Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.015.936 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Kryminalne dzieje papiestwa tom II
Anatol France - Bogowie pragną krwi

Złota myśl Racjonalisty:
Doprawdy, nie imponują mi zbytnio ludzie, którzy oświadczają: "Spójrzcie na mnie! Jestem tak wspaniałym tworem, że wszechświat musiał mieć jakiś cel". Nie, wspaniałość tych ludzi wcale mnie nie olśniewa.
 Społeczeństwo » Narkotyki

Narkokapitalizm jako dziedzictwo postkolonialne [2]
Autor tekstu:

Można by podnieść, że plantacje afgańskie mają dziś status nielegalnych, więc na pewno trudnią się nimi jacyś tajemniczy przestępcy, którzy chowają się za plecami Talibów. Tyle że handel opium bengalskim miał wówczas taki sam status. Był działalnością nielegalną, co więcej owej nielegalności zawdzięczał swoją lukratywność. Chińczycy konsekwentnie zakazywali handlu opium i wwożenia go do kraju, kartel angielski z kolei nie tylko hodował bengalskie opium na rynek chiński, ale bezwzględnie wymagał od sprzedawców, by było ono sprzedawane wyłącznie do Chin. Kompania Wschodnioindyjska była więc par excellance grupą przestępczą, która szmuglowała na masową skalę opium do Chin pomimo zakazu.

Zakaz służył zresztą nie likwidacji handlu opiumowego, lecz ścisłej kontroli obrotu i gwarancji monopolu. Zakazy antynarkotykowe służą likwidacji wolnego rynku w tej dziedzinie. Pozwalają łatwo eliminować konkurencję, w świetle prawa. Wojny opiumowe wybuchły nie dlatego, że Anglicy chcieli znieść zakaz handlu opium, lecz dlatego, że skala uzależnienia społecznego zaczęła coraz bardziej niepokoić chińskie władze, które podjęły starania mające na celu ograniczenie podaży opium w kraju.



Dzisiejszy rynek narkotykowy oraz pseudowojny z narkotykami mają taki sam charakter: zakazy nie są po to, by walczyć z narkotykami, lecz by je kontrolować i monopolizować. Cała produkcja narkotykowa jest dziś niesamowicie scentralizowana w kilku regionach świata, które łatwo jest kontrolować. Gdyby jakiś kraj postanowił zawalczyć o przemeblowanie rynku czy wyłączenie się zeń — błyskawicznie wybuchłaby współczesna wojna opiumowa.

Taką wojną była m.in. wojna w Afganistanie z lat 2001-2004, która wybuchła tuż po likwidacji plantacji opium przez Talibów w 2000 roku, współpracujących w tym zakresie z ONZ. 12 października 2001 roku na forum ONZ poinformowano o spektakularnym sukcesie afgańskich talibów, którzy w ciągu jednego roku dziesięciokrotnie zmniejszyli areał plantacji opium w Afganistanie, w efekcie czego produkcja opium spadła z 3300 ton do zaledwie 185, czyli udało im się zmniejszyć produkcję opium o 94%. Kilka tygodni później zaczęło się międzynarodowe bombardowanie Afganistanu. I od razu (!) produkcja opium wróciła do dawnego poziomu. Bezpośrednią konsekwencją tej wojny, w której zginęło ok. 70 tys. ludzi a 2 mln emigrowało, było nie tylko niezwłoczne przywrócenie areału hodowli opium, ale i jego spektakularne powiększenie. Tuż przed zakazem Talibów areał uprawy opium wynosił 82 tys. ha, w 2014 sięgnął już 224 tys. ha, czyli wzrost czterokrotny, który pozwolił skoncentrować w Afganistanie ponad 90% światowej produkcji opium. Idealny mechanizm rynkowy dla ochrony monopolu i kontroli produkcji. Trzeba podkreślić, że areał uprawy hodowli opium w Afganistanie zaczął tak rosnąć właśnie od wojny w Afganistanie i trend ten kontynuowany był także w kolejnych powojennych latach. Wszystkie te dane można znaleźć w oficjalnych dokumentach ONZ. Gwałtowny spadek produkcji w latach 2000-2001: www.un.org/press/en/2001/gashc3632.doc.htm. Gwałtowny wzrost produkcji w latach 2002-2014: www.unodc.org/documents/crop-monitoring/Afghanistan/Afghan-opium-survey-2014.pdf.



Źródło: United Nations Office on Drugs and Crime's 2014 Afghan Opium Survey

 

Musiało minąć 100 lat, byśmy mogli poznać tajniki działalności rynkowej czołowej instytucji fundacyjnej naszego systemu, czyli owej Kompanii Wschodnioindyjskiej, której dzieje najlepiej studiować, jeśli chcemy rozumieć to co się dzieje dziś np. w Afganistanie.

Opiumowe upodlenie Chin

Narkotyki były dla Anglików nie tylko źródłem zysków, ale przede wszystkim mechanizmem niwelowania ujemnego bilansu handlowego wymiany z Chinami. Im więcej Kompania przywoziła z Chin, tym większy tworzył się ujemny bilans wymiany oraz trudności całego systemu finansowego. Deficyt Zachodu w handlu z Chinami rósł następująco w XVIII w.: lata 60. — 3 mln uncji srebra, lata 70. — 7,5 mln uncji srebra, lata 80. — 16 mln uncji srebra. Dynamiczny wzrost kontrabandy opium pozwolił nie tylko na wyeliminowanie deficytu, ale i dał początek drenażu Chin, które zaczęły generować coraz większy deficyt w handlu z Zachodem pomimo że niczego od Zachodu nie potrzebowały kupować i oficjalnie niczego nie kupowały. Wzrost sprzedaży opium do Chin wyglądał następująco: w ostatnim roku przed zakazem 1729 — 12 ton, 1767, 1773 — 60 ton, 1790 — 243 tony, 1800 — 274 tony, 1823 — 425 ton, 1828 — 788 ton, 1832 — 1400 ton. Deficyt Chin w konsekwencji handlu opium w XIX w.: lata 20. — 20 mln uncji srebra, lata 30. — 90 mln uncji srebra. Źródło danych



Wzrost kontrabandy opium do Chin

Wobec tego deficytu Chiny zaczęły ograniczać napływ opium, czyli urealniać stare zakazy. I to właśnie doprowadziło do upokarzających dla Chin wojen opiumowych (1839-1842, 1856-1860). W 1838, czyli tuż przed pierwszą wojną opiumową, kontrabanda opium sięgnęła już 2400 ton. W 1858 wzrosła 4550 ton. By zrozumieć te liczby trzeba je zestawić z dzisiejszym Afganistanem, gdzie w roku 2000 produkcja sięgała 3300 ton opium, czym zaspokajano potrzeby 3/4 całego dzisiejszego świata. Tymczasem po wojnach opiumowych ok 5 tys. ton opium rozprowadzano w samych tylk Chinach (w 1851 liczyły 430 mln ludności). Miało to bardzo dotkliwe konsekwencje społeczne. Dziś na świecie liczbę uzależnionych od twardych narkotyków szacuje się na ok. 1%. Kiedy w postsalazarowskiej Portugalii liczba uzależnionych od samej tylko heroiny sięgnęła 1% uznano to za na tyle poważny problem społeczny, że Portugalia wywalczyła sobie pewien stopień dekryminalizacji użytkowania twardych narkotyków w 2000 roku. Tymczasem w Chinach liczba uzależnionych od opium w roku 1838 szacowana była na 4-12 mln, czyli 1-3%, czyli już przed wojnami opiumowymi przekraczała znacznie dzisiejsze standardy. Dziedzictwem wojen opiumowych oraz dalszej ekspansji handlu opium było uzależnienie od opium dziesiątej części społeczeństwa.



Chiny dzielono tak jak Polskę wiek wcześniej

Z drenowaniem chińskiego systemu ekonomicznego importowanymi narkotykami zdołano sobie poradzić. Chiny zdecydowały się na legalizację opium, czyli jego krajową produkcję. Wolny rynek doprowadził oczywiście do ekspandującej skali podaży i rosnącej narkotyzacji społeczeństwa. Na przełomie wieków opium paliło juz 120 mln Chińczyków, czyli 20% społeczeństwa. W efekcie krajowe siły wytwórcze stawały się coraz bardziej zależne od produkcji opium. Legalizacja narkotyków była jedynie doraźnym złagodzeniem problemu, który odtąd jedynie rósł i można powiedzieć, że to opium rozwaliło chińskie cesarstwo. Dlatego właśnie Chińczycy uznają, że wojny opiumowe rozpoczęły Wiek Upokorzenia Chin przez Zachód. Nawet po upadku cesarstwa, które u swego schyłku usiłowało ponownie zdelegalizować opium, w czasach międzywojennych rządów republikańskich Czang Kaj-szeka, gospodarka państwa uzależniona była od sprzedaży opium, a Chiny stały się typowym „narco-state". Brutalny komunizm stał się dla Chin swoistą społeczną terapią odwykową. Dziś Chiny podnoszą się z Wieku Upokorzenia i opiumowego rozstrojenia, wracają jako globalna potęga producencka, zmierzają ku odrodzeniu cesarstwa. I pamiętają lekcją opiumową. Co zrobią z tą pamięcią — pozostaje kwestią otwartą.



Złamana fajka opiumowa — pomnik w Chinach upamiętniający wybuch pierwszej wojny opiumowej

Powojenna przebudowa narkosystemu

Należy zdawać sobie sprawę z faktu, że ten system kolonialno-imperialny Zachodu, którego samym sercem był nielegalny handel twardymi narkotykami, trwa do dziś na Zachodzie.

Od powrotu Chin do globalnego rynku w latach 80. Zachód (czyli USA) wykazuje galopujący deficyt tak jak w XVIII w.: 1985: -6 mln dol., 1986: -1,7 mld dol., 1990: -10 mld dol. W każdym kolejnym roku deficyt USA rośnie bardzo dynamicznie aż do 367 mld dol. w 2015. Jedynym rokiem od wejścia Chin na globalny rynek w którym USA udało się zmniejszyć deficyt (o 40 mld dol.) był 2009, czyli tzw. wielki kryzys finansowy Zachodu. Czy zatem również i dziś, tak jak na przełomie XVIII i XIX w. wielki kontrolowany (bo objęty formalnym zakazem) rynek narkotykowy jest dla Zachodu formą balansowania, równoważenia systemu?

Rynek narkotykowy wydaje się rosnąć wraz ze wzrostem deficytu w handlu z Chinami. W 2007 UN World Drugs Raport szacował go na 322 mld dol. W 2013 ONZowska UNODC oraz Europol szacowali go już na 435 mld dol. Kto podejrzewa, że jest to rynek, który hula sobie samodzielnie kontrolowany przez jakichś współczesnych piratów spod czarnej bandery, ten niczego nie zrozumiał z dziejów Kompanii Wschodnioindyjskiej, która zbudowała nasz obecny system.

Główną światową plantację opium przeniesiono z Bengalu do Afganistanu. Proces ten trwał kilka powojennych dekad. Monopol opiumowy Brytyjczyjków utrzymał się w Bengalu od 1799 aż do 1947 roku, kiedy proklamowano tzw. niepodległość Indii. Piszę o tzw. niepodległości, gdyż Indie, które powstały w 1947 były tworem upośledzonym, z którego wykrojono dwa kluczowe kawałki, stanowiące historyczne esencje kultury indyjskiej: na zachodzie całe ujście Indusu — od Kaszmiru do Morza Arabskiego (a więc historyczna kolebka cywilizacji Doliny Indusu), na wschodzie całe ujście Gangesu, czyli 2/3 Bengalu. Indie bez ujścia Indusu i Gangesu to jak Włochy bez Mediolanu czy Wenecji.

Dwuczęściowy Pakistan
3. Dwuczęściowy Pakistan

Oba te odkrojone kawałki, choć oddalone od siebie w linii prostej o 1600 km, ubrano w formę jednego państwa, które nazwano Pakistanem. Fragment Bengalu, który dotąd służył jako brytyjska plantacja narkotykowa, nazwano Pakistanem Wschodnim. Rządy nad całością tego rozstrzelonego quasipaństwa sprawować miała jego zachodnia część, choć mieszkało tam mniej ludności. Tej dziwnej operacji krojenia Indii dokonanio wzdłuż linii wyznaniowych, które wcześniej stworzono. Formalnie dokonały tego lokalne elity, które jednak były w całości wytworem rządów kolonialnych i które stworzyły status quo optymalne dla byłych kolonistów. Była to konstrukcja w swojej istocie oparta na mechanizmie divide et impera. Pakistan Zachodni, który wykreowany został do rządzenia Pakistanem Wschodnim oraz skazany na permanentny konflikt z wielkimi Indiami wokół Kaszmiru — był de facto skazany na łaskę byłych kolonistów. Wszystko to obmyślone było na utrzymanie w upośledzeniu większej części Bengalu, gdzie Zachód mógłby utrzymać swoje opiumowe poletka.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (21)..   


« Narkotyki   (Publikacja: 15-08-2016 Ostatnia zmiana: 16-08-2016)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10029 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365