|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Rumunia (Polakom) nieznana [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Wobec tej słabości instytucjonalnej rumuńskiego „deep
state", dokładnie w miesiąc po uchwaleniu nowego prawa jesteśmy świadkami
wyjątkowo gwałtownego epizodu kolorowej rewolucji w Brukareszcie.
Dragnea a Kaczyński
W programie TVP Info uderzano w jeszcze inny sposób w Rumunię: Skandal! Komisja Europejska
prześladuje rząd polski tylko dlatego, że jest prawicowy, podczas kiedy gorsze
rzeczy dzieją się na ulicach Bukaresztu, gdzie policja bije austriackich
dziennikarzy, lecz Komisja temu pobłaża — a to dlatego, że rząd jest tam
lewicowy! Trudno powiedzieć, że czy owe brednie funkcjonariuszy publicznej
tv wynikają ze zwykłej ignorancji (czyli z pseudodziennikarstwa — niesprawdzania
podawanych informacji) czy z rozmysłu (w myśl, że „ciemny lud to kupi"). Prawda jest natomiast taka, że w Rumunii rządzi dokładnie
taki sam rząd, jak w Polsce: etykietkę mają wprawdzie socjaldemokratyczną
(Partidul Social Democrat, PSD), lecz w istocie jest to rząd neokonserwatywny.
Cornel Ban na łamach sorosowego openDemocracy pisze: „Socjaldemokraci mogą być
częścią Europejskich Socjalistów, ale ich polityka tożsamościowa (szczególnie w kwestii nacjonalizmu, LGBT, migracji oraz relacji państwo-kościół) są
zdecydowanie konserwatywne". Rząd w Rumunii jest więc całkowicie pokrewny wobec
rządu PiS. Dodajmy: pokrewny wobec pierwszego rządu PiS, tego którego ministrem
finansów była Zyta Gilowska. Obecne rządy PiSu są bardziej lewicowe niż obecny
rząd Rumunii.
Lewicowy Guardian wobec rządu rumuńskiego używa dokładnie
tych samych wyzwisk, co wobec rządu polskiego: populistyczny. Stojący na czele
partii Liviu Dragnea, rządzący Rumunią z tylnego siodełka (jako szeregowy
poseł), powszechnie w liberalno-lewicowych mediach porównywany jest do
Kaczyńskiego!
Politico grzmi: „Liviu Dragnea, przewodniczący rządzącej Rumunią Partii
Socjaldemokratycznej (PSD), w zasadzie rządzi swoim krajem, mimo że nie jest
premierem — podobnie, jak Jarosław Kaczyński w Polsce. A przy tym zarówno w Bukareszcie, jak w Brukseli narasta niepokój, że jego działania poprowadzą
Rumunię w tym samym 'nieliberalnym' kierunku, w jakim zmierzają Polska
Kaczyńskiego i Węgry Orbána". Dragnea mówi o
państwie równoległym tworzonym przez służby wywiadowcze, policję, służby
celne, władze finansowe, prokuratorów i sędziów — które oskarżył o próby
obalenia rządu. Politico wskazuje także na jego antykomunizm: „Dragnea, którego
biuro pełne jest prawosławnych ikon i obrazów przestawiających rumuńską wieś,
powiedział, że jedną z rzeczy, z których jest naprawdę dumny, jest fakt, że
nigdy nie był członkiem partii komunistycznej — mimo że w czasach Ceaușescu dla
wielu był to obowiązek".
Także
Ian Buruma z Nowego Jorku zestawia Kaczyńskiego z Dragneą: "Jarosław
Kaczyński, uważa, że grupy wspierane przez Sorosa chcą 'społeczeństw bez
tożsamości'. Liviu Dragnea, który szefuje partii rządzącej w Rumunii, idzie
jeszcze dalej, mówiąc że Soros 'finansuje zło'".
Naturalnie zwolennicy PiS mogą wzdragać się przed
zestawianiem obu liderów: wszak Dragnea formalnie jest kryminalistą, skazanym
przez sąd na 3,5 roku więzienia za korupcję, podczas kiedy Kaczyński jest twarzą
walki z korupcją. W istocie jednak skazanie Dragnei jest zupełną hucpą
polityczną. Czyż liderem władzy PiS nie jest formalny kryminalista Mariusz
Kamiński, który dostał tyle lat więzienia, co i Dragnea? Skazanie Kamińskiego
było sądową hucpą polityczną, którą PiS skasował, gdyż zdobył urząd prezydenta.
Skazanie Dragnei jest jeszcze większą hucpą, lecz PSD nie zdobyła (jeszcze -
wybory 2019) urzędu prezydenta, więc idzie inną drogą, by zablokować
upolitycznione sądownictwo.
Dragnea skazany został za to, że dwie osoby, które
pobierały wynagrodzenie z agencji państwowej finansowanej ze środków unijnych w istocie wykonywały pracę na rzecz lokalnego oddziału partii PSD. Tego rodzaju
praktyki są najzupełniej powszechne w krajach europejskich. Weźmy choćby TVP:
finansowana jest ze środków publicznych, formalnie ma charakter publiczny, a przecież działa wyłącznie w interesie jednej rządzącej partii politycznej -
poprzednio na rzecz PO, obecnie na rzecz PiS. Jest to znacznie bardziej ważkie
naruszenie, niż to za co Dragnea skazany został na trzy lata więzienia.
Według rozprawy doktorskiej napisanej przez
Martina Mendelskiego z Max Planck Institute for the Study of Societies,
Komisja Europejska ma negatywny wpływ na rządy prawa oraz rumuński wymiar
sprawiedliwości, który staje się coraz bardziej oderwany od rzeczywistości
krajowej, stając się strefą polityki brukselskich centralistów. Szczególnie
problem ten dotyczy instytucji ścigania korupcji, która została utworzona pod
protektoratem unijnym i działa de facto jako brukselski wydział polityczny:
„Upolitycznienie i instrumentalizacja nowo ustanowionych agencji
antykorupcyjnych, rad sądowych oraz wyspecjalizowanych sądów oraz sądów
konstytucyjnych, było podnoszone w różnych pracach badawczych (Bozhilova 2007;
Ivanova 2013; Capussela 2015; Beąirević 2014; Kuzmova 2014; Mendelski 2015)
(...) struktury sądowe (np. Sąd Konstytucyjny oraz agencje antykorupcyjne)
oskarżane są o reprezentowanie interesów hegemonicznych oraz podmywanie
wspólnego interesu społecznego". Badacz opisuje problem tzw. patologii
europeizacji, która tworzy swoistą jurystokrację: „istnieją dowody, że większość
nowo utworzonych struktur integracyjnych i antykorupcyjnych (Direcţia Naţională
Anticorupţie DNA, Agenția Națională de Integritate ANI) stały się
nietransparentne, niejasne oraz upolitycznione (Transparency International
Romania 2012; Di Puppo 2010). To samo dotyczy rad sądowych (sądownictwa
administracyjnego opartego na wzorach unijnych), które ewoluowały w upolitycznione, niejasne i nietransparentne ciała (patrz: Bobek i Kosar 2014;
Seibert-Fohr 2012; Coman 2014; Kipred 2011; Osce 2009, 2012; Sigma Montenegro
2012: 5). Nawet nowo utworzone specjalne sądy karne nie funkcjonują tak, jak
zakładano i również są krytykowano za podminowywanie praw podstawowych (Ivanova
2013; Kuzmova 2014). Last but not least, sądy konstytucyjne w wielu krajach
stały się wcieleniem jurystokracji (Hirschl 2009) i upolitycznienia (Popova
2012; Beąirević 2014; Hipper 2015; Morlino/Sadurski 2010; Seibert-Fohr 2012;
Coman 2014). Unia Europejska, pomimo swojej retoryki o neutralności i nieingerencji w rzeczywistości nieustannie wspiera swoich własnych agentów
liberalnej zmiany". Autor podaje to na przykładzie: Komisja Europejska uderzała w Najwyższą Radę Sądownictwa (CSM), gdy była ona zdominowany przez ludzi
bliskich PSD, zarzucając jej konflikt interesów, lecz całkowicie milczała, gdy
później została ona opanowana przez ludzi prezydenta Basescu (wspierającego
politykę MFW).
W kontekście zarzutów o upolitycznieniu sądownictwa w interesie globalnych hegemonów warto wspomnieć, że w trakcie trwającej kolorowej
rewolucji Bank Światowy podarował rumuńskiemu sądownictwu „bonusa" w postaci
110 mln dol, m.in. na pobudowanie ładnych siedzib. Zapewne wydatnie wzmocnił
tym niezależność rumuńskiego sadownictwa. Niezależność od lokalnego
społeczeństwa ma się rozumieć.
Przez tego rodzaju upolitycznione instytucje na usługach
politycznych przeciwników, Dragnea skazany został (wciąż nieprawomocnie) na
więzienie. Według badania opinii publicznej, jedynie 35% społeczeństwa wierzy,
że zarzuty stawiane Dragnei są prawdziwe, podczas kiedy 45% uważa, że polityk
został skazany
w procesie pokazowym urządzonym przez „deep state". 61% Rumunów nie chce
zmiany rządu.
Reformy sądownictwa w Rumunii w dużej mierze obliczone są
na rozmontowanie tego układu władzy politycznej w ramach judykatury. W marcu
przegłosowano m.in. że przewodniczący Sądu Najwyższego będzie powoływany
przez Najwyższą Radę Sądownictwa a nie przez prezydenta (którym jest obecnie
Klaus Werner Iohannis, działacz mniejszości niemieckiej, który w swoim sporze z partią rządzącą popierany jest przez Brukselę oraz ...TVP).
Sankcje unijne
wobec Rumunii
Jeszcze większą bzdurą serwowaną nam przez TVP jest teza,
że Komisja Europejska nie ciśnie rządu Rumunii. W rzeczywistości partia PSD jest
dłużej i mocniej dociskana przez Brukselę. Rumunia idzie tą samą drogą i Bruksela traktuje ją tak jak Polskę. Komisja Europejska potępiła w tym roku
projekt reformy rumuńskiego wymiaru sprawiedliwości strasząc konsekwencjami.
Reuter
porównuje to do sytuacji w Polsce.
Różnica między Polską i Rumunią polega na tym, że Polska
jedynie jest straszona konsekwencjami i zawieszeniem prawa głosu w Radzie UE, w co nikt nie wierzy, bo do tego trzeba jednomyślności. Owej jednomyślności nie
będzie, bo rząd wspierany przez Dragneę zadeklarował, że
nie poprze takich sankcji. Rumunia z kolei już jest obłożona sankcjami i ma
charakter członka UE drugiej kategorii. Sytuacja jest więc diametralnie
odmienna. O ile w przypadku Polski potrzeba jednomyślności, by sankcje nałożyć, o tyle w przypadku Rumunii potrzeba jednomyślności, by sankcje zdjąć. Juncker
zapowiedział, że jeśli Rumunia wprowadzi u siebie reformę sądownictwa,
utrzyma swój status członka drugiej kategorii.
Chodzi o akces do strefy Schengen. Od 2012 Rumunia powinna
zostać przyjęta do Schengen, gdyż spełnia wszystkie kryteria. Mimo tego jej
przyjęcie jest obecnie blokowane przez Niemcy, Austrię i Holandię, co jak
zauważa Jakub Pieńkowski na łamach PISM: „Świadczy także o stosowaniu przez
niektóre państwa UE podwójnych standardów i traktowaniu Rumunii jako członka
drugiej kategorii". Oficjalnym pretekstem są „niedostateczne postępy Rumunii w walce z korupcją. Tymczasem każdego roku ewaluacja unijnego mechanizmu
współpracy i weryfikacji (CVM) — ustanowionego w 2007 r. w celu wsparcia Rumunii
m.in. w tej dziedzinie — ocenia te postępy pozytywnie." Prawdziwą przyczyną
blokady jest fakt objęcia w Rumunii rządów przez partię niemile w Brukseli
widzianą, która zablokowała ekspansję polityki MFW w Rumunii i postawiła na
politykę bardziej suwerenną. W przypadku Polski Komisja robi więcej hałasu, bo
jest bardziej bezradna (walka jest więc bardziej medialna niż rzeczywista). W przypadku Rumunii wystarczają proste komunikaty: jeśli nie zatrzymacie reform,
pozostaniecie obywatelami drugiej kategorii. Zdumiewające, że TVP nie zadała
sobie trudu, by to sprawdzić.
1 2 3 Dalej..
« Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 16-08-2018 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10228 |
|