Dziedziny :
· [1]
· [1]
· [1]
· [2]
· [7]
· [6]
· [1]
· [1]
· [4]
· [6]
· [6]
· [2]
· [3]
· [1]
· [1]
· [2]
· [14]
· [3]
· [3]
· [1]
· [3]
· [10]
Przeżyłam Oświęcim Dziedzina: Biografie, listy, pamiętniki Autor: Krystyna Żywulska Miejsce i rok wydania: Warszawa 2004 Wydawca: Dom Wydawniczy tCHu Liczba stron: 318 Wymiary: 12x19 cm ISBN: 83-89782-08-1 Okładka: Miękka Ilustracje: Nie Cena: 45,00 zł (bez rabatów)
[ Pozycja niedostępna ] Opis Przeżyłam Oświęcim to poszukiwana książka Krystyny Żywulskiej, opowiadająca o jej przeżyciach w obozach Auschwitz i Birkenau. Krystyna Żywulska – ur. w 1914 jako Sonia Landau. W czasie okupacji, w 1941 r. wraz z rodziną została przesiedlona do warszawskiego getta, gdzie przeżyła straszliwe miesiące głodu. Po ucieczce stamtąd, działała w ruchu oporu jako Krystyna Żywulska. Została zatrzymana w 1943 r., w Warszawie jako Polka i oskarżona o udział w ruchu oporu, pomoc Żydom oraz niemieckiemu dezerterowi. Była przesłuchiwana w osławionej siedzibie gestapo, w alei Szucha. Udało się jej ukryć pochodzenie.
Książka jest wstrząsającą relacją, przedstawiającą dzień po dniu życie i umieranie w obozie zagłady. Żywulska przebywała w obozie Auschwitz I, a następnie Auschwitz II Birkenau – aż do ucieczki z transportu – w czasie trakcie ewakuacji obozu. Pozostawiona przez nią – osobę zajmującą się literaturą zawodowo – relacja jest nie tylko pierwszym, ale i jednym z najlepiej napisanych świadectw czasów komór gazowych.
Nasza edycja jest wzbogacona o liczne przypisy – w których przygotowaniu brali udział specjaliści Muzeum Oświęcimskiego - wstęp i posłowie.
Jednocześnie z wydaniem w języku polskim, książka ukazuje się po angielsku i francusku.Fragment lub streszczenie „Widziałam już tyle śmierci, cóż może być gorszego? Najważniejsze, że nie muszę iść w pole. Inne jednak wolały iść w pole, ze strachu przed przeżyciami i z obawy, że nasze komando zostanie zamienione na Sonderkommando, bo za dużo będziemy wiedziały.
Sonderkommando przeznaczone było na śmierć, bez względu na los pozostałych heftlingów. Stanowiło ono obsługę krematoriów. Co pewien czas wykańczano ich, gdyż byli bezpośrednimi świadkami zbrodni. Na ich miejsce przychodzili nowi. Wiedzieli oni, że pozostał im tylko krótki okres życia.
Wszystkie te wieści docierały do nas i budziły strach, ale dochodziłyśmy zwykle do jednego wniosku: „I tak zostaniemy wykończone, obojętnie gdzie się jest - wszędzie wokoło są druty”.
Jednak, gdy po raz pierwszy weszłam za bramę w Brzezinkach, gnębił mnie lęk przed nieznanym. Powtarzałam sobie całą drogę: „Nie dam się teraz, gdy już tyle przecierpiałam; jeśli tyfus mnie nie zmógł, nie zginę przecież na skutek rozstroju nerwowego! A zresztą, wszystko wiem o tym gazowaniu, nawet je widziałam. A może już przestali gazować” - pocieszałam się.
- Co nas właściwie te krematoria obchodzą - rzekła Basia, jakby odgadując moje myśli - mamy swoją robotę i swój cel. Ledwie uszłam z życiem, nie będę się przejmować. - Szła obok, wlokąc za sobą spuchnięte nogi, szła niezdarnie, „krokiem potyfusowym”.
I mnie bardzo bolały nogi, były ciężkie, jakieś nie moje. Jeszcze nie nauczyłam się chodzić. Wiedziałam, że ja tak samo wyglądam, że my wszystkie po tyfusie jesteśmy do siebie podobne.
- Czy to nie przesada, Basiu, że nas nic krematoria nie obchodziły? Naprawdę wierzysz, że to może nie obchodzić normalnego człowieka?
- A ty sądzisz, że jesteśmy normalne?...Umiemy przejść do porządku dziennego nad śmiercią tylu bliskich, bez których zdawało się nam, że życie traci wartość. A teraz znajdujemy w nim widocznie jakieś uroki, chociaż tak wyglądamy, że pies by zapłakał.
Każde stworzenie, najbrzydsze, najmniej potrzebne, chce żyć... instynkt, co robić... nie jesteśmy winne! Zresztą, przed kim mamy się tłumaczyć z tego, że pragniemy żyć? Jesteśmy młode, do licha!
- A widzisz, buntujesz się. Więc jeśli chcesz żyć, musisz nie przejmować się i nie reagować na to, co dzieje się w krematoriach!”
Fragment książkiPodziel się swoją opinią o tej książce.. Opinie naszych czytelników: 2007-02-20 - Tyle łez wylałam....... Ja też widziałam tyle bólu w oczach mej matki.Bólu dla wielu
niezrozumiałego.Tyle razy czytałam na cmentarzu napis nagrobny.",Nasz ukochany z obozu oczekiwany mąż i ojciec".Tyle wylałam łez
czytając numer na więziennym zdjęciu ojca 5666.Tyle łez
wylałam,że napewno jesteś moją siostrą.
Teksty Racjonalisty o pokrewnej tematyce:Pomniejszanie ludobójstwa oświęcimskiego