Złota myśl Racjonalisty: Wiara polega na żywieniu przekonania lub zaufania, że coś jest, było lub będzie faktem, lecz jeśli to coś jest
niezrozumiałe, nie można być o tym przekonanym ani ufać, że jest to prawdą.
Dwa zasadnicze spostrzeżenia odnośnie do tej warstwy serialu:
a) Fikcyjny oficer NKWD to alegoria Rosji Sowieckiej. Najpierw jest on sprawcą cierpienia i nieszczęść matki Anny, Irmy Martens, której niszczy rodzinę i
życie. Jego usprawiedliwieniem jest jednak to, że bezpamiętnie się w niej zakochał (dodajmy, że silne polonofilstwo wśród rosyjskiej elity czasu zaborów
jest faktem niezaprzeczalnym). Nie mogąc zagarnąć jej tylko dla siebie — niszczy jej szczęście. Jest on jednak człowiekiem więc posiada zdolność przemiany,
naprawy siebie. Odmieniony Walentyn wspiera córkę tej którą unieszczęśliwił a na końcu symbolicznie umożliwia jej odnalezienie miejsca, gdzie zginął na
jego rozkaz rozstrzelany ojciec Anny. Jest to bez wątpienia nawiązanie do Katynia.
Filmowa Anna spotyka swego przyszłego męża
b) Najsilniejszym i jednocześnie najbardziej wstrząsającym nawiązaniem do Katynia jest kontrastowe odmalowanie Polaka przed wojną i polskiego społeczeństwa
po wojnie. Jest to kontrast radykalny. W okresie wojennym, kiedy Anna z matką mieszkały jeszcze w ZSRR, w ich ciężkim życiu pojawia się polski oficer
Herman Berner. Jest to postać historyczna, choć niewiele o nim wiadomo poza tym, że Irma go poślubiła, dzięki czemu otwarła sobie możliwość ucieczki z ZSRR
(gdzie jako rodzina o niemieckich korzeniach nieustannie balansowali na granicy życia i śmierci) do Polski. Herman wyjeżdża rychło na front, gdzie szykuje
się starcie pod Lenino — po czym słuch po nim ginie.
W filmie jest to postać posągowa: piękny jak Apollo, humanitarny jak Prometeusz, niczym rycerz bezinteresowanie ratuje piękną Irmę przed jej prześladowcą.
Budzi też w niemiecko-rosyjskich kobietach zainteresowanie Polską ('Rosja piękna, ale Polska bardziej niezwykła'). Malutka Anna zakochuje się w nim od
pierwszego wejrzenia (traktując jako zaginionego ojca). Wnosi on do fabuły najwyższą kulturę humanitarną, nauczając małą Annę w okresie kiedy w Rosji
trwało mordercze polowanie na osoby o niemieckich korzeniach jako na potencjalną V kolumnę, by nie odrzucała swoich korzeni, gdyż „Niemcy to też ludzie,
tylko zostali oszukani i teraz wojują ze wszystkimi". Hermana zagrał Mateusz Jordan-Młodzianowski, który w 2011 wcielił się w postać Zawiszy Czarnego. W
„Czasie honoru" dostał do odegrania rolę dowódcy oddziału Narodowych Sił Zbrojnych.
To skrzyżowanie Apolla z Prometeuszem w rosyjskiej produkcji zostało przedstawione jako potomek polskiej szlachty, a jego śmierć została odmalowana jako
dramat Katynia (o jego śmierci kobiety dowiadują się po kilku latach, miał jakoby zginąć w bitwie pod Lenino, lecz chronologia wyraźnie wskazuje, że była
to śmierć w Katyniu). Katyń zniszczył tę najlepszą część dawnej Polski, to co nadawało Polsce urok i charakter. Reszta dawnej elity, która nie zginęła w
Katyniu, zalegoryzowana została przez przejmującą scenę postradania zmysłów przez szlachciankę, matkę Hermana z Warszawy.
Z tym „Zawiszą Czarnym" zaraz potem skonfrontowani zostają Polacy powojenni: prymitywizm, nieokrzesanie, małostkowość, złośliwość, zawiść.
Rosjanie ukazali w tym filmie, że głównymi barierami i problemami rozwojowymi powojennej Polski było coś znacznie gorszego niż zły ustrój: chora tkanka
społeczna, pozbawiona swej najlepszej części, tej, która tworzyła esencję polskości, która reprezentowała takie cnoty i cechy, których ze świecą było
szukać po wojnie i których proces odbudowy jest długi i trudny.
Takich „podskórnych" przesłań w tym serialu jest mnóstwo. Najważniejszym jest oczywiście sama postać Anny German, która stanowi clue: harmonijna synteza
pierwiastka niemieckiego i rosyjskiego w tyglu polskim dała diament — Białego Anioła, który zadziwił świat a mając otwarte sceny całej Europy, wybrała
Polskę, w której błyszczała od roku 1970 do roku 1980.
Anna German podniosła rangę piosenki popularnej do poziomu sztuki:
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.