|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Religioznawstwo
Góra i Byk, Góra Podwójna [1] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
Autorkę nieodmiennie zdumiewa jak wiele mitycznych wątków i motywów
zachowało się w naszej kulturze, choć ich geneza sięga nierzadko tysiące
lat wstecz. Góra czy Góry wciąż jeszcze, acz właściwie pozbawione
sakralnej otoczki, pozostają potężnym symbolem, obecnym np. w literaturze.
(Czyż nie z góry Mont Blanc Kordian wygłasza swój przejmujący monolog? A z
drugiej strony — czyż nie opowiada się legendy o śpiących we wnętrzu
Giewontu rycerzach...Król Artur
ma swe wzgórze zwane Cadbury Castle, a nawet powiada się, że żyje w… Etnie
na Sycylii. Fryderyk Rudobrody — śpi w górze Kyffhauser. Jak tysiące lat
przed nimi, w Egipcie, we wnętrzu sztucznej góry, jaką jest piramida, spali
faraonowie...).
Intuicji mitycznej, która np. nadała tak wielkie sakralne piętno Górze,
nigdy jednak nie należy ograniczać do jednej interpretacji, sprowadzającej się
np. do prostej konstatacji: góra wybija się z krajobrazu, najbliżej z niej do
Niebios — cóż więc dziwnego, że obrosła w mitologiczne konotacje...
Otóż to nie
jest takie proste, a każdy prawdziwie wielki symbol zawsze jest wielowarstwowy, a bywa że ambiwalentny. I choć o motywie Góry pisano wielokrotnie (co zwalnia
nas z obowiązku wyczerpania tematu!), spróbujemy zrobić to trochę inaczej,
by nakreśliwszy ogólnie pewne możliwe
dlań konteksty, powiedzieć o ideach mniej pewnie znanych — o przenikaniu się
mitologemu Góry z mitologemem Byka oraz o Górze Podwójnej z tym ostatnim także
pozostającej w związku.
Aby uwypuklić znaczenie Góry w micie, musimy zacząć od wyobrażeń
uniwersum, które dzieliły ze sobą ludy basenu morza Śródziemnego i Orientu.
Wedle wierzeń kosmologicznych cały świat miał układ strefowy, a każda z głównych
stref dzieliła się na pomniejsze (stąd np. „siódme niebo"), zaś całość
uniwersum otaczały wody Praoceanu. Pomiędzy strefą Nieba i Ziemi rozciągała
się, powstała na skutek ich rozdzielenia, kolejna strefa — powietrza. Ta również,
jak dwie pozostałe, posiadała swoich bogów, na przykład w Sumerze był to
Enlil, a w Egipcie Szu. Ale, by utrzymać to rozdzielenie tak, by mogła trwać
przestrzeń, twórcy starych mitów wprowadzili motyw wspornika, który jeszcze w późnym micie greckim znamy pod postacią Atlasa podtrzymującego strop
niebiański.
Trzeba wyraźnie powiedzie, że kult gór był znany w wielu kulturach,
ale ich sakralność nie wynikała tylko z jednej mitycznej funkcji, lecz z wielu. Góra była wspornikiem, ale i osią świata, jak święte drzewo czy
filar w świątyni (por. prace M. Eliadego, choćby „Sacrum i Profanum").
Kult gór
pozostawał też w bezpośrednim związku z mitem kosmogonicznym, a więc z obrazem początku świata, kiedy to jako pierwsze z wód pierwotnych wyłoniło
się Prawzgórze (np. benben w Egipcie).
Tymczasem odejdziemy od mówienie explicite o Górze i powiemy o innym
wielkim obrazie mitologicznym — o Byku, tylko pozornie odchodząc od tematu.
Systemy religijne, z których będziemy czerpać dane, są systemami wyrosłymi
na gruncie społeczeństw agrarnych czyli związanych z uprawą ziemi i hodowlą
zwierząt. Jak wiadomo w mitach i kultach agrarnych wielką rolę odgrywał
aspekt płodności Natury, bujności roślin, mocy zapładniającej zwierząt...
Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, co do ogromnej roli symbolicznej, jaką w tamtych mitach, odziedziczonych potem przez Greków, odgrywała postać Byka.
Ale przekonanie, że Byk po prostu per se uosabia wielką moc prokreacji jest
tylko końcowym, uproszczonym zwieńczeniom długiej drogi mitycznych wyobrażeń
pierwotnych. I my musimy nieco wysilić swą wyobraźnie. Ujrzeć anatolijski
krajobraz, gdzie ponad równinami wznosiły się góry o białych szczytach, z których wiosną spływały życiodajne potoki „zapładniające"
uprawne poletka, nad szczytami gromadziły się chmury, z których niechybnie
rodziła się burza, a obfita ulewa rosiła ziemię wysychającą latem. W dodatku ryk grzmotu dziwnie przypomina ryk rozjuszonego byka… Tu właśnie, w Anatolii pierwszy raz człowiek zmierzył się z dzikim bykiem, tu rozpoczął
się proces udomowiania bydła, tu rodził się kult tego zwierzęcia, tu na
tynkach domów w najstarszym obok Jerycha mieście świata Çatal Hüjük
namalowano jego wizerunek i czczono jego czaszkę i rogi. A Anatolię przecina
grzbiet górski o nazwie Taurus. Może przypomnimy sobie w tym momencie greckie
opowieści o Minotaurze, byku króla
Minosa z Krety. Wszak „taur" to po grecku „byk". I może Grecy „przetłumaczyli"
nazwę tych gór; w takim razie nakładanie się znaczeń słów „góra" i „byk" miałby zaiste prastarą proweniencję...
Oba mitologemy Byka i Góry były obrazami płodności w szerokim sensie
tego słowa. Wszak jeszcze długo deszcz traktowany był jako boskie nasienie
spadające z nieba na ziemię i zapładniające ją. Między innymi właśnie z podobnych obserwacji rodziły się mity… Tak więc wydaje się bardzo
prawdopodobne, że oczy niegdysiejszych poetów, wieszczów i kapłanów zobaczyły
poza i ponad zwykłym zjawiskiem atmosferycznym seksualno-prokreacyjny
związek Byka z Górą i Burzą. Zaś teriomorficzną formą symboliczną
ziemi, w którą wsiąka zapładniający deszcz, nierzadko (i w wielu
mitologiach) była krowa. Ale nie tylko — odpowiednikiem krowy w mitach jest
ekwiwalentnie traktowana chmura [ 1 ].
Chmura deszczowa „rozdzierana" przez wysokie szczyty uruchamiała
skojarzenie z rozdzierającymi właściwościami byczych rogów. To „róg"
rozdzierając chmurę, wywoływał życiodajny deszcz, byk stawał się oto
symbolem sprawcy płodności. Byczy róg mógł mieć też związek z fallusem,
właśnie jako że jeden i drugi był „sprawcą" płodności. A że
taka analogia mogła istnieć w ówczesnej wyobraźni religijnej świadczą
nazwy: czy to np. nie dziwne, że imię sumeryjskiego boga burzy brzmiące
Iszkur tłumaczono nieraz jako „potężny fallus"? A czy w innym słowie z obszaru Mezopotamii Gu-tar-us oznaczającym penisa w stanie erekcji nie
pobrzmiewa echo nazwy gór Taur-us? I dlaczego, jeśli nie traktowano symbolu Góry i Byka w pewnych przynajmniej znaczeniach wymiennie, nazywano by boga Enlila w Sumerze raz Wielkim Bykiem, raz Wielką Górą...
Góra
podwójna
Wiele mitycznych znaczeń, które wypracowano w kontekście Góry „w ogóle"
zostało przeniesionych na specjalny jej rodzaj — Górę Podwójną.
Powiedzieliśmy o związku Góry i Byka nie bez powodu, który, jak mamy nadzieję,
zaraz stanie się jasny.
W Egipcie kult Góry przybrał specyficzną formę. W Tebach co prawda
czczono górę Meretseger, którą na malowidłach możemy zobaczyć jako różową
górę, zza której wyłania się niebiańska krowa, ale to nie jedyny sposób
przedstawiania Góry i chyba dla Egiptu nie najbardziej specyficzny. Niezmiernie
interesującym zwyczajem plastycznym mającym swe umocowanie w mitach jest
natomiast zwyczaj przedstawiania góry o podwójnym wierzchołku — podwójnej
góry, wyglądającej jak… rogi. Prastary fresk znaleziony w Çatal Hüjük,
na którym widzimy podwójny wierzchołek pobliskiego wulkanu namalowany jest
barwą różową; kuszące byłoby szukać tutaj jakiś związków z różową
barwą egipskiej Meretseger, ale o ile rzecz wydaje się godna wzmianki, o tyle
chyba jednak tak nikły ślad nie umożliwia postawienia hipotezy o istniejącej
tu zależności. A podwójność wierzchołka? Bardzo zastanawiające...
Dla Egiptu podwójna góra jest bardzo charakterystyczna i zapewne wcale
nie oddaje konkretnego kształtu widzianego w naturze, lecz jest przejawem myślenia
symbolicznego, które upodobało sobie „w ogóle" formy dualne. Cytując za
Eliadem: „Dualistyczne formy królestwa Egiptu nie wynikają z wydarzeń
historycznych. Są one ucieleśnieniem tej specyficznej egipskiej koncepcji,
wedle której na całość składają się przeciwieństwa" [ 2 ]. W tym wypadku mówienie o Dolnym i Górnym Egipcie nie musi mieć umocowania w jakichś
zamierzchłych wydarzeniach politycznych, lecz może być wynikiem tego właśnie
sposobu myślenia o świecie. Także podziemny świat jest podwójny: zwany Duat i Amenti; również "raj"to: Secht-Hoep i Secht-Jaru. Swój kraj Egipcjanie zwali krajem Czarnym
i krajem Czerwonym. W takim razie
idea podwójnej góry jest jeszcze jednym oddaniem tej intuicji. Górę tę
zwano Akhet, Górą Podwójnego
Horyzontu. W Egipcie pojęcie „góra" oddawano właśnie przez hieroglif
podwójnej góry. Znaczenia „góra" i „horyzont" przecinały się. Na
faraońskie piramidy powiadano tu „horyzont". W tekście, wskazującym jak
symbol podwójnej góry włączony został w bardzo subtelne, by nie powiedzieć
filozoficzne rozważania, powiada się, że jeżeli duch akh
nie nabędzie przez magię hakau mocy
wężowej sekhem, nie stanie się akhet
(akh — „dusza", het — „ciało") czyli „podwójnym horyzontem" („my powiedzielibyśmy
podwójnie urodzonym" twierdzi autor pracy, z której przytoczyliśmy ostatni
fragment: Andrzej Szyjewski [ 3 ]),
jako że akh, które pomyślnie przejdą
sąd nad zmarłymi naradzą się powtórnie na Sekhet
Jaru (Pola Trzcin, „raj" Egipcjan).
Wszyscy, którzy kiedykolwiek oglądali egipskie malowidła spotkali się z ilustracją takiego podwójnego wierzchołka, spomiędzy którego wyłania się
kula słońca. Ważne, jak się wydaje, jest właśnie to „pomiędzy'. Słońce
wędruje po horyzoncie ze wschodu ku zachodowi — to Słońce, bóg Re nazywany
odmiennym przydomkiem, gdy symbolizuje wschodzące słońce i innym, gdy -
zachodzące. Kula słońca przedstawiana jest także pomiędzy dwoma rogami byków.
Inną jeszcze wersją takiego obrazowania jest umieszczenie słońca i podwójnej
góry między dwoma odwróconymi do siebie tyłem lwami lub panterami. Te
przedstawienia egipskie są ogólnie znane, jednak zaskoczeniem może być to,
że uwzględniając różnicę stylu, spotkamy je także w Sumerze! Na pewnej
sumeryjskiej tabliczce widzimy podwójny wierzchołek wygrawerowany w formie
prostokątnym, a w środku wyłania się głowa boga słońce Utu. Na jednym ze
"wzgórz" stoi bogini Inanna (ze skrzydłami), a przy niej widać roślinę,
na drugi wierzchołek wchodzi właśnie bóg Enki, za którym stoi bóstwo o podwójnym obliczu [ 4 ].
Nie jest wykluczone, że mamy tu do czynienia z zapożyczeniem, więcej — to
niemal pewne. Temu podwójnemu wierzchołkowi nadano nazwy: północny wierzchołek
zwano w Mezopotamii sad am tate, południowy
ursag kurkurra. Wedle sumeryjskiej
kosmologii zarówno na zachodzie, jak i na wschodzie, na rubieżach świata,
znajdują się właśnie podwójne wierzchołki… Nie jest też wykluczone, choć
to trudniej udowodnić, że znany fakt przyozdabiania świątyń kreteńskich w znak interpretowany jako rogi, może wskazywać na przyswojenie sobie także
przez mieszkańców wyspy podwójnej góry Egipcjan. Jeśli odwiedzi się Kretę — właściwie traci się wątpliwości, że i tu musiał
istnieć kult Góry. Tajemniczy, starożytny lud Kreteńczyków, dodajmy — lud
przybyły w IV tys. p.n.e. z obszaru najprawdopodobniej Anatolii (bądź Syrii),
sytuował swe pałace o świecko-sakralnym charakterze oraz sanktuaria górskie w taki sposób, że kto je widział, ten nabiera pewności, że na Krecie istniał
kult Góry i to Podwójnej Góry! Najświętsze szczyty, jak ten widziany z pałacu z Fajstos albo słynna góra Juktas, z sanktuarium na szczycie i drugim na
zboczu (w którym przed trzęsieniem ziemi złożono w ofierze człowieka) to góry
wielowierzchołkowe. Oglądane z pewnego oddalenia wciąż wyglądają jak rogi
podziemnego Wielkiego Byka, który budził się nieraz w gniewie i wtedy drżała
cała ziemia [ 5 ].
Góra Ida, którą widzimy z pałacu w Fajstos jest niemal idealnie podwójną górą.
Juktas jest wielowierzchołkowa, ale gdy patrzy się z oddalenia po pewnym kątem,
może uchodzić za górę o podwójnym szczycie. Takich podwójnych wierzchołków
na wyspie jest więcej i dziwić by się raczej należało, gdyby kult podwójnej
góry tu się nie rozwinął. Niemal każdy pałac i większe osiedle usytuowane
jest tak, by widzieć którąś z gór. Jeśli jeszcze ma się wątpliwości, że
na Krecie postrzegano rzeczywistość dualistycznie, co znalazło odbicie także w formach sprawowania kultu, to powinno się koniecznie przejrzeć dane na temat
sanktuarium w Anemospilia, w zboczu Juktas. Jego plan jest trójdzielny, środkowa
część należała do Wielkiej Bogini wszechrzeczy, zaś nas interesują
bardziej oba skrzydła usytuowane zgodnie ze stronami świata na wschodzie i zachodzie. Istnieje tu wyraźny podział ze względu na rodzaj ofiar, jakich tu
dokonywano dla Bogini. W części wschodniej były to ofiary płynne, może z mleka, wody, wina, a także z kwiatów i owoców — jednym słowem były to
ofiary bezkrwawe. W zachodniej — przeciwnie. Tu sprawowano kult krwawy,
przypuszczalnie składano tu ofiarę z byka. Ale — ostatnią ofiarą
była ofiara z człowieka, skrępowanego właśnie tak, jak krępowano
byka i tak samo zabitego przez przecięcie tętnicy szyjnej [ 6 ].
Może był to królewskiej krwi młodzieniec? O związkach Byka z władzą
królewską nie trzeba chyba przypominać (może jeszcze raz wspomnimy Minosa i jego byka — Minotaura). Posunięto się do drastycznego czynu — to właściwie
jedyny, na pewno stwierdzony przypadek składania ofiary z człowieka na Krecie — jako że okoliczności były niezwykłe: wielkie trzęsienie ziemi niszczyło
wyspę, chciano przebłagać… może podziemnego Wielkiego Byka, którego rogi
tylko, w postaci podwójnych gór, mogły być przez ludzi widziane...
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Zob. K. Mikoś, Boginie deszczu. Studium porównawcze, Kraków 1997, s. 145 i in. [ 2 ] Frankfort, cyt. za: Eliade, Historia idei i wierzeń religijnych, Warszawa 1988, t. I, s. 280 [ 3 ] A. Szyjewski, Symbolika kruka, Kraków 1991, s. 113 [ 4 ] Zob. np. ilustrację w: M. Roaf, Mezopotamia, Świat Książki 1998, s. 77 [ 5 ] Sam odkrywca pałacu w Knossos Artur Evans przeżył tu trzęsienie ziemi i pisał potem, że słyszał ryk potężnego byka wydobywający się z pod ziemi... [ 6 ] Por. J. et E. Sakellarakis, Crete. Archanes, Athenes 1991 « Religioznawstwo (Publikacja: 13-08-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1805 |
|