|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Humanizm » Panhumanizm
Kulturalizm Jana Stachniuka [3] Autor tekstu: Gaweł Strządała
Zdaniem Stachniuka wybrano to drugie rozwiązanie, podnosząc tym samym poziom polskiego rolnictwa. „Oazą wzrostu gospodarczego" w zaborze pruskim był Śląsk
[ 27 ].
Polska reakcja na deformacje „katolickiej harmonii socjalnej" była dwojaka. „Katolicki personalizm" podzielił się na dwa obozy: „prawy personalizm" i „lewy
personalizm". Na ten pierwszy składał się przekształcony nieco „sektor tradycyjny", reprezentowany przez katolicyzm, jego rozwinięciem zaś był mesjanizm,
słowiańszczyzna, spirytualizm. W działaniach politycznych przejawiał się on jako ciąg nieudanych powstań. „Lewy personalizm" to środowiska lewicowe i
socjalistyczne, które obok środowisk katolickich i masonerii, również reprezentowały „wspakulturę":
„Socjalizm polski to przede wszystkim wizja minimum wysiłku, wyrugowanie konieczności napięcia, gorące pragnienie niezmąconego spokoju, no i maksimum
poborów" [ 28 ].
W ujęciu Jana Stachniuka socjalizm polski to nic innego jak lewe skrzydło katolicyzmu. Antyklerykalizm czy nawet ateizm lewicy niczego nie zmienił; polska
lewica walczyła wyłącznie z zewnętrznymi przejawami katolicyzmu, zaś dyspozycje psychiczne zostawały te same. Dawnego szlachcica na zagrodzie zastępował,
zdeklasowany szlachcic-socjalista, użalający się nad losem ludu, a dokładniej — swoim własnym losem. Socjalista polski z pogardą patrzył na bogacącego się
burżuja, tak jak jego protoplasta dawny szlachcic na kogoś, kto parał się handlem. „Lewy personalizm był personalizmem w gruncie rzeczy dawnym, a tylko
przystosowanym do nowych okoliczności, usiłującym w nim wić swoje gniazdko odpowiadając starym skłonnościom i dyspozycjom" — stwierdzał Stachniuk
[ 29 ]. Konstruktywne strony marksizmu zostały, w jego przekonaniu, na zawsze czymś obcym polskim socjalistom, przyswojono sobie z niego tylko to,
co wiąże się z konsumpcją, a więc dochodami, redystrybucją, dzieleniem. W zagranicznych partiach socjalistycznych te wątki również były obecne, ale nie na
pierwszym miejscu, jak miało to miejsce w Polsce: „Wołanie o "sprawiedliwość" jest tonem najbardziej się przewijającym w ideach lewicy polskiej. Brzmi on
znacznie silniej niż w innych ruchach społecznych Europy" [ 30 ]. O ile dawny sarmatyzm przejawiał się w nowej szacie mesjanizmu i kultu
powstań, to „lewy personalizm" "eksplodował" wraz z rewolucją 1905 roku. Niestety, żadne ze skrzydeł personalizmu nie wytworzyło w Polakach dyspozycji do
codziennej ciężkiej pracy.
Druga Rzeczpospolita była państwem stworzonym, z jednej strony, przez socjalistów niepodległościowych (lewy personalizm), z drugiej strony przez
konserwatystów, ludowców i coraz bardzie katolicką endecję (prawy personalizm) [ 31 ]. Nastąpiła w tym okresie recydywa saska czyli powrót do
„katolickiej harmonii socjalnej" w nowej formule. „Indywidualizm wegetacyjny: zaczął tworzyć nowe "otoki ekonomiczne" w odrodzonym państwie. Biurokracja i
etatyzm były tymi sferami życia gospodarczego, do których naturalne predyspozycje psychiczne Polaków pasowały jak ulał:
„Wrodzone dyspozycje do biurokracji u Polaków są bezsporne. Wytłumaczyć je łatwo. Poza rolnictwem jest to jedyna zdaje się dziedzina, gdzie mogą powstać
otoki ekonomiczne w tak doskonałej postaci. Nie ma tu konieczności jakiejś choćby minimalnej koncentracji i napięcia wewnętrznego. Odczuć to musiał chyba
każdy, kto z urzędami w Polsce miał do czynienia" [ 32 ].
W okresie zaborów nastąpiła deformacja „otok ekonomicznych" zmuszająca naród Polski do pewnego wysiłku, natomiast po 1918 roku cechy szlachetczyzny,
zdaniem Stachniuka, nie są cechami jakiejś grupy społecznej tylko polską ideologią grupy. Wola minimum egzystencji przy minimum wysiłku jest cechą
charakterystyczną dla całego narodu polskiego, wszystkich jego warstw: inteligencji, chłopstwa, szlachty itp. Demokratyzacja odrodzonej Rzeczpospolitej nic
nie mogła tu zmienić, gdyż wszystkie warstwy społeczne reprezentowały ten sam system wartości.
Bilans dwudziestolecia międzywojennego, zdaniem ideologa „Zadrugi", nie był dodatni. Nastąpiła w tym czasie dość znaczna degradacja gospodarki narodowej.
Odpadły w tym czasie czynniki zewnętrzne (powiązania gospodarcze z czasów zaborów), więc oazy wysokiego wzrostu straciły rozmach i przestały się rozwijać.
Nastąpił zanik produkcji, co wyraża się nie tylko w obniżeniu stopy życiowej, lecz również w zaniku zdolności kapitało-twórczych [ 33 ].
Rozwój gospodarczy Polski w okresie międzywojennym szedł dwiema drogami: „sektor przedkapitalistyczny ciążący ku wegetacyjnemu poziomowi życia
gospodarczego oraz sektor kapitalistyczny, przedwojennego pochodzenia t. j. oazy wysokiego poziomu produkcyjnego" [ 34 ]. Sektor kapitalistyczny miał korzenie zagraniczne i został sztucznie zaimportowany z Zachodu. Polska międzywojenna dążyła za wszelką cenę do
utrzymania oaz wysokiego rozwoju, więc wyzyskiwała sektor przedkapitalistyczny, jeszcze bardziej pogłębiając różnice pomiędzy tymi sektorami. Polityka
gospodarcza Polski w tym czasie opierała się, według Stachniuka, na trzech zasadach: pierwsza dotyczyła zachowania za wszelką cenę istniejących oaz
wysokiego rozwoju w stanie nieuszczuplonym — był to program minimalny. Następnym krokiem miało być dokompletowanie oaz, unowocześnienie i przystosowanie
ich do nowych okoliczności, w jakich się znalazły w państwie polskim. Po trzecie, planowano dokonać potężnego rozwinięcia oaz wysokiego poziomu do stopnia
zapewniającego możliwość podniesienia sektora tradycyjnego czyli rolnictwa — był to program maksymalny [ 35 ].
Jak realizowano ten plan? Dotowano sztucznie sektory gospodarcze wysokiego rozwoju, wprowadzając jednocześnie tysiące przepisów regulacyjnych. Na pierwszym
miejscu były zarządzenia wkraczające w aparat produkcyjny, czyli: subwencjonowanie, koncesjonowanie, zrzeszanie przymusowe, przydział zamówień, monopole,
przedsiębiorstwa uprzywilejowane, spełniające specjalną rolę przedsiębiorstwa państwowe. Następnie wprowadzano zarządzenia oddziałujące na ceny, w tym:
fundusze wyrównawcze, polityka walutowa, polityka celna, kartelizacja, premie, taksy minimalne i maksymalne. Stachniuk zwracał również uwagę na liczne
zarządzenia oraz politykę kredytową, kredyty celowe, zróżnicowaną stopę procentową, różne rodzaje subwencji. Wreszcie wdrażano zarządzenia natury
administracyjnej, fiskalnej oraz ustawodawstwo upadłościowe z jego rozległymi konsekwencjami [ 36 ]. Treść „kapitalizmu" polskiego była, w
przekonaniu Stachniuka, najgłębiej etatystyczna, państwowa. W konsekwencji „oazy wysokiego wzrostu: swoje istnienie zawdzięczały wyłącznie państwu. Oprócz
tych zjawisk istniał także "etatyzm uzupełnień" wynikający z załamania się rynków wschodnich i zachodnich. Stachniuk zaliczał do tej kategorii: politykę
morską i budowę portu w Gdyni, linie węglowe, stocznie, porty, flotę, handel zagraniczny. Rozbudowywano również przemysł zbrojeniowy w tym Centralny Okręg
Przemysłowy. W większości były to inwestycje państwowe. „Tak głęboką hegemonię państwa w procesach gospodarczych spotykamy tylko w systemie gospodarki
sowieckiej, niemieckiej, może pewnym stopniu japońskiej i nigdzie więcej" — twierdził Stachniuk [ 37 ]. Przedwojenna Polska jego zdaniem nie
była więc państwem kapitalistycznym. Pozostała tylko świadomość kapitalistyczna i język dawnych pojęć.
Z niedorozwojem gospodarczym państwa starano się walczyć już wcześniej. Pierwszym sanacjonizmem w historii Polski była, w opinii Stachniuka, epoka Sejmu
Czteroletniego z Konstytucją 3 Maja. Drugi sanacjonizm to epoka od 1926r do wybuchu drugiej wojny światowej. Były to działania nieskuteczne dlatego, że
walczono ze skutkami złego stanu rzeczy a nie z przyczynami. Główną przyczyną złego stanu rzeczy był, w przekonaniu Stachniuka, dominujący w Polsce typ
kulturowy. Najpierw walczono więc z „sejmokracją", uważając, że wzmocnienie władzy państwowej rozwiąże problemy niedorozwoju państwa. Następnie walczono z
„partyjnictwem", dlatego utworzono BBWR. Równolegle przebiegał rozwój sanacjonizmu w gospodarce. Celem państwa było szybkie uprzemysłowienie.
Wykorzystywano w tym celu instalacje produkcyjne odziedziczone po sektorze kapitalistycznym, miały one spełniać role koła zamachowego gospodarki
[ 38 ]. Na masową skalę stosowano politykę zamówień państwowych, politykę zatrudnienia, koncesje.
„Za pomocą tych dźwigni przepompowywano krew gospodarczą z rolnictwa, rzemiosła i t. p. i wtłaczano w arterię oaz wysokiego poziomu, po to aby zapewnić im
optimum istnienia, z którego miała wyniknąć wysoka rentowność, a w dalszej kolei wzmożony ruch inwestycyjny: O to bowiem chodziło i tego się spodziewano.
Istotnie, w ten sposób powstrzymano proces więdnięcia wyższych form gospodarczych, ale nie uzyskano rozmachu inwestycyjnego, gdyż to było w ogóle
niemożliwe. Ugodzono natomiast bardzo dotkliwie w sektor przedkapitalistyczny, powiększając jego sklerozę a następnie upadek" [ 39 ].
Stąd pauperyzacja wsi i upadek rolnictwa.
Krytyka sanacyjnego etatyzmu wcale nie oznaczała, że Stachniuk proponował liberalizację gospodarki i tworzenie państwa minimum. Jego zdaniem byłoby to
błędne, gdyż większość Polaków charakterologicznie nie pasowała do kapitalizmu. Krytykował tym samym liberałów, którzy wrodzony indywidualizm Polaków
uważali za pierwszorzędną i pozytywną wartość. Zazwyczaj kładli oni nacisk na „idee wolności jednostki". Idea ta w wydaniu polskim to — zdaniem Stachniuka
— nic innego jak zasada nagiej egzystencji. Podkreślano w ten sposób dziewiczą czystość wolnej od wszystkiego jednostki. „Wszystkie elementy naszej
ideologii grupy, cała polskość ma w sobie zasadnicze zaprzeczenie dla problemów ekonomicznych" [ 40 ]. W Polsce międzywojennej
istniało duże pomieszanie pojęć, gdy chodzi o etatyzm i zachodnie wzorce liberalne. Stachniuk uważał, że zarówno obóz etatystyczny jak i obóz liberalny nie
rozumiały istoty rzeczy. Szczycono się indywidualizmem, więc obóz liberalny chciał przenosić angielskie wzorce kapitalizmu wolnokonkurencyjnego opartego o
inicjatywę prywatną. Tymczasem, zdaniem Stachniuka, takie mechaniczne przeniesienie zasad na polskiej podglebie nie mogło zaowocować niczym dobrym, gdyż
polski indywidualizm był indywidualizmem wegetacyjnym. Minimum egzystencji i lenistwo to marzenie wielu - „warunek "szczęśliwego życia. Z masy narodu
polskiego nie wyodrębniła się klasa socjalna "kapitanów przemysłu" i nie stanie się to już nigdy" [ 41 ]. Wypełnienie
tej luki między rzeczywistością gospodarczą a wyobrażeniami o niej musiało zaowocować dotowaniem i sztucznym podnoszeniem „oaz wysokiego wzrostu". Szedł za
tym wzrost ingerencji państwa, które rozszerzało swój wpływ, co oczywiście pasowało biurokracji polskiej: „Aparat biurokratyczny znalazł się przed zadaniem
objęcia całego szeregu dziedzin w oazach wysokiego poziomu, a także w sektorze przedkapitalistycznym. Skłonności ku biurokracji leżą w naturze polskiej, z
jej wolą "minimum egzystencji", przed poszczególnymi indywiduami, wchodzącymi w skład biurokracji, otworzyły się niespodziewanie nowe perspektywy awansów,
karier i rozszerzania zakresu „kompetencji" [ 42 ]. Liberałowie w ingerencji państwa widzieli przyczynę wszelkiego zła, mylili więc, zdaniem
Stachniuka, skutek z przyczyną.
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 27 ] Tenże, Dzieje...., s.314. [ 34 ] Tenże, Państwo a gospodarstwo...., s.
120. [ 40 ] Tenże, Dzieje...,s.137 — 138 [ 41 ] Tenże, Państwo a gospodarstwo...,s.178. « Panhumanizm (Publikacja: 03-12-2015 )
Gaweł StrządałaDoktor nauk politycznych Uniwersytetu Wrocławskiego, adiunkt Uniwersytetu Opolskiego w latach 2010-2013, obecnie członek Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego. Autor książki: Niemcy w myśli Władysława Studnickiego, Opole 2011. Mieszka z rodziną we Wrocławiu. Strona www autora
| Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9943 |
|