Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Ukraińska polityka historyczna a pojednanie z Polską [3] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Tego samego oczekujemy od naszych sąsiadów.
„Nigdy więcej wojny, nigdy więcej cierpień…"
Stepan Braciuń — przewodniczący partii KUN Kongres Ukraińskich Nacjonalistów
Igor Jaremjj — Przedstawiciel UNA UNSO doradca Dmytro Jarosza (Prawy Sektor)
Anatol Sholudko Honorowy Przewodniczący Stowarzyszenia im. Atamana Semena Petlury
Ze strony białoruskiej — Serheyj Vysockij przewodniczący Svoboda Solidarnost Bialorus,
a z polskiej — Mariusz Patey z Instytutu im. Romana Rybarskiego
Ten ostatni, Mariusz Patey, podkreśla, że gesty pojednania wychodzą głównie ze
środowisk narodowych, a więc najbliższych społeczeństwu, i są one torpedowane przez wielki biznes:
„Wbrew interesom społeczeństw sabotuje się próby pojednania polsko ukraińskiego oparte na prawdzie. Leży to interesie grup oligarchicznych, biznesowych nie
tylko z Rosji, ale niemieckich, polskich, jak również ukraińskich. Żyją one bowiem ze swoistej renty monopolowej jaką społeczeństwa dawnego obozu
wschodniego płacą za utrzymywanie zaszłości związanych z niedorozwojem infrastruktury umożliwiającej budowę konkurencyjnego rynku surowców energetycznych,
rynku energii".
Nie był to jedyny gest ze strony ukraińskich narodowców. W lutym 2016 polscy i ukraińscy narodowcy potępili władze Lwowa za
działalność mającą na celu skłócanie Polaków i Ukraińców:
„W ostatnich latach po obu stronach naszej granicy doszło do przejawów niepotrzebnej agresji i podburzania niechęci pomiędzy naszymi narodami. Z jednej
strony część polskich środowisk kresowych uskarża się na celowe utrudnienia ze strony władz administracyjnych prowadzenia działalności
społeczno-kulturalnej, z drugiej strony niektórzy demagodzy próbują budować kapitał polityczny na rzekomym zagrożeniu "banderyzmem" kojarzonym w Polsce
głównie przez pryzmat tragicznej historii Wołynia.
Historia Lwowa to nasza wspólna historia — miasto to, dziś znajdujące się na terytorium Ukrainy, przez kilka stuleci było jedną z pereł Rzeczpospolitej. Po
I wojnie światowej było miejscem walk pomiędzy polską młodzieżą, dziś spoczywającą na Cmentarzu Orląt, a oddziałami Ukraińskiej Armii Halickiej. Nie
wszyscy polscy nacjonaliści chcą kolejnego konfliktu o Lwów — pokrzykiwania o odzyskiwaniu Lwowa uznać należy za dziecinne i nieprzystające do realiów
współczesnego świata. Jednocześnie jednak prosimy, ażeby obecni włodarze miasta mieli poszanowanie dla jego historii oraz nie utrudniali jej kultywowania
mieszkającym we Lwowie Polakom. Nacjonalizm ukraiński zaś to nie tylko ruchy żerujące na niechęci względem Polaków i celowo prowokujące ich do niechęci
względem narodu ukraińskiego — to również środowiska chcące uczciwego dialogu pomiędzy obiema stronami.
(...) wierzymy, że razem możemy ocalić nie tylko Ukrainę, nie tylko Polskę, ale być może nawet całą Europę. Aby jednak to uczynić, należy dokonać
prawdziwego pojednania — powiedzieć „przepraszam" za to, co uczyniliśmy sobie nawzajem złego, szanować uczucia narodowe każdej ze stron, a także umożliwiać
spokojną koegzystencję mniejszościom w naszych państwach, a wreszcie — zacieśniać współpracę na polu wspólnej walki o przyszłość Europy.
Dlatego zwracamy się do władz miasta Lwowa o zaprzestanie działalności mogącej prowokować konflikty i rozpoczęcie działalności na rzecz dialogu i
współpracy naszych narodów."
Po stronie ukraińskiej apel ten został podpisany przez Andrija Bieleckiego, przedstawiciela neobanderowskiego Ruchu Azowskiego. Ten sam, którym się straszy
w Polsce.
Ukraina znajduje się obecnie w trudnej sytuacji. Mówi się o niej dziś to samo, co mówiło się w XVIII wieku o Rzeczypospolitej, że jest państwem upadłym,
zasługującym na rozbiory. Ukraińskim banderyzmem i faszyzmem straszy się dziś tak samo, jak w XVIII w. straszono polską nietolerancją.
Zamiast wykorzystywać historię do straszenia się nawzajem, należy z niej wyciągnąć wnioski i zrobić dziś wszystko, byśmy nie dali wbijać między siebie klina, gdyż w przeciwieństwie do bardzo wielu różnych krajów naszego regionu trudno znaleźć drugi z którym współpraca kryłaby w sobie tak duży potencjał
geopolityczny. Powinniśmy też pamiętać, że zemsta i rewanżyzm napędzają jedynie spiralę nienawiści i niczego nie rozwiązują, lecz w najlepszym razie oddalają
rozwiązanie.
1 2 3
« Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 05-06-2016 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10011 |