Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.014.415 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nie było wielkiego geniuszu bez przymieszki szaleństwa.
 Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Mroczne karty historii KK

Cienie osobistych przyjaciół Pana Boga [3]
Autor tekstu:

W poglądach Kisielewskiego widać wyraźnie fobie, kompleksy i ukryte obsesje trawiące mentalność znacznej części polskiej inteligencji o XIX-wiecznym rodowodzie. Scharakteryzować je można krotko jako pokłosie źle pojętej tradycji romantycznej — towiańszczyzny wspartej tradycją kontrreformacyjno-polonocentryczną (Polska przedmurze chrześcijaństwa — dla Wschodu Europy i „Innego", zamieszkującego terenu I RP) oraz wyższości kulturowej Polski nad jej wschodnimi sąsiadami. Ten ostatni aspekt wiążę się również z szerzeniem jedynie prawdziwej wiary w formule rzymskiej, jaką jawi się dla tak funkcjonującego etosu polsko-katolickiego misja Kościoła powszechnego w Europie Środkowo-wschodniej. Pod tak pojmowaną misyjność — a misyjność i prawdziwość wyznawanej religii zakładają jednocześnie nawrócenie (a więc tych gorszych, tych „Innych", tych nie-naszych) czyli wykorzenienie katechumenów z ich kultury i tradycji — podpadają zarówno Żydzi, Rusini, Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini i inne nacje zamieszkujące te tereny, do których Polska roi sobie (w umysłowości tych elit) pretensje, darzy sentymentem idee będące pozostałościami sarmatyzmu itd. Na dodatek silny antykomunizm (prąd działający z pobudek anty- zawsze jest nietwórczy, zabójczy dla szerokiej umysłowości, liberalizmu i tolerancji) kojarzy się w mentalności tak skonstruowanej zbitki katolicyzmu i polonocentryzmu z rolą pierwiastka żydowskiego w tradycji międzynarodowego ruchu robotniczego — zarówno w warstwie teoretycznej jak i praktycznej (antyrosyjskość w tym względzie podlega podobnym procesom i konstelacjom myślowym). Jest to niebezpieczny dla obywatelskiego społeczeństwa otwartego związek silnego szowinizmu (ocierającego się o nacjonalizm) i namiętnej, prozelicko nastawionej wiary religijnej.

Kolejnym, zbiorowym, przykładem opisywanych tu adherentów Pana Boga jest krąg osób związanych w Polsce z toruńskim Radiem Maryja i redemptorystą T.Rydzykiem. To pokaźna grupa rodaków — o różnym stopniu inteligencji, wieku, statusie majątkowym itd. Należy tu również spora grupa polityków, kanapowych partii nacjonalistyczno-klerykalnej proweniencji, przemierzających od chwili rozpoczęcia transformacji ustrojowej w Polsce korytarze budynku przy ul. Wiejskiej w Warszawie. I nie chodzi tu o personalne ukazywanie przynależnych doń osób. Warto pokazać jedynie uogólnioną syntezę zjawiska p/n Radio Maryja.

Oprócz misji ewangelizacyjnej jak i duszpastersko-eklezjalnej krąg Radia Maryja utożsamiany być może z pewną określoną mentalnością — i to nie tylko w polskim, konserwatywnym i narodowo-klerykalnym wydaniu. Jest to po pierwsze wizja Kościoła przed soborowego, zamkniętego na dialog (traktowanego obecnie jako pojęcie ekumeniczne i doktrynalne, będącego jedynym depozytariuszem prawdy i objawienia. „Inny" postrzegany jest przez tak interpretujących swą wiarę ludzi jako „coś" gorszego, materiał do nawrócenia, element spoza narodowej tradycji (np. w Polsce jest to żywotny symbol Polaka-katolika). Po drugie to patriarchalna wizja świata, z duchowieństwem na czele tak skonstruowanego społeczeństwa. Po trzecie — to absolutyzacja i bezrefleksyjność wiary religijnej, a przedkładanie manifestacji, ludyczności (czyli masowości) i tradycji nad krytyczną refleksję oraz subiektywizm poszukiwań absolutu. Po czwarte — to niechęć, często nienawiść, do „Innego" i chęć pokazania palcem tegoż „Innego". Podział populacji następuje na podstawie paradygmatu „My" i reszta. I tak też biegną oceny wartościujące osoby, sytuacje, zdarzenia czy procesy społeczno-historyczne. To pozostałości augustyńsko-manichejskiego flirtu sprzed 1500 laty.

Metropolita lubelski arcybp J.Życiński uważa, że "...styl Radia Maryja jest zaprzeczeniem chrześcijańskiej odpowiedzialności za słowo". A ponadto ma pretensje do "...tych sfrustrowanych i zagubionych polityków, którzy wybierają sobie fale Radia Maryja do wyrażania swojej prywatnej mądrości i którzy ranią niewinnych, bijąc na oślep" [ 18 ]. I to jest adekwatne podsumowanie działalności Radia i preferowanych przez rozgłośnię postaw.

Ostatnie lata stawiają jednak obraz polskiego Kościoła rzymskiego w trochę innej perspektywie. Nie istnieją bowiem - jak chce wielu polityków, dziennikarzy, celebrytów — Kościół „toruński" i „łagiewnicki". To figury retoryczne, mające uzasadnienie jedynie w sensie formalnym, przynależności politycznej i takich sympatii. Radio Maryja i krąg jej zwolenników jest bowiem reprezentatywnym dla zdecydowanej większości polskiego Kościoła katolickiego (traktowanego jako Lud Boży i hierarchia) — dla mentalności, interpretacji procesów w otaczającym nas świecie, modernizmu i przyszłości (o przeszłości nie mówiąc). Kościoły: „toruński" i „łagiewnicki" różnią się formą, nie treścią, celami, metodami działania.

Ostatnim przykładem na osobliwość prezentowanych tu przyjaciół Pana Boga w naszym krajowym wydaniu jest osoba dziennikarza, muzyka, animatora kultury i wziętego ewangelizatora świeckiego Jana Pospieszalskiego. Na przykładzie jego cyklicznego autorskiego programu TV zatytułowanego „Warto rozmawiać" widać jak tacy osobnicy traktują i rozumieją swą ewangelizacyjną misję. Moderator owego programu zapraszając do swego talk-show oponentów bądź reprezentantów odmiennych od swoich poglądów w określonej i będącej przedmiotem debaty sprawie, dobiera i stymuluje w taki sposób publikę towarzyszącą owym dyskusjom, iż jego adherenci są zawsze w mniejszości. Sprawia to wrażenie jasnej i czytelnej asymetrii społecznego odbioru. Sposób prowadzenia tych programów jest agresywny, napastliwy, starający się poniżyć i ośmieszyć to, co autor programu uważa za niezgodne z prawdą, tradycją i ogólnie przyjętą normą. Oczywiście wyziera stąd reprezentatywność poglądów autora i ich korelacja z naukami Kościoła katolickiego. Odczuwana jest więc wyraźna dysfunkcja między deklarowanymi normami etycznymi i praktyką. Z jednej strony nauka społeczna Kościoła gani i poucza o niewłaściwości formy współcześnie przyjętego powszechnie dziennikarstwa, gubiącego godność człowieka, jego wyjątkowość czy wręcz świętość osoby ludzkiej, a z drugiej — prominentny dziennikarz, luminarz katolickich mediów i ich aktywny animator propaguje agresywny, nienawistny sposób zachowania wobec interlokutorów. A jak wiemy ludzie interpretują przecież "...treści przekazywane przez środki masowej komunikacji w kategoriach własnych, ugruntowanych wartości" [ 19 ].

Zwłaszcza te stwierdzenia są o tyle adekwatne — zarówno wobec postawy J.Pospieszalskiego jak i wszystkiego co się wiąże z nastrojami będącymi następstwami określonej „duchowości" polityczno-kulturowej promowanej przez krąg Radia Maryja — iż w komunikacie Konferencji Episkopatu Polski z dn. 9.03.2005 zawarto dezyderaty którymi winne się kierować osoby duchowne podczas kontaktów z mediami: wierność Ewangelii, rzetelna wiedza, odpowiedzialność za słowo, roztropność, troska o prawdę, baczenie na godność człowieka [ 20 ]. Dotyczy to również wiernych powołujących się na naukę społeczną Kościoła, a podejmujących takową działalność.

Ducha kultury wolnej, niezależnej, tolerancyjnej, spolegliwej i łagodnej (czyli humanistycznej, otwartej na człowieka, demokratycznej) można zamordować — za N.Postmanem — na dwa sposoby: wg orwellowskiego więzienia lub huxlejowskiej burleski [ 21 ]. Wydaje się, iż osobiści przyjaciele Pana Boga idą jednoznacznie śladem Orwella. Kategoria wartości jest utożsamiana z ich poglądami na świat. Dostali osobiście placet od stwórcy na uporządkowanie „tego świata". Potępienie w tym kontekście, chęć poniżenia „złego", przywiedzenie go do światłości, nawrócenie są normą, są racją, bo wypowiedziano je i realizuje się w imieniu absolutu. Ichniego boga. Postępują tak jakby "...Istniał tylko jeden katolicki i apostolski Kościół; poza nim nie ma zbawienia ani przebaczenia grzechów" [ 22 ]. A z nim ma prawo do egzystencji tylko nasz świat, który jest absolutnym ucieleśnieniem dobra, prawdy, piękna; i dobre są wszystkie nasze uczynki, myśli czy dążenia.

E.Mounier w rozważaniach nad personalizmem zauważył, iż jest on "… dla niektórych ludzi niezrozumiały dlatego, że szukają w nim jakiegoś skończonego systemu, podczas gdy jest on perspektywą, metodą, zobowiązaniem" [ 23 ]. Czy w takim kontekście można tę wersję odniesioną do doktryny zastosować przy opisie Boga (o ile zakładamy jego istnienie) ? Czegoś co ma być absolutnie wzniosłe, idealne, dostojnie czcigodne. W takim razie ta idea byłaby procesem, stawaniem się, ciągłym doskonaleniem się gatunku homo sapiens, różnych społeczności, grup czy pojedynczego człowieka. Zgodnie z zasadami historycznej ciągłości i mentalnej kontynuacji dorobku całej ludzkości. Osobiści przyjaciele Pana Boga chcą jednak go zamknąć w sztywnych — swoich — ramach umysłowego hermetyzmu.

A patrząc szerzej — bo to pojęcie jest częścią większej perspektywy — chodzi tu o spojrzenie na świat nas otaczający. Na ludzi z którymi się stykamy. Na kulturę człowieka i jego wszelkie wytwory. To też jest refleksja nad procesem przemijania i tworzenia, dwóch nierozłącznych elementów naszego jestestwa.


1 2 3 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Feministki w habitach
Sensy znalezione w pamiętniku

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (4)..   


 Przypisy:
[ 18 ] radiomaryja.pl z dn. 30.04.2005 (źródło: Gazeta Wyborcza z dn. 25.02.2005).
[ 19 ] S.Huntington, Zderzenie cywilizacji, Warszawa 1998, s. 71
[ 20 ] episkopat.pl / dokumenty: Komunikat Konferencji Episkopatu Polski z dn. 9.03.2005: "Normy KEP dotyczące występowania duchownych i osób zakonnych oraz przekazywania nauki chrześcijańskiej w audycjach radiowych i telewizyjnych"
[ 21 ] N.Postman, Zabawić się na śmierć, Warszawa 2002, ss. 219- 229
[ 22 ] Słowa te są przypisywane papieżowi Bonifacemu VIII (1294-1303), który z kolei powołuje się w tej materii na autorytet św. Augustyna. (za — J.W.Kowalski, Poczet papieży, Warszawa 1988, s. 111).
[ 23 ] E.Mounier, Co to jest personalizm?, Warszawa 1960, s. 248

« Mroczne karty historii KK   (Publikacja: 05-12-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 179 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365