Dziedziny :
· [1]
· [1]
· [1]
· [2]
· [7]
· [6]
· [1]
· [1]
· [4]
· [6]
· [6]
· [2]
· [3]
· [1]
· [1]
· [2]
· [14]
· [3]
· [3]
· [1]
· [3]
· [10]
O kobietach oraz inne miniatury literacko- filozoficzne Dziedzina: Kobieta Antykwariat (stan: 0 sztuk)Autor: Denis Diderot Inne pozycje autora (4) | O autorze Tłumacz: Marian Skrzypek Miejsce i rok wydania: Gdynia 1992 Wydawca: Victoria Liczba stron: 80 Wymiary: 14x20 cm ISBN: 83-85522-02-6 Okładka: Miękka Ilustracje: Nie Cena: 25,00 zł (bez rabatów)
[ Pozycja niedostępna ] Opis Spośród kilku miniaturek filozoficzno-literackich, które zebraliśmy w niniejszym tomiku, tytułową rolę wyznaczyliśmy rozprawce „O kobietach”. Wyróżniliśmy ją dlatego, że podejmuje ona problem przedmiotowego traktowania człowieka koncentrując się na społecznym zniewoleniu kobiety, która w rodzinie mieszczańskiej występuje jako prywatna własność mężczyzny. Z tego względu filozoficzno-literacka miniaturka „O kobietach” stanowi uzupełnienie dwóch innych utworów Diderota, a mianowicie „Pani de la Carliere” oraz „Przyczynek do podróży Bougainville'a”. W „Pani de la Carliere” Diderot podejmuje wątek zniewalającej roli opinii publicznej, która tworzy nasz wizerunek na obraz i podobieństwo swoje, ale też i na swój użytek. To ona zabija indywidualność i przykłada do wszystkich jeden szablon. Właśnie zgodnie z opinią publiczną „podaje się dzielnego człowieka za durnia, rozumnego za głupca, zacnego za hultaja, odważnego za wariata i na odwrót”. Dlatego też nasza świadomość ulega rozdarciu. Z jednej strony chcemy „być sobą” i żyć zgodnie z własnym przekonaniem, a z drugiej strony musimy godzić się z istnieniem naszego „alter ego” wytworzonym przez opinię publiczną wbrew naszym pojęciom prawdy i dobra. Dominujące koła opiniotwórcze zmuszają nas nie tylko moralnie, ale często fizycznie, abyśmy byli cnotliwi nie „dla siebie”, ale „dla innych”, którzy rewanżują się nam jedynie pozorem cnoty.
Małżeństwo monogamiczne powstałe w społeczeństwie opartym na własności prywatnej zniosło swobodę kontaktów seksualnych i podporządkowało kobietę mężczyźnie, który stał się prywatnym właścicielem swojej żony. W systemie nierówności społecznej, gdzie małżeństwo było zawierane na zasadzie kontraktu, a więc kupna i sprzedaży, powstał problem wierności małżeńskiej godzący głównie w wolność naturalną kobiety do wyboru partnera seksualnego, jak również w wolność innych mężczyzn, którym pozycja społeczna nie pozwoliła na uzyskanie prawa do wyłącznego posiadania kobiety. Tak oto narodziła się zazdrość o kobietę, owa „namiętność ubogiego i skąpego bydlęcia, które lęka się, czy mu czegoś braknie; uczucie niegodne człowieka; następstwo naszych fałszywych obyczajów oraz prawa rozciągniętego na przedmiot czujący, myślący obdarzony wolą i swobodą”.
Monogamiczne małżeństwo otoczono systemem społecznych i religijnych norm, których przestrzeganie stało się dla „kontrahentów” trudnym do zniesienia ciężarem, gdyż natura nie przestała upominać się o swoje prawa. Oczywiście błędem byłoby mniemać, że Diderot chce zmienić istniejący stan rzeczy przez zburzenie społeczeństwa i powrót do natury. Zdawał on sobie sprawę, że powstanie społeczeństwa opartego na prywatnej własności było koniecznym etapem rozwoju ludzkości. Stąd jego kompromisowa konkluzja: „Będziemy przemawiali przeciw niedorzecznym prawom póty, póki nie wywalczymy ich naprawy; nim to jednak nastąpi, będziemy im ślepo posłuszni”. (...)
Obecnie chcemy zwrócić uwagę na fakt, że podjęcie istotnych wątków rozprawki „O kobietach” przez czołowego przedstawiciela francuskiego romantyzmu świadczy o jej doniosłości wykraczającej poza Oświecenie. Wprawdzie ta miniaturka podejmuje kwestię społecznego zniewolenia kobiety typową dla „Przyczynku do podróży Bougainville'a”, ale ujmuje ją w aspekcie bliższym świadomości romantycznej. Otóż wskazuje ona na rolę emocji w psychice kobiety ukształtowanej pod wpływem jej sytuacji społecznej. Mężczyzna - wedle Diderota - kieruje się bardziej zdrowym rozsądkiem, jest zrównoważony i podchodzi do seksu z mniejszym zaangażowaniem emocjonalnym, gdyż prowadzi życie aktywne, połączone z wielorakimi kontaktami profesjonalnymi i towarzyskimi. Natomiast kobieta, której rola społeczna ogranicza się najczęściej do funkcji żony i matki, żyje w izolacji i bezczynności. Tę pustkę wypełnia marzeniami, wyobrażeniami sytuacji, które mogłyby się zdarzyć, choć się nie zdarzają. Ponosi ją coraz bardziej fantazja. Już w młodości, kiedy zbliża się chwila wyzwolenia spod „despotyzmu rodziców”, kiedy budzą się nadzieje na życie w małżeństwie pełne blasków i upojeń, nadchodzi zwykle wielkie rozczarowanie. Dawny despotyzm okazuje się niczym w porównaniu z nowym. Ponieważ małżeństwo mieszczańskie jest najczęściej transakcją handlową, kobieta próżno szuka w mężu uczucia tkliwości i miłości. Jako partner seksualny nie jest on tym, komu oddawała swoją duszę i ciało w swoich najpiękniejszych snach i marzeniach. Budzi w niej odrazę, która jest prawie nieznana mniej angażującym się uczuciowo mężczyznom. „Nasz organ rozrodczy - pisze Diderot - jest bardziej pobłażliwy".
Zagłębiając się w psychologię kobiety, Diderot dochodzi do wniosku, że „zachowały one miłość własną i poczucie własnego interesu z całą energią natury, a bardziej ucywilizowane od nas na zewnątrz, pozostały prawdziwymi dzikuskami w swoim wnętrzu”. Określenia „energia natury” i „prawdziwe dzikuski” zasługują na uwagę, gdyż są one reprezentatywne dla tych wątków myśli Diderota, które zwiastują romantyzm. Pojawiają się one najczęściej tam, gdzie jest mowa o kobietach. Diderot rehabilituje wówczas emotywną
stronę ludzkiej osobowości. Męskość dla tego filozofa, to uosobienie racjonalności, ładu, harmonii, zdrowia będącego przejawem ładu w naszym ciele. Wiadomo, że i Goethemu zdrowie kojarzyło się z klasycyzmem, a choroba z romantyzmem. Kobiecość przywodzi Diderotowi na myśl wielkie, często przeżywane zbiorowo (epidemiczne) emocje, które długo skrywane wybuchają z „całą energią natury”, a energia natury to nic innego, jak wrodzona, nieucywilizowana spontaniczność, jakaś siła życiowa znamienna dla ludzi dzikich i dla zwierząt. Diderot nie potępia tej biologicznej energii, nie dyskwalifikuje jej, ale widzi w niej wartości pozytywne. Ona to bowiem pozwala człowiekowi przeżywać rzeczy wielkie, wykraczać poza drobnomieszczańską, zdroworozsądkową zasadę „umiarkowania” i „przeciętności”.Podziel się swoją opinią o tej książce..