|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Religioznawstwo
Filozoficzna nauka o Bogu [3] Autor tekstu: Dawid Ropuszyński
Bóg
oświecony
Oświecenie zapoczątkowało nową epokę w „dziejach Boga” i po nie wnoszącym
wiele Renesansie stanowiły krok naprzód w procesie definiowania Boga. Pierwszym,
który wprowadził filozofię na nowe tory był Rene Descartes vel
Kartezjusz. Jednak
to Blaise Pascal jako pierwszy filozof tak dobitnie uznał, że Bóg jest kwestią
wiary i osobistego wyboru wiernego.
Kartezjusz prezentował pogląd zgoła odmienny. Dla niego rozum mógł służyć
poznaniu Boga. Jako dość ortodoksyjny katolik odrzucił pogląd Pascala dotyczący
zakładu. Sądził on, że to Bóg jest pewnikiem i z całą pewnością można go poznać.
Kartezjusz próbował udowodnić istnienie Boga nie za pomocą przyrody, według
filozofa działającej chaotycznie, lecz za pomocą bezpiecznej drogi Pascala –
zwątpienia. Wątpliwość bowiem dowodzi istnienia wątpiącego. Ponadto skoro wątpimy,
nie uznajemy lub nie dane nam było poznać żadnych pewników, jesteśmy niedoskonali.
Jednak idea niedoskonałości znana nam jest, gdyż poznaliśmy ideę doskonałości
i, podobnie jak Anzelm, Kartezjusz stwierdził, że wobec tego najdoskonalsza
istota – Bóg – musi istnieć. Oczywiście jego założenie jest subiektywne, gdyż
założył on, że idea Boga jest doskonała, jej przyczyna też musi być doskonała, a skutek nie może być doskonalszy od przyczyny. Wbrew swoim intencjom zaprezentował
subiektywizm odmienny od pascalowskiego, lecz zbieżny z subiektywizmem Ockhama.
Pascal
zrewolucjonizował podejście do Boga uznając, że nie można stwierdzić, że Bóg
istnieje. Z drugiej strony argumenty przeciwne są również nie do udowodnienia.
Dla Pascala Bóg był niejako dostępny za pomocą objawienia, nie zdrowego rozsądku.
Każdy wierzący ma świadomość obecności Boga w jego życiu i nie potrzebuje do
tego zewnętrznego autorytetu, chociażby w postaci zinstytucjonalizowanego Kościoła.
Pascal zakładał, że stawiając na istnienie Boga mamy pewność wygranej. Jego
podejście jest stricte hazardowe. Dodać można, że najlepszym wyjściem byłoby
przyjęcie postawy ambiwalentnej wyrażonej w postać wątpliwości. Wygrywam, zakładając,
że Bóg jest; przegrywam – że go nie ma lub nie wiem, czy on jest (zakładam,
że tak lub nie). „Zważmy zysk i stratę, zakładając, że Bóg jest [...], jeśli
wygrasz, zyskujesz wszystko; jeśli przegrasz, nie tracisz nic.” [ 15 ] W tej sytuacji znaleźć się można w bezpiecznym położeniu pomiędzy wygraną a
porażką.
Instytucję
kościoła i wszelkie dogmaty odrzucał Baruch Spinoza. Był obok Woltera właściwie
pierwszym świeckim myślicielem. Spinoza nie negował istnienia Boga, odrzucał
religię, jako bezcelową, przypisującą wszystkie niepojęte, niezrozumiałe rzeczy
Bogu. Podobnie jak Wolter obrzędy i symbole religijne uznał za ogłupiające elementy
ograniczające intelektualne poznanie Boga. Cechą wspólną Spinozy i Kartezjusza z kolei był ontologiczny dowód istnienia Boga; sama idea Boga warunkowała jego
istnienie. Stwierdził również, że Bóg jest niejako wrodzony wszystkim rzeczom,
stanowi więc prawo ich istnienia. Filozof odrzucał pojęcie Boga do tej pory
znanego światu, twierdził bowiem, iż Bóg składa się ze wszystkich istniejących
rzeczy – Bóg jest szeroko pojętym światem. Sprowadzając świat do Boga pozbawił
tego pierwszego przypadku i wolności – Bóg musi być celowy i celowo działać.
Bóg był dlań najwyższą doskonałością zespalającą wszystko w całość. Spinoza
zaprzeczał jednak transcendentnej naturze świata, jego zdaniem przyczynowe,
fizyczne i matematyczne opisywanie zjawisk to właśnie opisywanie działalności
Boga.
Mechanistyczna
koncepcja Boga Izaaka Newtona była pierwszą tego rodzaju w historii. U Newtona
wszystko inne poza Bogiem było bierne, to on bowiem nadawał ruch przyrodzie.
Newton uznał, że takie ułożenie porządku rzeczy, łącznie z prawem grawitacji,
nie mogło odbyć się bez, ujmijmy to, Pierwszego Mechanika. To on wszystkim kieruje i powoduje, że planety ułożone są w taki sposób i oddziałują na nie takie siły,
by te nie zderzyły się ze sobą. Dodatkowym elementem kosmicznym w podejściu
Newtona było określenie Boga jako przestrzeni i czasu, mających przecież wartości
nieskończone. [ 16 ]
Tu Newton sięgnął do systemu emanacyjnego. Przestrzeń i czas emanują z boskiego
istnienia, gdyż Bóg musi być zawsze i wszędzie. To właśnie z przestrzeni (próżni
raczej) Bóg stworzył świat, nadając mu aktem woli kształt, gęstość i inne fizyczne
przymioty.
Kwintesencją
oświecenia był Francois–Marie Arouet, czyli Voltaire (Wolter). Nie odrzucił
on do końca idei Boga, nie zgadzał się z pojęciem Boga ortodoksyjnego, pełnego
gniewu i straszącego karami. Stwierdził nawet, że „gdyby Bóg nie istniał, trzeba
by go wynaleźć”. [ 17 ]
Wolter prezentował pogląd typowo monoteistyczny – wiara w jednego Boga jest
logiczniejsza (o ile ten przymiotnik może odnosić się do wiary) niż w szwadrony
bóstw. Jego Bóg był ujęty w sposób rozumowy, nie objawiony; rozum określa istnienie
Boga, lecz nie jest w stanie opisać jego przymiotów. Niemniej jednak Wolter
nie zgadzał się z opinią o dobroci i wszechmocy Boga z powodu istnienia niesprawiedliwości i zła na świecie. Nie przemawiały do niego opinie o złej woli ludzi, spowodowanej
przez Boga w celu zapewnienia równowagi na świecie. Mimo powszechnej opinii o ateizmie Woltera, ten odrzucał go jako fanatyzm zbieżny celowo, nie ideowo, z ortodoksją religijną. [ 18 ] Wolter przyjął postawę deistyczną i racjonalistyczną w stosunku do sił nadprzyrodzonych.
Dla
Immanuela Kanta oświecenie było wyzwoleniem się spod kurateli, którą człowiek
sam sobie narzucił, czyli polegania na autorytecie zewnętrznym. Według Kanta
jedyną drogą do poznania Boga jest tzw. Rozum praktyczny, inaczej mówiąc moralne
sumienie. Filozof twierdził, że dotychczasowe (tradycyjne) dowody na istnienie
Boga są bezużyteczne, gdyż ludzki umysł jest w stanie pojąć wszystko w obrębie
czasu i przestrzeni, a Bóg jest istotą wykraczającą poza ramy ludzkiej zdolności
pojmowania. Filozof nie odrzucał tezy, że Bóg może być wytworem naszego umysłu,
sądem a priori, gdyż niemożliwe jest jego udowodnienie. Bóg nie może być obiektem
doświadczalnym, a „dowód ontologiczny z pojęcia Boga wnosi o jego istnieniu
– tymczasem zaś z pojęcia przedmiotu można wnosić jedynie o jego możliwości(ach), a nie jego istnieniu; istnienie czegokolwiek może być stwierdzone tylko przez
doświadczenie. Dowód kosmologiczny, który z faktu istnienia świata wnosi o istnieniu
Boga jako jego przyczyny, popełnia inny błąd: zasadę, która obowiązuje tylko
wewnątrz doświadczalnego świata, stosuje poza jego obrębem.” [ 19 ]
Dla Kanta Bóg stanowił element ułatwiający życie, nie jest wszechmocnym, groźnym
bytem, raczej sędzią nagradzającym za cnotę. Według filozofa rola społeczno–psychologiczna
Boga jest ważna właśnie z tego względu. Sama idea Boga prezentowana do tej pory
pozwalała rzekomo na pojęcie świata, mimo że zaprzeczała dotychczasowym osiągnięciom
naukowym (raczej one jej). Natomiast pojęcie deus ex machina w odniesieniu do
Boga nadużywane było przede wszystkim przez Kościół Katolicki, co skłoniło Kanta
do potępienia religii i instytucji kościoła.
Bóg martwy
Artur Schopenhauer zapoczątkował proces „śmierci Boga”. Stwierdził on,
że na świecie nie działa żaden Absolut, czy Bóg – światem rządzi instynktowna
wola życia. Kontynuatorem koncepcji śmierci Boga był Ludwig Feuerbach. Uznał
on Boga za ucieleśnienie ludzkich marzeń i dążeń, namiastkę potęgi, którą człowiek
chciałby posiadać, a nie za istotę realnie istniejącą. To człowiek stworzył
Boga na swoje podobieństwo, nie odwrotnie. Filozof twierdził, że Bóg wyobcowuje
ludzi z ich natury; uznał, że różnice – nieskończoność Boga versus skończoność
człowieka, wszechmoc versus słabość, czy świętość versus grzeszność – powodują,
że człowiek nie jest władcą, a władanym. Szczególnie ostro potępiał Feuerbach
chrześcijańską i żydowską wizję Boga prezentowaną przez kościoły – mściwego
tyrana czyhającego na ludzkie porażki w celu bezwzględnego ukarania winnych.
Filozof antycypował również proces marginalizacji pojęcia i idei Boga, zastępowanych
przez nowe bóstwa końca dziewiętnastego wieku. Z drugiej jednak strony Feuerbach
doceniał rolę religii jako bodźca do zmian cywilizacyjnych i społecznych, choć
religia stanowił tu negatywny element „starych układów”.
Karol Marks poglądy
dotyczące religii miał zbliżone do Feuerbacha, gdyż niewłaściwe było jego zdaniem
używanie transcendentnych istot do manipulacji społeczeństwami, jak to czynili i świeccy i kościoły. Uznał on Boga za opium dla ludu [ 20 ], który ślepo wierzy w
historie nie dające się udowodnić. Bóg służył władzy li tylko do utrwalania
porządku społecznego. Marks nie odrzucał jednak istnienia Boga (co nie znaczy,
że w niego wierzył), uznał go tylko za niewiele znaczący element rzeczywistości.
Pomimo, że Marks akceptował mesjanistyczną wizję świata nie widział miejsca w historii ludzkości dla Boga. Ponadto według niego jakikolwiek byt mógł być
tylko zmienny, rozwijający się i zależny – obraz Boga serwowany do tej pory
takiemu wizerunkowi nie odpowiadał.
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 15 ] Pascal B., Myśli, Warszawa 1958 [ 16 ] Tatarkiewicz, op.cit., tom II, str. 85 [ 18 ] Mimo wszystko nie traktował on ateizmu na równi z zabobonem, a w Słowniku filozoficznym zaprzecz jednak poglądowi, iż ateizm jest fanatyzmem. Dla jasności przytoczę kilka wypowiedzi nt. ateizmu: „Taka jest słabość rodzaju ludzkiego i taka jego przewrotność, że niewątpliwie na lepsze mu wychodzi znosić jarzmo
wszelkich możliwych zabobonów, byleby tylko nie były zabójcze, niż żyć bez
religii. Człowiek zawsze potrzebował wędzidła, a chociaż okrywał się
śmiesznością składając ofiary faunom, satyrom i najadom, rozsądniej i
korzystniej było czcić te fantastyczne wyobrażenia bóstwa niż oddać się
ateizmowi. Ateusz mądrzący się, gwałtowny i potężny byłby biczem równie fatalnym
jak krwiożerczy zabobonnik." (Traktat o tolerancji..., 1763); „Fanatyzm był odwiecznym budzicielem krwiożerczych chuci, ateizm,
lubo się nazywa ateizm — brzydzi się ciemnotą. Ateizm po wszystkie czasy zwalczał
zbrodnie nad człowiekiem — fanatyzm je wyzwala.
Ateiści są to przeważnie myśliciele odważni i ukształceni -niestety!
błądzą. Ale fanatycy nie błądzą. Bowiem nie błądzą, którzy nie
myślą. (...) Nie! przedewszystkiem dla panujących — właśnie i tylko dla
panujących, iżby żyć mogli bez zajęczej trwogi jest pożądanem a nawet
niezbędnem, aby wiara w Najwyższą Istotę, Twórcę i Dobrodzieja, szafarza nagrody i kary głęboko wwierconą została w duszyczki poddanych." (Słownik filozoficzny, 1764) — przyp. red. [ 19 ] Tatarkiewicz, op.cit., str. 175 [ 20 ] Za Paulem Holbachem: „Religia stworzona została po to, aby ujarzmić ludy i oddawać je w niepodzielne władanie możnych tego świata [Religia to] opium dla ludu" — przyp. red. « Religioznawstwo (Publikacja: 10-07-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Dawid Ropuszyński Publikował m.in. w: Dziś, Fakty i Mity, Forum Klubowe. Brał udział w Światowym Kongresie Humanistycznym w Noordwijkerhout i w Światowej Konferencji Int'l Humanist and Ethical Youth Organisation w Utrechcie. Działacz społeczny, członek Polskiego Stowarzyszenia Wolnomyślicieli. Nauczyciel języka angielskiego. Liczba tekstów na portalu: 21 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Napoleon a Kościół | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1027 |
|