|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Friedman: Polska od Bałtyku po Krym i Adriatyk [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Tłumaczenie: Mariusz Agnosiewicz
Kontynuując nową świecką tradycję Racjonalisty: publikacji dwóch przeciwstawnych analiz (geo)politycznych, przedstawiamy dziś dwie analizy amerykańskich politologów o charakterze futurologicznym. Jedna prorosyjska (Paul Craig Roberts), druga proamerykańska (George Friedman). Ich wspólną cechą jest wieszczenie III Wojny Światowej i kluczowa rola, jaka przypada w nich Polsce. W tej pierwszej Polska jest geopolitycznym enfant terrible, który prowadzi świat do wojny nuklearnej. W tej drugiej, Polska jest przyszłym mocarstwem regionalnym, odtwarzającym potencjał Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
*
W 2009 roku ukazała się kolejna prognoza geopolityczna amerykańskiego politologa, która obecnie — w kontekście rosnącego napięcia między USA i Rosją -
nabiera nowych rumieńców. Chodzi o książkę Georga Friedmana pt. „Następne 100 lat. Prognoza na XXI wiek", wydaną jeszcze w tym samym roku w języku polskim
(listopad 2009).
Futurologia geopolityczna — jako część politologii — to jedna z ciekawszych form szarlatanerii i pseudonauki, której w żadnym razie nie należy lekceważyć
czy dezawuować jej wartość predyktywną. Szarlataneria futurologiczna polega nie na tym, że ma ona niewielką wartość jako narzędzie przewidywania
przyszłości czy choćby trendów geopolitycznych, lecz na tym, że w gruncie rzeczy o co innego w niej chodzi. Jej istotą jest bowiem nie tyle próba
przewidywania tych trendów, co ich kreowania. Jako taka nie jest wcale nauką o przyszłości, lecz formą polityki i inżynierii społecznej. Tyleż prognozuje,
co projektuje ona trendy w oparciu o potencjalne możliwości kształtowania przyszłości.
Futurologia geopolityczna jako narzędzie określonej polityki jest tym bardziej skuteczna, im więcej osób uwierzy w projektowany scenariusz. Oczywiście
takiej wierze służy także rozwinięcie towarzyszącego przeświadczenia o silnym determinizmie kulturowo-cywilizacyjnym. Dawniej osiągało się to za pomocą
metanarracji religijnych, dziś taką wiarę krzewi się w nieco inny sposób.
Jeśli bowiem uwierzysz w determinizm cywilizacyjny, stajesz się łatwym materiałem plastycznym dla inżynierii społecznej realizowanej przez futurologów
politycznych i tzw. teoretyków cywilizacji. Nie jest to jednoznacznie negatywne, gdyż w społeczeństwach w których jednostki wierzą w indeterminizm
cywilizacyjny, będą one bardziej skłonne do rozpraszania swej energii w konkurencyjnych projektach geopolitycznych. Tam gdzie udaje się zaszczepić taką
deterministyczną wiarę, rządzący mogą wykorzystać efekt skali w geopolityce.
Futurologowie geopolityczni i teoretycy cywilizacji jako przewidujący przyszłość są oczywiście szarlatanami, jednak jako inżynierowie społeczni są
ważnym narzędziem każdej władzy o ambicjach międzynarodowych.
W tym kontekście „Następne 100 lat" Friedmana jest ujmującą opowieścią — szczególnie dla Polaków, jako że kreśli ona kluczową rolę Polski w XXI wieku. Nim
przyjrzymy się jej treści, parę słów o autorze.
George Friedman jest amerykańskim politologiem, wywodzącym się z węgierskich Żydów, którzy przetrwali Holocaust. W 1996 utworzył on w Austin w Teksasie
prywatną agencję wywiadu globalnego o nazwie Strategic Forecasting, która znana jest jako Stratfor. Agencja ta bywa nazywana "Cieniem CIA", zajmuje się
opracowywaniem wszelkiego rodzaju analiz i raportów na potrzeby klientów prywatnych, a także niektórych agend rządu Stanów Zjednoczonych (m.in. CIA).
Najwyżej cenionym produktem Stratforu jest raport dzienny, stanowiący niekiedy jedno z podstawowych źródeł informacji o zagrożeniach bezpieczeństwa
światowego. Friedman pracował jako doradca w kwestiach bezpieczeństwa dla czołowych amerykańskich dowódców wojskowych.
Następne 100 lat według Friedmana ma być wiekiem USA, Turcji, Japonii i Polski jako czterech potęg militarno-politycznych swoich regionów. Ma zatem dojść
do odrodzenia dawnych imperiów: Rzeczypospolitej Obojga Narodów w Europie i Imperium Otomańskiego na Bliskim Wschodzie. III Wojna Światowa w 2050 ma być
wojną pomiędzy sojuszem amerykańsko-polskim i turecko-japońskim. Na schyłek XXI stulecia Friedman prognozuje z kolei wojnę pomiędzy USA i Meksykiem, który
będą wspierać siły Polski i Brazylii.
Można by rzec, że jest to totalne political fiction. Friedman się jednak broni następującym stwierdzeniem: "Gdyby w 1950 roku ktoś powiedział, że
największymi potęgami gospodarczymi pół stulecia później będą Japonia i Niemcy, zajmując drugie i trzecie miejsce w świecie, z pewnością zostałby wyśmiany.
A gdybyśmy w 1970 roku wystąpili z twierdzeniem, że do roku 2007 Chiny staną się czwartą największą potęgą gospodarczą, śmiech byłby jeszcze głośniejszy.
Ale w 1800 roku tak samo śmiesznie brzmiałaby przepowiednia, że do 1900 roku Stany Zjednoczone będą światowym mocarstwem. Rzeczy się zmieniają i należy
oczekiwać tego, co nieoczekiwane. (...) Polska nie była wielką potęgą od XVI wieku. Ale kiedyś nią była — i, jak sądzę, będzie nią znowu."
W Polsce jednak skłonność do wiary w odbudowę dawnego mocarstwa regionalnego skończyły się w epoce Gierka i dziś w aktualnej sytuacji medialnej, retoryka
taka jest całkowicie nieobecna i skompromitowana. Poza Polską jednak bywa spotykana, czasami w dość oryginalnych formach, np. na stronie gormogons.com,
która jest formą parodii masonerii, autorzy piszą, że naczelnym celem ich „spisku" jest odtworzenie Rzeczpospolitej Obojga Narodów („The Gormogons are an
antient and noble-but quite secret society-dedicated to the restoration of the Kingdom of Poland-Lithuania, the imprisonment of Esperanto speakers…").
Projekcja Friedmana nie jest z pewnością parodią, a autor w wywiadzie dla Dziennika przekonywał: „Uwierzcie w to, co widzicie. Macie rozwijającą się
gospodarkę, F-16, pieniądze. Budujcie armię — Ameryka wam w tym pomoże. Bo jeśli jest jakaś nauczka, którą bym na waszym miejscu wyciągnął z historii, to
że nikt was nie obroni, jeśli sami tego nie zrobicie. I najważniejsze: przyzwyczajcie się do wolności, bo inaczej znowu ją stracicie. Sami ciągle będziecie
widzieć siebie jako ofiarę. Przestańcie być jak anorektyczna nastolatka, której ciągle wydaje się, że jest gruba. Kiedy rozmawiam z Polakami o Polsce, to
nie mogę oprzeć się wrażeniu, że mówimy o dwóch innych krajach. Rosjanie się was obawiają, Amerykanie się z wami liczą, a wy nie zdejmujecie kostiumu
ofiary, zupełnie jakbyście czekali, aż znowu wkroczy Wehrmacht".
Poniżej tłumaczenie streszczenia książki opublikowane w angielskiej Wikipedii. Na końcu zaś kilka słów komentarza do tej prognozy, z perspektywy 5 lat po publikacji.
Następne 100 lat — Wikipedia
Friedman prognozuje, że w XXI wieku Stany Zjednoczone nadal pozostaną superpotęgą. Wiek ten będzie zdominowany usiłowaniami innych potęg światowych
dążących do przezwyciężenia amerykańskiej dominacji. Jakkolwiek książka koncentruje się na geopolityce i wojnach tego stulecia, zawiera także pewne
prognozy o charakerze ekonomicznym, socjologicznym i technologicznym.
Druga Zimna Wojna
W drugiej dekadzie wieku konflikt pomiędzy USA a islamskim fundamentalizmem wygaśnie, a jego miejsce zastąpi druga Zimna Wojna — o mniejszym zasięgu i
krócej trwająca — pomiędzy USA i Rosją. Związana ona będzie z rosyjskimi usiłowaniami rozwoju strefy wpływów w środkowej i wschodniej Europie, powiązanymi
z rozwojem potencjału militarnego. "Ukraina i Białoruś są dla Rosjan wszystkim. Gdyby wpadły w ręce nieprzyjaciela — na przykład wstąpiły do NATO — Rosja znalazłaby się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. (...) Rosja nie musi podbijać świata, ale musi odzyskać swoją strefę buforową — zasadniczo granice dawnego Związku Sowieckiego." W okresie tym Rosja będzie stanowić regionalne wyzwanie militarne dla USA. Stany zacieśnią natomiast sojusz z niektórymi
krajami środkowej i wschodniej Europy. Friedman spekuluje o bliskim sojuszu USA z Polską, Czechami, Słowacją, Węgrami i Rumunią. Około roku 2015 pod
przewodnictwem Polski zacznie się formować we Wschodniej Europie sojusz militarny określany mianem „Polskiego Bloku".
Fragmentyzacja Rosji i Chin
We wczesnych latach 20. XXI wieku Zimna Wojna dobiegnie końca, kiedy przesilenie ekonomiczne i presja polityczna na Rosję, wraz z zapaścią demograficzną i
niedorozwiniętą infrastrukturą, doprowadzą do całkowitej zapaści rządu federacyjnego — na wzór upadku Związku Radzieckiego. Inne byłe republiki ZSRR ulegną
analogicznej fragmentacji.
W tym samym czasie dojdzie także do politycznej i kulturalnej fragmentaryzacji Chin. Autor twierdzi, że gwałtowny rozwój ekonomiczny Chin, trwający od
1980, doprowadzi do wewnętrznej presji i nierówności społecznych. Napięcia regionalne w Chinach rozwiną się pomiędzy zamożnymi regionami wybrzeży a
zubożałymi regionami z głębi kraju. Końcowym efektem tego napięcia będzie regionalna fragmentaryzacja kraju. Jakkolwiek Chiny pozostaną formalnie
jednością, rząd centralny będzie stopniowo tracił swą realną władzę, podczas kiedy prowincje będą stawały się coraz bardziej autonomiczne.
W trzeciej dekadzie XXI w. zapaść rządu rosyjskiego i fragmentaryzacja Chin doprowadzą do chaosu w Euroazji. Inne potęgi zaczną wówczas przejmować lub
ustanawiać strefy wpływów w regionie, dojdzie także do secesji niektórych regionalnych przywódców. W Rosji uniezależni się Czeczenia i inne muzułmańskie
regiony, podobnie Daleki Wschód Rosji, Finlandia anektuje Karelię, Rumunia — Mołdawię, Tybet zaś wybije się na niepodległość z pomocą Indii, Tajwan
rozszerzy swe wpływy wgłąb Chin, USA, potęgi europejskie i Japonia odtworzą regionalne strefy wpływów w Chinach.
Powstanie nowych potęg
W trzeciej i czwartej dekadzie XXI wieku wyłonią się trzy nowe potęgi w Euroazji: Turcja, Polska i Japonia. Wspierana początkowo przez USA, Turcja
rozszerzy sferę swoich wpływów, stając się regionalną potęgą, odtwarzając poniekąd swoją pozycję z okresu Imperium Otomańskiego. Turecka sfera wpływów
rozszerzy się wgłąb świata arabskiego, który ulegnie wówczas wzmożonej fragmentaryzacji. Na północy natomiast Turcja rozwinie się kosztem Rosji i innych
byłych republik radzieckich. Izrael nadal będzie potężnym narodem i jako jedyny leżący nieopodal, pozostanie poza turecką strefą wpływów. Jakkolwiek Izrael
zostanie zmuszony do kompromisu militarno-politycznego z Turcją.
1 2 3 Dalej..
« Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 19-06-2014 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9681 |
|