|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Religioznawstwo
Symbolika ryby i aspekt duchowej przemiany [2] Autor tekstu: Joanna Żak-Bucholc
Koniecznie
trzeba w tym miejscu powiedzieć, iż na ziemi greckiej dość powszechnie
wierzono, że delfiny są przewodnikami dusz umarłych!
Ale w kontekście Delf rysuje nam się kłopot: greckie słowo „delfin" wcale
nie oznaczał delfina, lecz … węża. Przecież wiemy, że Apollo walczył w Delfach z wężem, zwanym też Phyto. Na pokonanym ciele węża-smoka położony
został kamień — słynny omphalos (pępek świata). Co ciekawe wiara, że
zanim przystąpi się do zakładania podwalin do jakiejś budowli należy
kamieniem w specjalnym rytuale unieruchomić głowę wielkiego Węża obecna
jest również w rytuałach budowniczych Indii. I jak tam „nakłada"
nam się symbolika węża i ryby… (doprawdy nie warto w kontekście rozważań o micie wnosić zastrzeżeń, że delfin nie jest rybą — to bowiem jest
argumentem racjonalnym, nie mającym z myśleniem typu mitycznego nic wspólnego). Warto
powiedzieć, że słowo pytho może
pochodzić od źródłosłowu poth-, z leksyki semickiej i oznaczać „łono, szczelina". Grecki wyraz delphys
znaczy — „łono" („wąż" to delphis).
Może zatem to jest właściwy trop… Nazwa Delphoi
(Delfy) wiąże się etymologicznie i z „delfinem" i z „łonem".
Na wyspie Delos (por. podobny rdzeń) odkryto tzw. Dom Delfinów usytuowany obok
świętej jaskini. Właśnie: jaskinia, miejsce święte, łono, szczelina...
Najprawdopodobniej kompleks „jaskinia=łono ziemi" + delfin wywodzi się z prastarej warstwy mitologicznej, gdzie jaskinia była łącznikiem między
strefami bytu. Taki byłby sens związku z „rybą" tu: z delfinem, otóż
jako mieszkaniec podwodnego Oceanu mógł poprzez jaskinie docierać w strefy
powyżej. Był par excellence mieszkańcem zaświatów, dlatego mógł być
przewodnikiem, albo i przewoźnikiem dusz zmarłych. W Grecji znane są
wizerunki postaci siedzącej na delfinie, a takie wizerunki mogły wskazywać na
symbolikę przewożenia do świata umarłych, albo też odwrotnie — ze świata
umarłych do żywych (może również inicjację, czyli także rodzaj rytualnej
śmierci...). Na grobach zaś jeszcze długo na kamieniach ryto wizerunki ryb.
Zatem ich związek ze światem umarłych trwał. Zmarli zaś przebywali drogę
przez Praocean, ten Podziemny, ale łączący się z Niebiańskim (opływał
bowiem wszystkie sfery uniwersum). Rzadko uświadamiamy sobie, że starożytni
niebo postrzegali właśnie jako przestwór, gdzie płynął Praocean. Niebo było,
by tak rzec — płynne… W Mezopotamii powiadano, że znaki zodiaku powstały,
gdy wielki bóg wyłowił je siecią z Oceanu.
Związek
przeróżnych mitycznych postaci ze sferą niebios musimy ujrzeć też jako związek
ze swoistą „formą" nieba -gwieździstego.
Śledząc układy gwiazd dopatrywano się określonych mitem kształtów. Ponieważ
zaś ziemia była niejako „odbiciem" nieba, także gwiazdy uważano za dusze
umarłych, analogicznie jak ryby. Gwiazdy — w „płynnym" niebie były
jak ryby w ziemskich wodach. I było tak zarówno w Sumerze, jak i w Egipcie, w Grecji i w Indiach. Przyjrzyjmy się temu bliżej, zwróciwszy się wpierw ku
Indiom. Zakładając, że zarówno struktura, jak i leksyka języków
drawidyjskich jest podobna do języka jakim posługiwali się Protohindusi,
czyli mieszkańcy współczesnych Sumerowi i Egiptowi miast kultury Harappy,
warto przytoczyć pewną ich właściwość — oto we wszystkich językach tej
grupy wyraz oznaczający „rybę" wymawia się min, a posiada on jeszcze inne znaczenie, mianowicie -
„gwiazda". I co równie interesujące, ze znakami określającymi
„rybę" zawsze występuje cyfra 6. „Sześć gwiazd" zaś to
zwyczajowe określenie gwiazdozbioru Plejad. Skąd wzięła się ta dziwna
zbitka znaczeniowa? Dodajmy, że na prastarych pieczęciach znalezionych w miastach doliny Indusu widnieje stwór określony przez badaczy cywilizacji
harappańskiej, Allchinów, jako „rybogwiazda". Czy do utożsamienia
gwiazdy i ryby przyczyniła się kosmologia czy również swój udział w tym
miała prosta obserwacja kształtu pewnego morskiego stworzonka, mianowicie
tego, którego jeszcze dziś nazywamy roz-gwiazdą?
Zagadek jest więcej — oto na pieczęciach harappańskich widnieje jeszcze
dziwniejszy stwór: rybogwiazda z głową byka! To stwór hybrydyczny — na
pewno. Ale to także plastyczny z a
p i s wyrażający to, co
dzieje się na niebie z konstelacjami. Plejady wszak to grupa gwiazd
„zawarta" w gwiazdozbiorze… Byka. Może warto, zanim zaczniemy
interpretować mit albo stary rysunek jako absurdalny, zapoznać się z ruchami
gwiazd i planet na nocnym niebie, często bowiem mit jest po prostu
udramatyzowaną i spersonifikowaną opowieścią o tym, co widziano na Niebie.
Dusza
zatem postrzegana była zarówno jako ryba, jak i gwiazda. W mitach greckich
znajdziemy wiele zamienionych w gwiazdy postaci. To pewnie echa, już
sfabularyzowane, wierzeń, w których każdy zmarły (a ściślej część jego
osobowości) pojawia się jako gwiazda na niebie. Ale równocześnie staje się
rybą...
Właśnie w tym miejscu warto sięgnąć po wspominany wyżej motyw — sieci. Taką duszę-rybę
należało bowiem wyłowić siecią z Otchłani Praoceanu, by nie pozostawić
jej na pastwę Chaosu. I ciekawostka — Egipcjanie unikający przedstawiania w piśmie słowa „ryba", mieli za to hieroglif na oznaczenie sieci
rybackiej, a wartość literowa tego hieroglifu to — mn. Jak to wymawiano: men,
min? Czy to tylko przypadkowa zbieżność z językiem Drawidów, w których
ryba (i gwiazda) to min? W dzisiejszym hinduizmie zachowała się chyba nieindoeuropejska nazwa
ryby i brzmi ona — uwaga - mina, takie miano figuruje w hinduskim Zodiaku na określenie znaku
Ryb.
Jedna z form obrazowania prastarej bogini Parwati prezentuje ją jako siedzącą na
rybie, a jej przydomek brzmi: Minakszi — Rybiooka. W Indiach, w rybiej postaci przedstawiana jest też np. bogini
Jamuna, której imię jest równocześnie mianem rzeki, i która wedle pewnych
tradycji jest siostrą bliźniaczka boga podziemi Jamy.
Inna
nazwa ryby to matsja i tak nazywana jest awatara Wisznu. Sam Wisznu z kolei nieraz bywa przedstawiany
jako wyłaniający się z potężnej paszczy ryby-potwora. Ten ostatni aspekt
wizualizacji odnosi się po trosze do „toposu Jonasza", wpisując się w obręb mitu inicjacyjnego także przecież łączącego się z symboliką
ryby, po trosze zaś do aspektu kosmologicznego (wyłaniania się z Chaosu, z niebytu). Zresztą oba te aspekty łączy podobna symbolika, śmierć i odrodzenie inicjacyjne nakłada się przecież na obraz Życia i Śmierci
„w ogóle" [ 7 ].
Ryba
to również symbol wspomnianego już Waruny, który według hinduskiej wersji
mitu o potopie był jego sprawcą. Matsja
jako wcielenie Wisznu była rybą, która uratowała z potopu Manu (indyjskiego
Noego) i nauczyła go praw. Ba! W Indiach opowiada się historię o krainie,
zwanej właśnie Matsja, którą
zamieszkują święte istoty o kształtach rybo-ludzi. Czy to nam czegoś nie
przypomina? „Rasa" takich rybo-ludzi przypłynęła przecież do
Sumeru… Czy nie mamy tutaj do czynienia z jakimś sięgającym w daleką
przeszłość wspólnym rdzeniem, albo zapożyczeniem? A jeszcze siedmiu apkallu, mędrców z Mezopotamii… Otóż istnieje wersja
indyjskiego mitu o Manu, wedle której uratowanych zostało prócz samego Manu — uwaga — siedmiu boskich proroków. Czy taką zbieżność można złożyć
na karb przypadku? Więcej — widać też zbieżność z opowieściami
egipskimi. Otóż w Górnym Egipcie, w świątyni w Edfu, na ścianach
pokrytych hieroglifami znajduje się zapis pewnej legendy, opowiadającej o bogach żyjących na wyspie otoczonej wodami ogromnego oceanu, i o tym, że
pewnego razu nastała straszna powódź, z której uratowało się tylko -
uwaga — siedmiu mędrców. Owi mędrcy, zwani także „bogami
budowniczymi" wznosili tzw. „święte kopce" i w ogóle byli
sprawcami odradzania się świata po potopie… Nie ma wyjścia, trzeba przyjąć,
że niektóre z opowieści były wspólne, bez względu na to czy uznamy to za
efekt zapożyczeń, istnienia wspólnego praźródła czy za wynik istnienia podświadomych
obrazów archetypicznych.
Tymczasem
coraz wyraziściej rysują nam się pewne możliwości rozumienia dawnych wierzeń
związanych z symbolem ryb. Ale pozostał jeszcze jeden trop… Jak już wyżej
wspomnieliśmy przy okazji boga i króla Dumuziego, związany był on także z osobą króla właśnie. Od czasu badań Frazera wiadomo o istniejącej w społeczeństwach
agrarnych instytucji świętego króla, króla-kapłana. Przypomnijmy w tym
miejscu mn — egipską sieć rybacką, a może także tzw. plakietkę Narmera, na której bóg Horus trzyma spętanego
wroga. Późniejsza tradycja nazywa Narmera Min albo Menes [ 8 ].
Nar- zaś to rdzeń wyrazowy, który
dzieli ten pierwszy władca z nazwą ryby. Skoro już pozwalamy sobie na daleko
posunięte domysły, przywołajmy jeszcze kreteńskiego Minosa. A może też indyjskiego Manu,
pierwszego prawodawcę i władcę uratowanego z potopu przez Rybę… Zresztą
już dawno zauważono te zbieżności, ale w kołach naukowych raczej je
odrzucono, może zbyt pochopnie… Może jednak tytuł władcy w jakiś sposób,
na podstawie nieznanego nam mitu, zachował prastary „magiczny" związek z rybą? Dlaczego w starym Egipcie ryba było tabu; jak wiemy tabu najczęściej
odnosiło się do osoby królewskiej. Wiele dziwnych i wyglądających na bardzo
stare elementów łączy kulturę Celtów z kulturami ludów morza Śródziemnego [ 9 ] — a przecież wszyscy znamy opowieści o Graalu i Królu
Rybaku. Czyżby w tytule tajemniczego władcy zachował się jakiś
archaiczny kompleks wierzeń? [ 10 ].
Symbolika
ryby, ale też rybackiej sieci w przedziwny sposób splata się z osobami
boskimi i królewskimi. Jaka zatem treść kryje się za symbolem rybackiej
sieci? Jedną z nich jest „unieszkodliwianie", pętanie, inną — wyławianie z odmętów.
Nie
trzeba zbyt skomplikowanych zabiegów interpretacyjnych, by dostrzec, iż gdy
sieć jako przedmiot ze zwykłego życia przeniósł się w sferę mitu, pełnił w nim taką samą rolę — tyle, że na poziomie ponadrzeczywistym. Wyłowienie
czegoś z wody to najzwyczajniejsza w świecie rzecz — ale gdy wyławia się
przedmiot niezwykły — magiczną rybę, skarb, dziwne, boskie zwierzę, to i sama sieć nabiera cech znacznie bardziej subtelnych, metaforycznych,
symbolicznych. Nie dzieje się w tym przypadku nic innego niż… w wierszu.
Zwykła rzecz zamienia się w niezwykłą. Pierwszą zatem „powinnością"
sieci jest wyławianie — z głębi wód,
pod powierzchnią których nie wiemy co się kryje. Na rozkaz boga Re synów
Horusa, patrona faraonów, wydobył z wody — za pomocą sieci — Sobek, bóg o kształcie krokodyla. Innym razem, gdy utonęło w Wodach Oko Księżycowe, także
trzeba było użyć sieci, by je wyłowić. To zapadające w toń Oko to niknący
księżyc boga nieba Horusa. Tam gdzie siedzibę swą miała bogini Neith, w Sais znajdowało się sanktuarium, zwane Domem Sieci. Wedle egipskiej Księgi
Umarłych w zaświatach istnieje straszliwa sieć, której bali się zmarli. Jak
twierdzą niektórzy badacze (por. R. Graves, Biała
bogini) najpewniej wywodząca się z Krety bogini Diktynna związana jest z siecią, a jej imię znaczy właśnie „sieć". Na pewnym malowidle z Thery
widzimy postać kobiecą, której towarzyszy sieć. Musiała mieć jakiś
mityczny, trudny już dziś do ustalenia, związek z rybakami. Sieć w swej
funkcji wyławiania z odmętów, mogła w mitach być wymienna z harpunem, ościeniem,
trójzębem.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 7 ] Wyraźna korelacja między inicjacją a kompleksem wierzeń związanych z rybami widoczna jest na freskach z Santorynu, z czasów minojskich w osobach nagich młodzieńców niosących ku ołtarzowi na ofiarę pęki ryb [ 8 ] Nie wszyscy badacze utożsamiają Narmera i Menesa. [ 9 ] Patrz np. R. Graves, Biała bogini, Warszawa 2000 [ 10 ] A skoro już snujemy takie rozważania to zapytajmy też dlaczego w mającej przecież wiele wspólnego z kulturą celtycką, kulturze francuskiej zachował się dziwny tytuł rezerwowany dla następcy tronu — delfin... « Religioznawstwo (Publikacja: 31-10-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2012 |
|