie wierzycie? Policzcie, ile osób czyta w tramwaju, metrze, autobusie, którym jedziecie. Poczujecie się, czytelnicy tego tekstu, jak wybrańcy i/lub odszczepieńcy. Nie chcę was martwić, ale jeśli zechcecie przystąpić do tego eksperymentu, zapewne przekonacie się, że jesteście dziwadłami). W każdym razie — być może przez to dinozaurze zwyrodnienie — zostałam zaproszona do akcji „Cała Polska Czyta Dzieciom". Poprosiły mnie panie nauczycielki z pewnego przedszkola. Nie przez przypadek ani dzięki oszałamiającej karierze dostałam owo zaproszenie. Powód jest dość prozaiczny: byłam i jestem stałym bywalcem tej instytucji. Czasem nawet dwa razy dziennie. Powierzam jej pracownikom własnego syna.

Przeczytam, owszem, czemu nie? Nauczycielki przedszkolne przeszczęśliwe: — Pani -inko, to, pani -inko, tamto.

Nieszczególnie lubię to „-inko", ale, myślę sobie, niech już tam mi inkują, przetrzymam dla kaganków i dzieci. Przecież wszystkie są nasze, więc ważniejsze od mojego lubienia lub nielubienia. A skoro ważniejsze, to przyniosę im nie byle co, tylko ten mój kaganek. Bo po co im kolejny raz o głupich chłopczykach i nieposłusznych dziewczynkach! Ja chcę pokazać im urzekającą rzeczywistość. Przypuszczałam, że może się to sprawdzić, szczególnie, że wypróbowałam reakcję i poziom zrozumienia na dzieciach tak swoich, jak i wypożyczonych na tę okoliczność. Wypożyczone dzieci (nazywam je czasami „krawieckie", bo nie są prawdziwe, tylko przyszywane — na jedną noc albo wypad do kina tudzież demolkę świeżo pościelonego łóżka):

  • zrozumiały, pomimo tego, że są wychowywane w nietykalnym duchu wartości katolickich,
  • przyswoiły, pomimo wieku osiem i pięć lat,
  • pomyślały — inaczej nie wywiązałaby się burzliwa dyskusja.

To chyba dość jasny znak, że „Magia rzeczywistości" zadziałała?

— Pani dyrektor! Oto pani -inka. Współpracuje od lat i lubimy i dzieci tutaj swoje, i dla przedszkola tyle, a tyle, a to i tamto i wszystko ślicznie, śliczniutko, najśliczniejszości, pani dyrektor szanownie umiłowana!

— Dobrze, dobrze, więc kiedy by to tego?

— A wtedy i wtedy.

Pani dyrektor: — Bo to by trzeba, dobrze, dobrze. Zrobimy wtedy i wtedy! Rzecz to ważna i chwalebna!

— Przepraszam bardzo, bo ja bym nie chciała o chłopczykach i dziewczynkach. Chciałabym zaczarować- odczarować. Dawkins! Co pani dyrektor powie?

— Tak, tak. Oczywiście, naturalnie — pani dyrektor powie.

W takim razie niech się świat dowie, jaka tu jasność i blask. Pani -inka radośnie ( i po wyrażeniu zgody przez panią dyrektor) dała znać lokalnej prasie i tv. A niechby blask i ich oślepił!

Owszem — lokalna prasa i tv odpowiedziały — przyjadą, przybędą, przyjdą, bo blask lubią.

— Pani -aniu, a co to ta pani -inka będzie czytać? — ni stąd, ni zowąd pani dyrektor szanownie umiłowana zapytała. — „Magia rzeczywistości"? Dawkins? MUSZĘ PRZECZYTAĆ!

I pani dyrektor przeczytała.

Recenzję w Internecie.

Po czym zakazała pani -ince czytać dzieciom w przedszkolu „Magię rzeczywistości" R. Dawkinsa.

Zdobycie wiedzy na temat powodów, na podstawie których podjęła swoją decyzję, zajęło mi pół roku. Próbowałam się dowiedzieć nieoficjalnie: podpytywałam zaprzyjaźnione nauczycielki , pytałam w mailach kierowanych do dyrekcji — zyskałam bardzo konkretne i nader wyczerpujące ignorowanie. Zmiana taktyki przyniosła pewne rezultaty: udzielano mi odpowiedzi. Bardzo wymijających. I tak zakomunikowano mi: „...wymieniona książka nie jest książką właściwą dla dzieci w naszym przedszkolu". Ale bez odpowiedzi na pytanie, dlaczego „wymieniona książka nie jest właściwą dla dzieci w naszym przedszkolu". Snuję wyrafinowane domysły: może dlatego, że większość dzieci w naszym przedszkolu chodzi na religię? Większość, czyli wszystkie. Nawet mój osobisty syn. Pomimo oświadczenia, że ma chodzić — nie. (Nawet mu się to podoba — jego najlepszymi przyjaciółmi są kredki, farby i pędzle, na religii mógł sobie rysować baranki, a kolorowanki ze świętą rodziną przerabiać na wampirki).

Z pisma możemy się także dowiedzieć, że: „...treści książki są zbyt trudne i niezrozumiałe dla dziecka w wieku przedszkolnym". Mój mały eksperyment wskazuje coś przeciwnego. Poza tym mówiłam o fragmentach — ani ja, ani moi znajomi nie daliśmy rady przeczytać „Magii…" w jeden wieczór.

Pani dyrektor po zapoznaniu się z obszernymi fragmentami książki i po konsultacjach ze specjalistami punktuje: "Jukatan nie jest fragmentem Ameryki Południowej, tylko Ameryki Środkowej (choć Dawkins w oryginale napisał: 'Central America')". Słusznie!

W pewnym sensie bardzo się cieszę z tej odmowy. Dzięki niej co najmniej jedna osoba więcej dowiedziała się o tej ciekawej książce, dotarła do recenzji, przeczytała obszerne fragmenty oraz — i tutaj wyrazy szacunku: dotarła do oryginału!

Ponadto pani dyrektor podaje kilka innych przykładów i wskazuje błędy (rzekomo) merytoryczne. Na szczęście wywoływanie w dzieciach poczucia winy i wkładanie im do głów haniebnego piętna grzechu pierworodnego jest merytorycznie poprawne i pedagog z prawie trzydziestoletnim stażem nie widzi w tym nic zdrożnego.

Przy wejściu do przedszkola mojego syna widnieje maksyma: KAŻDE DZIECKO MA PRAWO DO SZCZĘŚCIA, KTÓRE POLEGA NA AKTYWNOŚCI, CZYLI BAWIENIU SIĘ I POZNAWANIU ŚWIATA. Pewien znajomy, którego wtajemniczyłam w przygody z „Magią…", skwitował: " ALE TO MY BĘDZIEMY DECYDOWAĆ, JAKIEGO ŚWIATA".

Dziękuję P.

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (11)..   


« Życie świeckie   (Publikacja: 16-09-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Paulina Machiavella
Aktorka, czasami aktywna fanka tytoniu, córka, doktorantka UAM, instruktorka teatralna, mama, prezes stowarzyszenia OFFERA, przyjaciółka, szczęśliwa posiadaczka równie szczęśliwej suki, żona. Nigdy nie wygrała w lotto i nie była w Australii. Największe jej dokonanie, to posiadanie konta na fb.

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Danger! Mother gender! albo dogmat kastracyjny
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9280 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365