Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
207.452.998 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Trump wywoła kryzys ekonomiczny?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 21 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Uczymy się nie dla szkoły, lecz dla życia.
 Ludzie, cytaty » Voltaire » Fragmenty dzieł » Prostaczek - Wolter

6.Prostaczek pędzi do ukochanej
Autor tekstu: Wolter

Ledwie przybywszy Prostaczek spytał starej służącej, gdzie znajduje się pokój ukochanej, pchnął wątłe drzwi i podbiegł do łóżka. Panna de Saint-Yves, nagle zbudzona ze snu, krzyknęła:

- Jak to, to ty! Och! och! to ty! Co pan robi?

Odpowiedział:

— Zaślubiam cię.

I, w istocie, byłby ją zaślubił, gdyby się nie broniła z całą energią dobrze wychowanej osoby.

Prostaczek nie lubił, aby zeń żartowano, wszystko to wydawało mu się bardzo nie na miejscu.

— Inaczej poczynała sobie ze mną panna Abakaba, moja pierwsza kochanka. Jesteś nieuczciwa; przyrzekłaś mnie zaślubić, a teraz nie chcesz: to jest pogwałcenie najprostszych zasad honoru; nauczę cię dotrzymywać słowa i sprowadzę cię na drogę cnoty.

Prostaczek posiadał męską i nieugiętą cnotę, godną swego patrona Herkulesa, którego imieniem go ochrzczono; miał ją rozwinąć w całej okazałości, kiedy na rozdzierające krzyki panny, bardziej umiarkowanej w cnocie, przybiegł roztropny proboszcz wraz ze swą gospodynią, ze starym służącym bigotem oraz z księdzem wikarym. Widok ten powściągnął zapał napastnika.

— Trójco Przenajświętsza! — wykrzyknął proboszcz — co ty tu robisz, sąsiedzie?

— Swoją powinność — odparł młody człowiek — dopełniam przyrzeczenia, które jest święte.

Panna de Saint-Yves rumieniąc się poprawiła odzież. Odciągnięto Prostaczka do dalszych pokojów: Proboszcz przedstawia mu okropność tego postępowania. Prostaczek powoływał się na przywileje naturalnego prawa, które znał doskonale. Proboszcz silił się dowieść, że wszelkie pierwszeństwo należy się prawu pisanemu i że gdyby nie układy zawarte między ludźmi, prawo natury byłoby, zawsze niemal, naturalnym rozbojem.

— Trzeba — mówił — rejenta, księży, świadków, kontraktu, dyspensy.

Prostaczek odpowiadał argumentem, który zawsze wytaczają dzicy:

— Muszą z was być bardzo nieuczciwi ludzie, skoro potrzebujecie między sobą tylu ostrożności!

Proboszcz nie wiedział, co odpowiedzieć.

— Zapewne — rzekł — zdarza się wśród nas sporo zmienników i oszustów; tyleż by się ich znalazło i pośród Huronów, gdyby żyli w wielkim mieście; ale też istnieją dusze roztropne, uczciwe, światłe, i tacy właśnie ludzie utworzyli prawa; im kto poczciwszy, tym bardziej winien się im poddać: daje przykład niegodziwcom każąc im szanować hamulec, który cnota nałożyła sama sobie.

Ta odpowiedź uderzyła Prostaczka. Wspomnieliśmy już, że miał umysł roztropny; ułagodzono go pochlebnymi słowy; dano mu nadzieję (dwie pułapki, w które chwyta się ludzi na obu półkulach) i pokazano mu nawet pannę de Saint-Yves, skoro ukończyła toaletę. Wszystko odbyło się bardzo przyzwoicie; ale mimo tej obyczajności błyszczące oczy Prostaczka-Herkulesa kazały wciąż spuszczać powieki jego bogdance i przyprawiały całe towarzystwo o drżenie.

Z niezmierną trudnością przyszło go wyprawić do stryjostwa. Trzeba się było znów uciec do wpływu pięknej panny: im bardziej czuła swoją władzę, tym bardziej go kochała. Wyprawiła go z wielkim swoim strapieniem. Skoro się wreszcie oddalił, proboszcz który był nie tylko znacznie starszym bratem panny de Saint-Yves, ale i jej opiekunem, postanowił ubezpieczyć pupilkę od zapałów groźnego zalotnika. Poradził się delegata, który, wciąż mając widoki na pannę dla swego synala, poradził zamknąć biedną dziewczynę w klasztorze. Był to straszliwy cios: nawet osoba obojętna, osadzona w klasztorze, krzyczałaby wniebogłosy; cóż dopiero kochanka, i to kochanka równie cnotliwa, jak czuła! Toteż szalała z rozpaczy.

Wróciwszy do przeora Prostaczek opowiedział wszystko ze zwykłą naiwnością. Uraczono go tymi samymi perswazjami, które wywarły pewien wpływ na jego umysł, a żadnego na jego zmysły; ale nazajutrz, kiedy chciał pospieszyć do pięknej bogdanki, aby z nią dysputować o prawie naturalnym i prawie zwyczajowym, delegat oznajmił mu ze złośliwą radością, że panna jest w klasztorze.

- Więc dobrze — odparł — pójdę rozmówić się z nią w klasztorze.

- To niemożliwe — odparł delegat; wytłumaczył mu bardzo obszernie, co znaczy: klasztor, czyli konwent; że to słowo pochodzi od łacińskiego conventus, co znaczy: zgromadzenie.

Huron nie mógł zrozumieć, czemu by go nie miano dopuścić do zgromadzenia. Skoro go pouczono, że owo zgromadzenie to rodzaj więzienia, w którym trzyma się dziewczęta pod kluczem — rzecz straszliwa, nie znana u Huronów i w Anglii — wpadł w taką wściekłość, w jaką popadł patron jego Herkules, kiedy Euryt [ 1 ], król Echalii, nie mniej okrutny od księdza de Saint-Yves, odmówił mu swej córki Joli, nie mniej pięknej od siostry proboszcza. Chciał podłożyć ogień pod klasztor, porwać kochankę lub spłonąć wraz z nią. Panna de Kerkabon, przestraszona, coraz więcej traciła nadzieję oglądania bratanka poddiakonem i mówiła z płaczem, że diabeł wstąpił weń od czasu, gdy go ochrzczono.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
7.Prostaczek odpędza Anglików
14.Postępy inteligencji Prostaczka

 Dodaj komentarz do strony..   


 Przypisy:
[ 1 ] Legendarny król Echalii, słynny łucznik; przyrzekł córkę temu, kto go przewyższy w tym ćwiczeniu. Zwyciężony przez Herkulesa nie chciał dotrzymać słowa i zginął z jego reki

« Prostaczek - Wolter   (Publikacja: 03-08-2002 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1691 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365