|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 3 [1] Autor tekstu: Adam Pawłowski
Spis treści:
IX. Alea iacta est. Turcja przekracza Rubikon
X. Amerykański hamletyzm i rosyjska inercja, a turecka polityka facti accompli
XI. Wielka Syria kompletnych skrajności — progres, regresja i zachodnie
standardy w pękających państwach Iraku i Syrii
1. Turcja i tug-of-war
2. Konstytucja Rojavy
XII. Status quo ante bellum — Summum ius, summa iniuria?
XIII. Zakończenie i podsumowanie postawionej tezy
Bibliografia
IX.
Alea
iacta est.
Turcja
przekracza Rubikon
Jedną z oczywistych konsekwencji puczu
wojskowego było na pewno wkroczenie w ostatnich dniach sierpnia 2016, w granicę
Syrii zmechanizowanych i ciężkich brygad, obsługiwanych przez oddziały Tureckie, a uzupełnianych przez kilka tysięcy żołnierzy ochotników spod najróżniejszych
grup FSA. Jest tak dlatego, ponieważ kiedy uświadomimy sobie jak bardzo w rzeczywistości parlamentarno-demokratyczna jest konstytucja Republiki Tureckiej,
zrozumiemy, iż bynajmniej nie jest to system prezydencki Stanów Zjednoczonych.
Choć oficjalnie prezydent może decydować o rozmieszczeniu armii i jej
działaniach, to jednak jego inicjatywa w rzeczywistości mocno zależy od opinii
sztabu generalskiego. Ta przez dłuższy czas była poważnie nieprzychylna i hamowała niektóre decyzje Erdogana i pomysły o wkroczeniu do Syrii, która to
operacja była kontemplowana przez Turcję właściwie od samego początku roku 2014.[104]
Dopiero po koncentracji władzy i przeprowadzeniu zwyczajnych czystek w kręgach
militarnych jak i urzędniczych pod wygodnym pretekstem puczu wojskowego,
prezydent Erdogan mógł dość szybko zdecydować o początku przygotowań do całej
operacji i wyznaczyć jej termin, który od końca lipca 2016 roku przyjmie nazwę
Operation Euphrates Shield. Dokonałby
jej już w połowie lipca gdyby nie brak kadr do obsadzenia stanowisk wyznaczonych
dla FSA, które miały stanowić piechotę i oficjalną siłę
okupacyjno-administracyjną w zdobytych terytoriach północnej Syrii. Turcja tak
czy inaczej nawet po ociepleniu naprężonych stosunków z Rosją, nie mogłaby tak
po prostu wkroczyć jedynie w postaci wojsk Tureckich (co znacznie
przyspieszyłoby operację i zmniejszyło zarówno jej koszta jak i zwiększyło jej
zdyscyplinowanie i wielokrotnie zmniejszyło straty, jako, że armia Turecka
należy do najlepiej zorganizowanych i najnowocześniejszych na świecie) ponieważ
to byłoby jednoznacznym i całkowitym pogwałceniem suwerenności Syrii, a nawet
byłoby ciężkie do obronienia publicznie przez FSA i resztę rebeliantów, ponieważ
byłoby rzeczywistą okupacją terytorium Syrii, niemalże jak wcześniejsze
przejęcie prowincji Hatay, co odebrało by im wiarygodność jako walczących o jedność Syrii, a nawet część zwolenników, również w świecie Arabskim.
Wystąpienie jednak Turcji jedynie jako wspomagających operację autochtonicznej
ludności Syryjskiej w postaci brygad FSA, jest przecież tym samym co robią Stany
Zjednoczone przy wykorzystaniu Rojavy — przynajmniej tak broni tę decyzję Ankara i rzeczywiście ma tu dużo racji. Ta jednak decyzja Turcji spowodowałaby
oczywiste wystąpienie Rosji tak czy inaczej, przeciw takim działaniom,
podważającym w ostateczności w końcu legitymizację rządu w Damaszku. Tak
rzeczywiście było, jednak ze zdecydowanie słabszą odezwą niż można byłoby się
tego spodziewać. Ponieważ jeżeli jeszcze kilka miesięcy wcześniej Rosja
stwierdziła jasno, iż będzie ostrzeliwać nie tylko jednostki naziemne lecz
również zestrzeli wszelkie lotnictwo Turcji które wkroczy w terytorium Syrii, to w trakcie puczu, gdy nawet wywiad wewnętrzny Turcji nie wiedział o tym iż ten
może się wydarzyć, okazuje się iż (oczywiście według tego co podawały gazety
Rosyjskie, później Irańska agencja prasowa
Fars, a Tureckie natychmiast
zdementowały po czym zdementowały również Rosyjskie) to te Rosyjskie biuro FSB,
które jest odpowiedzialne za wywiad zagraniczny przekazało jako pierwsze do
Tureckiego MIT (zbombardowanego również jako jeden z pierwszych celów puczystów)
zaledwie kilka godzin wcześniej o puczu i informacji wydania wyroku więzienia
lub śmierci na prezydenta Republiki przez puczystów.[105]
Tak czy inaczej, kiedy dotarły pierwsze wiadomości o zamykaniu mostów na Złotym
Rogu, prezydent Erdogan wiedział już, iż przekazana informacja do MIT była
prawdziwa choć pochodziła od dotąd najbardziej mu niesprzyjającego (jak się
wydawało samemu Erdogan'owi) Kremla. Prezydent Erdogan jednak postanowił użyć
tego ocieplenia i jeszcze jednego ważnego zdarzenia — do dokonania tego czego
dokonywały dotąd wszystkie strony konfliktu — przełomu sytuacji
on the ground poprzez politykę
facti accompli. Tym zdarzeniem
była nieodpowiednia w czasie eskalacja w jednej ze stolic kantonu, Hasaka
pomiędzy Kurdami (Assayish[106],
chrześcijańską milicją Sootoro (Sutoro) i YPG z jednej strony) a NDF reżimu.
Trwająca kilka dni intensywna walka w mieście pomiędzy obiema popieranymi przez
Rosję stronami, stawiała ich w trudnej sytuacji, którą zwyczajnie woleli
przemilczeć nie osądzając żadnej ze stron, jednakże oficjalnie faworyzując
oczywiście stronę suwerennego rządu Syryjskiego. W trakcie trwania walk rząd
kantonu Rojava wydał szereg oświadczeń potępiających Assada, oskarżających go o współpracę z IS, oraz o tym iż Rojava będzie walczyć aż do upadku reżimu.
Sytuacja jednym słowem dla Rosji co najmniej patowa. W następstwie takich
oświadczeń Rosja nie mogła dalej oficjalnie popierać (przynajmniej przez jakiś
czas) Kurdów i Rojavy, oraz dokonała stopniowej alienacji i wyciszenia działań
„ambasady" Rojavy w Moskwie. Tym bardziej, iż dokonało się oficjalne daleko
idące ocieplenie z Turcją, tak hucznie opisane w gazetach Rosyjskich ponowne
otworzenie tego rynku turystycznego dla Moskwy i zapowiedź współpracy na
poziomie jakiego jeszcze nie było. Rząd Rosyjski oczywiście zdawał sobie sprawę,
iż wszelkie oskarżenia USA przez Turcję i groźby o
"szukaniu przez Turcję innych
sprzymierzeńców niż NATO w przypadku braku ekstradycji Gulena do Turcji"[107],
są jedynie politycznym zagraniem i nie ma mowy o zerwaniu tak długo istniejącego
aliansu Turcji z NATO. Lecz oficjalnie było mu to bardzo na rękę ze względów
prestiżowych i dla własnego społeczeństwa. Jednak Erdogan musiał działać szybko
jeżeli chciał w pełni wykorzystać zbliżenie z Rosją i w ten sposób wkroczyć
bezkarnie do Syrii, dlatego choć liczba rebeliantów stanowiła jedynie półtora
tysiąca żołnierzy (właściwie kilkuset żołnierzy FSA z Azaz uzupełnianych przez
nastolatków z uchodźców Syryjskich w prowincji Gaziantep) to jednak przeforsował
ich wejście do Jarablus i próbę połączenia tzw. Azaz
pocket z miastem Jarablus (czyli całej właściwie granicy pomiędzy kantonem
Efrin Rojavy, a jej kantonem Kobane, zajętej przez IS), cienkim pasmem
terytorium, jednak do opanowania dzięki ustawieniu haubic po granicy Tureckiej,
sięgającej zasięgiem daleko w terytorium IS, oraz wg. oficjalnych danych ponad
60 czołgów (w tym nowoczesne Leopardy i Izraelskie Sabra)[108]
oraz nie znanej bliżej liczbie uzbrojonych pojazdów.
X.
Amerykański hamletyzm i Rosyjska inercja, a Turecka polityka
facti accompli
Rosja została, więc ponownie postawiona w trudnej sytuacji. Trudno było jej jednak — po tak żywiołowym ogłoszeniu sukcesu
odbudowania pozytywnych relacji z rządem Tureckim — jednoznacznie potępić jego
działania naruszające suwerenność i jedność terytorialną Syrii (tak jak i nie
mogła Rosja teraz oficjalnie wspierać Kurdów, poprzez ryzyko jeszcze kolejnego
uderzenia w reżim Syryjski), zaledwie dosłownie kilka dni później. Dlatego rząd
Rosyjski poinformował rząd Turecki w mediach, o tym o czym zawsze się informuje,
gdy nie można wystosować oficjalnej noty potępiającej, wyraził
"zaniepokojenie sytuacją pochopnych
działań armii Tureckiej".[109]
Jednak poprzez ten sam mistrzowski ruch polityczny, który zafundował Rosji
Erdogan, USA także poprzez dotąd niejednoznaczne miotanie się w tej wojnie
przeżyło poważny szach mat. Turcja przecież w operacji
Euphrates Shield wyraźnie zaznaczyła
jako dwa cele walkę z kalifatem i przesunięcie Kurdów za Eufrat, oraz wyrzucenie
ich z Manbij. Jednak dla zdobycia tego miasta z samych jednostek YPG zginęło
ponad 250 żołnierzy (liczba rannych i zaginionych nigdy nie została podana,
jednak z metod walki IS poprzez bomby-pułapki jasne staje się iż obrażeń było na
pewno wielokrotnie więcej niż przypadków śmierci). To zaś jest ciężki cios dla
takiej jednostki. Również trzech amerykańskich ochotników którzy przyłączyli się
do ofensywy YPG (a także słynny już fakt, iż kilkadziesiąt wojsk specjalnych
Stanów Zjednoczonych zostało sfotografowanych z opaskami formacji YPG, których
przecież Turcja traktuje jak terrorystów na równi z PKK i IS, a US jako
dotychczas najważniejszych sojuszników na ziemi w regionie)[110]
zginęło w odbijaniu tego miasta z rąk IS, oraz iż Rojava już zapowiedziała
obronę tego miasta również przed agresją Turecką i wspieranego przez nich FSA
(pamiętajmy iż dla strony Tureckiej sytuacja jest dokładnie odwrotna i to YPG
atakuje arabskie FSA, które Turcja jedynie wspiera, oba punkty widzenia są po
części prawdziwe). Również fakt, iż w tych brygadach FSA, których używa Turcja
są dwie organizacje częściowo lub całkowicie teraz przez Stany Zjednoczone
widziane jako terrorystyczne (An-Nusra[111] i al-Zenki), jest trudny do przyjęcia dla US. Jednak po ochłodzeniu pomiędzy
Stanami, a Turcją (z powodu Gulena), Kerry zrobił wszystko by zapewnić Turcję,
iż popiera działania rządu Tureckiego w pełni, poza tym przeprasza za zbyt
powolne potępienie puczystów. W tym dokładnie momencie Turcja wystąpiła z atakiem na Jarablus (z którego dodajmy wycofało się IS już kilka dni wcześniej
przeczuwając uderzenie, oficjalnie chcąc uniknąć niepotrzebnej utraty
żołnierzy). Jako, że atak był skierowany na IS, Stany Zjednoczone (oraz to iż
doszło do niego zaraz po zapewnieniach Kerry’ego) nie tylko przyklasnęły całemu
przedsięwzięciu, lecz także udzieliły wsparcia lotniczego koalicji Turcji i FSA
przeciw IS. Jednak kiedy po zajęciu Jarablus, Turcja ogłosiła iż kolejne będzie
połączenie terytorium Azaz pocket po
którym nastąpi atak na Mabji, US stanęły znowu przed ciężką decyzją.
1 2 3 4 5 6 7 Dalej..
« Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 01-12-2016 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10068 |
|