|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
1 Maja - święto Pracy czy Święto Wiary? Autor tekstu: Agnieszka Zakrzewicz
Piękna
beatyfikacja — nie można powiedzieć nic innego o ceremonii, która odbyła
się 1 maja na Placu świętego Piotra. Choć jeszcze dwa dni wcześniej, Watykan
nie chciał podawać żadnych prognoz dotyczących ilości pielgrzymów a rzecznik prasowy — ojciec Federico Lombardi komentował: „Mówiliśmy do tej
pory o kilkuset tysiącach. Zobaczymy, bo może w ostatnim momencie przybędą
także ci, którzy nie zrobili rezerwacji." — rzeczywistość przerosła
wszelkie oczekiwania. Jeden milion czy półtora miliona — nie ma większej różnicy.
„Lud Karola Wojtyły" stawił się na wezwanie. Pielgrzymi przybyli z całego
świata. Plac świętego Piotra,
Via Della Conciliazione, okolice Zamku świętego
Anioła były wypełnione po brzegi. Uroczystości beatyfikacyjne zaczęły się w sobotę 30 kwietnia modlitewnym czuwaniem na terenie antycznego Circo Massimo.
Nie zważając na deszcz i zimno pielgrzymi przeczekali noc w pobliżu Watykanu,
aby zająć najlepsze miejsca przed mszą beatyfikacyjną, odprawianą przez
Benedykta XVI. Do Rzymu przyjechało 80 tys. polskich pielgrzymów. Czy to dużo,
czy mało? — trudno powiedzieć, widząc że Włosi liczyli na milion Polaków, a w połowie kwietnia w rzymskim biurze pielgrzymkowym było zarejestrowanych
zaledwie 22 tys. pielgrzymów. Polacy dali się jednak zobaczyć — biało-czerwone
flagi powiewały wszędzie.
Na
beatyfikację przybyło 90 oficjalnych delegacji zagranicznych, którym
przewodziło 5 głów koronowanych i 16 prezydentów. Delegacje najwyższego
szczebla przysłała Unia Europejska. Obecni byli przewodniczący Rady
Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Stany Zjednoczone i Rosję reprezentowali ambasadorzy. Nieprzychylne komentarze wywołała obecność
dyktatora z Zimbabwe — Roberta Mugabe, którego posadzono w ostatnim rzędzie, a lekki uśmiech wzbudził premier Silvio Berlusconi, który siedział na
przedzie. W najliczniejszej, 16-osobowej polskiej delegacji było trzech
ostatnich prezydentów Polski. Prezydent Bronisław Komorowski, zajął miejsce w pierwszym rzędzie u boku prezydenta Włoch Giorgio Napolitano.
Niezależnie od tego, czy ktoś jest wierzący, czy niewierzący — beatyfikacja
papieża Polaka była bardzo ważną uroczystością dla Polski. Komorowski, Kwaśniewski i Wałęsa razem — to był pokrzepiający widok, zwłaszcza w tym trudnym
okresie podziałów. W pewien sposób byliśmy współgospodarzami beatyfikacji,
bo Rzym przyjął polskich pielgrzymów, tak jak tylko to miasto potrafi
przyjmować mile widzianych gości. I za to należą się podziękowania...
Świętość a prawda historyczna
„Oto
nadszedł oczekiwany dzień. Przyszedł szybko, ponieważ tak podobało się
Bogu: Jan Paweł II jest błogosławiony!" — powiedział Benedykt XVI, dodając,
że „Dzisiejszy dzień jest świętem Wiary".
Beatyfikacji
Jana Pawła II nie zatrzymały ani gorzkie słowa krytyki wobec jego pontyfikatu
oraz pośpiechu z jakim do niej dążono, wyrażone przez media światowe,
ani uwagi środowisk katolickich, ani nawet protesty ofiar księży-pedofilów,
stowarzyszonych w SNAP (Survivors of Those Abused by Priests). Barbara Blaine — przewodnicząca SNAP powiedziała: „Podczas pontyfikatu Jana Pawła II
(1978-2005) miała miejsce największa ilość przestępstw seksualnych popełnionych
przez duchownych, jest to udokumentowane i potwierdzone, że tuszowano
skandale". Członkowie SNAP z okazji beatyfikacji rozdawali przed kościołami w 70
miastach siedmiu krajów (USA, Belgia, Kanada, Ekwador, Francja, Holandia i Australia) ulotki informujące o skandalach pedofilii.
Niestety
doszło też do zniszczenia gigantycznego plakatu z podobizną Wojtyły w jednej z dzielnic Rzymu, na trzy dni przed beatyfikacją. „Przyjaciel
dyktatorów i obrońca pedofilów, Watykan wynocha z naszych majtek" -
napisano na plakacie. Gest godny potępienia, który jednak świadczy o klimacie w jakim odbyła się beatyfikacja.
Dla
Kościoła katolickiego — świętość nie oznacza jednak całkowitej aprobaty
życia kandydata na ołtarze. Polityka papieży i aureola to dwie różne sprawy — Watykan powtarzał już w przeszłości. Teraz papież Benedykt XVI też tłumaczył,
że „zapach świętości" Karola Wojtyły czuło się już na pogrzebie i że
przyśpieszył beatyfikację, gdyż lud boży wyrażał swoją dewocję w stosunku do nowego błogosławionego, na wiele sposobów.
Teraz
wszyscy życzyliby sobie, aby błogosławiony Wojtyła został wreszcie „Santo
subito!" Kardynał Bertone powiedział we włoskiej telewizji, że Jan Paweł
II może zostać świętym za kilka lat, bo potrzeba kolejnego cudu.
Już
dziś ofiary księży-pedofilów domagają się głośno wstrzymania procesu
kanonizacyjnego do czasu całkowitego wyjaśnienia skandalu nadużyć
seksualnych w Kościele katolickim i odpowiedzialności za jego tuszowanie.
Zgodnie z dekretem Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, święto nowego
błogosławionego (22 października) obchodzone będzie w diecezji rzymskiej
oraz diecezjach w Polsce. Watykan nie przychylił się do prośby o wprowadzenie
kultu uniwersalnego w przypadku Jana Pawła II. Będzie jednak dawana dyspensa.
Jak
widać — świętość i prawda historyczna nie idą w parze, zwłaszcza, że
„Lud Karola Wojtyły" nie ma zielonego pojęcia ani o skandalach pedofilii,
ani o teologii wyzwolenia i nie bardzo się tymi drobiazgami interesuje… środowiska
katolickie domagające się przestrzegania procedur i krytykujące przyśpieszenie
beatyfikacji w stosunku do polskiego papieża, dostały etykietkę
„tradycjonalistów"...
San Precario
Czy
wystarczy walka z komunizmem, by zasłużyć na aureolę? Jak się okazuje — dla niektórych tak — zwłaszcza, gdy cel uświęca wszystkie środki. Wybór
daty beatyfikacji nie był więc raczej przypadkowy — święto
pracy ustanowione w 1889 przez II Międzynarodówkę. To był
ostateczny cios w plecy polskiego komunizmu, bo przynajmniej w tym roku 1 Maja
został zastąpiony przez święto
Wiary, a pochody przez procesje… Watykan tłumaczył najpierw ten niefortunny
zbieg okoliczności tym, że beatyfikacja miała odbyć się w Niedzielę Miłosierdzia
Bożego, uroczyście ustanowioną w 2000 przez papieża Jana Pawła II, po
objawieniach mistycznych św. siostry Faustyny Kowalskiej, bo żądał tego sam
Jezus Chrystus: "Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem
Miłosierdzia (Dz. 299)". Papież Benedykt XVI przywoływał też św. Józefa
Robotnika (męża matki Jezusa), ale od kiedy to Kościół przywiązywał wagę
do czczenia go 1 maja, skoro wielkie święto św. Józefa obchodzi się 19
marca? W końcu wyszło na jaw, że datę wskazał i wyprosił kard. Stanisław
Dziwisz...
Nie
wszystkim jednak przypadła do gustu decyzja polskiego kardynała. Ze względu
na napływ milionowej fali pielgrzymów — wiele sklepów w Rzymie było
otwartych w dniu 1
maja i wielu pracowników, musiało przyjść do pracy nawet w święto
Pracy. Zostali zmuszeni pod groźbą zwolnienia i otrzymali płacę jak za dzień
normalny. W większości sprzedawcy to ludzie młodzi, nie mający stałych
kontraktów i źle opłacani, często to emigranci pracujący na czarno. We Włoszech
nazywa się ich „precari" (ludzie bez stałej pracy). Dla nich 8-godzinny
dzień pracy, o który walczyli robotnicy w Chicago w 1886 roku to marzenie...
Gdy
na Placu świętego Piotra trwała
beatyfikacja Jana Pawła II, grupa studentów i związkowców protestowała na głównej
handlowej ulicy Rzymu — Via del Corso. Zostały zablokowane wejścia do sklepów
ZARA, H&M, Nike, Tezenis, które zmusiły swoich pracowników do pracy w święto
Pracy. Każdy ze sklepów został zmuszony do zamknięcia przynajmniej na pół
godziny. Wielki transparent z napisem „Damose da fà semo
precari" (który parafrazował słowa Jana Pawła II „Damose da fà
semo romani" — (Weźmy się do roboty, jesteśmy rzymianami),
wypowiedziane na początku pontyfikatu), był noszony po ulicy przez wiele
godzin i blokowano nim wejścia do sklepów, na których otwarcie z okazji
beatyfikacji nalegał prawicowy burmistrz Gianni Alemanno.
Także w Mediolanie odbyły się protesty — wielki pochód 1 Majowy, który
przemaszerował ulicami miasta ogłosił beatyfikację „San Precario" — świętego
bez stałej pracy.
Włosi o 1 Maja nie zapomnieli
Podczas
gdy pielgrzymi uczestniczyli w beatyfikacji Jana Pawła II, inni obchodzili święto
Pracy. Rzym jest tradycyjnie lewicowym miastem i Koncert 1 Majowy, organizowany
od 1990 przez włoskie związki zawodowe CGIL, CISL i UIL, na Placu świętego
Jana przed katedrą Laterańską — to rzecz święta. Co roku uczestniczą w nim
setki tysięcy osób i jest transmitowany na żywo przez telewizję RAI3.
W
tym roku imprezę trwającą ponad 8 godzin poprowadził znany aktor Neri Marcorè.
Temat koncertu „My jesteśmy historią — Historia, Ojczyzna, Praca".
Koncert rozpoczął się hymnem narodowym w wersji rockowej, wykonanym przez
Eugenio Finardi. Na scenie nie zabrakło takich gwiazd jak Daniele Silvestri,
Caparezza, Modena City Ramblers, Bandabardò, Edoardo Bennato, Gino Paoli,
Lucio Dalla, Francesco De Gregori, a gościem honorowym był Ennio Moricone, który
po raz pierwszy przedstawił swój nowy utwór „Elegia dla Włoch", napisany
specjalnie na tę okazję, która przypadła w150 rocznicę Zjednoczenia. Wykonała
go orkiestra złożona z 72 elementów i 60 osobowy chór. Publiczność wysłuchała
utworu niemal w „religijnym" skupieniu...
Wspaniały,
emocjonujący koncert, który zjednoczył Włochów — nawet podzielone włoskie
związki zawodowe. Na Placu świętego
Jana było przynajmniej 500 tys. osób — głównie ludzie młodzi, dla których
Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy ma w dalszym ciągu wielkie
symboliczne znaczenie, zwłaszcza dziś w dobie kryzysu, gdy nie mają pracy i widoków na przyszłość.
Wiele
polemik wzbudził fakt, że tuż przed wyjściem na scenę artyści musieli
podpisywać deklaracje, że nie będą wyrażać żadnych opinii politycznych, będących
wskazówką preferencji, które mogą wpłynąć na głosowanie w zbliżających
się wyborach administracyjnych oraz w czerwcowym referendum, dotyczącym także
energii atomowej. Sztuki i muzyki nie da się jednak ujarzmić. Wielu artystów
miało na sobie podkoszulki z logiem antyatomowym Greenpeace, a podczas
koncertu publiczność rozłożyła transparent wielkości 120 m2 z „Krzykiem
antynuklearnym". Luca Barbarossa odśpiewał swoją bardzo znaną piosenkę
„Immunità" -krytykującą
problemy prawne premiera. Caparezza — najsłynniejszy włoski raper
zaprezentował niektóre swoje piosenki z nowego albumu „Sen
erotyczny", poświęconego Berlusconiemu i wykonał wymowny happening z włoską
flagą. Ascanio Celestini skrytykował ze sceny fakt, że beatyfikacja Wojtyły
odbywa się w święto pracy,
dodając: „Nie będę mówić nic więcej, bo podpisałem lojalkę", za
kulisami skomentował tylko, że to kolejna próba Kościoła
zamieniania święta laickich w katolickie. Inny muzyk — Andrea Rivera,
na znak protestu przeciwko cenzurze chodził za kulisami z kartką na szyi
„Z niego robicie świętego, ze mnie męczennika". Koncert zakończył się
chóralnym odśpiewaniem hymnu antyfaszystowskiego ruchu oporu „Bella ciao".
Ludzie rozeszli się o pierwszej w nocy, choć poniedziałek był normalnym
dniem pracy.
Na
koncert przyszli też młodzi Włosi, którzy rano byli na beatyfikacji. W tym
kraju na szczęście nie zapomina się, że 1 Maja to jedno z najważniejszych
świąt w kalendarzu, bo oprócz życia wiecznego jest przede wszystkim życie
codzienne i że oprócz Eucharystii człowiek musi jeść także chleb
powszedni...
Pomimo,
że Włochy są bliżej Watykanu niż Polska, w tym kraju jest mniej fanatyzmu
religijnego i więcej świadomości społecznej — o czym świadczy choćby
fakt, że w Rzymie — święto wiary
nie zastąpiło święta pracy — lecz odbyły się jednocześnie...
« Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 03-05-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1300 |
|