|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Integracja i Unia Europejska
Manifest z Ventotene (1941) [3] Autor tekstu: oprac. Piotr Jaskółka
Krok po kroku, w miarę tracenia przez demokratów początkowej popularności jako
bojowników o wolność, głównie z powodu ich niekończących się polemik i braku
jakiejkolwiek poważnej politycznej czy socjalnej rewolucji, będą się
odbudowywały przed-totalitarne instytucje polityczne i rozwinie się walka wzdłuż
starych linii pomiędzy przeciwstawionymi klasami.
Zasada, zgodnie z którą walka klas jest warunkiem do którego są sprowadzane
wszystkie problemy polityczne stała się podstawową linią zwłaszcza wśród
robotników fabryk, dając spójność ich polityce tak długo, jak nie dochodzi do
kwestionowania podstawowych instytucji. Ale linia ta staje się narzędziem
izolowania proletariatu w chwili, gdy zachodzi konieczność przekształcenia
całego ustroju społecznego. Robotnicy, wykształceni w systemie klasowym, nie
potrafią wznieść się ponad roszczenia ich warstwy a nawet kategorii zawodowej.
Nie martwią się jak łączyć je z interesami innych warstw społecznych. Dążą do
jednostronnej dyktatury proletariatu w celu osiągnięcia utopijnej kolektywizacji
wszystkich środków produkcji, wskazywanej przez wieki propagandy jako najlepsze
lekarstwo na całe zło. Taka polityka nie przyciąga żadnej innej warstwy poza
robotnikami i pozbawia inne siły postępowe ich wsparcia albo zostawia robotników
na pastwę reakcji, sprytnie działającej w celu rozbicia ruchu robotniczego.
Spośród różnych tendencji proletariackich, takich jak polityka klasowa czy
kolektywizacja, komuniści wcześnie rozpoznali trudność pozyskania wsparcia
wystarczającego do zapewnienia zwycięstwa. Dlatego też przekształcili się — w odróżnieniu od innych partii politycznych — w rygorystycznie zdyscyplinowany
ruch. Posłużyli się rosyjskim mitem do organizowania robotników, ale nie
akceptowali ich racji jako praw, tylko wykorzystali w najróżniejszych manewrach.
Takie podejście czyni komunistów w czasach rewolucyjnych kryzysów bardziej
skutecznymi od demokratów. Jednak chęć trzymania robotników tak daleko jak to
możliwe od innych sił rewolucyjnych — poprzez głoszenie, że czas „prawdziwej"
rewolucji niedługo nadejdzie — wprowadza element sekciarski który w decydujących
momentach osłabia tym ogół sił postępowych. Poza tym, całkowita zależność od
państwa rosyjskiego, które wielokrotnie wykorzystywało ich w prowadzonej przez
siebie polityce krajowej, utrudnia Partii zachowanie ciągłości politycznej.
Muszą zawsze ukryć się za jakiegoś Karoly, Bluma czy Negrina, żeby dążyć do
destrukcji posługując się demokratami jak marionetkami. Moc zdobywa się i utrzymuje nie samym sprytem, ale zdolnością reagowania na potrzeby współczesnego
społeczeństwa w naturalny i energiczny sposób.
Jeśli walka miałaby nadal być ograniczona tradycyjnymi granicami państwowymi
trudno byłoby uniknąć starych niepewności. Państwa narodowe mają tak głęboko
planowane gospodarki, że w krótkim czasie podstawowym pytaniem byłoby która z grup ekonomicznych, czyli która klasa, winna zajmować się kontrolą tych planów.
Progresywny front byłby szybko zrujnowany w burdzie pomiędzy ekonomicznymi
klasami i kręgami. I prawdopodobnie reakcjoniści skorzystaliby na tym więcej niż
ktokolwiek inny.
Prawdziwy ruch rewolucyjny musi powstać spośród tych, którzy wiedzą jak
krytykować stare deklaracje polityczne; musi wiedzieć jak współpracować z siłami
demokratycznymi i komunistycznymi, a także z tymi wszystkimi, którzy
przeciwdziałają totalitaryzmowi, a jednocześnie nie dać się uwikłać w polityczne
praktyki którejkolwiek z tych grup.
Siły reakcyjne mają zdolnych ludzi i oficerów, szkolonych sztuce dowodzenia,
którzy będą walczyć zaciekle, żeby utrzymać swój prymat. W razie konieczności
nazwą się miłośnikami wolności i pokoju oraz poprawy bytu biedniejszych klas.
Będą starali się wykorzystać kwestię odbudowy państwa narodowego i grać na
najpowszechniejszym z uczuć, najgłębiej dotkniętym ostatnimi wydarzeniami i najłatwiej wykorzystywanym do celów reakcyjnych: na uczuciu patriotyzmu. W ten
sposób mogą liczyć, że łatwiej powikłają plany przeciwników, ponieważ jedyne
polityczne doświadczenie, jakie powszechnie zdobyły masy do tej pory miało
kontekst narodowy. Dlatego dość łatwo jest zmobilizować je i ich przeważnie
krótkowzrocznych liderów do odbudowywania państw zmiecionych przez burzę.
Gdyby ten cel został osiągnięty, siły reakcji wygrałaby. Państwa takie mogłyby
pozornie być demokratyczne i socjalistyczne; to tylko kwestia czasu, zanim
władza powróci w ręce reakcjonistów. Narodowe zawiści znowu zaczęłyby się
rozwijać, a państwo wyrażałoby zadowolenie z istnienia poprzez siły zbrojne.
Prędzej czy później najważniejszym obowiązkiem stałoby się przekształcanie
ludności w armie. Generałowie znowu by dowodzili, monopoliści czerpali zyski z samowładztwa, biurokracja by nadal pęczniała, a księża dbali o uległość mas.
Wszystkie początkowe osiągnięcia odeszłyby w niebyt w porównaniu z koniecznością
przygotowania się po raz kolejny do wojny.
Kwestia, która musi być rozwiązana jako pierwsza, bo bez niej wszelki postęp w innych dziedzinach będzie jedynie pozorny, to zniesienie podziału Europy na
suwerenne państwa narodowe. Upadek większości państw kontynentu pod niemieckim
walcem zjednoczył losy narodów Europy: albo wszystkie razem poddadzą się
panowaniu Hitlera, albo w razie jego upadku wszystkie wejdą w rewolucyjny kryzys i nie odnajdą się w znacząco różnych strukturach państwowych. Jest dziś aura
lepsza niż kiedykolwiek w przeszłości do federalnej reorganizacji Europy. Trudne
doświadczenia ostatnich dekad otworzyły oczy nawet tym, którzy nie chcieli
widzieć, że powstały okoliczności korzystne dla naszych ideałów.
Wszyscy rozsądni ludzie zdają sobie sprawę, że niemożliwe jest utrzymanie
równowagi sił między państwami europejskimi z militarystycznymi Niemcami na
równych warunkach. Niemożliwe jest też podzielenie Niemiec na części po ich
podbiciu. Widzieliśmy, że żaden kraj Europy nie może stać na uboczu, podczas gdy
inne walczą: deklaracje neutralności i pakty o nieagresji zakończyły się
fiaskiem. Bezużyteczność, a nawet szkodliwość takich organizacji jak Liga
Narodów także widzieliśmy: pretendują do gwarantowania prawa międzynarodowego,
ale nie mają sił militarnych zdolnych do narzucania decyzji o poszanowaniu
absolutnej suwerenności państw członkowskich. Zasada nieingerencji obróciła się w absurd. Zgodnie z nią każdemu społeczeństwu należy zostawić swobodę wyboru
despotycznego rządu, jeśli uzna ono to za najlepsze rozwiązanie, zupełnie jakby
konstytucja każdego z państw nie była kwestią żywotnego interesu wszystkich
pozostałych narodów europejskich. Liczne problemy, które zatruwają
międzynarodowe życie na kontynencie okazały się nierozwiązywalne: wyznaczanie
granic na terytoriach zamieszkanych przez ludność mieszaną, obrona mniejszości,
porty morskie dla państw śródlądowych, problem bałkański, problem irlandzki,
itd. Wszystkie te kwestie znajdą łatwe rozwiązanie w ramach Federacji
Europejskiej. Podobnie jak problemy małych państw, kiedy staną się częścią
większej unii narodowej, stracą swoją ostrość i będą przekształcone w problemy
relacji między różnymi prowincjami.
Z
drugiej strony mamy koniec poczucia bezpieczeństwa inspirowany przez Wielką
Brytanię z jej angielską wizją „splendid isolation"; rozwiązanie francuskiej
armii i dezintegracja Francuskiej Republiki przy pierwszym poważnym starciu z siłami Niemiec (należy mieć nadzieję, że to osłabiło szowinistyczne mniemanie o absolutnej galijskiej wyższości), zwłaszcza że istniało ryzyko całkowitego
zniewolenia. Wszystkie te okoliczności będą sprzyjać ustanowieniu rządu
federalnego, kładącemu kres obecnej anarchii. Fakt, że Anglia przyjęła ustawę o przyznaniu Indiom niepodległości; i że Francja potencjalnie straciła całe swoje
imperium ponosząc porażkę z rąk armii niemieckiej, ułatwia znalezienie podstawy
do osiągnięcia porozumienia w sprawie uporządkowania kwestii europejskich
posiadłości kolonialnych.
Do tego wszystkiego należy dodać zniknięcie niektórych z najważniejszych
dynastii i kruchość podstaw egzystencji tych, które przetrwały. Musimy wziąć pod
uwagę że dynastie te, uważając różne kraje za swoje tradycyjne dobra, wspierane
silnymi grupami interesu stanowiły poważną przeszkodę w racjonalnej organizacji
Zjednoczonych Stanów Europy, które mogą być oparte wyłącznie na republikańskim
ustroju krajów stowarzyszonych. Kiedy przekroczony zostanie horyzont Starego
Kontynentu i wszystkie narody świata zaakceptują wielką wizję wspólnego
działania, to Federacja Europejska będzie jedyną możliwą gwarancją pokojowej
współpracy z amerykańskimi i azjatyckimi narodami; upłynie wiele czasu zanim
jedność całego globu stanie się możliwa.
Linia podziału pomiędzy postępowymi i reakcyjnymi partiami nie jest już zgodna z formalną linią mniejszej lub większej demokracji, albo mniejszego czy większego
stopnia wdrożenia socjalizmu; podział ten wyznacza nowa i bardzo ważna linia
dzieląca członków partii na dwie grupy. Pierwsza to ci, którzy wierzą w cel
dawnej walki, czyli podbój narodowej władzy politycznej i tym samym mimowolnie
działają na korzyść sił reakcyjnych pozwalając żarzącej się lawie uczuć
narodowych zastygać w starych formach i tym samym torują drogę do ponownego
tworzenia dawnych absurdów. Dla drugiej grupy głównym celem jest budowa
solidnego państwa wielonarodowego; w tym właśnie kierunku zwróci wszystkie
wysiłki a po zdobyciu władzy w kraju użyje jej przede wszystkim jako narzędzia
do osiągnięcia jedności międzynarodowej.
Propaganda i działania winny służyć do ustanowienia, w każdy możliwy sposób,
porozumień i więzi między pojedynczymi ruchami, które z pewnością będą formowane w różnych krajach. Już teraz należy kłaść fundamenty ruchu będącego w stanie
zmobilizować wszystkie siły do stworzenia nowego organizmu który będzie
największą kreacją, całkowicie nową w dziejach Europy; w celu ustanowienia
stabilnego państwa federalnego z europejskimi siłami zbrojnymi zamiast armii
narodowych; złamania autonomii ekonomicznej będącej szkieletem reżimów
totalitarnych; który będzie miał wystarczające środki, aby zapewnić realizację
wspólnego porządku przez poszczególne państwa, jednocześnie gwarantując każdemu z nich autonomię, potrzebną do swobodnego wyrażania i rozwoju życia politycznego
zgodnie z indywidualnymi cechami różnych narodów.
Jeśli zrozumie to dość ludzi w kluczowych krajach europejskich, wówczas
zwycięstwo będzie w zasięgu ręki, ponieważ sytuacja i atmosfera będą korzystne
dla ich pracy. Przeciwnikami będą partie i frakcje, które zostały
zdyskwalifikowane przez katastrofalne doświadczenie ostatnich dwudziestu lat.
Będzie to moment nowych działań, a także moment nowych ludzi — RUCH NA RZECZ
WOLNEJ I ZJEDNOCZONEJ EUROPY.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Integracja i Unia Europejska (Publikacja: 18-04-2017 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10109 |
|