Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.418.153 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Kogo Zeus zechce zgubić, pozbawia go mądrości
 Światopogląd » Ateizm i Ateologia

Moja droga do ateizmu [3]
Autor tekstu:

Potem jest mnóstwo trupów i morze przelanej krwi, bo Bóg uparł się, iż jego naród wybrany nie spocznie, póki nie położy trupem wszystkich swoich wrogów bliższych i dalszych, teraz i w przyszłości. I tak na ciągłym straszeniu, rzucaniu przekleństw i karaniu swego ludu, jak i na poddawaniu moralnie dwuznacznym próbom niektórych jego członków, a także na nieustannych rzeziach i wojnach — schodzi Bogu wiele, wiele stuleci.

Aż pewnego razu Bóg postanawia przebaczyć ludziom grzechy, ale tylko pod warunkiem, że jego własny ukochany Syn, całkowicie niewinny, zostanie przez tychże ludzi zamęczony na śmierć na krzyżu. Aby zasłużyć na bożą łaskę, ludzie muszą jeszcze tylko uwierzyć, iż ten jego ukrzyżowany Syn, był naprawdę jego Synem i że tylko ta okrutna ofiara mogła zadowolić (usatysfakcjonować) Boga, iż zgodził się on wspaniałomyślnie przebaczyć ludziom wszystkie grzechy i winy, oraz zbawić tych, którzy w to uwierzą.

Zatem dla tych wszystkich, którzy uwierzą w ten boży plan opatrznościowy, Bóg przeznaczył wieczne życie w niebie u swego boku (oczywiście po zweryfikowaniu każdego przez Sąd Ostateczny). Natomiast dla tych, którzy ośmieliliby się nie uwierzyć w powyższe i odrzucić bożą łaskę, Bóg wymyślił piekło, a w nim wieczne męki w jeziorze roztopionej siarki, pośród przejmującego lamentu, płaczu i zgrzytania zębów". I teraz po uwzględnieniu dogmatu o Trójcy Świętej (pkt.2 „z Ojca jest i był zawsze Syn"), podsumowanie powyższego:

„Bóg składa ofiarę z siebie (jako Syna), przed samym sobą (jako Ojcem), po to by przebłagać (przekupić?) siebie (jako Stwórcę) za swe nieudane dzieło - człowieka".

Tak właśnie w dużym skrócie wygląda sens planu Opatrznościowego względem człowieka.

G.S: No, dobrze, ale gdzie tu są te wewnętrzne sprzeczności? Ten brak logiki i to zakłamanie, które według ciebie ten tekst zawiera? Możesz to wyjaśnić?

L.F: Z przyjemnością! Wystarczy porównać powyższą historię z atrybutami Boga (które posiada on, wg największych teologów, Doktorów Kościoła i najwybitniejszych myślicieli chrześcijaństwa, oraz świadectwa samego Pisma św.), aby zaczęły nas ogarniać daleko idące wątpliwości. No bo tak: skoro Bóg jest wszechwiedzący, nieskończenie wcześniej wiedział co się wydarzy w jego dziele i to w najdrobniejszych szczegółach. Wiedział więc, że ludzie będą kuszeni przez węża, i że nie posłuchają jego zakazu.

Jeśli jest doskonale sprawiedliwy, nie powinien karać ludzi za to, iż skusiło ich jego własne stworzenie (przynajmniej powinien dać im drugą szansę, tym razem bez udziału tego podstępnego gada). Jeśli jest nieskończenie miłosierny, powinien przebaczyć ludziom to nieposłuszeństwo, popełnione zresztą w nieświadomości. Jeśli jest wszechobecny (tzn. istnieje w każdym miejscu swego dzieła i w każdym czasie jednocześnie) i wszechmocny, to mógł z łatwością zapobiec temu wydarzeniu, zamiast karania ludzi po tym incydencie.

Odnośnie potopu i arki; za co Bóg ukarał ludzi potopem? (piękny przykład „miłosierdzia" bożego): za to, iż żyli zgodnie z karą jaką nałożył na ich przodków, czyli rozmnażali się z grzeszną naturą, skłonną do czynienia zła i nieprawości. A więc ukarał ich po raz drugi za to, co było skutkiem jego wcześniejszej kary, czy to aby logiczne i sprawiedliwe? Poza tym, przeznaczając rodzinę Noego na protoplastów „odrodzonej" ludzkości, „nie wziął pod uwagę", swojego prawa dziedziczności, w efekcie którego ludzkość popotopowa w niczym się nie różniła od tej przed potopowej. Ergo: sam potop niczego nie zmienił, skoro natura człowieka pozostała taka sama; grzeszna i skora do czynienia zła.

Albo taki casus: Bóg wybiera sobie naród spośród wielu żyjących wtedy nacji i roztacza nad nim swoją opiekę, która przejawia się głównie tym, iż prowadzi do nieustannych wojen z innymi narodami. Czy wszyscy ludzie nie są jego dziećmi, jednakowo kochanymi? Jak Bóg to uzasadnia?: „Jedynie was znałem ze wszystkich narodów na ziemi, dlatego was nawiedzę karą za wszystkie wasze winy". Am3,2. Hmm, bez komentarza.

Odnośnie odkupicielskiej ofiary z Syna bożego; czy to nie dziwne, że wszechmocny Bóg, który słowem stworzył cały Wszechświat, rozwiązuje ten problem w tak okrutny i barbarzyński sposób? Posyła swego Syna na męczeńską śmierć, aby odkupił nią grzechy i winy ludzi. Otóż Bóg wcale nie musiał „posyłać" ani „dawać" swego Syna na ofiarę przebłagalną za grzechy ludzi, skoro jest w stanie nie dopuścić do zaistnienia przyczyn zła. Jednym słowem; zamiast zbawiać ludzi od grzechu (nb. tysiące lat później), powinien nie dopuścić do niego (wiedział wcześniej co wąż knuje), ewentualnie przebaczyć ludziom, co pięknie by świadczyło o jego nieskończonym miłosierdziu i miłości do swych stworzeń.

Biorąc jednakże pod uwagę, że wszystko w bożym dziele odbywa się zgodnie z jego wolą, można domniemywać, że Bogu chodziło o zupełnie coś innego. Świadczyć może o tym następujący fragment Pisma Św., dotyczący Jezusa „On był wprawdzie przewidziany przed stworzeniem świata, dopiero jednak w ostatnich czasach się objawił ze względu na nas" 1P 1,20. Wygląda więc na to, że ów Syn boży był przewidziany na odkupiciela i zbawiciela grzesznej ludzkości, zanim ta ludzkość zaistniała, zanim nawet świat został stworzony. Ale co najważniejsze na długo, zanim pierwsi ludzie „przeciwstawili" się Bogu i dostąpili upadku. O czym to może świadczyć, zapewne każdy sam z łatwością sobie odpowie i wyciągnie właściwe wnioski. Ja wyciągnąłem już wiele lat temu.

Mógłbym przytoczyć dużo więcej argumentów, uzasadniających moje zarzuty w stosunku do naszej religii, nie chcę jednak aby ten tekst przerodził się w zbyt długi elaborat. Jednak gdyby ktoś chciał dowiedzieć się więcej o sprawach przedstawionych powyżej, proponuję przeczytać niektóre moje teksty (choćby te pisane na „poważnie"): „Credo sceptyka", „List otwarty do kreacjonistów", „Bogu nic nie jesteśmy winni", „Najlepsza religia na świecie", czy „Bardzo nieelegancka hipoteza Boga". Jest w nich przedstawiona o wiele bogatsza argumentacja i nie tak ogólnikowa jak ta powyższa. Zawierają też nieporównywalnie więcej szczegółów, a wiadomo przecież kto w nich siedzi (tkwi), stąd też się bierze ich specyficzna wymowa. Myślę, że na tym zakończymy ten wątek.

G.S: Jeszcze tylko wyjaśnij na czym polega to zakłamanie, o którym wspomniałeś?

L.F: Jest ich tak wiele, że nie sposób tu wszystkich wyliczyć, jednakże największe z nich jak sądzę, dotyczy „prawdy" religijnej, która mówi, iż to człowiek ponosi wyłączną winę za zło istniejące w dziele bożym, a nie jego Stwórca. Otóż jaki jest człowiek, każdy wie ale niechby on był nawet najdoskonalszy, to gdzie mu do bytu zwanego Bogiem?; Mającego nieskończone i niczym nie ograniczone możliwości, będącego jednocześnie w każdym czasie i w każdym miejscu swego dzieła. Wiedzącego wszystko o nim i to nieskończenie wcześniej niż wydarzy się to w naszej rzeczywistości. Mającego przez to, absolutną nad nim władzę.

Boga, „który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli" Ef 1,11. Boga, którego plany realizowane są w naszym świecie z żelazną konsekwencją: „Jeśli kto do niewoli jest przeznaczony, idzie do niewoli. Jeśli kto na zabicie mieczem — musi być mieczem zabity" Ap 13, 10. Boga, który w swoim Słowie pyta (retorycznie): „Czy może ktoś uciec przed tym co ja zamierzam zdziałać? Czy ktoś może sprzeciwić się mojej woli? /../ Czy jest dla mnie coś niemożliwego?". Albo to: „U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe /../ dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego". No, właśnie!

Czy człowiek może się pochwalić choćby jedną z tych bożych możliwości? Albo chociaż cząstką którejś z nich? Niestety, nie! A jednak to on ponosi winę za wszelkie zło jakie istnieje w dziele absolutnie doskonałego Stwórcy. Czy istnieje w religii jeszcze większe niż to zakłamanie? Szczególnie wyraźnie je widać w kontekście orzeczeń Soboru Wat. I, który odkrywa nam bardzo interesujący aspekt, dotyczący przyczyn stworzenia świata i ludzi.

Wygląda więc to tak (we fragmentach): „Plan odwieczny i jego wypełnienie w czasie, nazywa się razem Opatrznością Bożą" /../ „Wszystko co stworzone, Bóg swoją opatrznością strzeże i prowadzi, kierując od początku do końca, mocno rozrządzając w słodyczy" /../ „Bóg działa w świecie nieustannie. Jest przyjętą tezą przez wszystkich teologów kat., że Bóg współdziała nie tylko w utrzymaniu w istnieniu, ale w każdej czynności stworzeń" /../ "Bóg współdziała w akcie fizycznym grzechu".

Po co to czyni, miast do niego nie dopuścić? (pytanie moje, odpowiedź Soboru): „Bez dopuszczenia zła moralnego — czyli grzechu — na świecie, nie ujawniłby się ten przymiot boży, któremu na imię Miłosierdzie /../ Dopiero na przykładzie grzesznej ludzkości, grzesznego człowieka, ujawniło się miłosierdzie Boga przebaczającego". I teraz konkluzja: "Zło moralne w ostatecznym wyniku, służy również celowi wyższemu: chwale bożej, która się uzewnętrznia przede wszystkim w jego miłosierdziu przez przebaczanie, wtórnie zaś sprawiedliwości przez karę". Tak orzekł Sobór Wat. I.

Ależ mamy Boga! widać teraz wyraźnie czym jest to słynne boże miłosierdzie, które nieustannie wychwalają jego kapłani („Bóg bogaty w miłosierdzie"). Jest ono niczym innym, jak wyrafinowanym okrucieństwem i bezlitosnym wyrachowaniem, pozbawionym krzty litości i miłości do swych stworzeń — ludzi. Miłosierdzie byłoby cenne i godne pochwały, gdyby Bóg nie mógł zapobiec złu w swoim dziele. Lecz on tylko nie chciał, a to wielka różnica, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę przyczynę, dla której tak się zachował.

Stworzyć ułomne i grzeszne istoty po to, aby mieć mnóstwo powodów do okazywania im swego miłosierdzia, które jest konieczne do uzewnętrznienia chwały bożej. Zrzucić na nie winę za zło istniejące w swym dziele, straszyć je piekłem i wiecznymi w nim mękami, a jednocześnie obiecywać niebo i domagać się dla siebie bezwarunkowej miłości, całkowitego oddania i podporządkowania. Jeśli nie jest to przykład największego zakłamania w doktrynie naszej religii, to cóż to może być innego? (Odpowiedź na to pytanie zamieściłem w „Bardzo nieeleganckiej hipotezie Boga", gdzie szczegółowo wyjaśniłem prawdziwe przyczyny powstania tych religijnych „prawd", z racji których wydają się tak bardzo nielogiczne).

Czy przedstawioną powyżej relację Stwórcy do swych stworzeń, nie oddaje doskonale anegdota z pewnej sztuki? O chirurgu, który aby mieć pacjentów wpierw ludzi ranił i okaleczał, by potem ich leczyć, obłudnie się nad nimi litując. Bardzo podobnie (tyle, że na niewyobrażalnie większą skalę) postąpił Bóg ze swoimi ukochanymi ponoć stworzeniami. Smaczku tej religijnej historii dodaje fakt, że nie wymyślili jej ci wstrętni ateiści (lub masoni), lecz sami pobożni i bogobojni kapłani. Ciekawe o czym to może świadczyć?


1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kalokagatia i wór nawozu. Przemiany w postrzeganiu ciała od starożytności
Czy polskie szkoły powinny eksponować flagi Watykanu?

 Zobacz komentarze (47)..   


« Ateizm i Ateologia   (Publikacja: 29-04-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Lucjan Ferus
Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo).

 Liczba tekstów na portalu: 130  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1218 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365