Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.406.206 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 695 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Słowo Bóg nie jest dla mnie niczym więcej, niż wytworem ludzkiej słabości, a Biblia - zbiorem wspaniałych, pierwotnych legend, które są jednak dość dziecinne.
 Państwo i polityka » Ekonomia, gospodarka, biznes

Igrzyska i tematy zastępcze [1]
Autor tekstu:

"Byłoby ciekawe, gdyby ktoś zbadał, w jakim stopniu
światowe systemy masowego przekazu pracują
w służbie informacji, a w jakim — w, służbie ciszy i milczenia.
Czego jest więcej: tego, co się mówi,
czy tego, czego się nie mówi? Można obliczyć liczbę ludzi
pracujących w dziedzinie reklamy. A gdyby obliczyć liczbę
ludzi pracujących w dziedzinie utrzymania ciszy?
Których byłoby więcej?"
Ryszard Kapuściński, Chrystus z karabinem na ramieniu

Transformacja przeorała polską gospodarkę i społeczeństwo. W zakresie mediów przekształcenia odbywały się w dużej mierze poza debatą publiczną, której rzucono na żer fikcyjny pseudospór o wartości chrześcijańskie.

Można by odnieść wrażenie, że media pozostały jakby na bocznym torze transformacji, tyle że byłoby to wrażenie mylne, bowiem media jako takie od samego początku stały się swoistą esencją transformacji. Pewnym tego symbolem jest fakt, że sam kluczowy projekt transformacji, czyli Plan Sachsa-Liptona, który po niewielkich zmianach nazwano Planem Balcerowicza, został napisany w czerwcu 1989 w redakcji Gazety Wyborczej przez pełnomocnika Sorosa, J. Sachsa, oraz pełnomocnika Międzynarodowego Funduszu Walutowego, D. Liptona.

Wartości chrześcijańskie — zapalnik konfliktów

Zamiast rozwiązywać te realne problemy mediosfery, debata publiczna została zagospodarowana przez spór o „chrześcijańskie wartości" w ustawie medialnej. Temat „wartości chrześcijańskich" to klasyczny temat zastępczy, rzucany dla rozkołysania emocji społecznych, w istocie — ze względu na konkordat — zupełnie bez znaczenia dla kształtu polskiej mediosfery. Pełnił ważną funkcję odwracania uwagi od kluczowych przekształceń w mediach i paraliżowania ingerencji prawnych w ten proces.

W 2009 w ten sposób PO „reformowało" polskie media. Jedna część Platformy zaczęła dążyć do zastąpienia wartości chrześcijańskich orientacją seksualną, druga część Platformy rozpoczęła batalię o ...rozszerzenie zaangażowania mediów na rzecz wartości chrześcijańskich. Przez miesiące reformowanie mediów sprowadzono do zawziętego sporu o zwiększenie bądź zmniejszenie ochrony wartości chrześcijańskich. Jedna część PO optowała na rzecz zastąpienia respektowania wartości chrześcijańskich — orientacją seksualną, druga część optowała za zastąpieniem „respektowania wartości" — „wspieraniem wartości".

Był to po prostu sposób na zablokowanie jakiejkolwiek zmiany i po miesiącach debat ustawa wylądowała w koszu, dzięki czemu trzy lata później celebrowano 20-rocznicę ustawy, której głównym „dokonaniem" było zniesienie radiokomitetu. Przez te 20 lat ilekroć komuś przyszło do głowy uzdrawianie polskich mediów, zaraz rozpoczynało się majsterkowanie przy „wartościach", co niezawodnie paraliżowało jakiekolwiek gruntowne zmiany i wtłaczało debatę medialną w kanał kwestii nieistotnych. I taka była rola sporów „o wartości" w ustawie medialnej. Ich obecność w tej ustawie nie miała praktycznie żadnego realnego znaczenia dla kształtu mediów, gdyż obecność „wartości chrześcijańskich" w mediach gwarantował konkordat, czyli akt ponadustawowy, tudzież społeczne wpływy kościoła.

W kontekście blokowania zmian prawnych szczególna rola przypada aferze Rywina, która wybuchła akurat w momencie kiedy starano się uchwalić ważne przepisy antykoncentracyjne w polskiej mediosferze.

Igrzyska Rywingate

Charakterystyczne jest, że najgłośniejszą aferą polityczną III RP (Rywingate) była akurat afera dotycząca ustawy medialnej, kiedy w dniu 22 lipca 2002 u najpotężniejszego redaktora naczelnego pojawił się producent filmowy oznajmiający swe pełnomocnictwo na rzecz sławetnej „grupy trzymającej w ręku władzę", która składała ofertę zakupu wyjątku w przepisach antykoncentracyjnych za cenę 60 mln zł płatne na konto Heritage Films. Do transakcji nie doszło, a gdy sprawę ujawniono producent stwierdził, że prowadził „pewne rozmowy handlowe". 28 maja 2004 roku Sejm RP uchwalił, że „grupa trzymająca władzę" była realna, wskazując 5 jej członków, z czego większość to osoby związane właśnie z mediami. Tego samego roku podobną konkluzję przyjął Sąd Apelacyjny w Warszawie, który wszelako zajął agnostyczne stanowisko odnośnie składu Grupy, poprzestając na stwierdzeniu, że producent działał „w czyimś imieniu".

Po zmianie rządu postawiono przed sądem członkinię grupy trzymającej władzę i troje urzędników odpowiedzialnych za machinacje w ustawie medialnej. Sąd I instancji skazał w 2007 jedynie urzędniczkę potransformacyjnego radiokomitetu Janinę Sokołowską, która dokonała technicznej operacji w projekcie nowelizacji ustawy medialnej, niejako konkurencyjnej wobec propozycji pełnomocnego producenta filmowego. Pół roku później jedyna skazana znaleziona została martwa. Po apelacji w 2012 skazano pozostałą trójkę, w tym Aleksanderę Jakubowską, uznaną 8 lat wcześniej za członkinię „grupy trzymającej władzę". Otrzymali wyroki w zawieszeniu za „zakłócenia toku tego procesu legislacyjnego".

Afera Rywina to wymowny dowód na to, że w Polsce zamiast demokracji wykształciła się mediokracja:

1. Komisja śledcza

Afera Rywina doprowadziła do powołania pierwszej w dziejach III RP sejmowej komisji śledczej. Jej przewodniczącym został Tomasz Nałęcz, czołowy polityk lewicowy, ówczesny wicemarszałek Sejmu. To właśnie dzięki niemu doszło do oficjalnego potwierdzenia przez Sejm istnienia „grupy trzymającej władzę" — wbrew stanowisku większości członków komisji. Mimo tego spektakularnego sukcesu, Nałęcz już nigdy więcej nie został wybrany do władzy prawodawczej, choć podejmował takie próby. Wydaje się kuriozalne przerwanie kariery polityka, który od 1990 kilkakrotnie wybierany był do władz prawodawczych, który wypadł na margines polityczny po swoim największtym sukcesie w pracy parlamentarnej. Czyż narzekające na polityków społeczeństwo mogłoby nie życzyć sobie w parlamencie tych właśnie, którzy rozpracowują korupcję najwyższego szczebla w polskiej władzy? A może jest to przykład jak media nie wywiązały się z roli obiektywnego „kanału komunikacji" między władzą przedstawicielską a suwerenem, czyli społeczeństwem?

2. Kabaret

Z czym kojarzy się dziś „grupa trzymająca władzę"? Na ogół z groteskową spiskową teorią polityczną. Tymczasem istnienie takiej grupy a nawet jej skład zostały oficjalnie uchwalone przez polski Sejm. Trudno oprzeć się wrażeniu, że cała afera sprowadzona została do tragifarsy. „Grupa trzymająca władzę" trafiła do kabaretów i skeczów. Takim samym obiektem dowcipów politycznych stał się motyw „Lub czasopisma". W 2007 jeden z kanałów telewizyjnych zaczął emitować program rozrywkowo-plotkarski zatytułowany „Lub Czasopisma". Media zawzięcie zacierają wrażenie o tym, że to nie politycy sterują mediami, lecz media polityką.

3. Uwalenie zakazu koncentracji

W cieniu medialnego rechotu wokół „Rywingate" dokonało się bezgłośne przejście do porządku dziennego nad najbardziej brzemienną konsekwencją afery: projekt przepisów dekoncentracyjnych mediosfery wylądował w koszu. Trzeba wyraźnie podkreślić, że efektem afery Rywina nie były niewielkie kary dla głównie drugorzędnych sprawców. Tym efektem było obalenie przepisu wprowadzającego bardzo istotną regulację zakazującą koncentracji prasy z radiem i telewizją (!). Projektowana nowelizacja art. 36 ustawy medialnej wprowadzała zakaz udzielania koncesji radiowej lub telewizyjnej dla wydawców dzienników lub czasopism. Był to projekt najważniejszej od uchwalenia ustawy nowelizacji, która zabezpieczała polską mediosferę przed powstawaniem koncernów medialnych skupiających w jednym ręku gazety, czasopisma, telewizje i radio. Projekt ten przygotowała KRRiT pod przewodnictwem Danuty Waniek.

Jednocześnie wraz z wejściem do Unii KRRiT utraciła kolejną sferę swych uprawnień nadzorczych wobec mediów: 1 maja 2004 KRRiT utraciła kompetencję zatwierdzania transakcji nabywania udziałów w mediach przez podmioty zagraniczne. W efekcie od 2004 rozpoczął się gwałtowny proces koncentracji i podziału polskiego rynku przez koncerny medialne pochodzące zazwyczaj z Niemiec lub Francji. Znaczna część tego zjawiska była jedynie formalizacją stanu rzeczy ukształtowanego przez pierwsze czternaście lat transformacji. Wycofaniem zbędnych już słupów czy sztucznych spółek powoływanych na potrzeby wczesniejszych obostrzeń prawnych w zakresie struktury własnościowej polskich mediów.

Jedyną barierą dla tego procesu stał się odtąd UOKiK, który jednak miał znacznie niższą rangę ustrojową niż kształtowana przez kilka ośrodków władzy Krajowa Rada. UOKiK był organem podległym rządowi. Szefowie tego urzędu nie mieli też oporów, by po zakończonym urzędowaniu obejmować posady w radach nadzorczych koncernów medialnych.

Galopująca koncentrcja mediosfery

Wraz z wejściem do Unii dokonała się szybka koncentracja mediosfery. Rzućmy okiem tylko na dwie jej gałęzie: radio i telewizję, pomijając prasę czy internet.

Rynek radiowy podzielony został pomiędzy 4 duże grupy medialne, w tym dwa duże koncerny międzynarodowe z siedzibami we Francji i Niemczech. Do czterech tych grup należy ok. 110 działających w Polsce rozgłośni radiowych ogólnopolskich i regionalnych: 1) koncern Lagardere (Francja), 2) koncern Bauer Verlagsgruppe (Niemcy), 3) Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe (Zbigniew Benbenek), 4) Agora (związana z międzynarodowymi instytucjami finansowymi). Dwa największe radia prywatne wzięli Niemcy (RMF) i Francuzi (Zet). Z polskiego rynku radiowego wycofali się natomiast Norwedzy (holding Orkla), którzy posiadali kilka koncesji, które przejął koncern Bauer. 

1) Lagardere — 19 rozgłośni radiowych, w tym Radio Zet

Już w 2004 Lagardere, wielki koncern medialny z siedzibą we Francji, przejął Eurozet wraz z jedną z pierwszych prywatnych rozgłosni ogólnopolskich — Zetką, które powstało w 1990 jako Radio Gazeta (należące początkowo do Agory). Mimo tego od samego początku radio związane było z Francją, skąd przyszły pieniądze jak i zaplecze techniczne.

Od tej pory Lagardere, działające na naszym rynku poprzez holding Eurozet, wchłania coraz więcej rozgłośni radiowych, m.in. Radiostacja, Antyradio i Radio Plus. W 2007 Lagardere przejął polską grupę radiową Ad. Point, która posiadała 25 rozgłośni lokalnych. Koncern ogłosił chęć przejęcia w Polsce ok. 40 lokalnych rozgłośni radiowych.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (13)..   


« Ekonomia, gospodarka, biznes   (Publikacja: 09-05-2014 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9650 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365