|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Manipulacje
Anatomia dorabiania gęby czyli cyfrowa wojna informacyjna Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Popularny facebookowy serwis I Fucking Love Maps (odpowiednik polskiej
Kartografii ekstremalnej) publikuje właśnie 10 najlepszych map 2016. Na miejscu
10 mapa: jak Japończycy widzą Europę. Okazuje się, że z prawie każdym krajem
Europy Japończycy mają jakieś pozytywne skojarzenia, natomiast Polska okazuje się
być krajem „głupich ludzi".
Można takie mapki traktować jako internetowe głupstewka, lecz tak samo
traktowano początkowo „pomyłki" dotyczące „polskich obozów", aż się okazało, że
owe niewinne pomyłki bardzo realnie kształtują negatywne opinie o naszym kraju w skali globalnej. Polskie obozy wykreowane zostały przez prasę tradycyjną. Dziś
dominację przejmuje internet, stąd należy śledzić internetowe „pomyłki" o masowej skali, bo to one kształtują opinię o Polsce nowego e-pokolenia na
świecie.
Uporczywość tej mapy jest istotna, bo stała się ona internetowym viralem,
czyli memowirusem, o setkach tysięcy jeśli nie milionach odsłon (np. tylko na stronie imgur.com
zanotowała 300 tys. odsłon). Za sukcesem tym stoi fakt, że jest ona zasadniczo
pozytywna wobec krajów Europy oraz/lub oparta na faktach, np. Rumunia widziana
jest przez pryzmat miodu, co oparte jest na tym, że jest ona drugim największym
eksporterem miodu w UE a Japonia jest jednym z największych importerów; Bułgaria
kojarzy się z jogurtem, bo jedną z najpopularniejszych marek jogurtu w Japonii
jest „Jogurt Bułgarski". Generalnie skojarzenia wobec wszystkich krajów Europy
są mniej więcej trafne.
Jedynie w przypadku dwóch mamy bardzo specyficzną dezinformację: Łotwa, która
„nie może jeść ziemniaków" oraz Polska — kraj „głupich ludzi".
Polacy należą do najbardziej inteligentnych narodów świata. Według badaczy
zajmujących się inteligencją na poziomie społecznym, Richarda Lynna,
brytyjskiego psychologa, oraz Tatu Vanhanena, fińskiego politologa, którzy
przebadali poziom inteligencji ponad 80 krajów świata, inteligencja Polaków
kształtuje się na pozycji
8 na świecie. W skali Europy nie tylko nie odstajemy, ale wyróżniamy się
inteligencją: taki sam poziom jak najsilniejszy kraj unijny — Niemcy.
iq-research.info
Jak więc doszło do tego, że jeden z najinteligentniejszych narodów świata
viralowo jest promowany na kraj głupich ludzi?
Jest to otóż związane z memem internetowym Polandball, który
taki właśnie image Polski popularyzuje na świecie. Także ziemniaczane skojarzenie dotyczące
Łotwy wywodzi się
wprost z Polandballa.
Polandball prezentowany jest jako satyryczny mem, lecz nie opisuje to
charakteru zjawiska. Polandball wywodzi się z „cyberwar" wymierzonej w Polaków,
która zrodziła się — co znamienne — na niemieckim forum obrazkowym Krautchan.net
we wrześniu 2009. Za jego twórcę uważany jest brytyjski anonim o pseudonimie
Falco, który postanowił w ten sposób strolować Polaka z którym polemizował. Jego
popularyzatorem czyli właściwym twórcą zjawiska byli rosyjscy internauci. Można
przypuszczać, że mogła to być sławetna armia
kremlowskich troli, gdyż upowszechnienie tego wyjątkowo głupiego mema nosi
wszelkie znamiona akcji zaplanowanej. Na Wikipedii artykuły poświęcone
Polandballowi były masowo dodawane przez posiadającego wysokie uprawnienia w Wikipedii użytkownika Russavia: w ten sposób, że w różnych wersjach językowych
dodawał on hasło w języku angielskim, starając się skłonić innych internautów do
jego tłumaczenia na wiele języków. W ten sposób sztucznie hasło zostało
wypromowane w bardzo wielu językach. Russavia to redaktor o bardzo specyficznym
profilu, bo poza tym, że bardzo nie lubi Polski i kocha Rosję, jego konikiem
było rosyjskie lotnictwo (stąd nick:
Russavia — Russian aviation). Dziś jego konto jest już zablokowane, choć
artykuły o Polandballu pozostały.
Warto dodać, że kiedy w polskiej Wikipedii dyskutowano
usunięcie hasła, wskazując jego spamowy i ksenofobiczny kontekst oraz
działalność Russavia, jako argument za pozostawieniem tego (wówczas) mało
znaczącego memu antypolskiego wskazywano fakt, że „został on omówiony w niemieckiej książce o memach, więc zauważony i uznany za warty omówienia".
Chodzi o książkę Nilsa Dagssona Moskoppa i Christiana Hellera pt.
Internet-Meme (2013), gdzie cały rozdział
poświęcony został Polandballowi.
Główną trampoliną dla Polandballa był serwis reddit.com, czyli amerykański
Wykop, z kilkudziesięcioma milionami czytelników. W serwisie tym bardzo aktywnie
działała rosyjska armia troli. W sierpniu 2013 reddit.com zablokował
cały serwis oficjalny Kremla, Russia Today, który był nachalnie promowany w sposób zorganizowany przez użytkowników tworzących mnóstwo fikcyjnych kont. Ci
sami użytkownicy organizowali akcje polegające na grupowym plusowaniu lub
minusowaniu linków, by wybijać lub zapobiegać ich wybiciu na stronę główną. W konsekwencji Rosja zagroziła, że zablokuje na swoim terytorium reddit.com.
Ważne jest również to, że samo zjawisko Polandballa dostało dobrą i sympatyczną prasę w samej Polsce, w czym przodowała, naturalnie, Gazeta
Wyborcza. Mem dostał ładną oprawę jako „satyra wyśmiewająca narodowe
stereotypy", polskie opisy skupiają się na budowie „legendy" Polandballa, jako
czegoś uzasadnionego: według niej to wina „polskich nachalnych patriotów z Naszej Klasy", że ktoś się zdenerwował i zrobił satyrę na Polskę. Zupełnie
natomiast przemilczany jest fakt zorganizowanej promocji. Jakby nikogo nie
zastanawiało, dlaczego „anonimowi rosyjscy użytkownicy" tworzą antypolską
karykaturę akurat w okresie apogeum napięcia polsko-rosyjskiego (2009: budowa
sojuszu środkowoeuropejskiego pod przewodem Polski mająca na celu emancypację
energetyczną całego regionu od Rosji, a z drugiej strony budowa Nord Stream do
Niemiec, z pominięciem Polski, czyli inauguracja rozbicia gospodarczego Unii
Europejskiej).
Polska prasa i opisy zupełnie zafałszowały fakt, że nie jest to żadna satyra
na stereotypy narodowe, lecz element szerokiej cyberwojny wymierzonej w Polskę,
poprzez wygenerowanie zjawiska memu o charakterze ksenofobicznym (sic!). Można
by się zastanawiać jakież to podwójne standardy myślenia sprawiają, że gazeta
taka jak Wyborcza, która kreuje się na Świętą Inkwizycję wymierzoną w ksenofobię, nie dostrzega, że promowana przez nią „satyra" to par excellence
zjawisko ksenofobiczne, wymierzone w Polskę.
Polandball nie był żadną „satyrą na stereotypy", lecz prostackim antypolskim
przekazem: Polska jest głupia. Kiedy jeden z najinteligentniejszych narodów
świata przedstawiasz jako głupi, to nie robisz satyry na stereotyp (ponieważ nie
ma w Polsce żadnego stereotypu o wyjątkowej mądrości Polaków, Polacy nie zdają
sobie sprawy, że lokują się tak wysoko w rankingu inteligencji), lecz zwyczajnie
fałszujesz rzeczywistość, przedstawiając czarne jako białe — by wykreować
negatywny obraz całego narodu (co w efekcie ma prowadzić do tego, by w razie
konfliktu z udziałem Polski, kraje sprzymierzone z Polską, nie były naciskane
przez swoje społeczeństwa na rzecz wsparcia Polski, lub by nasz głos nie był
brany pod uwagę na arenie międzynarodowej; niszcząc lub ignorując kraj głupków robisz coś dobrego dla cywilizacji).
Naturalnie, można wskazać, że Polandball wcale nie ogranicza się do kpin z Polski, że uderza on także w inne narody. Tak, ale pozostaje to bez realnego
znaczenia w zakresie budowy image innych krajów. Tak się jakoś przypadkowo
złożyło, że w Europie jedynie dwa kraje mają dziś image budowany w oparciu o ksenofobie zjawiska Polandball: Łotwa i Polska. Przypadkowo, Łotwa to centralny
kraj regionu Pribałtiki, który uważany jest za newralgiczny w kwestii napięcia
między zachodem a Rosją. Polska natomiast była liderem budowy niezależności
energetycznej od Rosji całego postsowieckiego regionu.
Tylko o nas opinia międzynarodowa zaczyna być kształtowana w oparciu o głupkowaty internetowy mem. I to nie tylko lokalna opinia, ale i globalna, skoro
wspomniana na początku mapa z „głupimi ludźmi" powstała w oparciu o mechanizm
autouzupełnienia wyszukiwarki Google — jej japońskiej wersji (autor mapy
sporządzał ją z terytorium USA). Sam autor mapy to też nie jest przypadkowa
osoba, lecz profesor amerykański Nick Kapur, związany z uniwersytetami Rutgers
oraz Harvard. Ów profesor wyjaśniał
genezę poszczególnych stereotypów, wskazując np. że łotewski wywodzi się wprost z Polandballa. Niestety, nie był łaskaw wskazać, że główny problem dotyczy
Polski, która przypisane ma skojarzenie fikcyjne i ksenofobiczne, również
związane z Polandballem. Kapur jest osobą o korzeniach japońskich, więc z pewnością zna na tyle japońską kulturę, by orientować się, że jeśli już pewna
część Japończyków ma jakieś skojarzenia z Polską to jest to najpierw Fryderyk
Chopin a następnie Jan Paweł II (pierwszy i jedyny papież, który odwiedził
Japonię). Wkrótce może jednak być tak, że image Polski młodszego pokolenia w Japonii bardziej będzie kształtować antypolski mem stworzony przez Rosjan.
Póki jednak co, ów stereotyp popularyzowany jest przede wszystkim w samej
Europie, bo to w Europie nieszczęsna mapa Kapura zdobyła tak wielką popularność.
Przypadkowo zbiega się to z problemami Polski na arenie unijnej...
Nie warto bagatelizować tego rodzaju zjawisk, gdyż możemy się obudzić z taką
samą ręką w nocniku, jak w przypadku „polskich obozów", które przez długi czas
broniono w ten sposób, że są to niewinne pomyłeczki, a obruszanie się na to jest
przejawem „braku dystansu".
Za długo byliśmy tresowani koniecznością nauki śmiania się z siebie oraz
„rozliczania się z własnymi grzechami". Owa tresura działała na następującej
zasadzie: jakakolwiek krytyka innego narodu, włącznie z tymi z którymi mamy
niełatwą historię, jest przejawem ksenofobii, w różnych odmianach: krytyka
Niemiec to germanofobia, krytyka Rosji to rusofobia, krytyka Izraela to
antysemityzm. Wobec Polski (jak i Polaków) dozwolona czy nawet polecana jest nie tylko wszelka
krytyka, ale i nawet najgorsza fobia, która zawsze będzie jedynie „umiejętnością
śmiania się z siebie", „samokrytycyzmem" oraz (jeśli czynią to
obcokrajowcy) — „dystansem". Według tej tresury, wszelkie fobie są zakazane, nawet jeśli mają
podstawy historyczne, natomiast polonofobia jest zalecana, nawet jeśli jest
irracjonalna i arcyszkodliwa.
Trzeba się z tego wyzwolić z dwóch zasadniczych powodów:
Nasza historia dała nam lekcję na temat wojny wizerunkowej o wymiarze
międzynarodowym: nasi zaborcy nim dokonali rozbiorów Polski, postarali się o to,
aby europejska oaza tolerancji dostała gębę siedliska nietolerancji, którego
zniszczenie jest w interesie narodów europejskich. Kiedy dziś analogiczne
operacje infowojenne przerobiły główną ofiarę II wojny światowej i Holocaustu w sprawcę Holocaustu oraz kiedy kraj wyróżniający się inteligencją przerabiany jest na
najgłupszy naród — widzimy wyraźnie, że mamy do czynienia z próbą odgrzania
sprawdzonej strategii, choć oczywiście w oparciu o nowe już technologie i mechanizmy.
Samokrytycyzm narodowy potrzebny jest przede wszystkim narodom dominującym, a nie osłabionym, tym ostatnim potrzebna autoafirmacja, czyli wiara w to, że
dysponuje się wewnętrznym potencjałem do samonaprawy.
*
W komentarzach do tego tekstu pojawiają się opinie, iż dziś Polandball ewoluował już stając się pozytywną marką promującą polską historię. Polacy nie przyglądali się bezczynnie dorabianiu gęby. Tym niemniej pozytywnych efektów Polandballa dla Polski póki co nie widać, zaś 7 lat odkąd mem ten zaczął być upowszechniany jego efektem jest Polska jako kraj głupich ludzi na mapie amerykańskiego profesora o milionowym zasięgu rażenia. Jest to efekt nad którym nie można przejść do porządku. Niektórzy wskazują, że jest to raczej zasługa Polish jokes, tyle że siła rażenia tego sztucznie stworzonego pseudostereotypu już generalnie wygasła. Dziś jego rolę przejął właśnie Polandball, o czym świadczy także etykietka Łotwy.
« Manipulacje (Publikacja: 30-12-2016 Ostatnia zmiana: 31-12-2016)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10076 |
|