Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.010.435 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Schlebianie przysparza przyjaciół, prawda wrogów.
 Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe

Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 3 [4]
Autor tekstu:

Artykuły 45 i 49 określają instytucje Federacji Rojavy konstruując ją jako republikę parlamentarno-gabinetową z kanclerzem jako szefem rządu i Supreme Legislature jako jednoizbowy parlament, wybierany przez obywateli w wyborach bezpośrednich i tajnych raz na cztery lata, gdzie czynne prawa wyborcze ma osoba każdej płci, która osiągnęła 18 rok życia, a prawo bierne ma po osiągnięciu 22 roku życia.

Artykuły 64 i 72 wprowadzają zasady domniemania niewinności oraz prawa do sprawiedliwego procesu przez niezależną gałąź sadownictwa trzystopniowego. Do artykułu 72 należy jednocześnie dołączyć artykuł 70, który ponownie tym razem już explicite dokooptowuje do artykułów 72 i 26, prawo o procesie cywili przed sądem cywilnym niezależnie czy została ogłoszona sytuacja stanu wyjątkowego, czy prawo militarne, cywil nie może wedle ustawy zasadniczej zostać pociągnięty do odpowiedzialności, ani odbyć procesu pod sądem wojskowym.

Artykuł 65 wraz z artykułem 87 są odwołaniem do odgórnego zabezpieczenia równouprawnienia obu płci zakładając, iż każda z nich wedle konstytucji musi posiadać przynajmniej 40% przedstawicieli we wszystkich urzędach, w parlamencie i sądach, oraz całej reszcie szczebli administracji od najniższych na poziomie komun, do wyższych regionalnych i w końcu kantonu, oraz całości Federacji. Tym samym próbuje się oprócz oddolnego formowania grup nacisku na równouprawnienie, zabezpieczyć się od przypadków wykorzystywania zdobytej siły politycznej do spowalniania przełamywania oporów tradycji, wszystko znów w zgodzie ze wspomnianą publikacją Ocalan'a o rewolucji kobiet.

Wreszcie artykuł 90 mówiący o ochronie środowiska jako o świętym i moralnym obowiązku każdego obywatela Federacji, który to artykuł ma być wpajany poprzez państwową edukację i artykuł 92 będący eksplikatywnym zapisem o rozdziale państwa i kościoła, potwierdzającym ponadto świeckość państwa i godności i urzędów je stanowiących, które ma zostać zachowane przez osoby te stanowiska piastujące na czas pracy i oficjalnego sprawowania urzędu.

Jak widać te zasady są rzeczywiście w paru punktach niesamowicie wybiegające w przyszłość, a już na pewno wyróżniające się z norm ustanowionych i obowiązujących w większości krajów regionu.

XII. Status quo ante bellum — Summum ius, summa iniuria?

Dlaczego, więc uważam, iż sytuacja on the ground zarówno w Syrii jak i Iraku jest nie do rozwiązania bez zasadniczej interwencji wszystkich regionalnych zainteresowanych stron w strukturę granic tych państw, oraz wyrażenia zgody przez państwa które mają swoje interesy w regionie?[118]

Istnieje wiele powodów, które karzą tak myśleć, lecz wyróżnia się szczególnie kilka. Po pierwsze sam podział granic tak, jak miało to miejsce dla większości państw regionu został dokonany i zatwierdzony przez mocarstwa zachodnie. Jednakże, o ile w przypadku takich państw jak Egipt, który posiada również dość duże zróżnicowanie religijne w związku z populacją koptyjską sięgającą 10% całego społeczeństwa Egiptu. Warto zauważyć, że chociaż 2/3 z nich mieszka w południowej części kraju, to jednak Muzułmanie i Chrześcijanie Koptyjscy są na tyle wymieszani poprzez mieszkanie wzdłuż Nilu, iż nie ma miejsc izolacji, a wioski chrześcijańskie graniczą z muzułmańskimi, tak samo jak dość wymieszana jest również populacja większych miast. Poza tym prawa tradycyjne, którymi posługuje się ludność koptyjska są niemal tożsame z prawami większości Muzułmanów, do takiego stopnia, iż noszenie hijabu przez Koptyjki jest niemal tak samo obostrzone niepisanymi prawami jak u większości Sunnitów. Nie istnieje więc jakiś rodzaj wyznaczenia granic podziału i nie dochodzi poza nielicznymi przypadkami upadku stabilnego rządu do działań samowolnych ludności i samosądów na taką skalę z jaką spotykamy się w Iraku, Syrii i Libanie.

Jordania jest jeszcze bardziej trwałym i spójnym etnicznie i religijnie państwem, o dodatkowo mocno wrośniętych w społeczeństwo przekonaniach narodowych, pielęgnując tradycje państwowe. Jako, że prawie 100% państwa to Muzułmanie, etniczni Arabowie i to Sunnici, nie występują niemal podziały na tym terytorium, a idea „narodu" mogła przez to narodzić się znacznie szybciej nie spotykając oporu i nie będąc spowalniania poprzez podziały wyznaniowe i etniczne.

Najbardziej podobnym przypadkiem do Syrii i Iraku jest Liban, który również jest niezwykle podzielony i dosyć sztuczny. Sztuczność jednak nie była tam od początku, ponieważ został w przeciwieństwie do w/w dwóch pozostałych krajów założony jako zdominowany w większej części przez spójną terytorialnie enklawę Maronicką. Jednak wysoki przyrost naturalny, niezgoda pomiędzy różnymi ugrupowaniami chrześcijańskimi, oraz ciągłe kilkakrotne przemieszanie się jego populacji, a zwłaszcza rozbicie mniejszej lub większej jedności enklawy Maronickiej, doprowadziło do dosyć dużego zróżnicowania religijnego na małym terytorium, które jest jeszcze pogłębiane poprzez fakt, iż nie istnieje niemalże spójne osadnictwo w obrębie jednego wyznania. Znaczy to, iż jeżeli możemy generalnie przyjąć, iż Druzowie zamieszkują centralną część państwa, a chrześcijanie (Maronici, Katolicy, Prawosławni) zachodnią, głównie wybrzeże od Beirutu do Trypolisu (Libańskiego), a południe szyici, to wszystkie te grupy niemal są oddzielone zwartymi enklawami Sunnitów. Dosłownie w taki sposób, że nie ma możliwości bez odgórnego przemieszczenia ludności stworzenia państw opartych na tych podziałach, czy nawet oddzielnych podmiotów wchodzących w skład federacji, ponieważ nie stanowią one zwartych grup osiedleńczych. Sunnici występując na północy, odgradzają Chrześcijan, druga ich zwarta enklawa odgradza Szyitów od Druzów, a także Chrześcijan od wschodnich granic państwa, przy tym Chrześcijanie i Druzowie odgradzają od siebie te dwie wielkie enklawy Sunnitów. Sytuacja jest nie do rozwiązania, a przesiedlenia są nieusprawiedliwione, tym bardziej, że wszystko jeszcze bardziej zdążyło się wymieszać przez okupację Izraela, później przez Syrię, a teraz przez falę uchodźców Syryjskich z trwającej od 2011 roku wojny, którzy w większości są Sunnitami, oraz osiadają wewnątrz Sunnickiej południowo-wschodniej enklawy, Szyickiej południowej i oddzielają Maronitów od Prawosławnych na wybrzeżu. Ich liczba wciąż rośnie, wynosząc obecnie około 1,2 mln ludzi, co stanowi ogromny „influx" dla tak małego kraju o niewiele ponad 4 mln ludności przed rokiem 2011. Sytuacja również jest napięta, ponieważ ten kraj również zgodnie z paradygmatem, który tutaj próbuję przedstawić, jest co parę lat lub dekad dotykany przez wybuchy ludności jednej religii przeciwko drugiej i jednego wyznania przeciw innym. Dlatego chociaż i tutaj należałoby dokonać odgórnego zerwania ustalonych granic, nie jest to fizycznie wykonalne poprzez całkowitą niemożność podziału państwa wzdłuż „sectarian borders".

Z tego właśnie powodu, uważam iż kompletnie inna sytuacja panuje obecnie na terenie Syrii i na terenie Iraku. Tutaj społeczności nie mieszają się tak bardzo, jedyny wyjątek od tej reguły stanowią Chrześcijanie i ich różne odłamy. Jednak nie zawsze tak było, zwłaszcza Syria południowa, szczególnie Damaszek, były zasiedlone przez duże społeczności Sunnickie, jednakże dziś należy to do przeszłości, podczas rządów partii Ba’ath, zwłaszcza od początku panowania Assadów, do Damaszku zaczęli masowo ściągać Alawici z wybrzeża,[119] tym samym odwracając kompletnie rozłożenie demograficzne w i wokół stolicy. Jednak ta imigracja wewnętrzna spowodowała wysoką emigrację, również wewnętrzną. Oznacza to, że Sunnici zaczęli w dużym stopniu zmierzać na coraz dalsze południe i wschód państwa, lub przeciwnie: północ i centralny wschód. Tym samym doszło do przetasowania demografii w taki sposób, iż prowincja Deir-Ez-Zor była niemal w 100% sunnicka, poza enklawą Alawitów w samej stolicy prowincji. Jednakże taka polaryzacja zasiedlenia oznaczała, iż utworzyła się stała ciągłość osiedleńcza zaczynając od Druzów z ich świętą górą Druz i miastami południa Syrii, poprzez alawicki Damaszek.[120] Jeżeli spojrzymy na dzisiejszą mapę przebiegu linii konfliktu i stron biorących udział w tej wojnie, uświadomimy sobie po chwili jak bardzo podziały religijne, lub etniczne wymuszają takie przedstawienie mapy i taki przebieg tejże wojny. Rację mają ci, którzy zwrócą uwagę czytelnika na to, iż początek wojny, zwłaszcza po stronie rebeliantów, wcale nie zapowiadał takich podziałów. Lecz już po kilku miesiącach walka sprowadziła się w większym stopniu do — tutaj dalece generalizując i banalizując opisane wcześniej schematy tej wojny — reżimu alawicko-druzyjskiego, po którego stronie w 2/3 opowiadają się Chrześcijanie, też głównie mieszkający na obszarze którym dysponuje Bashar al-Assad. Poza nielicznymi wyjątkami miast, lub ich dzielnic, które przeżyły stopniową czystkę dokonaną przez siły reżimu (jak dawny bastion powstańców Sunnickich, służący za centrum powstań skierowanych przeciw Assadom, już od czasów Bractwa Muzułmańskiego i roku 1982 — Hama), które po uderzeniach lotnictwa i zniszczeniu większości takich punktów oporu zwyczajnie wymuszały poprzez oblężenie i wzięcie ruin na zasadzie oblężenia głodowego ludności, która przeżyła bombardowanie, zwyczajnie zawierała traktaty z rebeliantami o ewakuacji ich i ich rodzin z tychże punktów oporu i przeniesienia ludności Sunnickiej na północ, aż do regionu stałego zasiedlenia Sunnickiego w południowym Idlib, ponad miastem Hama. Dlatego generalnie można dziś przyjąć, iż Alawici tworzą regularnie zasiedlone terytorium od dawnej prowincji Hatay (dzisiejszej granicy z Turcją na wybrzeżu), czyli poprzez prowincję Latakia całe wybrzeże Syryjskie Morza Śródziemnego wraz z prowincją (gubernią wł.) Tartus, z prowincją Hama, zachodnie Homs, całą prowincją Rif Dimashq i wraz z prowincją niemal w 100% Druzyjską As-Suwayda - jest to jedno terytorium alawicko-druzyjsko-szyicko-chrześcijańskie, które powinno stanowić jedno państwo ze względu na ogromne zbieżności religijne i to, iż poza Chrześcijanami enklawy nie są rozsiane, a spójne, zapewniając panującą zgodę pomiędzy dwoma odłamami szyickiego Islamu — Alawitami i Druzami. Tym samym stanowią spójny konglomerat o podobnych wartościach, zapewniający chrześcijanom ze względu na naturę partii Ba’ath dość dużą swobodę osobistą. Takie państwo mogłoby się stać dla większości Alawitów tym, czym Izrael jest dziś dla Żydów, nie jedynym miejscem zasiedlenia, lecz wygodnym centrum, domem do którego zawsze można wrócić i mieć możliwość do niego wrócić. Bezpiecznym miejscem zasiedlenia dla tego przez Sunnitów uważanej za heretycki — odłamu Islamu. Co natomiast łączy Idlib, południowe Aleppo, zachodnie Homs, ¾ prowincji Ar-Raqqah i niemal całość Deir ez-Zor? Oraz co łączy te prowincje z Iracką prowincją Anbar, południem prowincji Niniwa, oraz całością prowincji Salah al-Din, które od interwencji amerykańskiej w roku 2003 prowadzą ciągłe insurekcje pod wszelkimi możliwymi flagami, a zazwyczaj poprzez brak alternatywy po de-ba’athizacji kończą w objęciach grup ekstremistycznych od Al-Qaidę, przez Nusrę, przez Ahrar-al-Sham, do ISIS włącznie? Pójście drogą Sunnah, jedność etniczna niemal w stu procentach arabska, tradycyjność społeczeństwa i norm. Tradycyjność prawa i na tle pozostałych regionalnych sił — niezwykła rola jaką dla całego społeczeństwa (poza może Idlib, które poprzez swoje położenie i duży współczynnik urbanizacji doprowadziło do złamania większej części struktur plemiennych na rzecz struktur miejskich i państwowych) stanowi czynnik plemienia, które cały czas jest podstawą organizacji nie tylko większej części gospodarki, nie tylko milicji, ale również to wewnątrz tego podziału odbywa się gros spraw podlegających działu sądownictwa. Oczywiście za podstawę służy temu Koran, względnie hadithy i Shariah, i całość jest przeprowadzana przez wiejskie (lub małe społeczności) sądy shariatu, ale to w gestii plemienia leży ich powoływanie i z reguły członków plemienia sądzi się wewnątrz właśnie tej struktury plemiennej, której częścią jest pozwany, ewentualnie w sprawach które rozpatrują sprawy pomiędzy członkami różnych plemion, dokonywana jest kooptacja członków do sądu z elity drugiego plemienia którego sprawa dotyczy. Dodajmy jeszcze, co bardzo istotne granica pomiędzy Syrią, a Irakiem przechodzi — o dziwo — dokładnie najczęściej na wskroś większych plemion regionu, jak więc cała tak wydawałoby się delikatna struktura mogłaby się zachować, tak długo pod rządami kompletnie dwóch różnych krajów z których jeden miał reprezentować wpływy francuskie, drugi brytyjskie? Jednak z drugiej strony samo wyznaczenie granicy przez sam środek pustyni nie oznaczało przecież, że będzie ona ściśle pilnowana przez większość czasu, szczególnie zresztą tak długiej granicy. Sytuacja oczywiście ulegała zmianom — przynajmniej czasowo — gdy zaostrzała się międzynarodowa wojna z terroryzmem w ostatnich dwóch dekadach, lecz w rzeczywistości ze względu na niską wydajność i korupcję, obsadzenie i pilnowanie tak długiej granicy nie było efektywne. W ostateczności przekazywano je na tworzone z obu stron milicje plemienne, które krótko mówiąc należały do tego samego plemienia, czyniąc granicę tym, czym w rzeczywistości jest — granicą poprowadzoną palcem przez piasek, a to doprowadziło do w większości utrzymania się nie tylko podobieństw w zakresie tradycji, religii, sposobu kultu, lecz również w zakresie języka i dialektów, które są zbliżone pomiędzy sunnicką południowo-wschodnią Syrią, a północno-zachodnim Irakiem. Z tego też względu to niezwykle jednolite terytorium powiązane językiem, zwyczajami, więziami plemiennymi, religią Islamu odłamu Sunnickiego, etnicznie niemal wyłącznie arabskie, powinno stanowić kolejne, jednolite państwo, zapewniając dłuższe okresy pokoju, a przynajmniej brak walk wewnętrznych na poziomie jaki towarzyszył tym tradycjonalistycznym, sunnickim plemionom, gdy znajdują się pod zarządem zdominowanym przez Szyitów w obu państwach, jednych będącymi Alawitami postępowych Ba’athistów, a drugich tradycjonalnie nastawionych na konserwatyzm Szyicki rodem niemal z Iranu. Jedynym pytaniem jakie pojawia się w takim przypadku jest pytanie o to jak to możliwe, że w tych miejscach o takiej strukturze przeciwności — w ogóle pojawiały się krótkie okresy pokoju.


1 2 3 4 5 6 7 Dalej..
 Zobacz komentarze (2)..   


« Stosunki międzynarodowe   (Publikacja: 01-12-2016 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Adam Pawłowski
Student historii UW i pracownik Muzeum Wojska Polskiego. Religiosceptyk, z zamiłowaniem do fizyki teoretycznej i geopolityki, amator psychologii ewolucyjnej i kofeiny.

 Liczba tekstów na portalu: 17  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Czy trwały pokój w Syrii i Iraku jest możliwy? cz. 2
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10068 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365