Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.361 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Schlebianie przysparza przyjaciół, prawda wrogów.
 Kultura » Historia

Obrazy rzeczywistości Auschwitz: Todeswelt i nieprzystawalność języka* [2]
Autor tekstu:

Lebenswelt i Todeswelt to więc światy paradygmatyczne, cywilizacyjne matryce stanowiące dwa skrajne bieguny świata ludzkiego, będącego stopem natury i kultury w tradycyjnym rozumieniu tych pojęć. Lebenswelt można by zdefiniować jako świat całkowicie zorientowany na zachowanie życia (ze szczególnym uwzględnieniem życia jednostki), w którym temu nadrzędnemu celowi podporządkowane są wszystkie środki będące w rękach człowieka - np. etyka, prawo, technika, medycyna itd.

Tak pojęty Lebenswelt jako paradygmatyczny model świata jest całkowicie spójny z etosem judaizmu, a cywilizacja Zachodu jest w dużym stopniu jego urzeczywistnieniem. Talmud rozważa kwestię, dlaczego według księgi Bereszit (Genesis), człowiek, w odróżnieniu od innych chajot (istot żywych) został stworzony pierwotnie jako indywiduum. Pierwotnie, bowiem w księdze tej przeplatają się odniesienia do Adama, jako konkretnego indywuduum (האדם — ha’adam) jak również jako gatunku ludzkiego, człowieka w ogóle (את האדם — et-ha’adam). Odpowiedź zawarta w traktacie Sanhedryn jest następująca:

"Tora mówi, człowiek został stworzony jako samotny [jako indywiduum], aby pouczyć was, że ktokolwiek unicestwia jedną duszę, ten, według Pisma, unicestwia cały świat, tym samym Tora poucza, że ktokolwiek ratuje jedną duszę, ratuje cały świat". [ 8 ]

Można więc na tym gruncie śmiało twierdzić, że człowiek, jak inne istoty żywe, został stworzony jako gatunek, niemniej Tora przedstawia to w taki a nie inny sposób, aby nas pouczyć, że ktokolwiek unicestwia pojedynczą duszę, czyni tak, jak gdyby unicestwił cały gatunek ludzki, a ktokolwiek uratuje jedną duszę, czyni tak, jak gdyby uratował całą ludzkość. Jako że w hebrajskiej tradycji biblijnej oraz talmudycznej nie znajdziemy wyraźnego, dualistycznego podziału istoty ludzkiej na duszę i ciało, mądrość powyższą można rozumieć w aspekcie fizycznym (materialnym), duchowym, jak i w obu naraz. Ujmując rzecz w aspekcie fizycznym, morderca który uśmierciłby np. Abrahama, uśmierciłby ojca narodów, a tym samym pokaźną część populacji świata, wraz z jej cywilizacyjnym dziedzictwem. W drugim zaś przypadku morderca również nie tylko zabija konkretne ludzkie indywiduum, uśmierca też człowieczeństwo, także w sobie — możliwe, że nawet w pierwszej kolejności.

Todeswelt jest natomiast światem zorientowanym na całkowite unicestwienie człowieka, czemu podlegały nie tylko ofiary, które były unicestwiane także biologicznie, ale i — co jest spójne z powyższymi rozważaniami — także oprawcy: „Jeśli zechcemy, a chcemy, będziemy zdolni zniszczyć nie tylko wasze ciała, ale i wasze dusze, tak jak zniszczyliśmy nasze własne". [ 9 ] Idąc dalej za talmudyczną refleksją, Todeswelt jest światem zmierzającym także, w ostatecznym rozrachunku, do unicestwienia samego siebie. Nie jest więc samoistny, może istnieć jedynie pasożytując na pewnej, chorej wersji Lebenswelt-u.

Todeswelt, w swojej konkretniej, zaprojektowanej przez nazistów realizacji miał być więc z założenia falsyfikatorem, unicestwieniem żydowskiego projektu Lebensweltu (który, jak wspomniano wyżej, jako taki jest praktyczną realizacją idei judaizmu, przykazań religii żydowskiej, Tory [ 10 ]). Ów świat śmierci bowiem, poza zniszczeniem biologicznym Żydów, Romów oraz innych narodów i ras uznanych za podludzi czy nie-ludzi, miał za cel wyszydzenie, obalenie, zniszczenie, unicestwienie judaizmu, żydowskiego etosu, kultury wywodzącej się od starożytnych Hebrajczyków, jej języka, ontologicznej wizji i planu dla świata. Żydowski Lebenswelt jest światem inkluzywistycznym, światem życia dla wszystkich ludzi, według osobnych, lecz spójnych ze sobą kodeksów etycznych dla Żydów i nie-Żydów (zgodnie z tradycją judaizmu — 613 przykazań dla Żydów, 7 praw potomków Noego dla nie-Żydów). Ów świat to także przestrzeń historycznych zmagań symbolicznego Adama z Bogiem o odwrócenie biegu historii i powrót do Gan Eden, pierwotnego raju. Walki, w której Bóg jest tym który jest i będzie, i nie odniesie żadnej szkody, jak anioł-wysłannik, z którym walczył biblijny Jakub, Adam zaś, pojęty nie jako konkretny ludzki byt, osoba (ha’adam) lecz jako gatunek ludzki (et-ha’adam), może w tej walce jedynie zyskać. Nazistowski Todeswelt jest natomiast częścią, koniecznym elementem nazistowskiego Lebensweltu, świata eksluzywistycznego, w którym nie ma miejsca na jakikolwiek pluralizm ideologiczny, w szczególności zaś na Boga Hebrajczyków i jego naród, który będąc jego Narodem Wybranym, jednocześnie się z nim zmaga (ישראל — Isra-El = walczący z Bogiem). Jako że Bóg żydowski (יהוה) nie może z definicji ponieść żadnej szkody w tej wojnie (sam w sobie nie ma i nie miał żadnej bezpośredniej materialnej reprezentacji), jedynym poszkodowanym, przy całej dysproporcji sił mającej miejsce na ziemi, może być Naród Wybrany, jedyna, według judaizmu, jego realna i materialna reprezentacja. Hebrajski Lebenswelt z definicji może — i powinien — istnieć bez jakiejkolwiek formy Todesweltu, nazistowski zaś nie może. Śmierć, unicestwienie innego jest jego koniecznym, fundamentalnym elementem.

Gdy przesuwamy się na kontinuum w kierunku Lebensweltu, zarówno życie jak i śmierć zaczynają generować mnogość znaczeń, narracji i kulturowych odniesień, jest tak, ponieważ stają się one same w sobie bardziej problematyczne. Im bliżej zaś jesteśmy Todesweltu, tym bardziej życie oraz śmierć tracą na znaczeniu. Istnieje też proces o przeciwnym kierunku, od kultury do natury — jednostka, wobec braku możliwych do zinternalizowania, głębszych, sensowych i wiarygodnych kulturowych narracji na temat życia i śmierci sama zaczyna się staczać się w kierunku Todesweltu. Poczucie braku sensu życia i śmierci jest dla człowieka autodestrukcyjne. Lebenswelt jest królestwem ducha, Todeswelt królestwem nicości, całkowitą negacją żydowskiej wizji świata. Duch żydowski ma zasadniczo strukturę prawną i wysoce abstrakcyjną, historyczną i procesualną, bardzo trudną, lub wręcz niemożliwą do ujęcia na sposób substancjalny, charakterystyczny dla myśli metafizycznej, wywodzącej się z tradycji i filozofii greckiej, operującej cechami, przypadłościami etc. bądź obrazami i analogiami. [ 11 ]

Im bliżej Lebensweltu, tym bliżej świata stworzenia i uporządkowania, na wzór biblijnego, którego fundamentalnymi zasadami są צדק (cedek — sprawiedliwość) oraz משפט (miszpat — prawo). Im bliżej Todesweltu, tym bliżej świata chaosu. Gdzieś pomiędzy mamy hobbesowski świat natury, w który nie istnieje cedek a jedynymi prawami są prawa przyrody. Oba te skrajne bieguny mają swoje realne reprezentacje we współczesnym świecie, środowisku życia człowieka i w tak również można też rozumieć agambenowską tezę, iż Auschwitz się nigdy nie skończył. Groźba kolejnego holocaustu wciąż „wisi w powietrzu", w różnych częściach świata. Dehumanizacja narodów, grup społecznych lub religijnych ma ciągle miejsce w czasach nam współczesnych — dokonują jej zarówno rządy wielkich korporacji, eksploatujące jednostki ludzkie, traktując je jako materiał o wyłącznie utylitarnej wartości, jak też niektórzy islamscy polityczni i religijni liderzy, odmawiający całkowicie statusu człowieka Żydom, tzw. niewiernym, apostatom, a nawet muzułmanom odmiennej denominacji. W obu przypadkach celem jest zysk, w pierwszym w postaci środków, głównie materialnych, umożliwiających polityczny i gospodarczy wpływ na dzieje świata, w drugim chodzi o zawłaszczenie przestrzeni do życia oraz kulturową dominację nad zasobami ludzkimi; w obu przypadkach celem jest przejęcie władzy, decydującej o życiu i śmierci jednostek. I tu, i tu mamy do czynienia z projektem chorej, ułomnej formy Lebensweltu, który nie potrafi istnieć bez projektu stworzenia Todesweltu, odbytnicy świata [ 12 ], w swoich przestrzennych ramach.

Według Giorgio Agambena przestrzeń obozu, który był — jak Auschwitz — obozem koncentracyjnym oraz obozem zagłady można opisać jako szereg koncentrycznych kręgów, rozbiegających się na podobieństwo fal z centralnego miejsca (czy też nie-miejsca, jak określa to Agamben) zamieszkiwanego przez muzułmana (Muselmann, „człowiek trup"). Bramą, granicą tego nie-miejsca była selekcja. Najważniejszym zadaniem, przed jakim stawał więzień chcący ujść z życiem, było ciągłe ukrywanie przed oprawcami swoich chorób i stanów wycieńczenia, nieustanne ukrywanie muzułmana, rozwijającego się powoli w jego wnętrzu. Rzeczywistość społeczna, populacja więźniów była więc niczym innym jak ogromnym, wsysającym wszystko wirem, krążącym bezustannie wokół pozbawionego imienia oraz oblicza ośrodka — czarną dziurą, z której nikt nie miał prawa powrócić, będącą przedmiotem strachu i odrazy, bowiem „istotę ludzką największą odrazą napawa to, co przypomina ją samą, muzułmana unikają wszyscy, wszyscy bowiem rozpoznają siebie w jego pozbawionym wyrazu obliczu". [ 13 ]


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (52)..   


 Przypisy:
[ 8 ] Talmud Babiloński, traktat Sanhedryn 37a,
[ 9 ] Primo Levi, Pogrążeni i ocaleni… s. 61.
[ 10 ] Wśród których jest zasada chajecha kodmim, mówiąca o przetrwaniu człowieka, zarówno jako ludzkiej rasy jak i jednostki, jako o jego nadrzędnym celu, religijnym obowiązku, w opozycji do np. chrześcijańskiej wizji negacji doczesności i gloryfikacji zaświatów (choć mającej swoje źródło w judaizmie czasów machabejskich, o czym będzie mowa w następnym rozdziale). Według Tory Żydzi, ale też i inne narody — gojim — a więc cała ludzkość, powołana jest do życia przede wszystkim w świecie doczesnym, tu i teraz, w szczęściu i błogosławieństwie. Naród wybrany natomiast ma być przykładem takiego sprawiedliwego, cywilizowanego, dobrego życia, ma być światłem dla gojim. Na tym, w dużym skrócie, polega idea wybraństwa, nie zaś, jak się niestety wciąż potocznie uważa, na byciu — z definicji — „lepszym gatunkiem człowieka", „wywyższoną kastą" itp.
[ 11 ] Choćby najbardziej abstrakcyjna, tautologiczna, parmenidejska interpretacja wersu Ex. 3:14: אֶהְיֶה אֲשֶׁר אֶהְיֶה jako Jestem, który jestem, zamiast dosłownego znaczenia, czyli Będę, który będę, nie zdobyła uznania w tradycji żydowskiej, gdyż ignoruje historyczność Boga Hebrajczyków, jego skłonność do zachowań afektywnych itd. i postuluje niezmienność całej jego istoty, co jest raczej kalką greckiego, substancjalnego sposobu myślenia, aniżeli wynikiem gruntownych studiów hebrajskich pism.
[ 12 ] Anus mundi, określenie użyte przez m.in. Johanna Kremera, niemieckiego zbrodniarza wojennego, profesora anatomii i lekarza SS, dla opisania tego, co działo się w obozie Auschwitz-Birkenau. Określeniem tym posłużył się też Władysław Kielar, więzień Auschwitz-Birkenau i autor wspomnień o takim właśnie tytule.
[ 13 ] Giorgio Agamben, Co zostaje z Auschwitz... s. 52.

« Historia   (Publikacja: 26-09-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Piotr Mirski
Absolwent The European Institute for Jewish Studies "Paideia" w Sztokholmie. Doktorant wydziału Filozofii i Socjologii UMCS w Lublinie. Pisze doktorat pod tytułem "Boskie wahadło historii", na temat Zagłady, jej ideologicznych i historycznych przyczyn, a w dalszej części na temat reakcji religijnej myśli żydowskiej na kwestię Szoa i udział/braku udziału/istnienia/nieistnienia Boga.

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Strategie przetrwania oraz kwestia wiary religijnej w Auschwitz
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9302 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365