Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.443.557 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Co mnie nie zabija, to czyni mnie silniejszym.
 Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo

Pochwała fińskiej depresji
Autor tekstu:

Finlandia — kraj „tysiący jezior", pięknych górskich widoków, śniegu i melancholii. Kraj ten cechuje bardzo duży odsetek samobójstw, które jak szacują naukowcy poprzedzone są i spowodowane w 40% — 70% długotrwałą depresją. Chłodny, mroczny, północny klimat tego miejsca, nie nastraja pozytywnie.

Trudno bowiem, by ten stan rzeczy nie miał także odbicia w kulturze i sztuce fińskiej, czy ogólnie nordyckiej. Od jakiegoś czasu w szerszy i głębszy sposób zaczęłam interesować się filmem nordyckim. Wiąże się to też i jest konsekwencją mojej długotrwałej sympatii do krajów nordyckich.

Odkryłam w tym kinie niezwykłą magię, a zarazem przekaz ukazany w ascetyczny, ale i piękny sposób.

Natrafiłam na tytuł „Kraina mrozu" z 2005 roku Aku Louhimiesa, zapoznałam się z zarysem fabuły i postanowiłam bliżej przyjrzeć się temu obrazowi.

Akcja zaczyna się niewinnie. Nauczyciel literatury traci pracę. Zdesperowany tym stanem rzeczy wpada w alkoholizm i coraz większe problemy finansowe. Aby zdobyć pieniądze sprzedaje magnetofon syna, który jednak odkupuje go za podrobiony banknot 500 euro. Wydawać, by się mogło, że to niby zwykłe zdarzenie i kawałek „podrobionego papierka". Jednak ta sytuacja zaczyna nieść za sobą potężną lawinę tragedii. Przynosi śmierć i dramaty bliżej nieznanych się osób. Ludzi, którzy nie znając się nawzajem razem są wplątani w wir dziwnych przypadków i gdzie co następne zdarzenia, czyny bohaterów oddziaływają na resztę.

Film mimo, że trwa długo, bo 130 minut, trzyma w napięciu. Depresyjny, ascetyczny, niepokojący klimat i aura unosząca się nad tym obrazem wyzwala w odbiorcy ciekawość co jeszcze za rogiem może się wydarzyć. Zdjęcia ulic nocą pokrytych śniegiem. Produkcja ta pełna jest symboliki, akcja płynie w wolny hipnotyczny wręcz sposób - nastroju dekadencji, melancholii. Z każdą minutą oglądając to dzieło wgłębiałam się coraz bardziej w dramaty egzystencjalne , a zarazem psychiczne bohaterów.

Na początku można odnieść wrażenie, że film ten jest bliżej niepowiązanym ze sobą obrazem indywidualnych ludzkich spraw. Jednak im dłużej się go ogląda staje się on jedną wielką całością. Całością powiązaną nawet malutkimi szczególikami. Dlatego też to nie jest film dla każdego. Wymaga od widza skupienia, dostrzegania nawet najdrobniejszych momentów, symboli i znaków.

„Kraina mrozu" otrzymała nagrodę na The Göteborg Film Festival Nordic Award za reżyserię i nagrodą specjalną jury na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Moskwie.

Dla mnie piękne kino. Po niesamowicie wciągającym „Hawaje- Oslo" -jeden z moich ulubionych produkcji skandynawskich. Została nakręcona też druga część tego filmu „Zamarznięte miasto".

Uwielbiam w tym kinie głębię, pewną egzystencjalną prawdę i szczerość. Taka też jest „Kraina mrozu"- szczera , piękna, depresyjna, ale ta depresja jest tutaj na swój sposób piękna i urokliwa. Film ten dotyka nie tylko problemów egzystencjalnych i społecznych fińskiego społeczeństwa, ale i każdego z nas.

Pokazuje i uwrażliwia odbiorcę na rzeczy ważne. Na to jak splot przypadków może mieć wielki wpływ na nasze dalsze życie. Na to jak z każdym dniem może się zmienić nasza sytuacja życiowa i społeczna. Jednak mimo tego reżyser tego dzieła Aku Louhimies nie daje nam odpowiedzi. Pozostawia nam szerokie pole do interpretacji i jeszcze większą ilość w głowie

Nie bez powodu film rozpoczyna się i kończy sceną na cmentarzu i słowami: „Nigdy nie chciałem żeby to się stało. Pamiętasz pytania ,które zadawaliśmy sobie jako dzieci? Jak wielki jest kosmos? Gdzie kończy sie niebo? Gdzie zaczyna sie morze? Dlaczego nie mogę krzyczeć kiedy jest mi źle? Jaki jest sens życia jeśli to życie to piekło? Ale musimy wierzyć, że w końcu wszystko ułoży sie pomyślnie Bo w przeciwnym razie, nic nie ma sensu."

Ta scena i pytania, a także cały film długo zapadły mi w pamięć . Te pytania jak i potrzeba, by mimo mroków codzienności dostrzegać piękno każdej chwili i nadawać sens życiu, które jest najwyższą wartością samą w sobie. Polecam zdecydowanie! Ambitne, dobre kino.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Turboreligijność w czasach globalizacji
Polskie wolnomularstwo wobec problemu klerykalizmu

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (10)..   


« Filmy i filmoznawstwo   (Publikacja: 18-06-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Małgorzata Piasek
Skończyła Europejską Komunikację Społeczną, a następnie Medioznawstwo na UAM w Poznaniu. Mieszka w Gnieźnie. Interesuje się ambitnym europejskim kinem , muzyką alternatywną, rockową, historią, mediami i animacją komputerową, religioznawstwem, literaturą i krajami nordyckimi.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Nie ma się czego bać- mówi Julian Barnes
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1919 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365