|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia i życie
Podświadomość czy mózg – sedno problemu [2] Autor tekstu: Olgierd Żmudzki
"Badany ...obserwuje ciąg liter, z których ma pewne wybrać. Początkowo jeszcze nie zdecydował jaką podejmie decyzję w postawionym mu zadaniu.. Ale widać z
jego reakcji, że zrobi to teraz, za chwilę powie, na którą z liter zareagował.. Na zdjęciach mózgu widać, że badany podejmował świadomą decyzję na 1
sekundę przed naciśnięciem guzika, ale inna część mózgu, która steruje podświadomością uaktywniała się znacznie wcześniej. Na skanach mózgu widzimy, że
decyzje rodzą się w korze przedczołowej i powierzchni przyśrodkowej płata ciemieniowego. Dopiero po kilku sekundach zostaje pobudzone tzw. dodatkowe pole
ruchowe, a następnie kora ruchowa odpowiedzialna za ruchy dowolne. Widzimy na kolejnych skanach wszystkie etapy procesu decyzyjnego, najpierw składowej
podświadomej w przedniej części mózgu, potem świadomej w jego pozostałych częściach. Postanowienie o wyborze jakiejś litery zgodnie z poleceniem nie odbywa
się w sposób losowy, naciśnięcie guzika we właściwym momencie rodzi się nawet 10 sekund wcześniej w podświadomości badanego. Myślimy, że w momencie
podejmowania decyzji możemy wybrać dowolną opcję, jednak skoro mózg zaczął opracowywać decyzję 10 sekund zanim ją sobie uświadomiliśmy, to znaczy wbrew
naszemu przekonaniu zapadła ona już wtedy!
Owszem możemy wybierać, ale tylko to, do czego nas przygotowały procesy przebiegające w podświadomości. Kontrolujemy nasze zachowanie, ale tylko w
granicach wyznaczonych przez wcześniejszą aktywność mózgu. Skanowanie mózgu nie ułatwia zrozumienia procesu decyzyjnego w przypadku ślubu czy zakupu domu,
jednak opisane doświadczenie wskazuje, że decyzje zapadają na poziomie podświadomości. Sądzimy, że podejmując decyzję mamy pełną dowolność co do wyboru
opcji, jednak eksperyment pokazał, że to złudzenie, nasz wybór został zaprogramowany znacznie wcześniej, żyjemy iluzją."
Nasza świadomość nie działa tak, jak cały mózg, równocześnie na wielu polach, lecz śledzi kolejne etapy różnych zjawisk, co przypomina pisanie jakiegoś
tekstu, czyli słowo po słowie i zdanie po zdaniu. Jej działanie jest bardzo zbliżone — w odróżnieniu od działania całego mózgu — właśnie do funkcjonowania
komputera. To co określamy tym terminem związane jest z uwagą, z jaką mózg kieruje swoje zainteresowanie na jakieś zjawisko w pewnym wybranym przez siebie
momencie. A następnie na tworzenie jego interpretacji. Potem mózg może sięgać do pamięci (i to robi) kojarząc zapisane w niej fakty, z aktualnymi
obserwacjami i bodźcami. Jednak jak dowodzą wspomniane eksperymenty, wiele istotnych decyzji, reakcji i podejmowanych działań odbywa się poza polem, na
który mielibyśmy wpływ.
Z przedstawionych eksperymentów wynika, że sterowanie naszym organizmem, podejmowanie decyzji, nasz mózg bierze na siebie, a świadomość pełni rolę
pomocniczą.
Nie panujemy także nad pojawianiem się snów, które są w istocie krótkimi filmami z naszego życia, których producentem i reżyserem jest właśnie mózg. My
śniąc, jesteśmy widzami takich spektakli. Oprócz snów mózg potrafi także generować zupełnie samodzielne, stworzone przez siebie, elementy — obrazy świata.
Takie aktywne działania mózgu prowadzą czasem do różnych patologii, którymi są halucynacje. Ich pojawianie się charakteryzuje się brakiem oddzielenia tego,
co jest światem realnym, a co przez mózg całkowicie wymyślonym. Jak wygląda taki mechanizm przedstawimy na bardzo charakterystycznym przykładzie zjawisk
UFO. Różne ich formy pojawiały się w dużym nasileniu zwłaszcza na zachodzie Stanów Zjednoczonych i w pobliskim Meksyku. Opowieści o nich jednak różniły
się. W Stanach Zjednoczonych pojawiały się bardzo często wspomnienia ludzi, którzy jakoby byli poddawani różnego eksperymentom medycznym przez istoty z
innych planet i światów. Jednak ten aspekt działań UFO nie pojawiał się w ogóle w Meksyku. Skąd brała się ta różnica? Pod koniec lat czterdziestych i na
początku pięćdziesiątych XX wieku, można było w kinach w Stanach Zjednoczonych oglądać wiele filmów, opisujących inwazję obcych na Ziemię. A ważnym
elementem tej inwazji były właśnie eksperymenty medyczne z wybieranymi rzekomo do nich przez kosmitów ludźmi. Filmy te nie były rozpowszechniane na terenie
Meksyku i w taki sposób bardzo trafna wydaje się hipoteza, że na terenie Stanów Zjednoczonych żadni kosmici nie robili takich eksperymentów i że opowieści
o ich realności były to tylko wspomnienia z oglądanych filmów, które mózgi widzów przenosiły ze wspomnień z sali kinowej do pamięci wydarzeń, których byli
uczestnikami. Nad mechanizmem takiego przenoszenia, realizowanego bez jego wiedzy przez mózg, widz filmów sf. nie panował, nie zdawał sobie sprawę, z
takiej zmiany statusu części swojej pamięci.
Mózg ze względu na stopień swojego skomplikowania i realizację bardzo wielu zadań w sterowaniu organizmu, czasem zaczyna podejmować działania dla niego
szkodliwe. Najwyższy stopień takiej szkodliwości przedstawimy w zakończeniu naszych rozważań.
Zajmijmy się teraz mechanizmem generowania halucynacji. Polega on na tworzeniu obrazów sytuacji nie istniejących w świecie realnym i zastępowanie nimi tego
świata. Halucynacja to swoisty sen o rzeczywistości, który może się zamienić w przekonanie u jakiegoś człowieka / grupy ludzi w jego realne widzenie -
istnienie. W efekcie powstaje sytuacja, gdy niektórzy z nas zaczynają widzieć nie istniejące w rzeczywistości zjawiska, czy wydarzenia. Zaczynają żyć w
świecie wymyślonym i podsuniętym im przez mózg, z realnym tracą kontakt i trzeba ich od niego izolować. Przechodzą w stan wymagający opieki w szpitalu
psychiatrycznym.
Możemy nie bezpodstawnie sądzić, że nasz mózg jest władcą absolutnym organizmu, którym kieruje i zarządza. Zauważmy, że historia przynosi nam wiele opisów
krajów, w których władcy byli osobami czasem chorymi psychicznie. Ludzie, którzy byli ich poddanymi, musieli znosić efekty ich chorób. Formuła władcy
absolutnego funkcjonująca przez stulecia, nie umożliwiała pozbywanie się chorego psychicznie władcy. Nasz mózg rządząc, jak sądzimy, absolutnie naszym
organizmem, jeśli zacznie produkować halucynacje, omamy, czy wręcz paranoiczne urojenia, nie pozwoli nam na skuteczną przed tym obronę. Jesteśmy podobnie
jak poddani paranoicznego władcy na takie działania mózgu skazani. Fachowa pomoc udzielana w psychiatrycznych szpitalach nie zawsze daje pozytywne efekty.
Ale można obserwować także inne skutki pojawienia się psychicznych chorób. Istnieje w przypadku niektórych z nich zaskakujące zjawisko. Otóż ludzie nimi
dotknięci, wcale nie są traktowani w społeczności, w której żyją, jak chorzy. Co więcej, prezentowany przez nich sposób widzenia świata, dla członków
pewnych społeczności wydaje się atrakcyjny, gdyż wybija się swoją oryginalnością na tle szarej często rzeczywistości. Prowadzi to czasem do sytuacji, w
której ludzie nadający się do psychiatrycznego leczenia, stają się liderami społecznymi, czasem, jak dowodzi historia XX wieku, nawet bardzo znaczących w
świecie krajów.
Zwróćmy teraz uwagę na fakt, jak mózg panuje nad naszymi emocjami. I nie dotyczy to tylko powierzchownego stwierdzenia, że coś się nam podoba lub nie
podoba. Skala jego działań na tym polu jest znacznie większa. Samodzielnie sterując jednocześnie działaniem różnych sfer organizmu, wydaje w wyniku
podjętych przez siebie decyzji różne polecenia, często mające kluczowe znaczenie. W zależności od swojej oceny sytuacji organizmu, zwiększa lub spowalnia
jego aktywność. Dowiedzieliśmy się już, jakie związki chemiczne pojawiają się pod wpływem jego decyzji w naszym krwioobiegu, powodując aktywizację całego
organizmu lub jego relaksację. Bardzo charakterystycznym działaniem na tym polu jest sytuacja, gdy zauważymy w naszym życiu osobę, którą mózg (NIE MY!!!)
uzna za godną uwagi do miłosnego związku. To za sprawą jego decyzji w takiej sytuacji ilość wstrzykniętych hormonów, która nagle pojawi się we krwi, będzie
czasem tak znaczna, że wystarczy do zawiązania i utrzymania takiego związku na całe życie. O tym, że to nasz mózg wydał w takiej sprawie organizmowi
rozkaz, który następnie on realizuje, nic w istocie nie wiemy!
Zakres podejmowanych przez mózg działań, także i tych nie do końca trafnych, bardzo się zwiększył wraz pojawieniem się umiejętności posługiwania się przez
ludzi językiem, co będzie podstawą do rozważań w kolejnych rozdziałach.
Rozdział 3 językowe zagadki
Głównym przedmiotem naszych rozważań będzie określenie relacji między podświadomością a mózgiem, jak to określiliśmy wcześniej w tytule tych rozważań.
Jednak by w tych relacjach się lepiej orientować, musimy poznać pewne problemy językowe. W tym rozdziale omówimy dziwną zagadkę związaną z tą sferą. Chodzi
o problem postaci używanych przez nas języków (europejskich, choć nie tylko), która jest przedstawiana i omawiana przez językoznawców w licznych
publikacjach. Twierdzą oni, że istnieje tylko jeden rodzaj języka, którym jakoby od chwili jego powstania posługiwali się i nadal posługują wszyscy ludzie.
Bez trudu możemy natrafić w różnych książkach i artykułach opisujących ludzkie języki na twierdzenie, że wszystkie one posiadają strukturę: podmiot,
orzeczenie i określenia, a następnie pojawiają się kategoryczne stwierdzenia, że nie istnieją języki, w których nie można zauważyć tego typu struktury.
Tymczasem etnografowie i niektórzy językoznawcy natrafili na takie ludy, których języki zbudowane są w zupełnie w inny sposób. Co więcej ludy takie, które
się posługują inaczej skonstruowanym językami, nie potrafią w ogóle posłużyć się pojęciami ogólnymi i abstrakcyjnymi. A co istotne, tego typu pojęć nie
można w ogóle w tych językach formułować.
Pierwszą tego typu grupą języków są języki polisyntetyczne — jedna z odmian języków według typologii morfologicznej, które omawia Alfred F. Majewicz. [7]
Ich cechą charakterystyczną jest brak w praktyce różnicy między wyrazem a zdaniem (nawet złożonym). Wyraz — będący odpowiednikiem naszych zdań — języka
polisyntetycznego, składa się z jednego lub kilku rdzeni niosących informację leksykalną, oraz z afiksów niosących informację gramatyczną. W takich
językach nie ma ściśle określonej kategorii części mowy, ponieważ każdy morfem znaczeniowy posiada szerokie możliwości znaczeniowe, precyzowane przez
licznie dołączane inne morfemy gramatyczne. Pełnią one funkcje czasownikowe lub rzeczownikowe, wyłącznie w zależności od użytych innych morfemów
gramatycznych. Niekiedy trudno powiedzieć nawet, czy dany morfem to rdzeń czy afiks.
1 2 3 4 5 6 Dalej..
« Psychologia i życie (Publikacja: 01-09-2014 )
Olgierd ŻmudzkiMagister filologii polskiej. Pracował w przeszłości w Bielsku-Białej, m.in. w Beskidzkim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, jako redaktor, a w byłym FSM-ie, jako kierownik rozgłośni zakładowej. Od 20-tu lat był pracownikiem Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Beskidzkiej (poprzednia nazwa: Wojewódzka Biblioteka Publiczna). W tym czasie prowadził działalność publicystyczną, w kraju m.in. z miesięcznikiem "Opcja na prawo". Za granicą, w Kanadzie, współpracował z "Gazetą", największym prywatnym dziennikiem polonijnym wychodzącym w Toronto (opublikowano tam ok. 200 jego artykułów). Na łamach tego pisma przedstawiono ponadto w odcinkach jego książkę pt. "Uniseks - tabu XXI wieku" - poruszającą problemy kryzysu współczesnej rodziny i różnych odmian feminizmu. Obok działalności pisarskiej jest także fotografikiem. Obecnie na emeryturze. Liczba tekstów na portalu: 18 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Tajniki kognitywistyki językowej | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9724 |
|