|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Ekonomia, gospodarka, biznes
Dług [3] Autor tekstu: Marek Chlebuś
To też nie wydaje się teraz możliwe. Lud nie zna dziś bowiem nazwisk swoich wierzycieli, a pewnie i władze publiczne mają do czynienia raczej z posłańcami,
których by trzeba dopiero brać na męki, ażeby wydali swoich mocodawców. A męki są dzisiaj nielegalne.
Istnieje w końcu rozwiązanie skuteczne i naturalne, chyba najsprawiedliwsze, ale też najbardziej spośród wszystkich niepoprawne.
Rozwiązanie finansowe (bardzo nieprawomyślne):
Spłata i likwidacja bankowych roszczeń.
BANKI, KTÓRE Z DŁUGU ŻYJĄ, BĘDĄ ZAPOBIEGAĆ JEGO ZNACZĄCEMU OGRANICZENIU, TAKŻE POPRZEZ SPŁATĘ. Może zwłaszcza przez nią. Przynajmniej, dopóki kontrolują
system polityczny.
Który musi przepaść
Mit założycielski o tym, jakoby banki miały tylko pośredniczyć w kierowaniu pieniędzy od tych, którym ich zbywa (depozytariusze), do tych, którym ich
brakuje (kredytobiorcy), nawet jeśli kiedyś odpowiadał rzeczywistości, to dzisiaj dotyczy tylko małego fragmentu działalności banków, które od wielu
dziesięcioleci, same produkują pieniądz na udzielane kredyty. I to wszystkie banki, nie tylko centralne. Niekoniecznie zresztą na papierze, bo dysk
komputera też już im wystarcza. „Pożyczając" taki pieniądz, wymieniają ekonomiczną fikcję na rzeczywiste wartości, zabezpieczające kredyt: majątek lub
pracę kredytobiorcy. Nikt świadom tego nie powinien wchodzić w relacje z bankami. Cóż, kiedy zmusza go do tego z jednej strony państwo, z drugiej strony
agresywna propaganda finansów, które chociaż posługują się liczbami, bynajmniej nie są nauką ścisłą.
Banki są systemowym pasożytem, tak skutecznie dziś podpiętym do krwioobiegu życia społecznego i gospodarczego, że jego proste odcięcie mogłoby być
niebezpiecznie. Należy je głodzić powoli, ale do tego trzeba by mieć rzeczywistą wiedzę, wolę i moc sprawczą, a to może się urzeczywistniać tylko w
sytuacjach nadzwyczajnych, do których mało kto tęskni. Przynajmniej, na razie.
Nie trzeba by zresztą nikomu robić krzywdy, chociaż tak to niechybnie nazwą utytułowani i autorytatywni propagandyści. Nie potrzeba też niczego konfiskować
czy umarzać. Co kto z banku wziął, niech to samo odda, tak jest sprawiedliwie. Wziął chleb, niech da chleb, wziął rower, niechaj przyprowadzi rower, wziął
tysiąc, niech przyniesie tysiąc. Może jeszcze powinien dorzucić coś tam za fatygę, ale żeby wielokrotność tego, co brał? Wolne żarty!
Gdyby ktoś tu chciał coś wspomnieć o inflacji, czyli o pogarszaniu się pieniądza, powodującym, że gorszy pieniądz się później oddaje niż się wcześniej
brało, ten niechaj pamięta, że jest to pieniądz tworzony przez banki, i wyłącznie przez nie. Czemu by właśnie sprawcy jego psucia, i tylko oni, mieli być
chronieni przed skutkami tego?
Banki nie muszą być zresztą niszczone, raczej by je trzeba zmusić do symbiozy z żywicielami. W biologii jest to znany i wcale nierzadki scenariusz, kiedy
pasożyt i jego ofiara zaczynają się w końcu nawzajem, a nie tylko jednostronnie, potrzebować. Podobnie bywa w gospodarce, kiedy wyzyskiwany z wyzyskującym
mogą wejść w obustronnie korzystną i trwałą współpracę. Ale to tylko w uczciwej gospodarce, gdy wszystkie uczestniczące w niej podmioty korzystają z
podobnych praw.
Status banków jest dzisiaj szczególny, wyniesiony ponad władze, rynki, sprawiedliwość, nawet nad logikę. Władza publiczna, jeśli będzie kiedyś mogła i
chciała zyskać pewną autonomię, i wyzwolić z finansowej maligny siebie, a przy okazji może też społeczeństwo, musi cofnąć bankom różne magiczne przywileje
i zrównać ich status prawny z innymi podmiotami. Czy to w ogóle możliwe? Na razie z pewnością nie. Ale kiedyś raczej tak, bo współczesne banki, ogarnięte
jakąś samobójczą bulimią, wydają się zmierzać do tego, aby tak wyeksploatować żywicielski organizm, że ten albo będzie je musiał w przedśmiertnej gorączce
odrzucić, albo jednak zginie, w końcu też odbierając im żer.
Wygląda na to, że globalny problem długu jest rozwiązywalny tylko w sposób pozafinansowy i raczej nie pokojowy. ABY MOGŁO BYĆ W OGÓLE LEPIEJ, NAJPIERW MUSI
BYĆ O WIELE GORZEJ. Bankom też. Przede wszystkim bankom.
1 2 3
« Ekonomia, gospodarka, biznes (Publikacja: 30-01-2014 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9558 |
|