|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo Przeludnienie to mit Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Wielokrotnie przy omawianiu jednego z kluczowych problemów społecznych
współczesnej Polski — głębokiej zapaści demograficznej — podnoszony jest jak
mantra zupełnie irracjonalny argument „A bo świat i tak jest przeludniony!".
Abstrahując już od tego, że Europę dotyka problem starzenia i wymierania, że
różnimy się jedynie tempem tego wymierania a dla Polski dlatego jest to kluczowy
problem społeczny, gdyż nawet na tle wymierającej Europy, polskie wymieranie
jest szczególnie duże [ 1 ], to
przede wszystkim powiedzieć trzeba, że cała koncepcja przeludnienia świata jest
mitem. Jest mitem wyjątkowo uporczywym, zrodzonym jeszcze u schyłku XVIII w. i od
tego czasu regularnie mutującym. Można rzec, że koncepcja przeludnienia to jest
najbardziej flagowy mit całej tzw. nowoczesności.
Światu daleko jest do jakiegokolwiek przeludnienia nawet w oparciu o nasze
aktualne wyobrażenia pojemności demograficznej krajów. Nim zbliżymy się do tych
barier, w sposób skokowy możemy powiększyć dzisiejsze horyzonty pojemności
świata — wraz z rozwojem naszej wiedzy.
Dziś na świecie jest tyle ludzi, że gdyby podzielić między nich wszystkie
dostępne ziemie to każdy mężczyzna, każda kobieta i każde dziecko mogłoby dostać
dla siebie po 2 ha. Gdyby w ten sam sposób podzielić ziemię orną to każdy
człowiek na ziemi otrzymałby po 20 arów. Dziś znakomita część ludzkości nie
dysponuje nawet 20 arami zwykłej ziemi.
Nasza planeta nie jest dziś przeludniona lecz zazwyczaj świeci pustkami:
- Gdyby ludzie zasiedlali planetę tak wydajnie jak Manhattan, to cała
ludzkość zmieściłaby się w Nowej Zelandii.
- Gdyby ludzie zasiedlali planetę tak wydajnie jak Manilę, to ludzkość
zmieściłaby się w Tunezji.
- Gdyby ludzie zasiedlali planetę tak jak Koreę Południową czy New Yersey,
to wszyscy pomieścilibyśmy się na powierzchni Rosji.
- Gdyby natomiast ziemię zasiedlać równie nieefektywnie, co Alaskę,
wówczas potrzebowalibyśmy 108 planet takich jak ziemia, by się pomieścić.
Generalnie nasza planeta jest zasiedlona nadzwyczaj nieefektywnie. Ludzkość
dysponuje olbrzymim potencjałem zwiększenia pojemności demograficznej ziemi.
Mit przeludnienia krzewiony w najlepiej rozwiniętych społeczeństwach, które
teoretycznie posiadają najlepszy potencjał technologiczny do rozwijania
wydajnego i efektywnego zasiedlania ziemi, powoduje (przyczynia się), że to właśnie one dotknięte
są wymieraniem. Dziś ok. 48% ludzkości mieszka w krajach o ujemnym współczynniku dzietności. Ok. 2050 Nigeria będzie miała większą populację aniżeli Stany
Zjednoczone.
Na czerwonym fragmencie globu żyje więcej ludności niż na całej pozostałej części globu, pomimo że największy potencjał glebowy posiada Europa Środkowa
Obecny stan wiedzy technologicznej w zakresie produkcji żywności wystarczy
nam na najbliższe pół wieku swobodnego rozwoju. Dziś na świecie żyje 7 mld
ludzi. Dzisiejsze rolnictwo byłoby w stanie wykarmić 12 mld ludzi. Ukryty
potencjał rozwoju żywnościowego mieści się właśnie w naszym regionie, dokładnie
na Ukrainie, gdzie są słabo zagospodarowane najlepsze gleby świata; lepiej
zarządzana Europa Środkowa może spokojnie pretendować do roli spichlerza
świata.
| 1. Hydroponiczna uprawa truskawki |
Maksimum wydajności technologicznej dzisiejszego rolnictwa osiągniemy
populacyjnie dopiero za kilka dekad. Znacznie wcześniej, pewnie w najbliższej
dekadzie, rozwój wiedzy rolniczej znacznie przekroczy ów limit 12 mld ludzi.
Wystarczy zresztą sięgnąć do tego, co już wymyślono ponad 2,5 tys. lat temu w Babilonie, tzw. Wiszące Ogrody Semiramidy, jeden z siedmiu cudów świata
starożytnego, oparty był o to, co dziś uznaje się rolnictwem przyszłości -
rolnictwo wertykalne. Gdy i ono przestanie wystarczać, kolejnym krokiem są
uprawy hydroponiczne, czyli bezglebowa uprawa roślin na odpowiednio
zbilansowanych pożywkach wodnych. To tylko dwa kroki technologiczne, które mogą
zmienić wiele, o których już dziś wiemy, że mogą zwiększyć potencjał
technologiczny. Takich kroków jest bardzo wiele, znacznie więcej takich, o których dopiero się dowiemy w najbliższych latach czy dekadach. Generalnie można
rzec, że potencjał technologiczny rolnictwa nie stanowi dla nas bariery w rozwoju życia na ziemi. Znacznie większe bariery kryją się gdzie indziej.
Mimo że dziś nie istnieje żaden obiektywny problem z dostępnością zasobów, by
wykarmić wszystkich ludzi żyjących na ziemi, to aktualnie głoduje blisko 1 mld
ludzi. O czym to świadczy? Że tzw. nowoczesność położyła błędny nacisk na postęp
technologiczny zamiast na postęp społeczny, który pozostał ogromnie w tyle za
postępem technologicznym. Nie potrafimy zbudować sensownego globalnie systemu
podziału dóbr i zarządzania potencjałem. Pseudonaukowe (lub często ideologiczne)
dziamgolenie o przeludnieniu jest właśnie przejawem naszego prymitywizmu rozwoju
nauk społecznych [ 2 ].
Mitu przeludnienia nie oceniam jednoznacznie negatywnie jedynie dlatego, że
może on stanowić pewną stymulację w kierowaniu wzroku ludzkości nie tylko ku
ekspansji ziemskiej, ale i ku innym planetom.
Problemem jest jedynie to, że ów mit jest wykorzystywany niemal wyłącznie do
uzasadniania takiej polityki społecznej, która prowadzi do wymierania
najbardziej rozwiniętych fragmentów kultur ludzkich. Dlatego jest on par
excellence przejawem cywilizacji śmierci.
Więcej czytaj: Debunking
the Myth of Overpopulation
Przypisy: [ 1 ] Współczynnik dzietności zapewniający zastępowalność
pokoleń wynosi 2,13; współczynnik globalny: 2,53, współczynnik w Irlandii: 1,94,
średnia w UE: 1,58, dla Polski: 1,32 — czwarte miejsce od końca wśród krajów
wymierającej UE; wszystkie kraje Europy Środkowej mają wyższą dzietność aniżeli
Polska; gęstość zaludnienia Polski: 121,9 os/km2, Niemiec: 229,9 os./km2. [ 2 ] Jedną z istotnych przyczyn zanikania nauk społecznych jest fakt ich całkowitego zdominowania przez jedną opcję polityczną. W świetnej analizie akademii w USA — Political diversity will improve social psychological science (Behavioral and Brain Sciences, 2015) — badacze wykazują jak fakt, że dziś 90-99% naukowców w naukach społecznych to lewicowi albo bardzo lewicowi liberałowie, odbija się na jakości prowadzonych badań. W efekcie nauki społeczne nie stawiają dziś prawidzwych pytań, lecz jedynie ugruntowują polityczne status quo. « Społeczeństwo (Publikacja: 06-11-2016 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10052 |
|