Kultura » Historia
Ludobójstwo Ormian i postępowy demontaż imperium osmańskiego [3] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Dzięki tej tragedii Anglicy uwolnieni zostali od problemu ekspansji irlandzkiej opartej na najbardziej biologicznym czynniku: prokreacji. Irlandczycy mieli
większy przyrost naturalny aniżeli Brytyjczycy. Wielki głód odwrócił te tendencję i odtąd przez sześć kolejnych dekad populacja Irlandczyków stale spadała.
John Mitchel, przywódca Młodej Irlandii, ogłosił w 1876 rozprawę The Last Conquest of Ireland
(Perhaps), w której dowodził, że Wielki Głód w Irlandii był celową brytyjską polityką depopulacyjną zastosowaną wobec niepokornego ludu.
Angielskie doświadczenia z Irlandią doskonale więc tłumaczyły powstanie darwinizmu społecznego, jako idei usprawiedliwiającej angielskie sumienie,
ucywilizowaniem barbarzyństwa.
Tureccy nacjonaliści jedyne co zrobili to wyciągnęli logiczne wnioski z owych idei: istnieje tylko jedna droga do zakończenia wojny ras i narodów na danym
terenie: wyeliminowanie słabszych. Dopiero wówczas nastanie pokój.
Po latach ujawniono zresztą, że Anglia bezpośrednio hamowała pomoc humanitarną, jaką w czasie Wielkiego Głodu zamierzał przekazać do Irlandii sułtan
Abdülmecid I. Chciał on przekazać 10 tys. funtów (dziś to suma 25 mln funtów). Angielscy dyplomaci wymogli zredukowanie pomocy do kwoty 1 tys. funtów (2,5
mln funtów) [ 2 ]
Ludobójstwa wzięły się z idealizacji natury
Dopiero z tej perspektywy należy patrzeć na ludobójstwo Ormian, a przede wszystkim na współczesne naciski na polityczną pokutę. Powinniśmy mówić i pisać o
ludobójstwach XX wieku, bo bez przerobienia tych lekcji one zawsze mogą wrócić i powinniśmy być pewni, że każdy może zostać katem lub ofiarą.
Brak zrozumienia tych lekcji historycznych prowadzi do fałszowania historii oraz tłumienia wielkich kompleksów narodowych. Uważam, że mamy szczęście, że
nasza polityka społeczna nigdy nie osunęła się do naturalistycznego barbarzyństwa. Rozumiem strach Turcji przed mówieniem o ludobójstwie Ormian. Grozi to
bowiem poczuciem niższości cywilizacyjnej i etycznej narodu tureckiego, co w moim przekonaniu byłoby całkowitym zafałszowaniem tego problemu. Darwinizm
społeczny przybierał takie a nie inne formy w zależności od uwarunkowań społeczno-politycznych w jakich się rozwijał. Turcy jednak przyjęli dokładnie te
same idee społeczne, co i reszta zachodniego świata. Mogliby się spowiadać w ten sposób, że wszelkie tragedie społeczne jakie spadły na Imperium Osmańskie
były jedynie pokłosiem dostosowywania swego państwa do europejskiego otoczenia politycznego i ideologicznego. Do czasu wdrożenia modernizacyjnych projektów
europejskich, wszystkie mniejszości narodowe i religijne żyły o wiele bardziej harmonijnie, zgodnie z ideami multikulti.
Nie widzę szansy na zmianę tej sytuacji bez wyłonienia się mocnych nauk społecznych, które dokonają rozrachunku z błędami idealizacji prymitywnej natury, z
całą tą infekcją naturalistyczną etyki i polityki społecznej. Musimy więc przywrócić prymat kultury nad naturą, by zrozumieć dlaczego wiek XX był tak
wielką traumą cywilizacyjną.
Najgłupszą lekcją jaką można by z tego wyciągnąć to wiązanie ludobójstw z konkretnymi narodami, religiami czy kulturami. Ludobójstwo w rzeczy samej opiera
się na naturalnych, biologicznych sytuacjach i popędach. Jedynie czego mu potrzeba to podłoża problemów oraz kulturowego przełącznika na tryb „naturalny".
Nie mówmy więc o ludobójstwie tureckim, niemieckim czy ukraińskim, lecz młodotureckim, nazistowskim, banderowskim, ustaszowskim. Jeśli natomiast chcemy
precyzyjnie pokazać wspólną dla tych ruchów społeczno-politycznych ideologię odpowiedzialną za ludobójstwa mówmy, że stworzył je darwinizm społeczny, czyli
oparcie etyki społecznej na imitacji natury w jej stadium przedkulturowym.
Bauman trafnie napisał, że Holocaust to dziedzictwo Oświecenia — paradygmat naturalistyczny w etyce zrodził się bowiem w Oświeceniu, tyle że bardzo późnym.
Darwinizm społeczny stał ideowo na Rousseau. Główny nurt Oświecenia z Voltairem na czele — w polityce i etyce społecznej był zdroworozsądkowo
kulturocentryczny. Jedyny zarzut, jaki można by postawić całemu Oświeceniu jest koncentracja na naukach przyrodniczych i zaniedbanie nauk społecznych, tyle
że w moim przekonaniu była to naturalna kolej rzeczy, że nauki prostsze rozwinęły się szybciej, nauki społeczne jako bardziej złożone potrzebują więcej
czasu.
Nie możemy karmić się moralną wyższością nad kilkoma narodami w których idee darwinizmu społecznego uzyskały na tyle swobody, że mogły zostać doprowadzone
do logicznych konkluzji. Wszędzie mogą pojawić się takie warunki. Także w Polsce. O ile ulegniemy retoryce „naturalistów" nie rozumiejących siły kultury.
Jeśli dziś rozpamiętujemy te tragedie, to nie wykorzystujmy ich przeciwko konkretnym narodom, lecz mówmy przede wszystkim do czego prowadzi szukanie
inspiracji etycznych w naturze zamiast w kulturze, tym bardziej, że ta patologia wciąż jest żywa.
Oto wielkie zadanie stojące przed przyszłością nauk społecznych: uwolnienie ich z pseudonaukowego paradygmatu naturalnego. Kultura rozwinęła się nie
dlatego, byśmy byli jeszcze bardziej „naturalni", lecz dlatego, by pokonywać słabości i ograniczenia, które przynosi natura, aby kontynuować rozwój form
życia.
Dziś zwolennicy naturalistycznej antropologii społecznej nie głoszą już wprawdzie najbardziej skrajnych poglądów cywilizujących walki ras, lecz kontynuują
swą twórczość głosząc tezy np. o nieusuwalności wojen z cywilizacji ludzkiej. Do takich idiotyzmów prowadzi uprawianie nauk społecznych w oparciu o
paradygmat biologiczny. Jest to taka sama pseudonauka jak dawny darwinizm społeczny. Tylko kultura może i musi wyeliminować wojny, co na gruncie
paradygmatu kulturowego nauk społecznych jawi się nie tylko jako możliwość, ale i wręcz konieczność ewolucji kulturowej cywilizacji.
Większość wojen nie wynika z mitycznej natury człowieka, jak głoszą mistycyzujący antropologowie, lecz z banalnej walki o surowce nieodnawialne. Tym samym,
kiedy nasze gospodarki przełamią obecny dziki etap naturalny i zostaną oparte na energetyce surowców mniej lub bardziej odnawialnych — automatycznie
zaniknie wówczas główna przyczyna większości znanych nam wojen.
Nie możemy więc naszej etyki czy polityki społecznej ani nawet światopoglądu społecznego opierać na prymitywnym naturalizmie, wyhamowującym pęd cywilizacji
do poziomu stopnia złożoności buszu.
Britain accused of 'genocide denial' over Armenia
1 2 3
Przypisy: [ 2 ] Christine Kinealy (2013), Charity and the Great Hunger in Ireland: The Kindness of Strangers, p. 115 « Historia (Publikacja: 14-04-2015 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9833 |