|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
O sztuce przeinaczeń i manipulacji [2] Autor tekstu: Julian Jeliński
W tym
fragmencie autor przynajmniej jasno przedstawia swoje stanowisko i nie ukrywa
celu swojej książki. Naukowa rzetelność zostaje wyrzucona przez okno, mimo
zapewnień, że „(t)a książka nie jest paszkwilem przeciwko naukom
przyrodniczym" [ 18 ].
„Kryzys", o którym pisze Johnston prawdopodobnie jest głęboko ukrywany
dzięki propagandzie panującej w telewizji, zapieraniu się czołowych
ewolucjonistów, „ponieważ zależy im na utrzymaniu wypływających z darwinizmu wniosków filozoficznych" [ 19 ],
oraz wypracowanej przez prominentnych darwinistów zasady, że „trudności, z którymi zmagają się zawodowi biolodzy, nie powinny niepokoić laików"
[ 20 ].
Gdy Johnston pisze o „wnioskach filozoficznych", na którym zależy
badaczom — chodzi mu oczywiście o utrzymanie ateizmu, mechanicyzmu i skrajnego materializmu (a pewnie i dalsze „rozpuszczanie" moralności).
Innymi słowy — nie ma darwinistów wierzących w Boga, ani darwinistów
katolików, a sam darwinizm jest tak naprawdę ukrytą ideologią mającą za
cel zniszczenie religii i idei Boga. Na szczęście:
Dwóch członków trójcy rządzącej
współczesnym myśleniem — Marks i Freud są dziś powszechnie uważani za
ideologów, którzy udawali naukowców. [ 21 ]
Mimo popularyzatorskich wysiłków,
czynionych przez ludzi pokroju Sagana jest całkiem prawdopodobne, że w następnym
pokoleniu Darwin podzieli los Marksa i Freuda i znajdzie się na stercie
porzuconych XIX-wiecznych ideologii. Empiryczne świadectwa przeciwko
darwinizmowi są tak wymowne, że zmiana paradygmatu jest nieuchronna. [ 22 ]
W pewnym sensie oczekiwania wobec dalszej części książki wzrastają — oczekiwanie na te empiryczne, naukowe dowody, wykaz wątpliwości, luk, nieścisłości,
które pozwolą wreszcie wyrzucić straszną ideologię darwinowską na śmietnik
historii i nie będą jedynie powtórzeniem ataków kreacjonistów (co sam autor
wyraźnie podkreśla). Niestety, tak pobudzone nadzieje zostaną sromotnie
zawiedzione i to niezwykle szybko — Johnston najpierw odżegnuje się od
kreacjonizmu, by w tym samym miejscu za autorytet uznać Michaela Behe — głównego
ideologa kreacjonizmu i „teorii" inteligentnego projektu [ 23 ].
Dlatego już po 10 stronie możemy być pewni, że nie znajdziemy w tej książce
argumentów mających zdruzgotać darwinizm, ponad te, które tradycyjnie
przedstawiają kreacjoniści [ 24 ]
(oraz teoretyczny inteligentnego projektu, który wyewoluował z kreacjonizmu).
Na nic w tym momencie stają się dalsze zapewnienia Johnstona, że
„zadaniem przyrodników jest wyjaśnianie zjawisk bez odnoszenia się do Stwórcy"
[ 25 ]
gdy kilka stron wcześniej pisze, iż to „programowy ateizm (w niektórych
przypadkach marksizm)" przyrodników pozwala im "wykluczyć z przyrody
celowość i możliwość Projektu" [ 26 ].
Najwyraźniej Johnston nie może się zdecydować, albo zbyt stara się zachować
fasadę „obiektywizmu".
Im dalej brniemy w książkę, tym trudniej ukryć nierzetelność intelektualną i jawny cel „ataku" autora. Ów atak przybiera momentami ohydny kształt.
Darwin zostaje oskarżony o „zainspirowanie" zbrodniarzy hitlerowskich i samego Hitlera [ 27 ], a Johnston posuwa się do stwierdzenia, że „mały krok dzieli Darwina od komór
gazowych i młynów aborcji" [ 28 ].
To zdanie niestety doskonale oddaje charakter Czy Darwin miał rację?.
Mimo buńczucznych zapewnień o naukowej treści, prób ukazania własnej
obiektywności oraz rzetelnej argumentacji, książka ta jest mało ambitną próbą
walki z wyimaginowanym przeciwnikiem „amoralnego darwinisty-ateisty"
upstrzoną niezliczonymi przykładami manipulacji informacjami, celowych
przeinaczeń oraz „starym" zestawem zarzutów kreacjonistycznych, które
wielokrotnie zostały już odrzucone. Z jednej strony zapoznanie się z tą
pozycją to strata czasu, ale z drugiej stanowi ona świetny materiał pouczający w jaki sposób toczona jest „naukowa dyskusja" pomiędzy zwolennikami teorii
ewolucji a jej przeciwnikami.
1 2
Przypisy: [ 23 ] Por. tamże, s. 10, 69-70, 81 [ 24 ] Czyli „argumentów" o nieredukowalnej złożoności oka, braku
dostatecznej ilości skamielin roślin, braku form przejściowych — brakujących
ogniwach itp. [ 25 ] G.S.
Johnston, Czy Darwin..., s., s. 22 [ 27 ] Co ciekawe, Johnston uważa za istotne „wybielić" chrześcijaństwo kłamiąc
na temat rzekomego porzucenia wiary i religii przez Hitlera: por. tamże, s.
106 « Recenzje i krytyki (Publikacja: 19-08-2011 )
Julian Jeliński Absolwent filozofii i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Współpracuje m.in. z Instytutem Studiów Nad Islamem we Wrocławiu. Interesuje się zagadnieniami filozofii społeczno-politycznej, tożsamości Afroamerykanów, wielokulturowości w amerykańskiej filozofii politycznej, filozofii Cornela Westa oraz kwestią społecznego wymiaru religii na świecie. Tłumacz artykułów Sama Harrisa. Liczba tekstów na portalu: 18 Pokaż inne teksty autora Liczba tłumaczeń: 32 Pokaż tłumaczenia autora Najnowszy tekst autora: O przygodach Jezusa i Mo | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2139 |
|