|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 2 [3] Autor tekstu: Adam Pawłowski
d)
Rosja
Dla Rosji za to wojna Syryjska jest
znakomitym polem do manewrów, przetestowania nowych technologii i zaprezentowania przy okazji wysokiego stopnia modernizacji ich armii, która z tą
przestarzałą czasów Sowieckich nie już ma wiele wspólnego (jeżeli chodzi o oddziały desantowe i przeznaczone na zagraniczne operacje wojskowe, czy
stacjonowanie w bazach wojskowych poza własnym terytorium). Jednakże Rosja
chociaż wygrywa wiele w zakresie prestiżu i jest najważniejszym wsparciem jeżeli
chodzi o lotnictwo dla samego reżimu, jest zdecydowanie mniej chętna i zadowolona z operacji niż to było jeszcze rok temu. To już nie tylko fakt, iż
przedłużająca się kampania wymaga coraz większych nakładów środków, teraz
zaczyna pojawiać się problem tzw. mission
creep co w żargonie wojskowym oznacza powiększanie się misji wraz z nieprzewidzianymi okolicznościami i wykładnicze niemal wzrastanie kosztów
operacji — w zasobach ludzkich jak i środkach do jej kontynuowania. Szczególnie
dla społeczeństwa Rosyjskiego ta operacja od samego początku musiała być silnie
wspierana przez media, oraz wymagała zastosowania daleko idącej zwyczajnie
propagandy dla usprawiedliwienia potrzeby wmieszania się w konflikt. Spowodowane
jest to przede wszystkim wciąż świeżą pamięcią klęski Afgańskiej, ale jeszcze
bardziej poprzez wewnętrzne konflikty z radykalnym Islamem i wyzwoleńczą walką
ludów Kaukaskich końca lat 90 ubiegłego stulecia. Przy okazji te ostatnie
konflikty są również cytowane jako uzasadnienie potrzeby walki
"ze światowym terroryzmem", tak aby
jak to jest usprawiedliwiane, nie mógł poprzez posiadanie przyczółku w Syrii
rozprzestrzeniać się na Czeczeńców o innych niż Kadyrov przekonaniach
religijnych (choć prawie na równi ortodoksyjnych).[68]
Kampania według zapowiedzi miała być krótka, zdyscyplinowana i zakończona w ciągu miesięcy — dodajmy całkowicie. Rosja co prawda pomogła utrzymać się
Assadowi i zdobyła w niej wysoki prestiż. Według ekspertów może czuć się panem
sytuacji i rzeczywiście nic bez zgody Moskwy w Syrii poradzić już nie można.[69]
Syria Ba’athistów, a zwłaszcza Ba’athistów Assada zawsze orientowała się
na wschód i ZSSR, po jego zaś rozpadzie i krótkim szukaniu nowej orientacji, z powrotem obróciła się ku Rosji, jeszcze przed przełomem milenijnym. Uzyskanie
stałej bazy lotniczej na terytorium tak newralgicznym jak Bliski Wschód jest nie
lada osiągnięciem dla rosyjskiej polityki. Podbudowa własnego wizerunku poprzez
uzyskanie tzw. niezatapialnego
lotniskowca na Bliskim Wschodzie była i jest od miesięcy podkreślana przez
Rosyjskie media. Rzeczywiście Syria miała stać się dla Rosji znacznie
skromniejszym odpowiednikiem Izraela dla Stanów Zjednoczonych, jednak z czasem
następowało zwężenie tych celów wraz z obserwowaniem trudności szybkiego
rozwiązania militarnego sytuacji. Również sam reżim nie jest tak kontrolowalny
jak by tego życzyła sobie elita władz rosyjskich. Kiedy w 2016 roku na terenie
Syrii zrzucono około 11 tysięcy bomb, półtora szło na konto koalicji i nie cały
tysiąc na małe lotnictwo Syryjskie, głównie helikoptery. Ponad 8 tysięcy to
„wsparcie" odrzutowców i śmigłowców Rosyjskich.[70]
Wbrew szukającym rozgłosu portalom informacyjnym co jakiś czas publikującym
informacje o żołnierzach Rosyjskich w Syrii, w rzeczywistości Rosja ograniczyła
się w tym przypadku do przetestowanej przez Stany Zjednoczone „małej
interwencji", co oznacza powołanie
Specnazu[71] i piechoty morskiej, oddziałów liczących po kilkadziesiąt osób, nawet nie set i to głównie jako obrona instalacji wojennych i rzeczywiście instruktorzy i koordynatorzy dla oficerów Syryjskich, nie zwyczajne oddziały liniowe. Bardziej
wiarygodne wydają się natomiast przesłanki świadczące o zatrudnianiu firm i prywatnych kontrahentów w sektorze personelu wojskowego, ponieważ śmierć
najemników nigdy nie odbija się tak szerokim echem w lokalnych i co za tym idzie i krajowych gazetach lub innych mediach.[72]
Rzeczywiście około stu, może niewiele więcej takich prywatnych „przedsiębiorców"
za opłaceniem Rosyjskim mogło znajdować się na terenie Syrii i w aktywnej walce.
To także absolutnie nie jest oryginalny pomysł rosyjski, lecz amerykańskiej
polityki począwszy od roku 2003, zapewniający znacznie mniejszy rozgłos i ewentualne odcięcie się od odpowiedzialności[73].
Co najważniejsze jednak taki proceder spowalnia wzrost niezadowolenia gros
społeczeństwa tak prowadzoną misją zagraniczną, ponieważ nie słyszy się i nie
widzi kolejnych trumien wracających we flagach do kraju (jak na chwilę obecną
jedynie 6 takich pochówków z honorami żołnierzy Rosyjskich miało miejsce i to
zawsze tam gdzie nie dało się uniknąć rozgłosu — czyli zestrzelenie śmigłowca w prowincji Idlib i Su przez Tureckie lotnictwo w 2016 roku).[74]
Jednak choć na początku Rosja chciała również utrzymania całości Syrii, wraz z mijaniem kolejnych miesięcy i nieefektywnością kampanii jeżeli chodzi o możliwość uzyskania tzw. clear cut
victory, doprowadziło do osłabienia pozycji zwolenników tego rozwiązania. Na
pewno udało się Rosji odwrócić w najbardziej newralgicznym momencie nieuchronny
upadek reżimu na rzecz rebeliantów poprzez wkroczenie do kampanii powietrznej w październiku 2015, jednakże same naloty nie mogą poczynić większych strat gdy
wojska przeciwnika są jedynie semi-regularne i nie produkują broni a jedynie ją
przejmują lub kupują, przez co nie ma punktów których zniszczenie osłabiałoby
morale przeciwnika jak fabryki ciężkiego przemysłu, elektrownie etc. Jedynymi
punktami zdolnymi spowolnić napór przeciwnika pozostają, więc takie cele
naziemne jak szpitale, obozy dla inner
displaced i in., co powoduje czasami wręcz odwrotne reakcje i nie może
sparaliżować rozsianych po kraju punktów oporu. Tym samym Rosja zaczyna wyglądać
za innymi, tańszymi metodami uzyskania swoich celów geostrategicznych. Do nich
należą: utrzymanie bazy wojskowej Hmeim w prowincji Latakia (które zostało
zatwierdzone w sierpniu 2016 oficjalną umową pomiędzy rządami)[75],
uzyskanie jak najwięcej ustępstw w przyszłości od rządu Syryjskiego, oraz budowa
kolejnej bazy wojskowej leżącej pomiędzy Damaszkiem, a Hmeim, która również ma
trafić do rąk Rosyjskich.[76]
Aby szybko przeciwdziałać stale rosnącemu niezadowoleniu wewnątrz Rosji,
prezydent zapowiedział "osiągnięcie
wszystkich zamierzonych celów militarnych i wycofanie większości ze
stacjonujących jednostek wojskowych".[77]
Jak się jednak okazało, chodziło raczej o stworzenie złudzenia zamknięcia
operacji i zmniejszenia międzynarodowego nacisku na samą Rosję z powodów
bombardowanie celów cywilnych. W rzeczywistości zabrane Su i Mig stanowiły 2/3
stacjonujących rodzajów sił powietrznych w Syrii, odpłynął również jedyny
lotniskowiec Rosyjski admirał Kuznietsov. Jednak już w kolejnym miesiącu po tym
zaskakującym wszystkich exodusie, zdjęcia satelitarne w bazie Hmeim z powrotem
zaczęły pokazywać wypełniające się po raz kolejny pasy startowe z Rosyjskimi
śmigłowcami. Tak, iż na 03.09.2016 na stanowiskach bazy Syryjskiej jest
rozdysponowane 2/3 lotnictwa, które miało się wycofać, a admirał Kuznietsov wraz z 10 Su-33 i 4 Mig-29 wraca na wschodni brzeg basenu morza śródziemnego[78].
Przy tym stosowane są też inne taktyki, aby wzbudzić w populacji dumę i unaocznić potrzebę dalszego popierania interwencji Rosyjskiej w Syrii.[79]
Pod koniec sierpnia 2016 roku atleci olimpijscy, którzy nie przeszli
rygorystycznych badań antydopingowych powołanej komisji olimpijskiej, dodajmy
jeszcze — nie przeszli ich z powodu wyniku pozytywnego na środki dopingowe,
zebrani zostali do jednego samolotu i w bazie Hmeim sfotografowani zostali
umacniając żołnierzy w duchu walki, odbyły się całe zaaranżowane przemowy o tym,
iż dopiero tutaj czuć prawdziwy duch walki, rywalizacji i
Heldentum.[80]
Nie jest to pierwsza tego typu scena rodzajowa zorganizowana dla społeczeństwa
Rosyjskiego i na pewno nie ostatnia w tej wojnie. Odbicie Palmyry było ukazane w jeszcze bardziej huczny i świąteczny sposób, kiedy dla gości zagranicznych i oficerów wojskowych armii rosyjskiej i syryjskiej, w zabytkowych ruinach teatru
Rzymskiego został zorganizowany koncert patriotyczny pokazujący zwycięstwo
cywilizacji nad barbarzyństwem IS, oraz dodatkowo parada wojskowa emitowana
wprost do kraju i do mediów zagranicznych pokazujących walkę dzielnego
sekularnego reżimu i Trzeciego Rzymu z wcieleniem barbarzyństwa, ba, nawet zdaniem Patriarchy Cyryla prowadzi świętą
wojnę, a nawet znalazł się biskup chrzczący pociski dla odrzutowców Su[81]
mających później wziąć udział w bombardowaniu Syrii w lipcu 2016 roku.
Rzeczywiście Rosja zdominowała wydarzenia w samej Syrii i unaoczniła wycofanie
się Stanów Zjednoczonych z tego regionu. Jednak oba państwa rywalizują o wsparcie kolejnego, dość samodzielnego terytorium, które mogłoby się stać
znakomitym przyczółkiem dla zarówno Rosji jak i Stanów Zjednoczonych. Ze
względów geograficznych zdecydowanie bardziej potrzebny Rosji, niż USA, a ze
względów politycznych chyba tak samo temat drażliwy i niebezpieczny znów dla
obydwu państw. Mowa tutaj o niecodziennym i
in factum całkowicie autonomicznym
tworze, który pozostaje in iure cały
czas częścią Syrii jakim jest Zachodni Kurdystan.
V.
Projekt Rojava
Federacja Rojavy, czyli z Kurdyjskiego
właśnie Zachodniego Kurdystanu, mogła powstać tylko dzięki specyficznym
uwarunkowaniom i przetasowaniu układu sił w samej Syrii, oraz administracyjnej
próżni jaką spowodowała wojna domowa.
Kurdowie, znajdują się w czterech krajach
regionu, w północnej Syrii jednak ich populacja jest najniższa i skupia się
szczególnie w najbardziej wysuniętej na północ części kraju, tuż przy tureckiej
granicy. Należy jednak zauważyć, iż nie jest to rodzaj zwartego zasiedlenia,
lecz jedynie pojedyncze wioski i właśnie skupiska ludności w i wokół
największych miast tego północnego pasa Syrii. Największe z tych miast i przy
tym jednocześnie stolice tzw. kantonów to Qamshili, Hasaka, Kobane i Efrin.
Powszechnie kojarzone jest tylko jedno z wymienionych miast — Kobane które stało
się polem walki z milicją ISIL na oczach mediów całego świata. Jednakże
de iure stolicą Federacji zostało
uznane miasto Qamshili z największą populacją chrześcijan w regionie i procentowo też największym obecnie udziałem ludności Kurdyjskiej. Do samego
założenia autonomicznego regionu, dochodziło stopniowo wraz kolejnymi
zwycięstwami koalicji zapoczątkowanymi właśnie bitwą o miasto Kobane. Syryjski
odłam Kurdyjskiej Partii Robotniczej (PKK) tzw. PYD za pomocą wykorzystywania
sieci relacji z zainteresowanymi państwami oraz poprzez użycie zbrojnego
ramienia tej partii YPG i YPJ[82],
stopniowo wyrywały z rąk ISIL kolejne terytoria. Również nieoficjalna pomoc
Peszmerga okazała się decydująca w niektórych fazach przyłączania terytorium.
Jak już zostało powiedziane, północ Syrii absolutnie nie jest jednorodnego
zasiedlenia. Gdyby wziąć pod uwagę całe terytorium jakie ma nadzieję osiągnąć
ten samozwańczy organ — to rzeczywiście największy procent stanowią Kurdowie,
jednak niewiele mniejszy stanowi ludność Arabska i jako kolejne grupy ludności
trzeba wymienić Asyryjczyków, Aramejczyków i Ormian (wypędzeni z Tureckiego
Erzurum w 1915 roku). Większość zarówno Kurdów jak i Arabów pozostaje wyznawcami
Islamu, kolejne wymienione grupy etniczne to przeważnie wyznawcy pierwotnych
odłamów chrześcijaństwa (zjednoczone z Kościołem Katolickim, lub nie).
Mniejszość religijna o specyficznej mieszance religii zoroastryzmu,
chrześcijaństwa i islamu — tzw. Yezidis to przeważnie ludność również etnicznie
Kurdyjska. W tym jednym z bardziej wymieszanych regionów Syrii (drugim jest
część Alawicko-Druzyjska) nie byłoby możliwe stworzenie jednorodnego
społeczeństwa, ale poprzez zastosowanie uniwersalnej ideologii jest znacznie
bardziej możliwe, choć niezwykle trudne i pracochłonne, wymagające dekad do
przeforsowania przez edukację. YPG i YPJ jednostki liczące odpowiednio (na
papierze) trzydzieści i dziesięć tysięcy żołnierzy czynnych[83]
to niemała armia jak na populację liczącą około 4,6 mln ludności[84], z czego formacje te składają się w ponad 90% z Kurdów. Rzeczywiście jest to siła
zdolna uzyskać jakieś terytorium, ale jeżeli chodzi o jego utrzymanie na tak
długiej linii frontu, na dłuższy czas nie jest to wykonalne. Dlatego, ponieważ
Federacja z nazwy tylko Zachodniego Kurdystanu, według założeń jej konstytucji
opublikowanej w 2016 roku,[85]
ma składać się z wielu grup etnicznych i wielu religii. Jednakże cała sprawa
niezwykle się komplikuje, ponieważ pamiętajmy iż od wielu dziesięcioleci
Kurdowie próbowali uzyskać niepodległe i suwerenne państwo. Wszystko należy
naprawdę przesunąć na 16 Maja 1916 roku i traktat Sykes-Picot, który później
miał zostać nieco zmieniony i adaptowany do zwycięstwa Atatürka. Jego ostateczna
wersja wyznaczała dziś przebieg granicy Syryjsko-Irackiej, która dosłownie rzecz
biorąc była jednym z tych kolonialnych przypadków, w których granica pomiędzy
strefami wpływów mocarstw została wyznaczona bez wzięcia pod uwagę żadnych
innych czynników poza wolą tychże mocarstw. Granica bowiem przez większość swej
rozciągłości przebiega w poprzek pustyni, a została wyznaczona poprzez — i tutaj
też dosłownie — pociągnięcie palcem po mapie, a później wyrównaniu granic od
cyrkla i ekierki.[86]
Skończyło się to tym, iż próbowano przypisać Kurdów — lud Indoeuropejski[87]
spokrewniony z Indo-Irańczykami, do kilku państw naraz i później się tą sprawą
nie zajmowano. Jednak ten liczący prawie 40 mln ludzi naród[88]
pozbawiony państwa i bezustannie pozbawiany możliwości pielęgnacji tak różnych
zwyczajów i języka, próbował obchodzić prawa wyznaczane przez państwa które
zamieszkiwał wszelkimi metodami.
1 2 3 4 5 6 7 Dalej..
« Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 15-11-2016 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10061 |
|