|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Nowy Testament » Historyczność Jezusa » Kreacja ewangelii w II w.
Zagadka Jezusa [3] Autor tekstu: Earl Doherty
Gdyby Zinterpretowane
przepowiednie Pana Papiasza (Oracles of The Lord Interpreted) zawierały
cytaty z ewangelii narracyjnych, późniejsi komentatorzy — jak Euzebiusz i Philip of Side — z pewnością by się do nich odnieśli. Nie jest też
prawdopodobne, że gdyby Papiasz posiadał pełne narracje ewangelii życia
Jezusa, zlekceważyłby dzieła pisane stawiając ponad nie tradycję ustną.
Papiasz, we fragmentach przytoczonych przez Euzebiusza, podaje, że jego
informacje o „Marku" pochodzą od „Prezbitera", ale czy miałoby to również
dotyczyć „Mateusza" — Euzebiusz nie jest pewien, chociaż uważa to za
prawdopodobne. Wszystko, co Papiasz poświadcza (oczywiście pod warunkiem, że
możemy ufać Euzebiuszowi) to tyle, że około drugiej dekady Iiw. istniały już
pewne „krążące" kolekcje przysłów i być może również przypowieści,
prawdopodobnie o charakterze profetycznym, z których jedna napisana po
hebrajsku lub aramejsku dała początek przypisywaniu jej historycznemu Jezusowi i związanymi z nim imionami osób uważanych za jego wczesnych wyznawców.
Tak więc, gdy
uczeni regularnie datują ewangelie na okres pomiędzy rokiem 65 a 100, oferują
nam tym samym scenariusz, według którego historia życia Jezusa opowiedziana
przez ewangelistów pozostaje w specyficznej otchłani, nie będąc
zarejestrowaną w szerszej chrześcijańskiej świadomości przez prawie 100 lat
odkąd po raz pierwszy została przelana na papier. Wydaje się więc, że należałoby
dokonać późniejszego datowania, być może umieszczając Marka w jego
pierwotnej wersji nie wcześniej niż w roku 90 (standardowe datowanie oparte na
Mk 13 niekoniecznie jest wiążące, gdyż apokaliptyczne oczekiwania były
obecne przynajmniej do końca Iw., a sugestią Jezusa w Mk 13:7 jest, że musi
minąć nieco czasu po Wojnie Żydowskiej, zanim nastanie koniec czasów).
Element No 8: Ewangelie A Nie Historia
Po
przeanalizowaniu treści ewangelii wyłaniają się dwie fundamentalne kwestie
rzucające na historyczność ich relacji o Jezusie poważny cień zwątpienia.
Pierwsza kwestia
to ich sprzeczna ze sobą natura. Niemożność pogodzenia ze sobą relacji na
temat takich wydarzeń jak chrzest, narodziny, odnalezienie pustego grobu,
pojawianie się Jezusa zmartwychwstałego — jest oczywiście ostatecznie
wykazana, niemniej jednak ogromna liczba innych jeszcze sprzeczności i niezgodności w relacjach na temat słów i czynów Jezusa to więcej niż
jedynie niedoskonałość przekazu lub proste rozbieżności w świadectwie
naocznych świadków. Mniej więcej w połowie XX w. pewni uczeni doszli do
wniosku, że brak zgodności pomiędzy ewangelistami lub pomiędzy ewangelistami a ich źródłami, jest ustanowiony zamierzenie. Tak więc, jako że autorzy ci
świadomie redagowali swoje dzieła zgodnie ze swoimi własnymi przekonaniami i dla swoich własnych celów, wiele elementów ewangelii rozpoznano jako własny
wytwór ewangelistów. W związku z tym, że nawet doniosłe słowa Pana mogły
być samowolnie zmieniane lub zmyślane dla osiągnięcia zamierzonego efektu,
nie mogło być mowy o zachowywaniu „historii". Autorzy ci z pewnością
spostrzegali swoje historie jako sztuczne wytwory powstałe z myślą o społecznościach,
którym miały one służyć. Dzięki takiej interpretacji przynajmniej dwie
generacje uczonych uważają, że w przypadku ewangelii nie mamy do czynienia z relacjami historycznymi, ale raczej z „dokumentami wiary".
Druga kwestia to
zależność dużej liczby szczegółów historii Jezusa od wyjątków i motywów
zaczerpniętych z żydowskich pism. Historia męki to świadome naśladownictwo,
istny pastisz wersetów Psalmów, Izajasza i różnych innych proroków. Jako całość — jest na nowo opowiedzianą starą historią, porozrzucaną po żydowskiej
Biblii i pokrewnych pismach. Uczeni nazywają ją Męką i Oczyszczeniem (Vindication)
Niewinnego Prawego (Innocent Righteous One). Historia losów Jezusa toczy
się wirtualnymi śladami starodawnego wzorca, a jej szczegóły wywiedzione są z wersetów pism.
Taki proces
eksploatacji pism był odzwierciedleniem tradycyjnej żydowskiej praktyki znanej
jako „midrasz". Autorzy midraszy objaśniali rozpisywali się się
nad urywkami biblijnymi lub ich kombinacjami, wydobywając z nich nowe związki i znaczenia, by nowym czasom dostarczyć nowej prawdy. Jedną z metod midraszu
było przeformowanie w nowe tło istniejących relacji biblijnych. Stąd też
Jezus przedstawiony został jako nowy Mojżesz, przypisano też jego dziejom
analogię do dziejów Mojżesza.
John Shelby Spong
(Liberating the Gospels) uważa ewangelie synoptyczne właściwie w każdym
ich szczególe za midraszową fikcję, jakkolwiek wierzy on, że kryje się za
nimi postać historyczna. Spong, opierając się na wcześniejszych badaniach
Michaela D.Goulder'a, dowodzi, że historie ewangeliczne powstały z myślą o zapewnieniu odpowiedniego materiału na potrzeby chrześcijańskiego roku
liturgicznego wzorowanego na tradycji żydowskich świąt i szabatów. A to
oznacza pozbawienie ewangelii ostatnich pozorów historyczności.
Element No 9: Wielobarwna
Szachownica
Jeśli chrześcijaństwo
uważane ma być za jeden jedyny prąd religijny, to jest to prąd wysoce
schizofreniczny. Różnorodność wyłaniająca się w związku z życiem
jednego człowieka i skala tego zjawiska skutecznie opierają się wytłumaczeniom.
Przejawy wczesnego kultu, streszczone przez Pawła, najwidoczniej utraciły
wszelkie zainteresowanie ziemskim życiem i tożsamością Jezusa, przeistaczając
go w kosmicznego Chrystusa, który stworzył świat, a potem zbawił go przez
swoją śmierć i zmartwychwstanie. Pojedyncze społeczności, takie jak te związane
ze „źródłem Q" i Ewangelią Tomasza przedstawiały Jezusa nauczającego,
kaznodzieję Królestwa Bożego, ignorując zupełnie jego śmierć i zmartwychwstanie. W najwcześniejszej prawdopodobnie warstwie materiału
Ewangelii Jana Jezus jest typem "wstępującego-zstępującego" zbawiciela z nieba, którego rolą jest objawianie Boga (chociaż nie objawia on o Nim nic prócz
tego, że Jezus jest Jego Synem i reprezentantem); później Jan stawia znak równości
pomiędzy Jezusem a greckim Logos. W Liście do Hebrajczyków Jezus jest
„wielkim arcykapłanem, który przeszedł przez niebiosa", który składa
ofiarę w niebiańskiej świątyni (wpływ stylizowanego na modłę
aleksandryjską platonizmu). W Didache Jezus nie cierpi, jest zredukowany
do roli Bożego dziecka / sługi. Przypuszcza się, że w Odach Salomona
ukryty jest za mistycyzmem Mądrości-Słowa-Syna. W rozmaitych prądach
gnostycyzmu Jezus (lub Chrystus) jest mityczną cząstką niebiańskiej pleromy
Bóstwa, niekiedy Objawicielem podobnym Janowemu, niekiedy ukrywającym się pod
innymi imionami, jak np. Derdekeas lub Trzeci Iluminator (The Paraphrase of
Shem, The Apocalypse of Adam). Nie sposób określić, jak wiele różnorakich
postaci „Jezusa" zaginęło, nawet w zachowanych do dziś dokumentach. Wiemy
jednak, że już Paweł w swoich listach wspomina o rozmaitych zborach i apostołach
rozsianych po różnych miejscach, którzy głoszą innego Jezusa, tak różniącego
się od Pawłowego, że ten przeklina ich i oskarża o wysłannictwo Szatana.
Uczeni, jak
Burton Mack, uważają, że spoza Ewangelii i innych dokumentów wyłania się
obraz wszego rodzaju małych grup ludzi zachowujących i przetwarzających taki
czy inny rodzaj tradycji o Jezusie i spostrzegających go na różne sposoby.
Jezus wydobyty ze "źródła Q" i przypisany społeczności "Q" to tylko
jedna z bardziej wyróżniających się tradycji. Całe to rozfragmentowanie
historycznego człowieka, jakim ma być Jezus, cały ten rozpad jego przekazu na
ogromną ilość składowych części jest zdarzeniem bez precedensu. Nie tylko
nie istnieje żaden dokument. Nie tylko nie istnieje żaden dokument, z którego
można by wnioskować o istnieniu takiego procesu defragmentacji — nie wiadomo
również, dlaczego proces taki miałby mieć miejsce, podczas gdy każda ze składowych
części pozostawała w błogiej nieświadomości istnienia innych. Listy Pawła
nie wzmiankują społeczności zogniskowanych wokół miejsc, w których Jezus
żył i nauczał — miejsca te pozostawały poza obszarem zainteresowania
Apostoła Narodów. A z drugiej strony — społeczności w rodzaju społeczności
"Q" wydają się być głuche na kosmiczny wymiar nadany przez zbory kultowe
kaznodziei Królestwa. Tylko ewangeliści (co de facto oznacza pierwszego z nich — Marka) połączyli te zasadniczo odmienne od siebie elementy.
Pytaniem jest: w jaki sposób pojawiły się i skąd przybyły te różne
elementy i czy na swoim przed-ewangelicznym etapie miały jakikolwiek związek z człowiekiem Jezusem.
Element No 10: Drugie Stulecie
O ile Jezus
historyczny wydaje się w pierwszym stuleciu być nieznany wszystkim prócz
wczesnych ewangelistów (a — w nieco innym znaczeniu — późniejszych redaktorów
„źródła Q"), tak pierwsze ślady "wiedzy" o historycznym Jezusie wyłaniają
się w początkach drugiego stulecia. Św. Ignacy w swoich listach (zgodnie z tradycją pisanymi ok. 107r., w czasie swojej podróży ku męczeństwu w Rzymie) przekazuje nam najwcześniejszą pozaewangeliczną relację o Jezusie — człowieku zrodzonym z Maryi w czasach Heroda i ukrzyżowanym przez
Poncjusza Piłata. Wkrótce później pojawia się relacja Tacyta, jako pierwsza w literaturze niechrześcijańskiej, identyfikująca Jezusa skazanego na śmierć w czasach Piłata jako postać historyczną. Polikarp (piszący ok. 130r.) nie
dodaje nic więcej niż Ignacy, prezentując ten sam punkt widzenia. List
Barnaby (ok. 120r.) wydaje się uważać Jezusa za osobę historyczną, chociaż
autor przypisując mu kolejne atrybuty jest jeszcze ciągle uzależniony od
Pisma. Jeśli można polegać na Euzebiuszu, również Papiasz przekazuje wiarę w historycznego Jezusa (w Azji Mniejszej) i zaświadcza on (z drugiej ręki) o istnieniu pewnej liczby krążących między wiernymi kolekcji powiedzeń i być
może przysłów, które zostały przypisane Jezusowi.
Ale są i wielcy
autorzy w drugim wieku chrześcijaństwa, którzy nie napomykają słowem o historycznym Jezusie. Zarówno Didache (które może sięgać korzeniami
do późnych lat pierwszego stulecia) jak i monumentalny Pasterz Hermasa
nie zawierają informacji o takiej postaci. Pasterz nie wymienia nawet
imienia Jezus. Nawet w Listach Nowego Testamentu, powszechnie datowanych
na początek drugiego stulecia, w 2 Piotr i trzech listach pastoralnych, wydaje
się brakować postaci historycznej. Jedyne odniesienie do Piłata w Listach
Nowego Testamentu, 1 Tm 6:13 zostało ostrożnie przebadane przez pewnych
komentatorów (C.K.Barrett The Pastoral Epistles in the New English Bible,
J.N.D.Kelly A Commentary on the Pastoral Epistles, J.L.Houlden The
Pastoral Epistles) i doszli oni do wniosku, że nie pasuje ono do kontekstu. W mojej opinii, wraz z 1 Tes 2:15-16 jawi się ono jako późniejsza
interpolacja.
1 2 3 4 Dalej..
« Kreacja ewangelii w II w. (Publikacja: 25-09-2002 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1914 |
|