Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.007.807 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 14 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Sądząc po zróżnicowaniu jakie obserwujemy dzisiaj, jest rzeczą prawie pewną, że tylko niewielka mniejszość naszych przodków, miała kiedykolwiek czas lub skłonność do pytania o sens działań, w których sami uczestniczyli u boku swoich krewnych i sąsiadów.
 Państwo i polityka » Politologia

Polska między liberalizmem klasycznym a totalitarnym [2]
Autor tekstu:

W odniesieniu do Polski i analizy naszego położenia konieczne jest ciągłe przypominanie trzech rzeczy. Po pierwsze, nacjonalizm i socjalizm to idee z gruntu lewicowe. Po drugie, obydwie powstały w krajach Europy Zachodniej. Po trzecie, Polacy nie tylko nie byli ich twórcami, za to byli ofiarami (dlatego tworzenie takich produktów jak najnowszy filmik IPN „Unconquered" jest absolutną koniecznością). Bałamutne są stwierdzenia, że trzeba już skończyć czas rozliczeń i na zakończone wojny patrzeć przez pryzmat wniosków o charakterze uniwersalistycznym, ogólnoludzkim. Jakkolwiek nie byłoby to słuszne (a przecież jest, bo śmierć człowieka jest zawsze tragedią niezależnie od jego narodowości i innych cech, zaś wojna to przykład zidiocenia umysłu), to przecież jest to przede wszystkim użyteczny instrument najpierw rozmywania, a potem przenoszenia odpowiedzialności. Są szczególnie dwa takie kraje, które niezwykle cieszą się z przekazów o „brunatnej fali pod rządami narodowych konserwatystów w Polsce". Pierwszy z nich to ten, z którego brunatna fala rozlała się niemal na cały świat, angażując go w niespotykaną dotąd wojnę. Ten kraj chciałby podzielić się odpowiedzialnością za Holocaust, a ponadto nieco ostudzić aspiracje Polski, która chciałaby wyjść z roli gospodarczego wasala i dołączyć do światowego wyścigu gospodarczego (konkurencja w tym wyścigu jest wyjątkowo niepożądana). Dlatego wszelkie doniesienia o „polskich obozach koncentracyjnych", „wysiedleniach" itp. są wodą na niemiecki młyn. A może palenie flag Izraela w okolicach Bramy Brandenburskiej, co miało miejsce w ostatnich dniach, jest dowodem na to, że brunatna fala z Polski zalała już Niemcy? Jest też kolejne państwo, które widząc, że Rzeczpospolita stanowczo odmawia pozostawania w strefie wpływów, zrobi wszystko, by wizerunek Polski w zamian popsuć. Dysponując narzędziami realnego nacisku (surowce), wykorzysta każdą okazję. To dość oczywiste, że projekt dywersyfikacyjny w zakresie źródeł dostaw nośników energii w przypadku kraju „faszystowskiego" jest znacząco mniej istotny niż w przypadku szóstego kraju UE i dwudziestej gospodarki świata.

Dlaczego zatem opozycja jest taka ochocza we wzmacnianiu niezdrowego podniecenia z „łamania praworządności" w Polsce? Lenin miał dość dobre określenie w podobnych przypadkach. Podsumowując ten wątek, w odniesieniu do kategorii wyznaczonych na wstępie, mamy tu do czynienia z przewagą liberalizmu totalitarnego w przypadku instytucji narzucających jednolitość według wzoru uznawanego przez siebie za słuszny, inflacją w zakresie stosowania narzędzi polityki jako gry interesów zamiast troski o dobro wspólne w przypadku opozycji, a także pospolitym niezrozumieniem skutków rozgrywki, w której się uczestniczy (bo przecież spraw dalece ważniejszych dla Europy i jej kondycji niż rzekomy koniec demokracji w Polsce jest bez liku, więc podkładamy się bezsensownie narażając na szwank reputację kraju, co ma opłakane skutki przede wszystkim dla społeczeństwa). Podobnie ma się rzecz z awanturą wokół planów dotyczących nowej ordynacji wyborczej. Jeśli jest to ustawa kończąca demokrację w Polsce (który to już raz?), to znaczy, że w USA demokracji nie było w zasadzie nigdy, gdyż gerrymandering jest tam praktyką częstą i nikogo nie wprawiającą w osłupienie. Widocznie „odkrywanie Ameryki" w tym punkcie jeszcze przed niektórymi. Podobnie ma się rzecz, jeśli chodzi o opresyjną działalność służb państwowych (przede wszystkim policji) wobec demonstrujących swój sprzeciw wobec rządu. Każde przekroczenie uprawnień przez policję to skandal i powinien być nagłaśniany. Szkoda tylko, że te same środowiska, które dzisiaj choćby najmniejszy incydent rozdmuchują do rozmiarów represji, nie pochylały się z podobną wrażliwością nad licznymi tego typu (a często poważniejszymi) przypadkami w latach 2007-2015. Sądzę, że stosuje się tutaj podobną regułę, jaką stosowano do całych grup wyborców w czasach, gdy establishment liberalno-lewicowy szczycił się niemal całkowitym monopolem w mediach, biznesie i polityce. Wtedy była „prawdziwa demokracja" i można było mówić, a wręcz trzeba było mówić, że „PiS to formacja anachroniczna" i zapewne zostanie „całkowicie zmarginalizowana". Żeby nie prowadzić bezsensownej licytacji, przytoczyłem najłagodniejsze określenia.

Jak wobec nadreprezentacji przedstawicieli elit chcących zachować monopol, kierujących się definicjami polityki innymi niż klasyczne oraz bliskimi liberalizmowi lewicowemu (totalitarnemu) budować przeciwwagę? Strategie mogą być różne. Być może jedną z nich próbuje właśnie zastosować Jarosław Kaczyński. Choć dla wielu ostatnie decyzje mogą być dyskusyjne, to abstrahując od kontekstu ewentualnych walk frakcyjnych i konfliktów wewnętrznych, które są czynnikiem w polityce niezmiennym, wyłania się pewien obraz. W jakim kierunku będzie się on krystalizował, to się dopiero okaże. Natomiast pewne hipotezy można próbować wyprowadzić. Zakładając, że perfekcyjne opanowanie technologii władzy jest li tylko narzędziem, a nie celem samym w sobie, te prawdziwe cele mogą być następujące:

1) Poprawa relacji z otoczeniem międzynarodowym, przede wszystkim ze strategicznymi partnerami w Unii Europejskiej.

2) Wykorzystanie 4 lat rządów w sposób kompleksowy i po 2 latach akcentowania kwestii związanych z polityką społeczną przeorientowanie się w kierunku stricte rozwoju gospodarczego i pełnego aktywowania jego motorów.

3) Próbę budowy różnorodnej partii, która w perspektywie lat stanie się odpowiednikiem zachodnioeuropejskich partii centroprawicowych (chadeckich i konserwatywnych)

Skutkiem ubocznym roszad będzie oczywiście zdyskredytowanie opozycji, która w swej miałkości z pewnością nie podoła zadaniu sformułowania katalogu wiarygodnych zarzutów wobec Mateusza Morawieckiego. Nawet wytrawnym graczom sprawiłoby to bowiem trudności. Jak z perspektywy opozycji walczyć ze świetnie wykształconym i znającym języki Prezydentem, który był kiedyś w Unii Wolności i świetnie wykształconym i znającym języki Premierem, który doradzał kiedyś Donaldowi Tuskowi? Sądzę, że to ponad siły dla Grzegorza Schetyny, Katarzyny Lubnauer i ich zaplecza razem wziętych. Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze, by w politycznej metagrze być zarazem wiarygodnym, jak i skutecznym. A zatem, aby roztropna troska o dobro wspólne była pierwszorzędna, a mądre korzystanie z pozostałych narzędzi polityki było jej uzupełnieniem.


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (6)..   


« Politologia   (Publikacja: 10-12-2017 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Paweł Leszczyński
Pochodzi z Radomia, od 2010 w Warszawie. Absolwent studiów licencjackich w zakresie socjologii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz magisterskich z zarządzania w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, student nauk politycznych na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 2012-2014 Prezes oddziału warszawskiego stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej, zaś w latach 2014-2016 Prezes Zarządu Głównego tej organizacji, od 2016 Przewodniczący Komisji Rewizyjnej stowarzyszenia. Od lutego 2016 w Gabinecie Politycznym Ministra Energii. Sympatyk demokratycznej centroprawicy oraz idei umiarkowanie konserwatywnych i liberalnych.

 Liczba tekstów na portalu: 7  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Cyniczny pragmatyzm w szatach mesjanistycznych
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10170 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365