Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo
Pochwała fińskiej depresji Autor tekstu: Małgorzata Piasek
Finlandia — kraj „tysiący jezior", pięknych górskich widoków,
śniegu i melancholii. Kraj ten cechuje bardzo duży odsetek samobójstw, które
jak szacują naukowcy poprzedzone są i spowodowane w 40% — 70% długotrwałą
depresją. Chłodny, mroczny, północny klimat
tego miejsca, nie nastraja pozytywnie.
Trudno bowiem, by ten stan rzeczy nie miał także odbicia w kulturze i sztuce fińskiej, czy ogólnie nordyckiej. Od jakiegoś czasu w szerszy i głębszy sposób zaczęłam interesować się filmem nordyckim.
Wiąże się to też i jest konsekwencją mojej długotrwałej
sympatii do krajów nordyckich.
Odkryłam w tym kinie niezwykłą magię, a zarazem przekaz ukazany w ascetyczny, ale i piękny sposób.
Natrafiłam na tytuł „Kraina
mrozu" z 2005 roku Aku Louhimiesa, zapoznałam się z zarysem fabuły i postanowiłam bliżej przyjrzeć się temu obrazowi.
Akcja
zaczyna się niewinnie. Nauczyciel literatury traci pracę. Zdesperowany tym
stanem rzeczy wpada w alkoholizm i coraz większe problemy finansowe. Aby zdobyć
pieniądze sprzedaje magnetofon syna, który jednak odkupuje go za podrobiony
banknot 500 euro. Wydawać, by się mogło, że to niby zwykłe
zdarzenie i kawałek „podrobionego papierka". Jednak ta sytuacja zaczyna nieść
za sobą potężną lawinę tragedii. Przynosi śmierć i dramaty bliżej
nieznanych się osób. Ludzi, którzy nie znając się nawzajem razem są wplątani w wir dziwnych przypadków i gdzie co następne zdarzenia,
czyny bohaterów oddziaływają na resztę.
Film
mimo, że trwa długo, bo 130 minut, trzyma w napięciu. Depresyjny,
ascetyczny, niepokojący klimat i aura unosząca się nad tym obrazem wyzwala w odbiorcy ciekawość co jeszcze za rogiem może się wydarzyć. Zdjęcia ulic
nocą pokrytych śniegiem. Produkcja
ta pełna jest symboliki, akcja płynie w wolny hipnotyczny wręcz sposób -
nastroju dekadencji, melancholii. Z każdą minutą oglądając to dzieło wgłębiałam
się coraz bardziej w dramaty egzystencjalne , a zarazem psychiczne bohaterów.
Na początku można odnieść wrażenie, że film ten jest bliżej
niepowiązanym ze sobą obrazem indywidualnych ludzkich spraw. Jednak im dłużej
się go ogląda staje się on jedną
wielką całością. Całością powiązaną nawet malutkimi szczególikami.
Dlatego też to nie jest film dla każdego. Wymaga od widza skupienia,
dostrzegania nawet najdrobniejszych momentów, symboli i znaków.
„Kraina mrozu" otrzymała nagrodę na The Göteborg Film Festival
Nordic Award za reżyserię i nagrodą specjalną jury na Międzynarodowym
Festiwalu Filmowym w Moskwie.
Dla mnie piękne kino. Po niesamowicie wciągającym „Hawaje- Oslo"
-jeden z moich ulubionych produkcji skandynawskich. Została nakręcona też
druga część tego filmu „Zamarznięte miasto".
Uwielbiam w tym kinie głębię, pewną egzystencjalną prawdę i szczerość.
Taka też jest „Kraina mrozu"- szczera , piękna, depresyjna, ale ta
depresja jest tutaj na swój sposób piękna i urokliwa. Film ten dotyka nie
tylko problemów egzystencjalnych i społecznych fińskiego społeczeństwa, ale i każdego z nas.
Pokazuje i uwrażliwia odbiorcę na rzeczy ważne. Na to jak splot
przypadków może mieć wielki wpływ na nasze dalsze życie. Na to jak z każdym
dniem może się zmienić nasza sytuacja życiowa i społeczna. Jednak mimo tego
reżyser tego dzieła Aku Louhimies
nie daje nam odpowiedzi. Pozostawia nam szerokie pole do interpretacji i jeszcze
większą ilość w głowie
Nie bez powodu film rozpoczyna się i kończy sceną na cmentarzu i słowami:
„Nigdy nie chciałem żeby to się
stało. Pamiętasz pytania ,które zadawaliśmy sobie jako dzieci? Jak wielki
jest kosmos? Gdzie kończy sie niebo? Gdzie zaczyna sie morze? Dlaczego nie mogę
krzyczeć kiedy jest mi źle? Jaki jest sens życia jeśli to życie to piekło?
Ale musimy wierzyć, że w końcu wszystko ułoży sie pomyślnie Bo w przeciwnym razie, nic nie ma sensu."
Ta scena i pytania, a także cały film długo zapadły mi w pamięć .
Te pytania jak i potrzeba, by mimo mroków codzienności dostrzegać piękno każdej
chwili i nadawać sens życiu, które jest najwyższą wartością samą w sobie. Polecam zdecydowanie!
Ambitne, dobre kino.
« Filmy i filmoznawstwo (Publikacja: 18-06-2011 )
Małgorzata PiasekSkończyła Europejską Komunikację Społeczną, a następnie Medioznawstwo na UAM w Poznaniu. Mieszka w Gnieźnie. Interesuje się ambitnym europejskim kinem , muzyką alternatywną, rockową, historią, mediami i animacją komputerową, religioznawstwem, literaturą i krajami nordyckimi.
Liczba tekstów na portalu: 2 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Nie ma się czego bać- mówi Julian Barnes | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1919 |