|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Kultura Marzec, Marzanna czyli śląska czerwień [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
W wierzeniach ludu polskiego
Marzanna była boginią naczelną, gdyż jej uprawa nie tylko była ważna
ekonomicznie, ale i dlatego, że kopane tuż po zimie jej ziele chroniło przed zarazą czyli śmiercią. Marzana zawiera
m.in. np. kwas ruberytrynowy, alizarynę, kwas purpurynowy, rubiadynę, produkty
rozpadu glikozydów, garbniki, glikozyd, asperulozyd, pektyny, węglowodany (do
15%), kwasy organiczne (np. kwas cytrynowy), sole mineralne. Wiele napojów oraz
potraw barwiono w celach zdrowotnych. Wywodzący się z tradycji słowiańskiej
zwyczaj malowania jaj, który przed wiekami związany był z początkiem wiosny,
miał na celu nie tyle funkcje zdobnicze, co zdrowotne. Jaja były barwione
głównie na czerwono, właśnie za pomocą marzany. Dziś nie tylko nie barwi się w celach zdrowotnych, to na dodatek syntetyczne barwniki mogą być szkodliwe.
Marzanna JasnogórskaZwiązana z początkiem wiosny marzana
została spersonifikowana i ubóstwiona jako Marzanna. Związany z nią
najważniejszy cykl przyrodniczy: śmierci i odradzania był przyczyną jej
wielkiego znaczenia w kulturze słowiańskiej. Wszystkie pozytywne aspekty tego
kultu zostały przeniesione do kultu maryjnego. Aspekty negatywne, związane ze
śmiercią, nie zostały wchłonięte przez katolicyzm i dlatego pozostały w postaci
topienia Marzanny. [ 8 ]
Marzanna Zielna
Matka Boska Zielna, ogólnopolskie dożynki na Jasnej Górze
Podłożem popularności kultu Maryi w Polsce była popularność kultu Marzanny (którą Długosz zapisuje jako Marzyana). W pierwszych wiekach chrześcijaństwa w Polsce na Maryję mówiono Marza. Przyznaje
to nawet taki przeciwnik Słowiańszczyzny, jak Aleksander Brückner: „Marja, u ludu do XVI wieku Marzą, co kościół łaciną wytępił". W rzeczywistości był to
wpływ kultury protestanckiej, która zaczęła zwalczać pozostałości „pogańskie"
czyli rodzime i racjonalne. Dopiero pod tym naciskiem Kościół zaczął trzebić
dawną kulturę religijną. W okresie średniowiecza kultura nowa ze starą dość
harmonijnie się zespoliły.
Pierwszy polski hymn narodowy,
Bogurodzica, śpiewana była na cześć
Marzy. Jak podaje literaturoznawca, prof. Andrzej Dąbrówka: "Gdyby nie łacina,
'czysto polska' Bogurodzica
zaczynałaby się od słów: 'Bogurodzice dziewice, Bogiem sławiena Marze' -
bo i 'Maria' jest łacińska, zamiast ludowej wersji „Marża" (jeszcze
słyszanej w XV w.). [ 9 ]
Podobnie pisze slawista, prof. Jan Łoś: „Maryja nie jest formą ludową, taką
bowiem była forma Marza znana i z niektórych zabytków staropolskich (Cyzjojanus
[spis świąt dorocznych — przyp. MA] z pocz. XV wieku) i w nazwach miejscowości
np. dzisiejsza nazwa wsi Świętomarz brzmiała w w. XV Święta Marza. Dzisiejsze
ludowe Maryja zastąpiło miejsce dawnej Marzy pod wpływem kościelno-łacińskiego
wymawiania tego imienia." [ 10 ]
Marzanna do dziś jest bardzo
wyraźnie obecna w kulturze polskiej — i to wcale nie przez reliktowy zwyczaj
topienia kukły, lecz przez rangę kultu jasnogórskiej Czarnej Madonny. Dlaczego
nasza główna Maryja jest czarna? Twierdzi się, że mogła to być inspiracja z Konstantynopola, choć nie wiadomo niby dlaczego. Jest to tymczasem dzieło
całkowicie rodzime. Czarna Madonna to Marzanna. Dzień w którym niszczono
Marzannę nazywał się czarną niedzielą, do dziś w liturgii kościelnej niedziela
początku wiosny nosi nazwę czarnej.
[ 11 ] Madonna jest jakby spalona, co nawiązuje do palenia Marzanny. Kolejną zagadką
Czarnej Madonny są jej „blizny" — jej twarz i szyja jest pocięta. Jest to symbol
niszczenia Marzanny, której kult z tym się właśnie wiązał, że była ona corocznie
niszczona. Po trzecie, Madonna jest czarna jedynie z daleka. Z bliska widać, że
jej twarz ma kolor bursztynowy i została najpewniej namalowana za pomocą marzany
barwierskiej.
Przypomnijmy: w czasie kiedy powstał
obraz jasnogórski lud polski nazywał Maryję Marza. Wzięło się to zapewne z tego,
że Kościół stylizował kult maryjny na kult niezwykle w Polsce popularnej
Marzanny, by go przeformułować. Jedni będą w tym widzieć „zawłaszczanie" i „kradzież". Inni jednak zauważą, że była to także forma zachowania starej
kultury. Kult maryjny jest zatem pamiątką dawnej polskiej kultury. Obraz
jasnogórski jest zabytkiem tego okresu.
Kościół polski tworzyli Słowianie,
którzy nie tyle niszczyli dawne kulty, co ożenili je z nową religią. Nie
powinniśmy tutaj ulegać narracji i aksjologii protestanckiej: jest to zjawisko
pozytywne. Szczególna rola przypada tutaj Janowi Długoszowi, który wiele zrobił
dla nadania „katolickich racji" dla dawnych praktyk, np. zwyczaj topienia
Marzanny uzasadnił w ten sposób, że dopisał mu legendę zgodnie z którą jest on pamiątką po wielkim topieniu dawnych bogów: "Kiedy
ten nadszedł, każde miasto i każda wieś zmuszone były rozbijać wizerunki swoich
bogów, a potłuczone, wobec tłumów obojga płci topić w jeziorach, błotach i bagnach i zarzucać je kamieniami; podczas tego czciciele bogów i bogiń, ci
zwłaszcza, dla których były te świętości źródłem zarobku, głęboko żalili się i płakali… Dokonane wówczas zniszczenie i zatopienie fałszywych bogów i boginek
bywa przedstawione i wznawiane w niedzielę W. Postu Laetare, w tym dniu w wielu
polskich wsiach noszą na wysokich tykach wyobrażenia Dziewanny i Marzanny,
wrzucają je do trzęsawisk i topią; tradycja tego staroświeckiego zwyczaju aż
dotąd u Polaków nie zaginęła."
Dopiero
protestantyzm doprowadził w Polsce (jak i w Europie) do metodycznego niszczenia
rodzimych wątków kulturowych. Wtedy, na fali kontrreformacji, Marza stała się
Maryją, ale mimo tego w swojej istocie Kościół zachował swój słowiański
charakter.
Mars i Marzanna
Językoznawcy nie mają wątpliwości,
że nasz marzec wywodzi się od rzymskiego Marsa (Martiusa). Zbyt jest bowiem
podobny do nazwy tego miesiąca w innych językach, zwłaszcza romańskich (marzo w języku włoskim i hiszpańskim). W języku włoskim słowo „marziana" znaczy
Marsjanka.
Wedle dominujących teorii Słowianie
przed przyjęciem chrześcijaństwa nie dzielili roku na dwanaście miesięcy.
Pierwotny na Słowiańszczyźnie byłby zatem kalendarz rzymski, który od
średniowiecza do XIX w. podlegał sukcesywnej slawizacji. W świetle tej teorii
Polska byłaby jedynym krajem słowiańskim, który nie dokonał całkowitej
slawizacji kalendarza, lecz pozostawił dwie nazwy rzymskie: marzec i maj.
Dlaczego zatem nie przyjął się w Polsce brzezień (od brzozy), jak w języku
czeskim czy ukraińskim? Dlaczego mieliby Polacy tak bardzo ukochać Marsa?
Z drugiej strony wiemy przecież, że
marzec był już od średniowiecza miesiącem Marzanny, której kult był tak silny,
że do czasu reformacji jej imieniem prosty lud nazywał Maryję, która dzięki temu
miała w Polsce kult silniejszy niż Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty razem
wzięci (pierwszy polski hymn narodowy Bogurodzica na cześć Maryi-Marzy).
Z trzeciej strony marzec był
miesiącem zbierania marzany barwierskiej, najważniejszego barwnika dawnych
czasów, którego ziemie nasze były europejskim centrum. Skoro zatem nasz szósty
miesiąc dostał nazwę od barwnika najbardziej elitarnego, to logicznie rzecz
biorąc analogiczny barwnik o takiej samej randze gospodarczej musiał też użyczyć
swej nazwy miesiącowi, w którym był pozyskiwany. Rola gospodarcza obu na naszych
ziemiach była praktycznie taka sama — były to kluczowe towary eksportowe:
czerwiec dla Gdańska, marzana dla Wrocławia.
Nie ulega wątpliwości, że nazwa
Marza(nna) związana jest z nazwą
marzec. By zatem obronić Marsową
etymologię marca trzeba przyjąć, że imię Marzanny wywodzi się od marca a nie na
odwrót. Innymi słowy trzeba by przyjąć, iż Polacy wraz z chrześcijaństwem
przyjęli rzymską nazwę miesiąca początku wiosny, po czym wytworzyli od niej imię
pogańskiego bóstwa żeńskiego, które stało się tak silne i popularne, że w okresie średniowiecza lud nazywał tym imieniem chrześcijańską Matkę Boską.
Koncepcja dość karkołomna.
Moim zdaniem imię polskiej bogini
wegetacji jest jednak starsze niż chrześcijaństwo w Polsce.
Wtórność Marzanny odrzucam z powodu zasadniczego: absolutnie nadzwyczajnej
żywotności reliktu kultowego Marzanny, który utrzymuje się pomimo tysiąca lat
panowania innej religii. Tego rodzaju próbę czasu mógł przetrwać jedynie kult
pierwotny. A tym samym nazwa marzec
pochodzi od Marza zwanej też
Marzanna a nie
Marza od
marzec.
To oczywiście nie wyklucza koneksji
Marsa i Marzanny. Na ogół zapominamy, że różnice między starymi religiami
europejskimi są mniej lub bardziej powierzchowne. W swojej istocie są one takie
same, gdyż wywodzą się z jednego praindoeuropejskiego pnia. Istnieją pewne
bardzo charakterystyczne wierzenia i praktyki, które są/były takie same lub
podobne u Greków, Rzymian, Nordyków, Celtów, Słowian, Persów oraz Hindusów.
Marzanna była w Polsce nazywana
także Marysia, zaś etruskie imię Marsa to Maris, w tradycji słowackiej Marzanna
była nazywana Marmoriena, Mars z kolei był nazywany Marmor. Wygląda zatem, że
Mars, który początkowo był nie bogiem wojny, lecz strażnikiem rolnictwa, był
męskim odpowiednikiem Marzanny. W niektórych regionach Polski zachował się
relikt dwupłciowości tego bóstwa (np. śląski Marzaniok).
Z drugiej strony motyw Bogurodzicy, czyli obecności Marzy w polskiej pieśni rycerskiej, może wskazywać na to, że polska Marzanna związana była nie tylko z wegetacją, ale i z wojną
Jak podaje angielski botanik
Nicholas Culpeper, marzanna barwierska to „ziele Marsa" [ 12 ].
Dlaczego jest to ziele Marsa — nie wiadomo, gdyż nazwa tego zioła po angielsku
brzmi madder, po łacinie
Rubia tinctorum (łac. ruber znaczy
czerwony, zwrot ten można zatem przełożyć na „czerwiec farbiarski"). Dopiero w języku polskim widzimy, że Marzanna to po prostu marzana barwierska.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 8 ] Jak podaje
Zygmunt Gloger, Matka Boska Zielna zwana również
Dożynkową nazywana była w dawnej Polsce
Matką Boską Zaśnięcia i Śmierci — a zatem niektóre „negatywne",
„czarne" aspekty Marzanny zaistniały w kulcie maryjnym. [ 9 ] Andrzej Dąbrówka, Matka pieśni
polskich, Pamiętnik Literacki: czasopismo kwartalne poświęcone historii
i krytyce literatury polskiej, 96/2, 51-64, 2005. [ 10 ] Jan Łoś,
Bogurodzica. Pierwszy polski hymn
narodowy, Lublin 1922. [ 11 ] Piotr Klejny, Od niedzieli
czarnej do niedzieli zielonej, Tygodnik Niedziela, edycja lubelska,
11/2005. [ 12 ] Nicholas Culpeper, Madder, w:
The Complete Herbal, 1652. « Kultura (Publikacja: 01-03-2018 Ostatnia zmiana: 05-03-2018)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10199 |
|