Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.488 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Kiedy oglądamy zasady panujących na świecie religii, nasuwa się wniosek, że są wytworem wyobraźni chorego człowieka".
 Kultura » Historia

Dlaczego Europa Zachodnia poparła stan wojenny w Polsce [4]
Autor tekstu:

Transformacja - synteza wad socjalizmu i kapitalizmu

Ani model czysto wschodni ani model czysto zachodni nie były dla Polski aż tak toksyczne, jak model transformacyjny, czyli synteza najgorszych cech obu modelów. Polska Gomułki była przaśna i ascetyczna, ale położyła duży nacisk na powszechną edukację tak humanistyczną jak i zawodową (dziś ideowi solidarnościowcy, jak Andrzej Gwiazda, przyznają, że edukacja tego okresu PRLu stała wyżej niż w III RP). Polska Gierka była wprawdzie skoncentrowana głównie na wielkim przemyśle i włączeniu się do globalnej wymiany handlowej, ale położyła duży nacisk na rozbudzenie konsumpcji krajowej, ambicji narodowych oraz otwarciu na wschód i zachód, rozwijając jednocześnie infrastrukturę redukowania zależności energetycznej od Rosji. Bez Gomułki i Gierka nie byłoby skali zrywu solidarnościowego.

Mainstreamowi doradcy zachodni dawali Polsce naprawdę złote rady. W 1989 Polskę odwiedził laureat Nagrody Nobla z ekonomii, Milton Friedman, który na wykładzie dla OKP mówił: „Polska nie powinna naśladować bogatych krajów zachodnich, bo nie jest bogatym krajem zachodnim. Polska powinna naśladować rozwiązania, które kraje zachodnie stosowały, gdy były tak biedne, jak Polska." W 1990 w Stoczni Gdańskiej Ronald Reagan zachęcał Polskę do transformacji w oparciu o własność pracowniczą, popularną w USA i zgodną z naturą człowieka. Gdyby implementowano te rady czołowego zachodniego ekonomisty i przywódcy zachodniego świata, Polska rozkwitłaby daleko bardziej niż w okresie Gomułki czy Gierka, ale i dalej niż w III RP.

Dlaczego jednak w kolejnych latach wdrożono system, który stanowił całkowite przeciwieństwo rad Fiedmana czy Reagana, jak i Gomułki czy Gierka? Ano dlatego, że dogadały się ze sobą najgorsze antyideowe i antyspołeczne elementy wschodu i zachodu. Zamiast Friedmana za głównego ekonomistę transformacji wzięto Sorosa, skrajnego cynika z kompleksem boga. W czasie kiedy naród żydowski eksterminowany był w obozach śmierci, Soros handlował już walutą na czarnym rynku i to w okupowanych Węgrzech. Po wojnie został magikiem, który potrafił przerobić ideały praw człowieka i działalność filantropijną w narzędzie globalnej spekulacji rynkowej. Janczarzy Sorosa działający w branży „prawoczłowiekowych endżiołsów" na całym świecie pozorują walkę o prawa różnych mniejszości poprzez masowe upośledzanie praw większości, czyli poprzez rozbijanie struktur społecznych. Walka jest pozorowana, gdyż ostatecznie tracą na tym zarówno mniejszości, jak i większości, zyskuje tylko spekulacyjny 1%, który w rozbijanych społeczeństwach przejmuje realną władzę.

Transformacja stworzyła system, który wziął z socjalizmu i kapitalizmu to co najgorsze i usunął to co sensowne. Z socjalizmu usunięto elementarne osłony socjalne robotników, pozostawiono natomiast gigantyczną biurokrację. Z kapitalizmu usunięto swobodę działalności gospodarczej, pozostawiono natomiast własność prywatną. W nowym doskonalszym PRLbis można było to, czego się nie dało w starym PRLu: wywalanie robotników na bruk i wyzyskiwanie głodowymi pensjami, bez obawy masowych strajków, gdyż nie było przeciw komu protestować, skoro właścicielami stały się pozapaństwowe i bezosobowe kapitały.

Gwiazda podawał, że kanadyjscy ekonomiści oszacowali, że 3 lata realizacji planu Balcerowicza spowodowało straty finansowe większe niż II Wojna Światowa. Nie wiem czy jest to prawda, ale z całą pewnością to właśnie w okresie „terapii" Balcerowicza poupadało szereg takich firm, które działały ponad wiek i które przetrwały wszystkie możliwe systemy gospodarcze, włącznie z dwoma wojnami światowymi.

Obchody stanu wojennego w 2016 uważam za przełomowe, bo wtedy wreszcie po raz pierwszy w obchodach rządowych wybrzmiała przede wszystkim krytyka transformacji. W wyniku terapii szokowej Balcerowicza życie odebrało sobie znacznie więcej osób niż straciło je w okresie stanu wojennego — należy o tym pamiętać. Nie oznacza to obrony stanu wojennego, a jedynie powiązanie tragicznych gospodarczo i społecznie lat 90. z tragicznymi latami 80. i usunięcie sztucznej między nimi cezury 1989 roku, która fałszuje rzeczywistość.

W 1989 nie wprowadzono w Polsce żadnej demokracji ani też systemu na wzór amerykański. W okresie rządów Reagana powstało pęknięcie polityczne między Europą Zachodnią a USA. Polska poszła za wytycznymi Europy Zachodniej, czyli tej grupy państw, które faktycznie popierały wprowadzenie stanu wojennego w Polsce i które pragnęły bliskiej współpracy z Sowietami. Między deklaracją o rozwiązaniu ZSRR a umową o powołaniu UE minęło dokładnie 43 dni czyli zaledwie 6 tygodni. W zasadzie można przyjąć, że rozwiązanie ZSRR i zawiązanie UE nastąpiło jednocześnie, gdyż umowa o powołaniu UE została parafowana w miesiącu w którym rozwiązano ZSRR. Można uznać, że jest to po prostu koincydencja, ale faktem jest, że UE — piękna w swoich założeniach, stała się takim samym niewydolnym molochem biurokratycznym, jak dawniej ZSRR. Stery UE przejęło pokolenie 68 (hipisowskie ukąszenie heglowskie). Po co było psuć dawne wspólnoty europejskie, które zasadzały się na idei budowy wspólnego rynku? W oparciu o cały kompleks zupełnie zbędnej nadbudowy administracyjnej idea wspólnego rynku coraz bardziej się rozmywa. Skutecznie natomiast udało się wytworzyć nowy system na wzór RWPG — wedle którego Europie Środkowej przypada rola rezerwuaru taniej siły roboczej. Trójmorze jest obecnie najlepszą nadzieją na zmianę tego układu sił w łonie samej Unii.

Ani socjalizm ani kapitalizm, lecz społeczna gospodarka rynkowa

Ofiarą sojuszu Sorosa z komunistycznymi kacykami stały się nie tylko kraje postkomunistyczne, ale i zachodnie. Transformacja nie tylko zniszczyła podstawy rozwoju w krajach postkomunistycznych, ale i storpedowała demokratyczną ewolucję państw zachodnich. Warto uświadomić sobie, że podważanie okrągłego stołu to nie tylko podważanie polskiego status quo, ale i europejskiego, dlatego UE tak gorliwie zamierza walczyć o to, aby w Polsce „było tak jak było" — jest to gra interesów, choć zupełnie faryzyjska: w ustanowieniu tego status quo Europa Zachodnia odmówiła USA prawa do narzucania swoich racji, ale by dziś go utrzymać, przyznaje sobie prawo do tego samego, czego odmówiła USA, tyle że wobec Polski.

Interakcja świata zachodniego ze światem wschodnim zainicjowała przemiany społeczno-polityczne po obu stronach Żelaznej Kurtyny. W Polsce zaczęły się pojawiać elementy kapitalizmu, w USA objawiło się to procesem jego demokratyzacji i kolektywizacji (spółki pracownicze).

Istnienie demokracji jest jednym z nowożytnych mitów. Nie dlatego, że demokracja jest zła czy nieskuteczna, ale dlatego, że jej osiągnięcie jest niezwykle trudne. Demokracja to jest ideał, do którego zmierzamy, lecz od którego jesteśmy wciąż daleko. W szczególności nie wytworzyły demokracji ani ustroje kapitalistyczne ani socjalistyczne. Socjalizm wytworzył pojęcie demokracji ludowej, kapitalizm - demokracji liberalnej. Przy czym żadna z tych form nie jest demokracją jako taką.

Esencja demokracji nie polega na mitycznych rządach większości, które sprowadzają się do tego, że większość mieszkańców może sobie raz na kilka lat wybrać, który klan polityczny będzie nimi rządził, ciesząc się całą gamą zupełnie fikcyjnych i iluzorycznych praw politycznych, nie dających żadnego realnego udziału we władzy. Demokracja to jest wspólnota ludzi wolnych i równych, która się sama rządzi. Demokrację określają trzy pojęcia: wspólnota wolnych i równych. W formie najbardziej znanej ideał demokratyczny spopularyzowało francuskie oświecenie: wolność, równość, braterstwo. Jakkolwiek żaden oświeceniowy projekt nie zdołał implementować tego w praktyce. Gdy przychodziło do praktycznej realizacji, to zawsze im wychodziło, że są to idee wzajemnie się pożerające. Głównymi dziećmi Oświecenia są socjalizm i kapitalizm.

Socjalizm stworzył demokrację ludową, która upowszechniała równość bez wolności. Kapitalizm stworzył demokrację liberalną, która upowszechniała wolność, ale bez równości.

Główna tajemnica demokracji polega na tym, że konstytuujące ją idee nie tyle nie są ze sobą sprzeczne, co w istocie nie istnieją bez siebie. Mówiąc inaczej: nie da się wprowadzić wolności bez równości i braterstwa, nie da się też wprowadzić równości bez wolności i braterstwa. Zarówno socjalistyczna równość, jak i kapitalistyczna wolność mają charakter fikcyjny. W demokracji ludowej równość nie polega bowiem na tym, że każdy jest równie silny wobec władzy, lecz na tym, że każdy jest równie bezsilny. W demokracji liberalnej wolność nie polega na tym, że każdy jest panem swojego życia, lecz na tym, że realna wolność znakomitej większości sprowadza się do wolności wyboru swojego pana, czyli pracodawcy. Oczywiście czysto teoretycznie każdy ma prawo zostać swoim własnym panem, tyle że faktyczna konstrukcja demokracji liberalnej liczbę panów stabilizuje na poziomie sławetnego 1%.

Na tym jedynie polega wyższość demokracji liberalnej nad demokracją ludową, że zawiera ów 1% demokracji — tylko bowiem wśród tego 1% mamy wspólnotę wolnych i równych. Demokracja ludowa nie zawiera nawet 1% demokracji, gdyż nawet wśród partyjnej elity nie ma tam prawdziwej wolności.

Demokracja to zjawisko dynamiczne i bezprzymiotnikowe. Mówiąc inaczej, wbrew współczesnym mitom, nie jest ona w żaden sposób związana z żadnym ustrojem ekonomicznym, społecznym czy kulturowym. Rozwija się i zanika wraz z rozrostem wspólnoty wolnych i równych. Demokracja istnieje tylko w takiej mierze w jakiej współwystępują idee wolności, równości i braterstwa. Kapitalizm to system, który preferuje kapitał. Jest on zatem demokratyczny w takim stopniu w jakim kapitał jest powszechny. W XX-wiecznym kapitalizmie liczba kapitalistów oscyluje wokół 1% i dlatego też współczesny kapitalizm jest realnie demokratyczny w 1%. Pozostałe 99% żyje iluzją demokratyczną. Prawdziwą władzę demokratyczna mają w kapitalizmie ci jedynie, którzy są kapitalistami.

Zupełnie inną formę demokracji realizowała tzw. demokracja szlachecka, która preferowała posiadanie tytułu szlacheckiego, który można było nabyć nie tylko w drodze prostego dziedziczenia, ale i kupna a także różnorakich zasług publicznych. W ten sposób demokracja szlachecka u swojego apogeum osiągnęła poziom realnej demokracji w wysokości 10%. Wprawdzie kilka razy w dziejach pojawiały się demokracje o podobnej lub nawet większej realnej partycypacji we władzy, lecz były one zazwyczaj ograniczone do miasta czy polis, czyli do niewielkiego obszaru. Można więc przyjąć, że demokracja szlachecka to była jak dotąd najwyżej rozwinięta forma ustroju demokratycznego.


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (42)..   


« Historia   (Publikacja: 19-12-2017 Ostatnia zmiana: 13-12-2021)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 10173 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365