|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Nowy Testament » Historyczność Jezusa » Kreacja ewangelii w II w.
Zagadka Jezusa [2] Autor tekstu: Earl Doherty
Istnienie i rola
boskiego Syna pozostawały przedtem nieznane. Był on tajemnicą, „zagadką"
skrywaną przez długie wieki u Boga w niebie, a teraz objawioną razem z korzyściami z jego zbawczego aktu. Paweł i inni autorzy listów bezustannie nam o tym mówią
(Rz 3:21f i 16:25-27, Kol 1:26 i 2:2, 1 Pio 1:20). Nie prowadzą nas bynajmniej
ku historycznemu Jezusowi, a Tytus 1:2-3 („W nadziei żywota wiecznego,
przyobiecanego przed dawnymi wiekami przez prawdomównego Boga, a objawionego we
właściwym czasie w Słowie zwiastowania, które zostało mi powierzone z rozkazu Boga, Zbawiciela naszego") nie pozostawia u zarania chrystianizmu
nawet miejsca dla takiej postaci.
Zamiast tego mówią
oni o Chrystusie jako teraz obecnym na Ziemi (np. 1 Jan 5:20), zesłanym przez
Boga na podobieństwo Ducha (Duch Św. i Syn są niekiedy powiązani, tak jak w Rz 8:9, Gal 4:6, Fil 1:19). Według przekazu Pawłowych listów, zgodnie z wszechobecną frazą „w / przez Chrystusa" (np. Rz 6:11, Ef 1:4, Tyt 3:16),
Chrystus to duchowy pośrednik, przez którego Bóg objawia siebie i wypełnia
swój plan na Ziemi. Jest mistyczną siłą, cząstką wiernych jednocześnie z nimi interreagującą, jest wreszcie Bożym narzędziem zbawienia. Wszystko to
czytelnie napisano na stronach Listów Apostolskich Nowego Testamentu, podczas
gdy poza tymi informacjami jawi się nam pustka w temacie ewangelicznego Jezusa.
Element No 4: Mityczny
Obraz Czasów
Kiedy poddamy
analizie mitologiczne cechy przypuszczalnie nadane historycznemu Jezusowi tak prędko
po jego śmierci, zrozumiemy że wszystkie one mają korzenie we współczesnej
filozofii religijnej.
Rozwijająca się
koncepcja, że coraz bardziej transcendentny Bóg potrzebował pośrednika w celu komunikowania się ze światem materii, poprowadziła do wytworzenia
przekonania o drugorzędnych boskich siłach w myśli greckiej i żydowskiej.
Dla Greków, podobnie jak dla filozofów hellenistycznego judaizmu (Filon),
Logos (koncepcja nad wyraz abstrakcyjna) stał się platońskim pośrednikiem będącym
obrazem Boga, (siły, która dokonała stworzenia) i ciągłą drogą łączności,
duchową komunią pomiędzy Bóstwem a ludzkością. Wszystkie te właściwości
obecne są we wczesnochrześcijańskim poglądzie na duchowego Chrystusa.
W myśli żydowskiej
postać upersonifikowanej Mądrości wyobrażano jako emanację Boga, aspekt
Jego łączności z ludzkością, która przyniosła ludzkości Jego wolę i wiedzę o Nim. Powstały o niej nowe mity, o jej przybyciu na świat,
zapraszaniu mężczyzn i kobiet, by uczyły się od niej (jak w Księdze Przysłów,
Księdze Barucha, Księdze Mądrości Salomonowej). Ostatecznie upodobniła się
bardzo do Logos, opisywanego jako boski czynnik stworzenia i boska moc, która
przenika i podtrzymuje całe stworzenie (MądrSal 7:22-30). Była tronową
partnerką Boga i Jego własnym obrazem.
Cechy te są również
częścią używanego przez Pawła i jemu współczesnych języka o Chrystusie.
Chrystus siedzi bowiem po prawicy Boga, to „przez Niego wszystko istnieje i przez Niego my także istniejemy" (1 Kor 8:6), dzięki swej mocy i Słowu
podtrzymuje on przy istnieniu Wszechświat (Hebr 1:3, Kol 1:15f). Podobnie jak
Logos i Sophia — Mądrość, tylko Syn „zna" Ojca, a ludzkość może
poznać Boga jedynie przez Syna.
Element No 5: Bóstwa-Zbawcy w Wielowarstwowym Wszechświecie
W latach, gdy
rodziło się chrześcijaństwo, religia bóstw olimpijskich nie była
najbardziej popularną religią epoki. Najpowszechniej praktykowanymi przejawami
religijności były kulty misteryjne. Każdy z nich odnosił się do własnego
boga lub bogini — do Mitry, Dionizosa, Attisa, Izydy czy Ozyrysa. W mitach większości
spośród owych kultów zbawiające bóstwo w jakiś sposób pokonywało śmierć
(z której niekoniecznie zostawało wskrzeszane) oraz dokonywało pewnego czynu,
którego efekty gwarantowały wyznawcom dobry los na tym świecie i szczęśliwy
byt w przyszłym życiu. Wypełniane rytuały obejmowały wspólne święte posiłki, w skład których często wchodziły składniki takie jak chleb i wino, nadając
im tym samym istotne podobieństwo do sakramentów chrześcijaństwa (mitraistyczne
elementy kultu mogły wywrzeć wpływ na powstanie Pawłowego mitu Wieczerzy Pańskiej).
Mistyczne relacje
wytworzone między wyznawcą bóstwa a bóstwem bardzo przypominają relacje Pawła,
gdy wykłada on podstawy swojej doktryny.
Tak więc chrześcijaństwo i pogaństwo przenikały się nawzajem, wpływając wciąż na siebie. Z tego też
powodu powinny być uznawane za gałęzie tego samego ogromnego drzewa świata
antycznej kultury.
W okresie oscylującym
wokół przełomu tysiącleci, średni platonizm podzielił Wszechświat na
ponadczasową, doskonałą wyższą rzeczywistość (królestwo ducha, prawdziwą
rzeczywistość dostępną jedynie intelektowi) i niedoskonały, przemijający
świat materii jako jej kopię; uważano, że mityczne działania bóstw miały
miejsce w najdawniejszej sakralnej przeszłości).
Pogląd ten łączono z innym, bardziej popularnym, według którego wszechświat składać się miał z wielu sfer — światów, począwszy od nikczemnego świata materii, gdzie żyją
ludzie, aż po najwyższy świat czystego ducha, gdzie przebywa sam Bóg. Światy
pomiędzy sferami materii i czystego ducha (zwykle mówi się o siedmiu i o
„firmamencie" pomiędzy Ziemią i Księżycem) zamieszkiwały różnego
rodzaju anioły, duchy i demony. Te ostatnie odpowiedzialne za zło, które
nawiedziło ludzkość, a w myśli żydowskiej związane z Szatanem, zapełniły
najniższą sferę ducha i będąc uważane za cząstkę królestwa „ciała",
świata materii — odcięły Ziemię od nieba.
Aby dokonać
swego zbawczego aktu, Bóg-zbawca zstępował na niższe poziomy świata ducha
przybierając jednocześnie kształty coraz to bardziej przypominające niskie
aspekty materii. Attis na przykład (tak Julian „Apostata" podaje w Oracjach
V) zstąpił na sferę tuż poniżej Księżyca; Chrystus — według sugestii
Pawła z 1 Kor 2:8 i wg autora Wniebowstąpienia Izajasza 9 — zstąpił na
sferę Szatana i jego mocy na firmamencie. Tam właśnie — przybierając „podobieństwo"
ciała i człowieka (Wniebowstąpienie.. 9:13, Fil 2:7-8) został ukrzyżowany.
Jak wskazują fragmenty podobne Ef 6:12 („Gdyż bój toczymy nie z krwią i z
ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego
świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich"), o kontrolę
nad światem odbywała się kosmiczna bitwa pomiędzy siłami ciemności
przewodzonymi przez Szatana, a siłami dobra pod wodzą Boga. W tej walce
Chrystus był pośrednikiem Boga, Jego Mesjaszem. Ukrzyżowanie uważano za
decydujące zdarzenie w kosmicznej bitwie przeciw demonom, ponieważ poprzez nie
Chrystus podporządkował sobie demony i odtworzył jednię Wszechświata (Ef
1:10).
Bardziej
wyrafinowani filozofowie, jak Plutarch i Salustiusz, uważali opowieści
greckich kultów zbawienia tylko za alegoryczne interpretacje, „odwieczne treści
ubrane w mit". Salustiusz, pisząc w I w., mówi o historii Attisa jako o „odwiecznym kosmicznym procesie, nie o odosobnionym zdarzeniu z przeszłości"
(O Bogach i Świecie, 9). Paweł, jako że wykazuje znamiona
spostrzegania mitu i cierpienia Chrystusa bynajmniej nie w sensie przenośni, byłby
raczej skłonny umieścić taki akt zbawczy w którymś z „okręgów
niebieskich", w owej wyższym, duchowym świecie. Jego język wykazuje
wszystkie cechy tego rodzaju interpretacji.
Element No 6: Jedyna
Historia o Jezusie
Jeśli chodzi o pierwsze 100 lat chrześcijaństwa opowieść o Jezusie odnaleźć można tylko w ewangeliach. Co więcej, każda z ewangelii jest wtórna względem pierwszej,
popełnionej przez „Marka". Niemal powszechnie przyjmuje się dzisiaj, że
Mateusz i Łukasz to przeróbki Marka, powiększone o dodatkowy materiał, w przeważającej części — o nauczanie. Co do Jana — opinie są podzielone
odnośnie tego, czy również zawarte w nim narracje należy wywodzić ze źródła
synoptycznego. Ale ponieważ czwarta ewangelia, pomimo zamieszczenia w niej
nowych treści celem uzyskania obrazu odpowiadającego Janowej teologii, nie
wnosi sobą krańcowo odmiennych materiałów, jeśli chodzi o życiorys
Chrystusa, jest dość prawdopodobne, że również i ona czerpie wiadomości o „historycznym Jezusie" właśnie z pierwszej ewangelii (tzw. Dyskursa i charakterystyczna Janowa Chrystologia mogą być z powodzeniem najwcześniejszymi
pokładami tradycji, pierwotnie przypisywanej duchowemu Synowi Objawicielowi, na
którą nałożono wywiedzioną ze źródeł synoptycznych „historyczną
biografię"). Mamy więc chrystianizm rozprzestrzeniony na pół cesarstwa,
mamy też pełne stulecie jego istnienia, przez które zdążyła powstać jedna
zaledwie wersja wydarzeń leżących u zarania religii.
Współcześni
uczeni często odwołują się do wspólnego Mateuszowi i Łukaszowi materiału
na temat nauczania i anegdot wypowiadanych przez Jezusa, znanych dziś jako „źródło
Q", a nazywanych "Ewangelią", chociaż nie jest to ani narracja, ani dzieło
nie będące niczym innym niż kolekcją przysłów. Niemniej jednak ich
zdecydowane twierdzenie, że zawartość tego zaginionego dokumentu, albo
przynajmniej jego najpierwotniejszych warstw może wskazywać drogę do
historycznego Jezusa (co w istocie rzeczy przysparza mu niezależnego świadka) — nie jest uzasadnione. Postaram się tego dowieść w trzeciej części
niniejszego tekstu.
Również nie można
polegać na Dziejach Apostolskich, jako na historycznym świadku Jezusa i początków
chrześcijaństwa. Najbardziej aktualna jest dziś tendencja, by datować je na
połowę II w., jako dzieło prawdopodobnie rzymskiego pochodzenia, bardzo wysoce
tendencyjne, napisane w celu stworzenia obrazu początków chrześcijaństwa dających
się wyśledzić aż do zorganizowanego w Jerozolimie ciała apostolskiego, do
ludzi, którzy niegdyś podążali za historycznym Jezusem. Wiele podanych tam
informacji to zwyczajne fabrykacje. Zawarte treści są wysoce niezgodne z informacjami zawartymi w Listach Pawła. Jako pierwszy pisze o Dziejach
Apostolskich św. Ireneusz około roku 180. Przed rokiem 170 brak jakichkolwiek
wzmianek o tym tekście.
Element No 7: Ewangelie w Otchłani
Datowanie
ewangelii częściowo zdeterminowane jest poprzez świadectwa o nich w innych
pismach chrześcijańskich. I oto spotykamy się z zadziwiającym stanem rzeczy,
gdyż nie ma jasnych dowodów, że istniały one przed połową II w. Nikt przed
Justynem, spośród przetrwałych do naszych czasów autorów, nie wplata w tekst zawartych w ewangeliach informacji o słowach i czynach Jezusa z Nazaretu.
Ponadto, cytowane nie tylko przez Justyna ustępy nie całkiem pasują do
naszych kanonicznych tekstów, wskazując, że ewangelie podlegały ciągłemu
procesowi redagowania, ukończonego dopiero po pewnym czasie.
Wcześniejsze
aluzje do nauczania i przypowieści Jezusa przypominających te pochodzące z ewangelii wydają się pochodzić nie z tekstów pisanych, ale raczej
odzwierciedlać rozwijające się tradycje ustne, które dopiero później
przekształciły się w znane nam dzisiaj ewangelie. Wzmianka Papiasza (ok.
120-130 zgodnie z przekazem Euzebiusza) o dokumentach przypisywanych
„Mateuszowi" i „Markowi" nie może być utożsamiana i informacją o narracjach ewangelicznych, które obecnie identyfikuje się z tymi imionami,
imionami wciąż jeszcze nieznanymi Justynowi, mówiącemu o „wspomnieniach Apostołów". Co więcej — wspominanych przez siebie
dokumentów Papiasz nigdy nie widział, dowiedział się o nich z innego tekstu,
czyniąc tym samym ze swojego doniesienia relację z trzeciej ręki.
1 2 3 4 Dalej..
« Kreacja ewangelii w II w. (Publikacja: 25-09-2002 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1914 |
|