Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.015.812 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
W żadnej najsłuszniejszej sprawie nie warto popadać w fundamentalizm. (..) Zasady nieugięte, twarde, niepodlegające korekcie, nienadające się zmiękczyć - to przeważnie nie są zasady mądre.
 Światopogląd » Ateizm i Ateologia

Ślepi przewodnicy [2]
Autor tekstu:

Najlepszym na to przykładem jest św. Tomasz z Akwinu, który w swej Summie teologicznej zastosował „przekonujące" rozumowanie „logiczne", którego konkluzja między innymi brzmiała: „O ileż bardziej godzi się i należy heretyków nie tylko obłożyć klątwą, lecz także ukarać śmiercią /../ jasne jest więc, że Kościół słusznie czyni, gdy mając na względzie zarówno ukaranie heretyka, jak zbawienie pobożnych, mocą klątwy usuwa go ze społeczności wiernych /../ gdyż jest on od tej chwili /../ tym, który musi być śmiercią usunięty ze świata". I dalej:

„Tak więc karanie heretyków słuszne jest i zbawienne. W świetle płonącego stosu tym jaśniej ukazuje się Prawda, a gorejący heretyk, mając nadal drogę do zbawienia otwartą, samym sobą zaświadcza, że ci, którzy mu stos zgotowali, tak wielką miłość ku niemu żywią, iż zmuszeni byli poświęcić jego ciało, byle mu duszę od zatracenia uratować". 

Odrażający przykład zakłamanej „logiki" i aż się nie chce wierzyć, iż współcześni arcypasterze wychwalają osiągnięcia tomizmu!

W imię tej zasady Kościół zawsze stosował obłudę, kłamstwo i fałsz, byle tylko dopiąć wyznaczonych sobie celów, którymi zazwyczaj była władza i bogactwo. Św. Hieronim mawiał: „Wolno jest kłamać ludziom nawet w sprawach wiary, oby tylko oszustwo przyniosło owoce". Dobrze to zakłamanie ujął Stanisław Lem: „Dobro nigdy nie powołuje się na zło jako na swoją rację, lecz zło zawsze podaje za swą rację jakieś dobro".

— Religia żywi przekonanie (nb. oparte na wierze jedynie), iż reprezentuje najwyższą Prawdę i służy tejże Prawdzie, której — z racji jej ważności — wszyscy powinni się podporządkować, a jakakolwiek odmowa jej służenia jest piętnowana i nietolerowana przez jej pasterzy. W przeszłości taka postawa groziła śmiercią na stosie, teraz nierzadko ostracyzmem ze strony wiernych. Taka postawa implikuje daleko posuniętą nietolerancję dla innych religii, ponieważ każda z nich uważa, iż posiada pełnię tej Prawdy, dlatego inne religie muszą być z założenia fałszywe.

— Religia sama siebie usprawiedliwia z wszelkiego zła, które czyni, powołując się na przewodzenie Duchem Świętym, który ma być jakoby nieomylny. Posiada też „prawne uzasadnienie" swej przestępczej działalności, sprokurowane przez najwyższe kościelne władze, jak choćby Dictatus papae, w którym między innymi stwierdzono: "Pkt. 22. Kościół rzymski nigdy nie pobłądzi i po wszystkie czasy, wedle świadectwa Pisma św., w żaden błąd nie popadnie. /../ Pkt. 26. Nikt nie może być uważany za katolika, kto nie zgadza się z Kościołem rzymskim".

— Jej doktryna jest tak pomyślana, iż każdy żyjący człowiek musi znaleźć się pod jej wpływem. Wszyscy bowiem ludzie bez wyjątku obciążeni są grzechem pierworodnym i każdy ponosi winę. "Nie ma sprawiedliwego, nawet ani jednego, nie ma rozumnego /../ Wszyscy zboczyli z drogi, zarazem się zepsuli, nie ma takiego co dobrze czyni, zgoła ani jednego" (Rz 3,10). Podobnie uważał B. Pascal: „Musimy snadź rodzić się winni, albo Bóg byłby niesprawiedliwy". I co więcej religia od razu wskazuje wiernym korzyść, dla której warto być jej podporządkowanym; nagroda w niebie, oraz uniknięcie kary piekła. Czyli stosuje skuteczną metodę marchewki i kija, która zawsze i w każdych warunkach się sprawdzała (i sprawdza nadal).

— Religia opiera się na wierze, nie mając żadnych dowodów na jej poparcie. Natomiast sama żąda dowodów od jej oponentów, którzy podważają jej argumenty i nie zgadzają się z jej „prawdami". Można temu w prosty sposób zapobiec, odwołując się do mądrej zasady: „To co można przyjąć bez dostatecznych dowodów, można też bez dowodów odrzucić". Bardziej ponury aspekt tego problemu jest taki, iż religia zachowywała się zawsze tak, jakby miała niezbite dowody, na to, że wszystko co głosi jest prawdą, a to, co czyni bliźnim jest wyrazem woli bożej. Dobrze to ujął B. Russell:

„Największe i najstraszliwsze zło, jakie człowiek wyrządza człowiekowi, bierze się z niezłomnej wiary w słuszność fałszywych przekonań". Oraz to: „Można skonstatować ciekawy fakt, że im intensywniejsza była religijność danego okresu, im głębsza wiara w dogmat, tym większe było okrucieństwo i tym gorszy ogólny stan rzeczy. W tzw. wiekach wiary, gdy ludzie rzeczywiście wierzyli we wszystkie twierdzenia religii chrześcijańskiej, mieliśmy tortury inkwizycji, miliony nieszczęśliwych kobiet spalono jako czarownice i nie było okrucieństwa, którego by się nie dopuszczono na wszelkiego rodzaju ludziach w imię religii".

— Religia opiera się na zakłamanej hierarchii wartości, którą można by streścić następującą konstatacją: „Musi być ciężko tym, którzy wzięli autorytet za prawdę, zamiast prawdę za autorytet" (G. Massey), a efekty tego zakłamania są m. inn. takie: "rzeczywistość" nadprzyrodzona jest prawdziwa i dobra (choć jej istnienia nie można w żaden sposób potwierdzić). Natomiast świat realny nie ma wartości, jest tymczasowy i zły (jako byt przygodny). Życie pośmiertne (również nie do udowodnienia), ma sens i wartość, natomiast nasze realne jest go pozbawione (powód jak wyżej). Dalej: życie duchowe jest warte uznania (dlatego księża cieszą się takim uważaniem pośród swych owieczek), natomiast życie cielesne i potrzeby związane z naszą cielesnością i seksualnością, są grzeszne, niemoralne i powinniśmy się ich wstydzić. Budowanie jak największej ilości kościołów jest rzeczą dobrą i konieczną, natomiast budowanie domów kultury i sal gimnastycznych, już nie, itd.

— Religia uważa, iż ma prawo ingerować w życie ateistów, bo wg niej Bóg istnieje niezależnie od tego, czy się w niego wierzy czy nie. Natomiast ateiści nie mają prawa krytykować religii i wiary, bo „wiadomym jest", iż błądzą w swych irracjonalnych poglądach. Powinni także szanować religijne wierzenia, ponieważ przemawia za nimi wielowiekowa Tradycja, oparta na uświęconej Prawdzie objawionej człowiekowi przez Boga, jak i niepodważalnym autorytecie Kościoła.

— Religia „od zawsze" deprecjonuje rozum i pogardza nim, co ma też wyraz w Biblii: „Wysławiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłaś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie" (Mt 11,25). Także to: „A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu" (Rz 1,28) itd., itd.

Ten kierunek podtrzymywało wielu myślicieli: „Wszystko co człowiek powinien wiedzieć jest w Biblii, czego w niej nie ma jest szkodliwe", św. Augustyn. „Nieuctwo jest matką prawdziwej pobożności", papież Grzegorz I. „Nauka jest niczym innym, jak tylko krnąbrnością i zgubą dla chrześcijanina", Marcin Luter. „Nie ma gorszej dżumy dla człowieka niż nauka; jest ona rzeczywiście tą dżumą, która cały rodzaj ludzki powaliła do ostatniego człowieka, która wygnała wszelką niewinność i naraziła nas na tyle rodzajów grzechu i śmierć", H. Cornelius Agrippa z Netteishem. „O Panie, gdybym miał kiedykolwiek posiadać książki światowe i gdybym je czytał, zaparłbym się tym samym Ciebie", św. Hieronim.

Religia od dawna z rozumem walczyła, czego jednym z przejawów było palenie na stosach wielkich myślicieli (jako heretyków), jak i ich rękopisy, np. w 1734 r. spalono „Listy filozoficzne" Woltera, a w 1765 r. skazano egzemplarz jego „Słownika filozoficznego" na chłostę i spalenie! W owym słowniku pod hasłem „Wolność myśli" napisano: 

"Szlachetna siła duchowa, która łączy nasze przekonania tylko z prawdą. Prawdziwa wolność myśli strzeże umysł przed przesądami i pochopnością. Wszystkie swoje siły skierowuje zwłaszcza przeciwko przesądom, które wychowanie w dzieciństwie wpoiło nam w sprawach religii, ponieważ tych przesądów najtrudniej jest się nam pozbyć".

Wyrazem tego, jest także ustanowienie przez religię „dwóch porządków poznania": wiary i rozumu. Sobór Wat. II tak orzekł: „Św. Sobór /../ głosi, że istnieje dwojaki, różny porządek poznania: mianowicie wiary i rozumu". Jak natomiast hierarchia kościelna wyobrażała sobie wcześniej współpracę wiary i rozumu? Sobór Wat. I orzekł co następuje: „Nie tylko wiara i rozum między sobą nie są sprzeczne, lecz przeciwnie, niosą sobie wzajemną pomoc. /../ Wiara zaś rozum wyzwala od błędów, strzeże go i poucza go na różny sposób". To „pouczanie" rozumu przez religię trwa do dziś i przybierało w historii różne formy, np. ekskomuniki, anatemy, ciemny loch, tortury, spalenie na stosie.

— Religia „rozwiązuje" problemy, które sama tworzy: straszy wiernych śmiercią i daje im złudne poczucie bezpieczeństwa. Wmawia im grzeszną naturę i „zbawia" wiernych od grzechów „wynikających" z jej posiadania. Straszy piekłem nieposłusznych i niepokornych, jednakże dla tych, którzy się jej podporządkują ma w zanadrzu niebo. Tworzy podziały, mówiąc, iż religia łączy ludzi. Wpierw wpaja (już małym dzieciom) poczucie winy, a potem „pomaga" to znosić z godnością.

— Rolą religii wbrew pozorom, nie jest „służenie" Bogu, który wyraźnie mówi: „On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką i nie odbiera posługi z rąk ludzkich, jak gdyby czegoś potrzebował" (Dz 17,24). Czy też czynienie ludzi lepszymi (religie wszak żyją z grzechu), ale uzależnienie ich od Kościoła (kapłanów), czynienie ich uległymi owieczkami, aby utrzymywały przez całe życie swoich duszpasterzy. „Co do tłumu, nie ma on innych obowiązków, jak dać się prowadzić i jak trzoda posłuszna iść za swymi pasterzami" (papież Pius X).

— Religia daje wiernym uzasadnione przekonanie, iż wszelkie zło, które wyrządzają bliźnim jest miłe Bogu i w niebie ich czeka za to nagroda. W przeszłości samo wyznawanie ateizmu było zbrodnią, w związku z czym wielu ludzi oskarżano w przeszłości o tę „zbrodnię" i skazywano na śmierć, najczęściej przez spalenie na stosie. W 1542 r. ukazuje się bulla papieża Pawła III, w sprawach inkwizycji. Powołany w niej na generalnego inkwizytora kard. Carafa (późniejszy Paweł IV), tak formułuje naczelną zasadę postępowania: „W sprawach wiary nie wolno czekać ani chwili, ale przy najmniejszym podejrzeniu karać należy natychmiast z najwyższą surowością".


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (86)..   


« Ateizm i Ateologia   (Publikacja: 24-11-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9451 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365