Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.489.102 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 705 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
W istocie, tylko naiwny antropocentryzm może upatrywać wyłącznie w ludzkości zarówno stronę bierną, jak i czynną przy rozważaniu problematyki zła.
 Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe

Chiny i Polska - państwa środka Azji i Europy [3]
Autor tekstu:

Nie twierdzę, że jest to kultura najbardziej uniwersalna, lecz w ujęciu długodystansowym — najbardziej/najskuteczniej ekspansywna.

Wiele przyczyn się na to złożyło, lecz kluczowy wydaje się jej izolacjonistyczny charakter, połączony z pragmatyzmem. Porównajmy sztandarowe budowle wielkich starożytnych kultur: starożytny Egipt budował wielkie piramidy, czyli wielkie groby, starożytna Grecja budowała głównie piękne świątynie dla bóstw i teatry, starożytny Rzym — wielkie drogi, Chiny — wielki mur. Budownictwo Egiptu sławiło władcę, Grecji — de facto człowieka jako takiego. W naszym kręgu najbardziej pragmatyczny był Rzym, tyle że był to pragmatyzm dumnych imperialistów, budujących autostrady dla swojej armii. Po tych autostradach wjechały masy uchodźców, które podmyły społeczeństwo i kulturę Rzymu, który runął.

Należy podkreślić, że Germanie, którzy sukcesywnie zaczęli zalewać Rzym nie byli agresorami, lecz uchodźcami, wypchniętymi ze swoich domów przez prawdziwych agresorów, czyli Hunów, ludzi stepu, żyjących wojną, którzy musieli z kolei emigrować w konsekwencji zmian klimatycznych i coraz większego pustynnienia stepu.

Germanie trafiali do Cesarstwa analogicznie jak dzisiejsi uchodźcy. Sukcesywnie przejmowali coraz więcej przestrzeni społecznej, głównie w armii, aż w końcu Rzym stracił swe kulturowe fundamenty społeczne i runął.

Chiny z kolei sąsiadowały ze stepem i miały nań lepszy wgląd. Step stale napiera, na skutek zmian klimatycznych i trzeba się przed nim grodzić — taka filozofia zrodziła się już w głębokiej starożytności, kiedy poszczególne królestwa chińskie grodziły się od ludów Xiongnu, którzy uważani są za przodków lub poprzedników Hunów, czyli świetnych konnych wojowników stepowych. Początek wielkiego muru wiąże się jednak z panowaniem pierwszego cesarza, Qin Shi Huang (259 p.n.e. — 210 p.n.e.), który zjednoczył królestwa i zaczął łączyć ich mury w jeden wielki. Wielki mur w mniejszym stopniu bronił jednak przed wielkimi inwazjami, bardziej przed niekontrolowanym napływem uchodźców, wypychanych w kolejnych falach przez bardziej wojownicze ludy ze swoich siedzib. Wojownicy stepowi nie tęsknili do przejęcia rolniczych ziem chińskich, znacznie lepiej i łatwiej się bowiem żyło z kontroli handlu na jedwabnym szlaku, czyli z kontroli przepływu towarów, które produkowały ludy osiadłe wokół stepu. Step był sercem tej wymiany, coraz jednak mniej przyjaznym z uwagi na pożeranie go przez wielkie pustynie.



Wielki Mur ochraniający tzw. Chiny właściwe w okresie starożytnej dynastii Qin

Był to wielki łańcuch wzajemnie się wypychających uchodźców. Hunowie wypchnęli Scytów i Słowian ze stepów czarnomorskich na zachód. Rozbijając związek plemienny wschodniego odłamu Gotów — Ostrogotów, Hunowie w 375 r. wzbudzili wielką panikę wśród Germanów czarnomorskich. Część Wizygotów zwróciła się do cesarza Wschodu Walensa o azyl w granicach cesarstwa. Cesarz zgodził się, w zamian żądając kontyngentu gockich wojowników dla armii cesarstwa. W 378 wybuchła rebelia Wizygotów, którzy pod Adrianopolem pokonali wojska cesarskie, zaskoczone ich liczbą.

Odtąd granica na Dunaju była słabym ogniwem cesarstwa i stale napływały nią kolejne fale germańskich uchodźców, pierzchających przed Hunami. Zalewały one Półwysep Bałkański, łupiąc go niemiłosiernie. Nie mając wyboru, Teodozjusz Wielki zawarł z Wizygotami nowy układ (382), wedle którego ponownie byli uznani za sprzymierzeńców Rzymu, tym razem o zagwarantowanej autonomii, pod warunkiem dostarczania sił zbrojnych cesarstwu. Daty 378 i 382 są często uważane za faktyczne cezury między starożytnością a średniowieczem.


Zasięg Wielkiego Muru

Potęga Wielkiego Muru

W efekcie w VI w. Zachód zaczynał swą historię od początku, kiedy zdominowały go już ludy niezwiązane z zachodnią kulturą. W tym samym VI w., odgrodzone Wielkim Murem Chiny wynalazły już pierwszy druk na papierze.



Kiedy po kilku wiekach ponownego rozwoju Europa odbudowała cesarstwo, już pod germańskim przewodem, Chiny już były na tym etapie rozwoju społecznego, w który Europa weszła w XIX w. nazywając go kapitalizmem. Polecam poczytać o ustroju ekonomicznym z czasów panowania dynastii Song (960-1279) — był to nasz obecny kapitalizm.

Nie oznacza to jednak, że Chiny zachowały niemal tysiącletnią przewagę cywilizacyjną nad Zachodem. Chiński kapitalizm spróchniał po wieku — dokładnie tak jak i nasz obecnie. Wielkie prywatne monopole opanowały rynek i funkcjonowanie państwa. Pojawiła się wówczas niezwykle ważna postać ekonomisty Wang Anshi (1021-1086), który usiłował rozbić prywatne monopole, obłożyć je podatkami, domagał się nacjonalizacji handlu, przemysłu i rolnictwa, rozbicia krezusów, podniesienia poziomu życia zwykłych pracowników. Po przestudiowaniu jego reform, można stwierdzić, że chodziło tam o zastąpienie wysłużonego modelu kapitalistycznego — pewną formą socjalizmu.

Niestety, został obalony, a dzieło jego reform cofnięte. W efekcie chiński system po raz pierwszy w historii przegnił i został podbity przez Mongołów. Był to niezwykły fenomen historyczny, gdyż Mongołowie przez dekady żyli na stepie na północy Chin, aż w XIII w. zaczęli podbój najbogatszego państwa świata, przechodząc jednocześnie przez calutką Azję aż po naszą Legnicę.

W latach 1271-1368 panowała w Chinach po raz pierwszy obca dynastia mongolska — Yuan. Tyle że kultura chińska była już na tyle silna, że nie została złamana. Oznaczało to jedynie jej wyhamowanie. W sensie natomiast generalnym była to ekspansja terytorialna chińskiej kultury. Kiedy bowiem po wieku władzę odzyskała dynastia narodowa — Ming, Chiny rozciągały się także na północną część, gdzie wcześniej panowali Mongołowie.

Stąd też sądzę, że w okresie panowania dynastii Song chińska kultura osiągnęła taką siłę, że jej podbijanie owocuje pochłanianiem kultur słabszych. Prawdziwa siła to siła kultury, a nie pieniądza, jak mniema Zachód.

Podobny scenariusz wydarzył się, kiedy Chiny zostały opanowane przez kolejną obcą dynastię koczowników, tym razem północnego wschodu Chin, którzy tworzyli ostatnią dynastię cesarską — mandżurską dynastię Quing. Efekt? W XX w. Mandżuria to już Chiny.

Od XIX w. Chiny są kolonizowane przez imperializmy kapitalistyczne Zachodu, a następnie Rosję. Taki model kapitalizmu jaki dziś podbija Chiny, został przez nie przerobiony tysiąc lat temu. Jeśli więc Zachód nie zacznie baczniej uczyć się chińskiej historii, zostanie zdominowany tak jak każda mniej rozwinięta kultura, która usiłowała podbić Chiny. Dla Chin — ekspansja poprzez uleganie podbojom to naturalny mechanizm praktykowany od ośmiuset lat.

Mit wyższości Zachodu

Po upadku imperium rzymskiego, Zachód dopiero po Oświeceniu odkrył strategię wojenną (von Clausevitz, po opublikowaniu w Europie antycznego dzieła Sun Tzu). Główna myśl Clausevitza: Wojna to przedłużenie polityki za pomocą innych metod. Główna myśl Sun Tzu: Wojna to zło konieczne, główna sztuka to dążenie do unikania jej kiedy tylko to możliwe. Te różnice podejścia miały oczywiście swe konsekwencje. Rozwój strategii obronnych sprowadzał się do nieustannego zwiększania siły masowej destrukcji — aż się okazało, że zbudowano broń, którą można pokonać nie tyle przeciwnika, co zniszczyć świat.

Właśnie na tym zasadza się iluzja Zachodu co do własnej wyższości nad Azjatami: podręczniki historyczne otwarcie forsują opinię, że Zachód rozwijał się znacznie szybciej niż Chiny. A to dlatego, że spektakularnie rozwija technikę. Efekt tego może być bowiem taki, że ten jednotorowy rozwój techniki, któremu towarzyszy prymitywny poziom nauk społecznych i humanistycznych — doprowadzi do tego, że kultura zachodnia runie tak jak rzymska. Kultura chińska w istocie nie pędziła w rozwoju technik, skupiała się natomiast na budowie siły kulturowej, by mozolnie budowany system nie runął z przyczyn naturalnych czy przez procesy migracyjne. Osiągnęli taki potencjał kulturowy, w którym porażka militarna czy gospodarcza, nie przesądza o niczym. W ostatnim tysiącleciu Chiny były kilkakrotnie podbijane przez inne kultury, które roztapiały się w kulturze chińskiej lub były z niej wypluwane jako ciało obce. Europejskiej kultury nie chcą dziś przyjmować nawet słabsi.

Nie twierdzę, że kultura azjatycka jest wyższa. Chodzi mi o to, że ścieżki rozwojowe Azji i Europy biegły zupełnie inaczej. Przy czym na poziomie wiedzy praktycznej Europa wielokrotnie była o całe wieki do tyłu, np. szczepionka na Ospę — Chiny XI w., Europa XVIII.

Siła Europy to technika i koncepcje teoretyczne. Azja niewiele traciła zostawiając z boku rozwój technologiczny. Prawa fizyki są wszędzie takie same, więc jak zachód wymyśli coś sensownego to zawsze można to skopiować. Natomiast ustrój to rzecz unikalna, niezwykle złożona i tylko prymitywne kulturowo koncepcje zakładają, że można sobie skopiować ustrój z jednego kraju do innego i będzie działał tak samo. Ustrój musi być zaprojektowany pod kątem geografii i warunków przyrodniczych danego kraju, w oparciu o aktualną materię społeczną, po czym powinien być stale aktualizowany do naturalnych zmian. Kopiowanie ustrojów z jednego kraju do drugiego to wyjątkowo groźny wirus Zachodu. Eksperymenty ustrojowe Chin to poszukiwanie optymalnego przystosowania — w sposób kompleksowy, budowanie ustroju to nie tylko formułowanie paragrafów, ale i tworzenie systemu wierzeń oraz kształtu kultury.

Kultura, natura, konserwatyzm i postęp

Żaden inny kraj nie rozumie lepiej niż Chiny związku ustroju z przyrodą. Potężna część kraju zasilana jest z rzek spływających wprost z dachu świata, czyli z Tybetu, co czyni system hydrologiczny Chin najbardziej niestabilnym na świecie. Żółta Rzeka, która jest kolebką kultury chińskiej, 26 razy w dziejach zmieniała swój bieg, a jej ujście od VI do XIX w. przesunęło się o 900 km.

Wyzwaniem Chińczyków jest tworzenie państwa, które sprosta przyrodzie. Samobójstwem byłoby tworzyć w takich warunkach naturalnych państwo wolności i swobód obywatelskich. Chiny to projekt, który musi się uporać z kaprysami przyrody. Tylko wspólnym wysiłkiem można tego dokonać. Żadne inne państwo nie realizuje tak ambitnych projektów ingerencji w przyrodnicze status quo.


1 2 3 4 5 6 Dalej..
 Zobacz komentarze (15)..   


« Stosunki międzynarodowe   (Publikacja: 16-03-2016 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9986 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365